|
31 sierpnia...
"Międzynarodowe napięcie w Europie osiąga fazę kryzysu w ostatnich dniach sierpnia. 29 sierpnia dowództwo polskie zarządziło mobilizację powszechną, która w wyniku interwencji rządów Anglii i Francji, liczących jeszcze na pokój, zostaje odwołana. Następnego dnia jest jednak ostateczna i nieodwołalna."
31 sierpnia był bardzo pracowitym czwartkiem dla Sztabu Głównego. Od rana do wieczora napływały tutaj meldunki: od dowódców informujących o zajęciu stanowisk obronnych, od wywiadu potwierdzającego koncentrację wojsk niemieckich na granicy z Polską. Większość wojsk polskich była już na swoich pozycjach. Reszta - w drodze na granice lub jeszcze w toku mobilizacji. Polska i Warszawa przygotowywały się do wojny...
Tego dnia w stolicy panował nastrój napięcia. Nikt nie był pewny jutra. PKP zmieniła swój rozkład jazdy. Kursowały już tylko nieliczne pociągi wiozące żołnierzy na przyszły front. Wielu warszawskich mężczyzn i młodzieńców zgłaszało się do Rejonowych Komend Uzupełnień. Miasto było przygotowywane do obrony. Stawiano stanowiska przeciwlotniczych karabinów maszynowych i artylerii. Wielu mieszkańców brało udział w ustawianiu balonów zaporowych. Kopano też setki rowów przeciwlotniczych. Jednak nie wszyscy brali udział w przygotowaniach do wojny. Bardziej przezorni robili zapasy. Po raz pierwszy przy warszawskich sklepach ustawiły się kolejki. Ulice miasta były zatłoczone. Co chwila przejeżdżały tramwaje, samochody. Od czasu do czasu przechodził pluton wojska.
|
|
|
|
Powoli nadchodził czas kolacji. W prawie każdym domu było przy stole jedno puste miejsce. Miejsce po bliskim, który wyruszył bronić kraju. Po wieczerzy wszyscy siedli przy swoich radioodbiornikach. Można by nawet stwierdzić, że w każdym warszawskim domu było włączone radio.
Późnym wieczorem niemieckie radiostacje nadały szokujący komunikat. Rzekomo Polacy opanowali radiostację w Gliwicach, a regularne oddziały natarły na miejscowości Hohenlinden i Geyersdorf. Oczywiście nikt w Polsce nie wierzył w te prowokacje. O godz. 21.00 przez radio zostało nadane 16 punktowe ultimatum skierowane do rządu polskiego. Zażądano w nim oddania Niemcom Gdańska i Pomorza, co nie było do zaakceptowania. Nie zostało ono jednak oficjalnie przekazane rządowi.
Wieczorem w Warszawie obowiązywało już ostre pogotowie. Warszawa była gotowa do obrony. Na lotniskach czuwali dzielni piloci z Brygady Pościgowej, a w mieście żołnierze obsługujący działa i karabiny przeciwlotnicze. O 24.00 podano w radiu o rozpoczęciu akcji dywersyjnych przeciwko Polsce. Do Gdańska wkroczyła SS "Danzig - Heimwehr". Na Śląsku bojówki Freikorpusu przygotowywały się do ataku na obiekty przemysłowe. Na Pomorzu zaatakowali żołnierze Selbstschutzu. Po północy cywile, wojskowi i urzędnicy wiedzieli, że wojna stała się faktem. Wszystkie jednostki na granicy z III Rzeszą zostały postawione w stan gotowości.
Tak oto mijała ostatnia noc pokoju w Europie. Po tym już nic nie miało być takie same. Nadchodziło piekło na ziemi. Zbliżał się ranek 1 września 1939 r...
Bibliografia: "Warszawski wrzesień 1939" Z. Kielecki, R. Dębowski
|
|