Newsy historyczne

Chińskie kamienne tablice
Kamienne płyty z biblijnymi scenami - na jednej z nich przedstawiono narodziny Chrystusa -znaleziono w Chinach -informuje w sobotnim wydaniu dziennik "China Daily".

Chińscy archeolodzy uważają, że płyty pochodzą z okresu wschodniej (późniejszej) dynastii Han (23-220 n.e.) i są prawdopodobnie jednymi z najstarszych istniejących wizerunków scen biblijnych.

Odkrycia -pisze pekiński dziennik -dokonano w prowincji Jiangsu we wschodnich Chinach. Płyty znaleziono w jednym z grobowców.

"To unikatowe odkrycie dowodzi, że chrześcijaństwo w Chinach istniało już w pierwszym wieku naszej ery" - powiedział cytowany przez "China Daily" profesor teologii seminarium duchownego w Nankinie, Wang Weifan.

Wśród znalezionych płyt są także płyty ze scenami stworzenia świata, kuszenia Ewy w raju oraz z życia apostołów.

Legenda głosi, że chrześcijaństwo przyniósł do Chin jeden z dwunastu apostołów -święty Tomasz. Tradycja przypisywała mu misję wśród Partów (plemię irańskie), w Indiach i w końcu - w Chinach. Dotychczas uważano, że chrześcijaństwo pojawiło się w tym kraju w VII wieku i zostało tu przyniesione przez nestorian. (PAP)




Egipska cywilizacja wykuta w kamieniu
6400 lat temu lud Badarian dał przypuszczalnie początek jednej z największych cywilizacji starożytności Egipcjanom - poinformował serwis internetowy World Science.

Archeolodzy dowodzą, że już wtedy prehistoryczny lud o nieznanym pochodzeniu uprawiał ziemie wzdłuż Nilu w Egipcie. Najnowsze badania sugerują, że ludzie ci, zwani Badarianami, mogli zapoczątkować jedną z największych cywilizacji świata starożytnego, jaką 1400 lat później stała się cywilizacja Egiptu.

Naukowcy odkryli genetyczne podobieństwa między starożytnymi i współczesnymi Egipcjanami. Najprawdopodobniej dzisiejsi mieszkańcy Egiptu i budowniczowie piramid wywodzą się z tej samej rodziny, której korzenie sięgają epoki kamiennej.

Joel Irish z Uniwersytetu Alaski w Fairbanks przeanalizował podobieństwa w uzębieniu 1000 osób z różnych okresów historii Egiptu i okresów prehistorycznych. Zauważył na tej podstawie ciągłość populacji w trakcie 5000 lat. Archeolodzy odkryli więc, że Egipcjanie byli jednorodnym ludem od końca epoki kamiennej aż do późnych czasów rzymskich.

Wyniki analiz niektórych z badanych zębów, pochodzących z grobów "wyższych sfer"", odbiegają od normy. Naukowcy sugerują, że u szlachetnie urodzonych występują pewne różnice genetyczne ze względu na bliskie pokrewieństwo w związkach między członkami rodziny.

Brytyjscy archeolodzy odkryli ślady cywilizacji badariańskiej podczas wykopalisk w mieście el-Badari już w 1920 roku. Przypuszczali, że Badarianie, oraz późniejsza cywilizacja Naqada, byli przodkami Egipcjan, ale teza ta dopiero teraz została udowodniona naukowo.

Naukowcy uważali dotychczas, że ta starożytna kultura mogła istnieć już ok. 5000 r. p.n.e., jednak potwierdzono jej istnienie dopiero w okresie 4400-4000 r. p.n.e.

Badarianie wytwarzali proste, ale dobrze wykończone, naczynia ceramiczne, biżuterię, narzędzia kamienne. Ich wczesne naczynia były wypalane i osiągały twardość metalu, a jednocześnie były tak cienkie jak skorupka jajka.

Badarianie znali już metal, ale wciąż wykonywali narzędzia z kamienia. Dopiero późniejsza kultura Naqada szerzej wykorzystywała metal i nadawała naczyniom sens artystyczny.

Badarianie grzebali swoich zmarłych, wyposażając ich w przedmioty rytualne niezbędne w przyszłym życiu. Wśród tych przedmiotów znajdowały się żeńskie figurki podobne do lalek, o przesadnie wyraźnych cechach płciowych, które symbolizować miały prawdopodobnie ponowne narodziny.

Ciało zmarłego układano na macie, a pod głowę kładziono poduszkę ze zrolowanej skóry zwierzęcia, aby zapewnić wygodę. Te zwyczaje świadczą o wierze w życie pozagrobowe. Zmarłych umieszczano twarzą w kierunku zachodnim, aby mogli oglądać żywych, brać udział w życiu osady lub przynajmniej wiedzieć, co dzieje się wokoło. (PAP)





Stan wojenny uchronił Polskę od interwencji?
Czechosłowackie wojska były gotowe interweniować w Polsce, gdyby nie wprowadzenie stanu wojennego - twierdzi czeski dziennik "Mlada Fronta Dnes". Gazeta pisze, że na długo przed stanem wojennym w Polsce władze Czechosłowacji wraz z innymi państwami bloku komunistycznego przygotowywały się do interwencji.

Według dziennika operację pod kryptonimem "Sever" opracowało czechosłowackie ministerstwo spraw wewnętrznych. Zatwierdził ją ówczesny sekretarz generalny partii komunistycznej, nieżyjący już Gustav Husak.

"Mlada Fronta Dnes" pisze również, że Husak wraz z przywódcą NRD Erichem Honeckerem starali się przekonać innych sojuszników o konieczności siłowego rozwiązania w Polsce. Zgodnie z ich planem, miała to być interwencja wojsk Układu Warszawskiego, podobna do tej z sierpnia 1968 r. w Czechosłowacji.

Dziennik twierdzi, że już w grudniu 1980 r. manewry wojskowe Układu - Drużba 80 - były zorganizowane z myślą o ewentualnej interwencji w Polsce. W tym czasie czechosłowackie tajne służby miały zainstalować podsłuchy w polskiej ambasadzie, w przedstawicielstwach handlowych i polskim ośrodku kultury i informacji. (IAR)



Gdynia pamięta o Grudniu '70
Droga krzyżowa będąca częścią obchodów 35. rocznicy Grudnia '70 w Gdyni przeszła w sobotę spod bramy Stoczni Gdynia. Ze stoczniowcami szedł m.in. prezydent elekt Lech Kaczyński.

Uroczystość upamiętniająca pacyfikację stoczni w grudniu 1970 r. rozpoczęła się o szóstej rano pod pomnikiem Ofiar Grudnia '70, w pobliżu przystanku kolejki SKM Gdynia-Stocznia, gdzie przed 35 laty padły pierwsze w Gdyni strzały do robotników.

Na drodze od peronu kolejowego do pomnika ułożono co kilka metrów zapalone znicze.

Pod monumentem zebrało się ok. 300 osób. Odczytany został apel poległych. Pod pomnikiem złożono wieńce i kwiaty. Uczestnicząca po raz pierwszy w obchodach Grudnia '70 kompania honorowa Marynarki Wojennej wystrzeliła trzy salwy z karabinów.

Lech Kaczyński zapowiedział w przemówieniu, że gdy obejmie urząd prezydenta, zrobi wszystko, aby ujawniona została prawda o tragedii z Grudnia 1970 r. i innych zbrodniach komunistycznych, a ich sprawcy zostali ukarani.

W grudniu 1970 r. na ulice Gdyni wyjechały czołgi Główne uroczystości 35. rocznicy Grudnia'70 w Gdyni rozpoczęła w sobotę po południu droga krzyżowa, która wyruszyła spod bramy głównej Stoczni Gdynia.

Trasa pochodu przebiegała do kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski odprawił mszę świętą. Po niej uczestnicy drogi krzyżowej przeszli pod pomnik Ofiar Grudnia '70, znajdujący się przy miejskim magistracie.

- W 1970 r. doszło do zbrodni. Jeżeli jest zbrodnia, to powinna być kara, a tej kary nie było i do tej pory nie ma - powiedział Kaczyński pod Pomnikiem Ofiar Grudnia'70. Prezydent elekt podkreślił, że w Polsce oprócz rozliczenia zbrodni komunistycznych brakuje także innego poczucia sprawiedliwości, jakim są, według niego, prawa społeczne i prawa pracowników.

Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 roku podczas masowych wystąpień przeciw siłom wojska i milicji w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie i Elblągu, zginęły co najmniej 44 osoby, było ponad 1160 rannych. Proces ówczesnego szefa MON gen. Wojciecha Jaruzelskiego oraz sześciu innych osób, oskarżonych o sprawstwo kierownicze masakry w 1970 r., rozpoczął się w październiku 2001 r. w warszawskim sądzie okręgowym i trwa do dziś. (PAP)