Stany Zjednoczone zawetowały propozycję Kanady dotyczącą walki z rosyjską „flotą cieni” – statkami wykorzystywanymi do omijania sankcji na rosyjskie produkty petrochemiczne oraz prowadzenia działań szpiegowskich i sabotażowych. Od dłuższego czasu takie jednostki stanowią problem dla państw Morza Bałtyckiego i Północnego. Proponowane przez Kanadę utworzenie grupy zadaniowej mogło być wyczekiwanym rozwiązaniem. Administracja Donalda Trumpa, dążąca do odbudowy relacji z Kremlem, ma jednak inne podejście. Pojawia się zatem pytanie: jak walczyć z flotą cieni, gdy kluczowy sojusznik ignoruje poważny problem?
Kanada, która w tym roku pełni funkcję rotacyjnego przewodniczącego grupy G7 (obejmującej USA, Kanadę, Japonię, Niemcy, Wielką Brytanię, Włochy i Francję), zorganizuje w tym tygodniu w Charlevoix w prowincji Quebec szczyt ministrów spraw zagranicznych. Obecnie trwają negocjacje nad wypracowaniem wspólnego stanowiska w zakresie polityki morskiej. Kanada zaproponowała utworzenie grupy roboczej, której zadaniem byłoby monitorowanie statków powiązanych z flotą cieni. Według doniesień Bloomberga, powołującego się własne źródła, Stany Zjednoczone zawetowały propozycję przedłożoną przez Ottawę.
Amerykanie mieli naciskać na przedstawicieli innych państw, aby załagodzić narrację w stosunku do Rosji, a zdecydowanie zaostrzyć w stosunku do Chin. W przypadku wypracowania konsensusu grupa publikuje wspólne oświadczenie. Waszyngton dąży do wprowadzenia zmian w dokumencie, proponując zastąpienie wyrażenia dotyczącego „zdolności Rosji do utrzymywania działań wojennych” w Ukrainie terminem „uzyskiwanie dochodu”, przy jednoczesnym pominięciu słowa „sankcje”.
US blocked Canada’s proposal to create a G7 taskforce to monitor the enforcement of sanctions on Russia’s shadow fleet – Bloomberg
US wants to water down the language around Russia in a joint G7 statement as well.
— Anton Gerashchenko (@antongerashchenko.bsky.social) 9 marca 2025 10:53
Dodatkowo Amerykanie powiadomić mieli członków grupy, że ich decyzja wynika z konieczności przeprowadzenia „ponownej oceny przez Waszyngton swojej pozycji w organizacjach wielostronnych, co uniemożliwia mu przyłączanie się do nowych inicjatyw”. Natomiast nic nie stało na przeszkodzie, aby naciskać na zaostrzenie narracji w stosunku do działań Chińskiej Republiki Ludowej – głównego oponenta Stanów Zjednoczonych.
Nowa administracja Donalda Trumpa od początku swoich rządów usiłuje odbudować relację z Moskwą. Mogliśmy być tego świadkami podczas ostatniej wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu. Ale chęć zbliżenia odbywa się kosztem relacji z sojusznikami i postrzeganiem Stanów Zjednoczonych jako partnera na arenie międzynarodowej. Dodatkowo Trump chce szybszego zniesienia nałożonych na Rosję sankcji, zwłaszcza na przemysł naftowy, a to wpisywałoby się decyzji w stosunku do floty cieni.
Niemniej do czasu oficjalnego i ostatecznego opublikowania oświadczenia grupy G7 decyzja Amerykanów może ulec jeszcze zmianie. Tam samo jak członkowie mogą ulec presji amerykańskiego prezydenta-biznesmena.
Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Flota cieni – problem na własne życzenie?
Flota cieni pozwala Rosji omijać sankcje i restrykcje, a więc utrzymywać wysokie wpływy budżetowe. Te z kolei przeznaczane są na rozwój własnych sił sił zbrojnych, a więc finansowanie wojny w Ukrainie. Działalność tej floty stanowi także zagrożenie dla bezpieczeństwa żeglugi na morzu i dla środowiska naturalnego. Wiele powiązanych z flotą cieni statków jest wiekowych i zużytych, i już dawno powinny były dokonać żywota w stoczniach złomowych. W grudniu ubiegłego roku dwa rosyjskie zbiornikowce, Wołgonieft 212 (MMSI: 273333930) i Wołgonieft 239 (MMSI: 273354600), zatonęły w Cieśninie Kerczeńskiej na Morzu Czarnym podczas sztormu. Oba przełamały się na dwoje, co doprowadziło do wycieku paliwa i przewożonej ropy.
Greenpeace: An oil spill from two Russian tankers in the Black Sea, carrying up to 5,000 tons of oil each, threatens a new environmental disaster.
“This accident will be one of the largest man-made disasters in the Black Sea waters.”
— UNITED24 Media (@united24media.com) 15 grudnia 2024 15:56
Z drugiej strony ich wiek nie stanowi przeszkody dla dodatkowej działalności floty, mianowicie szpiegostwa i sabotażu podmorskiej infrastruktury krytycznej. Podejrzewa się, że wiele statków należących do floty cieni, nie tylko zbiornikowce, lecz także kutry rybackie, wyposażono w nadprogramowe systemy elektroniczne, umożliwiające gromadzenie danych wywiadowczych i ich dalsze przekazywanie odpowiednim komórkom w Moskwie. Wiele takich statków operuje między innymi w pobliżu morskich farm wiatrowych. Okazuje się, iż to sama Europa i Stany Zjednoczone przyczyniły się do powiększenia „potencjału” floty cieni.
W ubiegłym miesiącu The Guardian opublikował wyniki międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego. Według ustaleń dziennikarzy holenderskiego serwisu Follow the Money europejscy i amerykańscy armatorzy sprzedali co najmniej 230 starych statków, które ostatecznie trafiły do rosyjskiej floty cieni, zarabiając przy tym około 6,18 miliarda dolarów (prawie 24 miliardy złotych). Statki sprzedawano głównie w 2022 i 2023 roku; nie trafiały one bezpośrednio do Rosji, ale do Indii, Hongkongu, Seszeli czy Wietnamu. Stamtąd trafiały w ręce armatorów powiązanych z Moskwą.
Najwięcej statków sprzedali greccy armatorzy, którzy upłynnili aż 127 statków. Brytyjskie firmy sprzedały dwadzieścia dwie jednostki, a niemieccy i norwescy armatorzy odpowiednio jedenaście i osiem statków. Armatorzy zdecydowali się odsprzedać statki z powodu chęci zarobku. Według FtM grecki armator Marla Tankers sprzedał dwa 250-metrowe zbiornikowce za 84 miliony dolarów, podczas gdy sześć lat wcześniej kupił je za 50 milionów. Oba statki, Fos Picasso (obecny Fossil, drażniący w 2023 roku polskie służby; IMO 9379624) oraz Fos Da Vinci (obecny Sand; IMO: 9379612), oddano do eksploatacji w 2009 roku. Gdyby armatorzy zdecydowali się sprzedać jednostki do stoczni złomowych, otrzymaliby jedynie niewielki procent tych kwot.

Odsprzedane do Rosji tankowce przez poszczególne państwa.
(Robin Brooks via X.com, dawny Twitter)
Przechodzimy dalej. Belgijski armator CMB.Tech sprzedał pięć zbiornikowców za 135 milionów dolarów. Statki te włączono do floty cieni w 2022 roku i na początku 2023 roku. Gdy sprawa wyszła na jaw, rzecznik prasowy firmy stwierdził, że nie ponosi ona odpowiedzialności za to, co się dzieje z ich dawnymi statkami po sprzedaży.
Pod koniec 2023 roku Unia Europejska wdrożyła nowe regulacje nakładające na firmy obowiązek weryfikacji, czy sprzedawane do państw trzecich statki nie były wykorzystywane do omijania sankcji. Pomimo tych przepisów od tamtej pory flota cieni powiększyła się o trzydzieści dwa statki pochodzące z Europy. Szacuje się, że rosyjska flota składa się z około 600 statków różnych wielkości i odpowiada aż za 70% całości transportu rosyjskiej ropy morzem.
Inne szacunki wskazują, że dzięki tej flocie Moskwa uzyskała 837 miliardy euro przychodów z eksportu paliw kopalnych, z czego 206 miliardów euro wygenerowały państwa europejskie. Załogi statków i armatorzy unikają zawijania do europejskich portów, operują jedynie w tych państwach, które sprzyjają Rosji. Dzięki tym zabiegom statki nie przechodzą inspekcji państwa portu (PSC). W zdecydowanej większości działają one z rosyjskiego portu Ust-Ługa, leżącego nad Morzem Bałtyckim.
A tanker from the #Kremlin’s shadow fleet paralyzed traffic in the #Bosphorus. This is the fourth #Russian vessel to have gone out of order in the #Black_Sea in the past two weeks.
The 274 meters long #Cordelia_Moon vessel under the flag of #Panama had an engine failure. The 18-year-old vessel was
— putin’s I.B.S. (@putinsibs.bsky.social) 27 grudnia 2024 17:30
Jak walczyć z flotą cieni?
W ostatnich dwóch latach obserwujemy nasilenie się działań sabotażowych w stosunku do podmorskiej infrastruktury krytycznej w wydaniu rosyjskiej floty cieni. Powiązane z Moskwą (lub Chinami) jednostki handlowe przerywają za pomocą kotwicy nie tylko kable telekomunikacyjne i energetyczne, ale też gazociągi. W październiku 2023 roku chiński kontenerowiec przerwał kotwicą gazociąg Balticconnector, łączący Estonię i Finlandię. Działania Rosji rozsierdziły państwa europejskie do tego stopnia, że te postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i rozpoczęły operację połączonych sił ekspedycyjnych (JEF), aby chronić infrastrukturę Morza Bałtyckiego.
Pod dowództwem Wielkiej Brytanii uruchomiono system reagowania, który monitoruje zagrożenia i śledzi rosyjską flotę szpiegowską. Operacja „Nordic Warden” wykorzystuje sztuczną inteligencję do oceny ryzyka stwarzanego przez statki zbliżające się do kluczowych obiektów. System zarządza danymi z różnych źródeł, w tym z systemu automatycznej identyfikacji (AIS), monitoruje rosyjskie jednostki „floty cieni” i wspiera współpracę z grupami zadaniowymi NATO.
Od początku stycznia działa też powołana przez Sojusz misja „Baltic Sentry”, do której państwa oddelegowały okręty, samoloty i bezzałogowce. W jej ramach na Bałtyku działają dwie NATO-wskie grupy zadaniowe – Standing NATO Maritime Group One (SNMG1) i przeciwminowa Standing NATO Mine Countermeasures Group 1 (SNMCMG1). Mimo tak dużych wysiłków ze strony Europy wciąż będzie dochodziło do działań sabotażowych.

Podejrzewany o przerwanie kabli telekomunikacyjnych w grudniu 2024 roku tankowiec Eagle S opuszcza kotwicowisko Svartbeck w eskorcie patrolowca fińskiej straży granicznej.
(Poliisi)
Działania te mierzą się jednak z zasadniczymi problemami. Po pierwsze: ochrona podmorskiej infrastruktury krytycznej zdecydowanie różni się od tej na lądzie. Często są to instalacje rozciągające się na setki czy tysiące kilometrów. Fizycznie niemożliwe jest więc, aby stale monitorować dany obiekt na całej jego długości. Po drugie: zwiększona obecność sił morskich jedynie poprawia zdolności do szybszego reagowania w przypadku wystąpienia incydentu i może działać odstraszająco na potencjalnego sabotażystę.
Dlatego ważne jest, aby nie prowadzić działań „prewencyjnych” po fakcie, ale naprawdę nie dopuścić do wystąpienia sabotażu. Lekarstwem na działalność rosyjskiej floty cieni są często rozwiązania stosunkowo proste, wymagające jednak woli politycznej ze strony zainteresowanych. Przede wszystkim sankcje, które w przypadku jednostek handlowych i poszczególnych armatorów są skuteczne. Przykładem tego jest decyzja administracji byłego już prezydenta Joe Bidena. 10 stycznia nałożono sankcję na 154 statki, które zidentyfikowano jako powiązane z działalnością floty cieni.
W efekcie aż 94 statków stało w portach, nie przewożąc żadnych towarów objętych sankcjami na rzecz Moskwy. W ten sposób Amerykanie uwiązali do nabrzeży portowych około 60% zidentyfikowanej floty cieni, generując dla armatorów jedynie koszty. Każdy dzień postoju w porcie kosztuje niemałe pieniądze. Dla zainteresowanych: link do pliku pdf z taryfą opłat portowych obowiązujących w gdyńskim porcie.
W momencie nałożenia sankcji indyjski rząd zapowiedział, że od 27 lutego nie pozwoli na cumowanie w swoich portach statków objętych sankcjami. Od tego dnia zgodę otrzymają jedynie te jednostki, które transportują ładunki załadowane przed 10 stycznia. Z kolei największa rafineria w Turcji, która jest drugim największym klientem Rosji, również ograniczała zakupy, aby uniknąć potencjalnych konsekwencji ze strony poprzedniej administracji Białego Domu. Rosnący opór wśród największych importerów wobec przyjmowania „namaszczonych” statków zaczynał sprawiać armatorom coraz większe trudności. Podobne sankcje wprowadziła też Unia Europejska.
Nederlandse marineschepen patrouilleren in de Oostzee als onderdeel van de NAVO-operatie 'Baltic Sentry’. Links de mijnenjager ZrMs Schiedam, rechts hydrografisch onderzoeksvaartuig ZrMs Luymes. Ze zijn onderdeel van 'Standing NATO Mine Countermeasures Group One’ (SNMCG1).
— Hans de Vreij (@vreij.bsky.social) 7 marca 2025 11:22
Trump planuje wycofać sankcje nałożone na rosyjski sektor petrochemiczny, co oznaczałoby zniesienie ograniczeń wprowadzonych przez poprzednią administrację wobec floty cieni. Mimo to jeszcze w ubiegły piątek Trump zapowiedział, że poważnie rozważa nałożenie na Rosję nowych, surowych sankcji. Niestety, często bywa tak, że jego słowa nie przekładają się na konkretne działania. Trump naciska na złagodzenie sankcji w przypadku wycofania się Rosji z Ukrainy, a poluzowanie ograniczeń może nastąpić nawet przed jakimikolwiek ustaleniami, jako gest dobrej woli nowej administracji (co oczywiście usunie jeden z argumentów do wykorzystania w negocjacjach).
Niezbędne jest wprowadzenie podobnych, szeroko zakrojonych sankcji wobec floty cieni. W połowie lutego Komisja Europejska przyjęła kolejny pakiet sankcji, który mógłby objąć nawet 70 statków powiązanych z Rosją. Jednak niektóre państwa członkowskie, takie jak Grecja, Cypr i Malta, niechętnie rozszerzają zakres sankcji, ze względu na znaczący udział sektora transportu morskiego w ich gospodarkach. Wielu armatorów rejestruje statki pod cypryjską banderą, korzystając z niższych kosztów, co przynosi Cyprowi większe wpływy budżetowe.
To kwestie wymagające wypracowania wspólnego rozwiązania w ramach Unii Europejskiej, co wymaga przede wszystkim woli politycznej. Alternatywą są bezpośrednie działania siłowe. Według ustaleń Politico z lutego państwa europejskie rozważają możliwość siłowego przejmowania statków powiązanych z Rosją, oczywiście w zgodzie z prawem międzynarodowym. Takie działania mogłyby być uzasadniane ochroną środowiska – większość statków floty cieni nie spełnia norm bezpieczeństwa – i walką z piractwem.
Definicja piractwa w prawie międzynarodowym utrudnia jednak zastosowanie tych przepisów wobec floty cieni. Dlatego państwa musiałyby dostosować swoje kodeksy karne do nowych realiów, co pozwoliłoby na przykład uznać sabotaż infrastruktury morskiej za akt piractwa. Na razie wszystko pozostaje na etapie wstępnych rozmów. Pewne jest jednak, iż państwa europejskie muszą szybko podjąć działania, szczególnie w obliczu nowego gospodarza Białego Domu.