Wskutek ograniczeń budżetowych amerykańska marynarka wojenna nie będzie mogła prowadzić równolegle trzech wielkich programów zakupowych. Spośród trzech największych – opracowania niszczyciela nowego typu, wielozadaniowego okrętu podwodnego nowego typu i samolotu bojowego nowej generacji – US Navy będzie mogła zrealizować w pełni tylko jeden, a pozostałe będą odłożone w czasie. Co gorsza, Amerykanie mają mało czasu na decyzję. Program priorytetowy trzeba wybrać już teraz, tak aby zapewnić mu pełne finansowanie w 2023 roku budżetowym.

Serwis USNI News cytuje dokument sporządzony przez pełniącego obowiązki sekretarza marynarki Thomasa Harkera. „Marynarki wojennej nie stać na równolegle rozwijanie nowych platform powietrznych, nawodnych i podwodnych nowej generacji, musi więc uszeregować priorytety, biorąc pod uwagę koszty rozwoju nowych możliwości i bieżące koszty funkcjonowania”, napisał Harker. W związku z tym należy dokonać analizy ryzyka operacyjnego, finansowego i technicznego – i wybrać, który projekt zasługuje na status priorytetowy.

Dokument wskazuje również projekty, z których US Navy powinna tymczasowo w ogóle zrezygnować. Bodaj najważniejszym z nich jest program rozwoju morskiego pocisku manewrującego uzbrojonego w głowicę jądrową (Sea-Launched Cruise Missile – Nuclear). Tutaj poza kwestiami finansowymi w grę wchodzą też kwestie polityczne. O ile poprzednia administracja prezydencka stawiała na rozwój głowic jądrowych małej mocy, tak dla pocisków balistycznych, jak i dla pocisków manewrujących, o tyle Joe Biden jest ich przeciwnikiem i uważa, że Stany Zjednoczone nie potrzebują nowej broni jądrowej. Można było więc spokojnie założyć, że SLCM-N trafi do kosza, ale wycięcie dwu z trzech flagowych programów US Navy będzie decyzją równie zaskakującą co rewolucyjną.



Niszczyciele DDG(X) (DDG Next)

Niszczyciele typu DDG(X) mają być następcami krążowników typu Ticonderoga. Ich opracowanie stało się niezbędne, ponieważ na produkowanych dzisiaj niszczycielach typu Arleigh Burke Flight III nie ma już ani miejsca, ani zapasu mocy na instalację dodatkowych czujników i systemów uzbrojenia. Okręt ma powstać na bazie nowego kadłuba czerpiącego najlepsze rozwiązania z kadłubów typów Arleigh Burke i Zumwalt. Napęd będzie stanowił zintegrowany zespół napędowy (IPS), którego konstrukcja ma korzystać z wniosków wyniesionych z problemów trapiących podobny system zastosowany na Zumwaltach oraz wzorować się na wybranych rozwiązaniach napędu przewidzianego dla okrętów podwodnych typu Columbia.

USS John Finn (DDG 113) to 63. niszczyciel typu Arleigh Burke, zwodowany w marcu 2015 roku.
(US Navy / Mass Communication Specialist Randi Brown)

Początkowo niszczyciele DDG Next mają być uzbrojone w broń dostępną już na rynku i niewymagającą dodatkowych prac rozwojowych. Jednocześnie cały okręt od początku ma być zaprojektowany pod kątem elastyczności oraz podatności na przyszłe modernizacje i dokładanie nowego wyposażenia i uzbrojenia. W kadłubie ma być zarezerwowany zapas objętości, siłownia ma mieć zapas mocy, a system chłodzenia – nadwyżkę wydajności. Ma to pozwolić na dodanie w przyszłości nowych sensorów czy uzbrojenia zużywającego dużo energii. Chodzi przede wszystkim o lasery dużej mocy.

Zanim ogłoszono konieczność wybrania tylko jednego z priorytetów, pierwsze niszczyciele DDG(X) miały być zamówione w 2028 roku. W 2022 roku budżetowym na ich wstępny projekt, analizy, plan testów i inne prace przygotowawcze marynarka wojenna wnioskuje o 121,8 milionów dolarów. Zakończenie produkcji niszczycieli Arleigh Burke Flight III w 2027 roku i ewentualne opóźnienie wprowadzania nowych jednostek opóźni wprowadzenie do służby w US Navy broni laserowej i broni hipersonicznej przenoszonej przez okręty nawodne.

Okręty podwodne SSN(X)

Wielozadaniowe atomowe okręty podwodne SSN(X) według dotychczasowych planów miałyby wchodzić do linii począwszy od 2031 roku budżetowego. W odróżnieniu od nowych niszczycieli, które mają być prostym rozwinięciem dotychczasowej konstrukcji, nowe okręty podwodne mają stanowić skok jakościowy w stosunku do okrętów podwodnych typu Virginia, które opracowano jako tańszą alternatywę dla jednostek typu Seawolf po zakończeniu zimnej wojny, gdy Stany Zjednoczone nie miały godnego siebie przeciwnika. SSN(X) ma mieć więcej wspólnego właśnie z Seawolfem – ma być silnie uzbrojony i maksymalnie cichy, aby bez skrępowania działać na wodach równorzędnego przeciwnika.



Dowodzący okrętami podwodnymi na Atlantyku wiceadmirał Daryl Caudle powiedział, że nowy typ wielozadaniowego atomowego okrętu podwodnego może bazować na kadłubie Virginii lub Columbii albo też będzie zupełnie nową konstrukcją. Zastosowanie w nowych wielozadaniowych okrętach podwodnych kadłuba Columbii o znacznie większej średnicy może się przyczynić do zwiększenia prędkości i charakterystyk stealth. Okręty typu Columbia będą miały wyporność około 20 tysięcy ton i średnicę 42 stóp (12,8 metra). Dla porównania Virginia ma około 8 tysięcy ton wyporności i średnicę 36 stóp. Większa średnica okrętu pozwala na zastosowanie dodatkowych materiałów wygłuszających i daje dodatkowe miejsce na magazynowanie uzbrojenia.

USS Connecticut (SSN 22) typu Seawolf wraca do bazy Kitsap-Bremerton.
(US Navy photo by Mass Communication Specialist 1st Class Amanda R. Gray)

Na 2022 rok budżetowy marynarka wojenna prosi o 98 milionów dolarów na dokończenie analizy potrzeb oraz rozpoczęcie fazy analizy dostępnych opcji i rozwoju technologii. US Navy może nadal zamawiać okręty typu Virginia Block VI, ale opóźnienie we wprowadzaniu jednostek nowego typu opóźni zwiększenie siły ofensywnej amerykańskiej floty podwodnej jako całości.

Next Generation Air Dominance

Program nowego lotniczego systemu bojowego Next Generation Air Dominance miał zostać zrealizowany w ostatniej kolejności, bo skrzydła lotnictwa morskiego złożone z Super Hornetów i Lightningów II miały funkcjonować aż do połowy lat trzydziestych, kiedy to F/A-18E/F miały zacząć być zastępowane przez nową konstrukcję. W tej chwili program znajduje się dopiero w fazie koncepcyjnej i nie wiadomo, jaki ostatecznie kształt przyjmie: marynarka wojenna zbiera informacje od przemysłu na temat dostępnych rozwiązań technicznych, które pozwolą podjąć decyzję, czy nowy samolot bojowy będzie załogowy czy bezzałogowy. Ostateczna decyzja ma zapaść w ciągu dwóch do trzech lat.

Next Generation Air Dominance marynarki wojennej (całkowicie osobny program pod taką samą nazwą prowadzą również siły powietrzne) oznacza system systemów obejmujący sam myśliwiec F/A‑XX oraz wiele rodzajów wspierających go maszyn bezzałogowych o różnym przeznaczeniu. Będą one mogły wypełniać zadania myśliwskie i walki elektronicznej, a być może nawet w pewnym momencie przejmą zadania wczesnego ostrzegania po wycofaniu samolotów E-2D Hawkeye. Sam F/A-XX najprawdopodobniej będzie myśliwcem załogowym, ale nie jest to ostatecznie przesądzone.



Marynarka wojenna powołała już biuro projektu NGAD. Program będzie podzielony na dwa etapy. W pierwszym etapie ma zostać stworzony następca F/A-18E/F, a w drugim etapie będą prowadzone prace nad następcą samolotu walki elektronicznej EA-18G Growler. Określenie F/A-XX odnosi się do następcy myśliwców uderzeniowych. Istnieje wiele czynników mających wpływ na ostateczną konfigurację myśliwca i nie wszystkie dotyczą wyzwań technicznych. Kluczowa będzie między innymi polityka względem uzbrojonych dronów wyposażonych w pewien rodzaj sztucznej inteligencji oraz tego, czy można im pozwolić samodzielnie wybierać cele i odpalać uzbrojenie, i czy będą zdolne do oceny sytuacji na takim poziomie jak człowiek.

Różne wersje F/A-18 stanowią dzisiaj podstawę wyposażenia skrzydeł lotnictwa morskiego. Nawet po wejściu do służby na szeroką skalę F-35C Super Hornety będą miały przewagę liczebną.
(US Navy / Garrett LaBarge)

Według dotychczasowych planów ostatnie Super Hornety zamówiono by w 2021 roku budżetowym, a począwszy od roku następnego pieniądze miały być wydawane na NGAD. Jeśli priorytet otrzyma któryś z wymienionych wcześniej programów okrętowych, US Navy prawdopodobnie będzie musiała zamówić kolejne partie nowych F/A-18E/F, w przeciwnym razie obecnym myśliwcom wyczerpią się resursy i w połowie przyszłej dekady flocie zacznie brakować myśliwców pokładowych.

Inne dziury do załatania

Oprócz SLCM-N zagrożony jest też pomniejszy, ale również kosztowny plan jednoczesnego zamówienia trzech okrętów desantowych-doków i jednego uniwersalnego okrętu desantowego. Dotychczas okręty typu San Antonio zamawiano po jednym. Większe zamówienie czterech okrętów miało się przyczynić do stabilności zatrudnienia w stoczniach i zmniejszenia ceny jednostkowej. Marynarka wojenna jednak uznała, że nie jest gotowa do złożenia tak dużego zamówienia, zanim nie zostanie uzgodniony pożądany stan liczebny poszczególnych klas okrętów na koleje lata.



USS Fort Lauderdale (LPD 28) – ostatni zwodowany do tej pory okręt desantowy-dok typu San Antonio.
(US Navy / Huntington Ingalls Industries)

Do tego marynarka potrzebuje zastrzyku finansowego na zniwelowanie opóźnień w programie budowy okrętów podwodnych typu Virginia. Wskutek pandemii amerykański przemysł okrętowy nie zdołał w ubiegłym roku prowadzić prac w tempie umożliwiającym realizację planu budowy dwu Virginii i jednej Columbii rocznie, ponieważ stocznia w Newport News (notabene właśnie w stanie Wirginia) skierowała ograniczone moce przerobowe do pracy nad remontem i wymianą paliwa w lotniskowcu USS George Washington (CVN 73) oraz do bieżących prac remontowych przy okrętach podwodnych. Asystent sekretarza marynarki Jay Stefany zapewnia, że kwota 50 milionów dolarów jest niezbędna na inwestycje infrastrukturalne tam, gdzie stwierdzono wąskie gardła w procesie budowy okrętów podwodnych.

A skoro o infrastrukturze mowa, Harker postuluje także redukcję nadmiernie rozbudowanych instalacji i wprost mówi o wyburzeniach najmniej potrzebnych budynków. Docelowo redukcja ma być prowadzona w tempie 1% powierzchni zabudowy rok do roku przez okres dziesięciu lat.

US Navy i US Marine Corps spędziły dużą część lat 2019–2020 na określaniu swoich potrzeba na przyszłość. Wyniki analiz włączono do większego raportu całego Departamentu Obrony – „Battle Force 2045”. Nowa amerykańska administracja prawdopodobnie będzie jednak miała własne pomysły na przyszły kształt sił zbrojnych. Jaki? Tego jeszcze nie wiadomo, ale ujawniono, że program okrętowy jest już na ukończeniu i niedługo zostanie przesłany do Kongresu. Niemniej jednak wiadomo, że program podwodnych nosicieli pocisków balistycznych typu Columbia jest postrzegany na najwyższych szczeblach US Navy jako fundamentalnie ważny. Co za tym idzie, realizowanie jednocześnie dwóch dużych programów podwodnych, nawet jeśli zasadne ze względów strategicznych, może się okazać trudne pod kątem politycznym. Być może więc już na starcie przewagę w tej rywalizacji o przetrwanie będą mieć nowy niszczyciel i nowy myśliwiec.

Przeczytaj też: Zanim powstał U-2. Loty rozpoznawcze nad ZSRR w czasie zimnej wojny

US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Z.A. Landers