Obecna brytyjska marynarka wojenna stanowi cień swojej dawnej zimnowojennej potęgi. Cięcia budżetowe i braki kadrowe znacząco ograniczyły potencjał sił okrętowych. W dodatku wiele obecnie eksploatowanych jednostek wymagać będzie zastąpienia w najbliższej dekadzie. Przed kilkoma laty rozpoczęto więc zakrojony na dużą skalę program modernizacji brytyjskiej floty. Ambitne plany mierzyły się z ograniczonym budżetem, ale w obliczu chęci podniesienia przez Londyn wydatków na obronność pojawia się nadzieja na przyśpieszenie realizowanych programów.
Promyk nadziei dają ostatnie wypowiedzi Granta Shappsa, nowego szefa brytyjskiego resortu obrony, podczas tegorocznej edycji konferencji First Sea Lord’s Sea Power Conference, odbywającej się kilka dni temu w Londynie. Do 2030 roku Wielka Brytania zamierza zwiększyć budżet obronny do poziomu 2,5% PKB, co w praktyce przełoży się na dodatkowe 75 miliardów funtów. Dodatkowe fundusze mają nie tylko umożliwić realizację kluczowych programów modernizacyjnych ogółu sił zbrojnych, ale też docelowo pozwolić osiągnąć wydatki rzędu 5% na prace badawczo-rozwojowe.
Oczywiście większe fundusze pozwolą odbudować możliwości Royal Navy. Brytyjczycy chcą poprawić możliwości brytyjskiej floty w praktycznie wszystkich domenach jej działań: na wodzie, pod wodą i w powietrzu, a planowane wzmocnienie obejmie wszystkie klasy jednostek, ale przede wszystkim fregat i niszczycieli oraz okrętów podwodnych. Oczywiście nie zapomniano przy tym o mało widocznych, jednakże równie ważnych jednostkach zabezpieczenia działań.
Rozbudowa sił desantowych
W czasie konferencji Shapps ogłosił zamiar pozyskania do sześciu nowych wielozadaniowych okrętów desantowych MRSS (Multi-Role Support Ships) w miejsce pary jednostek typu Albion. Początkowo zakładano realizację programu razem z Holendrami, tak aby pozyskać identyczne jednostki. Z powodu różnic w założeniach oba państwa zdecydowały się pozyskać osobno nowe okręty desantowe, jednak możliwie zunifikować część wyposażenia.
Co ważne, przyszłe okręty mają zastąpić nie tylko HMS Albion i Bulwark, ale również cztery jednostki służące w brytyjskiej flocie pomocniczej (Royal Fleet Auxiliary): trzy okręty desantowe typu Bay i pojedynczy okręt wsparcia lotniczego RFA Argus. Nowe okręty zaczną wchodzić do służby na przełomie 2033 i 2034 roku.
Na razie nie udostępniono wielu informacji o kształcie nowych jednostek poza tym, że oprócz typowych zadań okrętów desantowych mają pełnić funkcję jednostek szpitalnych. Interesującą kwestią jest jednak zastąpienie aż trzech typów okrętów, zwłaszcza dosyć specyficznej jednostki jaką jest Argus. Niewykluczone, że okręty dla Royal Navy mogą, mimo tego samego kadłuba, różnić się od tych, które zasilą Royal Fleet Auxiliary.
Pojawia się również zgrzyt w postaci pytania, czy aby faktycznie wszystkie wymienione okręty zostaną zastąpione. Źródłem dyskusji stało się stwierdzenie: „do sześciu okrętów”. W ramach pierwszego etapu pozyskane zostaną tylko trzy nowe jednostki. Eksperci obawiają się, że nie ma żadnej pewności realizacji drugiego etapu programu, co oznacza, że nie wszystkie okręty mogłyby godnie przejść na emeryturę. W wariancie minimum pierwsze do zastąpienia będą oba okręty desantowe typu Albion i jedyny swoim rodzaju Argus.
Innym wyzwaniem stojącym są braki kadrowe zarówno we flocie bojowej, jak i w pomocniczej. Część okrętów nie ma pełnej obsady, przez co w ostatnich miesiącach rozważano przedwczesne wycofanie ze służby właśnie obu jednostek typu Albion. Ostatecznie zrezygnowano z tego zamiaru, jednak problem braków kadrowych należy rozwiązać do czasu wprowadzenia do linii pierwszych nowych okrętów.
I tyczy się to praktycznie wszystkich jednostek, które w przyszłości zasilą brytyjską flotę. Sugeruje się, iż częściowym lekarstwem na kryzys kadrowy może być koncepcja zautomatyzowanych jednostek, co pozwoli ograniczyć liczbę potrzebnego personelu. Nowe jednostki zapewnią Royal Marines (w końcu oni są głównymi beneficjentami tych okrętów) możliwość operowania w każdym rejonie świata i szybkiego reagowania na pojawiające się kryzysy godzące w interesy Wielkiej Brytanii i jej sojuszników.
Przyszłość sił uderzeniowych
Najważniejszym punktem modernizacji nawodnych sił okrętowych pozostają jednak programy budowy nowych fregat i niszczycieli rakietowych. Trzon brytyjskich okrętów bojowych stanowić mają fregaty dwóch typów: osiem typu 26 i pięć typu 31. Te pierwsze mają być jednostkami ZOP, zaś drugie będą fregatami wielozadaniowymi. W dalszej perspektywie czasu wzmocni je maksymalnie pięć jednostek bliżej jeszcze nieokreślonego typu 32.
Dwa pierwsze przedsięwzięcia notują znaczne postępy. Budowa HMS Glasgow, pierwszej fregaty typu 26, zbliża się powoli do etapu prób morskich. Obecnie realizowana jest faza wyposażeniowa i wykończeniowa okrętów. Do tej pory ukończono około 65% wszystkich prac. Na ukończeniu są prace związane z montażem okablowania (które w zeszłym roku sabotowano) i orurowania.
Dodatkowo testowane jest wyposażenie dla fregaty, między innymi sonar holowany, zaś w najbliższym czasie zostanie zamontowana armata dziobowa. Według obecnego harmonogramu próby morskie rozpoczną się w przyszłym roku, natomiast formalne przekazanie okrętu nastąpi rok później. Na etapie zaawansowanych prac kadłubowych znajduje się również druga jednostka z serii, HMS Cardiff. Jej wodowanie może nastąpić jeszcze w tym roku. Dwie kolejne jednostki: HMS Belfast i HMS Birmingham, znajdują się na różnych etapach budowy.
Zaawansowane prace trwają również przy fregatach typu 31. Prace kadłubowe przy HMS Venturer są praktycznie na ukończeniu, wodowanie ma nastąpić do końca roku. Druga fregata serii, HMS Active, przechodzi do etapu łączenia sekcji kadłuba, zaś kilka dni temu rozpoczęto kompletowanie bloków siłowni montażem pierwszego z czterech silników wysokoprężnych w docelowej sekcji.
Mimo odmiennego przeznaczenia obu typów fregat resort obrony podjął decyzję o wyposażeniu jednostek w uzbrojenie pozwalające razić cele lądowe na dalekich dystansach. Oficjalnie potwierdził to Shapps podczas konferencji, jednakże informacje mówiące o tym, że okręty takowe uzbrojenie otrzymają, nie są nowe, Już dawno zakładano uzbrojenie ich w rodzinę opracowywanych przez koncern MBDA pocisków FC/ASW (Future Cruise/Anti-Ship Weapon).
The Type 31 team recently completed a number of key activities on HMS Active, the second ship in the programme. The team completed hot work on the deck of the ship’s two engine rooms and a four-week blast and paint cycle before lifting the first of the main engines into place. pic.twitter.com/kgwHXABWYc
— Babcock International (@Babcockplc) May 10, 2024
Na swój sposób wielki powrót do planów modernizacyjnych zaliczył program fregat typu 32. Długo wydawało się, że resort obrony ostatecznie zrezygnował z pozyskania kolejnych fregat dla Royal Navy. Program nie został wymieniony podczas londyńskiej konferencji, natomiast zakulisowo potwierdzono zamiar jego realizacji. Ówczesny premier Boris Johnson ogłosił, że brytyjska flota otrzyma trzeci typ fregat rakietowych, określonych jako typ 32, w 2020 roku. Wówczas było tu duże zaskoczenie, ponieważ w żadnych oficjalnych dokumentach nie znalazła się wzmianka o planowanym zakupie nowego typu okrętów. Johnson przekazał, że planowane jest pozyskanie pięciu fregat, co pozwoli zwiększyć liczbę okrętów bojowych Royal Navy do dwudziestu czterech.
Fregaty typu 32 trafiłyby w ręce brytyjskich marynarzy dopiero pod koniec przyszłej dekady. Byłyby to jednostki wielozadaniowe, jednak w odróżnieniu od typu 31 miałyby być platformą dla systemów bezzałogowych, która zwiększy zdolności marynarki wojennej w zakresie zwalczania okrętów podwodnych i działań przeciwminowych. Wciąż brakuje szczegółowych informacji o przyszłym kształcie jednostek, ale być może będzie to druga seria zmodyfikowanych fregat typu 31, co wydaje się logiczne pod kątem logistyki i utrzymania jednostek. Obecnie mówi się, że łącznie mogłoby powstać około czterech okrętów.
Obok fregat podstawę stanowić mają również nowe niszczyciele rakietowe typu 83. Obecnie prowadzone są prace koncepcyjne, jednak już teraz wiadomo, że typ 83 będzie stanowić ważny element przyszłej obrony powietrznej Zjednoczonego Królestwa. Pierwsza jednostka ma podnieść banderę pod koniec przyszłej dekady.
Jednostki pozyskane będą w ramach programu Future Air Dominance System (FADS), a ich głównym przeznaczeniem będzie zwalczanie celów powietrznych i obrona przeciwrakietowa. Plany pozyskania nowych niszczycieli pojawiły się w 2019 roku, zaś dwa lata później przedstawiono wstępną koncepcję jednostek. Opinia publiczna długo dysponowała wyłącznie szczątkowymi informacjami o programie, nie określono nawet planowanej liczby okrętów. Przekazano jedynie, że zastąpią one obecnie eksploatowane niszczyciele typu 45.
Istotnym punktem są również nowe okręty podwodne, przede wszystkim nowe boomery typu Dreadnought. Pierwsza jednostka nowego typu ma wejść do służby około 2033 roku. Kolejne trzy okręty otrzymają nazwy Valiant, Warspite i King George VI. Cały program budowy czterech nowych podwodnych nosicieli pocisków balistycznych ma wartość 31 miliardów funtów. Nowych informacji o programie nie przekazano zbyt wiele, ale w ubiegłym roku BAE Systems ukończyło pierwszą sekcję okrętu wiodącego.
Co ciekawe, Shapps zapowiedział dalszą budowę okrętów podwodnych typu Astute. Niestety nie doprecyzował, czy chodzi po prostu o dokończenie dwóch obecnie budowanych jednostek, czy o kolejne. Łącznie na rozwój sił podwodnych – jak oświadczył Shapps – zabezpieczono do 41 miliardów funtów.
Dbać trzeba również o to, co się ma
Oczywiście wszystkie wspomniane wyżej zasadnicze programy modernizacji Royal Navy są perspektywą połowy lub końca przyszłej dekady. Konieczne jest utrzymanie w linii dotychczas eksploatowanych okrętów. Powoli dobiega końca modernizacja fregat typu 23 w ramach programu Lifex, zakładającego modernizację MLU (Mid-Life Upgrade) jednostek.
Każda fregata przeszła prace obejmujące przegląd i naprawy kadłuba, wymianę systemu rakietowego Sea Wolf na Sea Ceptor, montaż nowego radaru Artisan oraz szeroki zakres innych prac konserwacyjnych. Prace pozwalają zdecydowanie zwiększyć możliwości fregat, jednak sam ich przebieg był bardzo problematyczny i zależał od konkretnej jednostki i stopnia jej zużycia. Dopiero po wprowadzeniu do doku okazywało się, jak bardzo wyeksploatowany jest dany okręt i ilu koniecznych prac nie przewidziano w ramach podstawowego pakietu modernizacji. Ostatnia jednostka, dla której przewidziano remont, HMS Sutherland (F81), zakończy remont w czerwcu.
Today marks the start of a new golden age of British shipbuilding.
At the First Sea Lord’s Sea Power conference I’ll set out how we’ll build 28 ships & submarines for the @RoyalNavy in the UK
Including up to 6 new warships to ensure our Commandos can fight & win for generations pic.twitter.com/s25pJ8f0dW
— Rt Hon Grant Shapps MP (@grantshapps) May 14, 2024
Obecnie w służbie pozostaje jedenaście fregat typu 23, ale w najbliższym czasie liczba ta spadnie do dziewięciu. HMS Argyll (F231) i HMS Westminster (F237) zostaną wycofane. Argyll został sprzedany BAE Systems jako jednostka szkoleniowa dla personelu technicznego, zaś Westminster dokona żywota w stoczni złomowej. Wycofanie okrętów pozwoli uwolnić środki finansowe, które do tej pory wykładano na ich utrzymanie w służbie, z roku na rok coraz droższe. Zresztą jednostki przez dłuższy czas nie były używane, zwłaszcza Westminster.
W związku z aktywnością Hutich w rejonie Morza Czerwonego nowo budowane okręty, a także niszczyciele rakietowe typu 45, postanowiono doposażyć w nowy zaawansowany system wyrzutni celów pozornych. Duże nadzieje pokłada się również w systemie laserowym Dragon Fire, który również najprawdopodobniej trafi na używane już niszczyciele.
Ważnym elementem – a często niezauważanym – wzmocnienia zdolności marynarek wojennych jest również budowa zaplecza stoczniowego. Według brytyjskiego resortu w nadchodzących latach stocznie w całej Wielkiej Brytanii z pewnością będą mieć ręce pełne roboty. Shapps zobowiązał się do zapewnienia brytyjskim stoczniom „złotego wieku” przy programach budowy nowych okrętów. Wiadomo, że fregaty typu 26 i 31 zostaną zbudowane w Szkocji, okręty podwodne typów Astute i Dreadnought będą montowane w Barrow-in-Furness w północno-zachodniej Anglii, a statki wsparcia floty – w Belfaście i Devonie. Dodatkowe okręty z pewnością mogą zapełnić moce przerobowe przedsiębiorstw, jednak czasami znaczenie słów polityków i plany modernizacyjne są bardzo zmienne.
BREAKING
As we first reported in May 2023, the RN today has confirmed HMS Westminster will be scrapped.
HMS Argyll will be retired and sold to BAE Systems as a training ship for their Clyde Shipbuilding Academy in Glasgow https://t.co/kS0F4Zb1Ks
Photo @TomLeachPhotos pic.twitter.com/vA5dwfF12Q
— Navy Lookout (@NavyLookout) May 14, 2024