Pasjonaci zajmujący się działaniami wojsk pancernych w drugiej wojnie światowej na ogół skupiają się na maszynach, które rozstrzygały los wielu bitew – czołgach. Niewielu natomiast pamięta o wozach, bez których żadne natarcie pancerne nie mogłoby dojść do skutku. Są to pojazdy trzymające się zazwyczaj na uboczu, nie prezentujące się okazale, ale każdy członek załogi uszkodzonego czołgu niecierpliwie wypatruje ich sylwetki. Są to wozy zabezpieczenia technicznego (WZT). Często były to przerobione wozy bojowe, pozbawione uzbrojenia i z zamontowanym wyposażeniem specjalistycznym. Ich „specjalne umiejętności” umożliwiały Panzerwaffe osiągnięcie wielu sukcesów lub, zależnie od okoliczności, zmniejszenie rozmia­rów porażki. Te pojazdy umożliwiały naprawę czołgów popsutych w trakcie przemarszów, podtrzymując w ten sposób tempo natarcia. Gdy dywizje musiały się wycofywać, załogi WZT demontowały z uszkodzonych pojazdów części niezbędne do naprawy innych. Bez nich każda Panzerdivision szybko utraciłaby swoje atuty. Były cichymi bohaterami Blitzkriegu.

Pierwszym z rodziny tych pracowitych pojazdów był Instandsetzungskraftwagen I (wóz zabezpieczenia technicznego), zbudowany na podstawie PzKpfw I. Przebudowa polegała na zdjęciu wieży i bocznych płyt kadłuba. Z przodu zamontowano dzielona szybę ze szkła organicznego lub blaszany wiatrochron z dwoma oknami1. Był to w istocie transporter części zamiennych, paliwa i smarów. W latach 1936–1938 zbudowano 164 pojazdy, wykorzystując podwozia wersji B2. Niektórzy do WZT zaliczają także 15 bezwieżowych PzKpfw I Ausf. A, jednak wozy te trafiły do jednostek szkoleniowych jako pojazdy służące nauczaniu kierowców3. Ten sam los spotkał wycofywane ze służby wozy zabezpieczenia technicznego4.

Po zakończeniu kampanii francuskiej do pododdziałów technicznych i saperskich trafiły czołgi PzKpfw II w wersjach a i b5. Nieprzydatne w jednostkach liniowych, po zdjęciu wieży służyły jako mobilne warsztaty, rzecz jasna z tymi samymi ograniczeniami co ich mniejsi kuzyni. Część wozów późniejszych wersji po zdjęciu wieży również stawała się wozami zabezpieczenia technicznego6. Liczba Bergepanzer II jest nieznana, jednak należy przyjąć, że było ich niewiele. Wehrmacht nigdy nie dysponował nadwyżką podwozi PzKpfw II.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

KWIECIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 77%

Poza tym nie każdy Panzer II bez wieży był WZT. Większość z nich pełniła funkcję tzw. Pionierpanzer, opance­rzo­nego pojazdu służącego pionierom za środek transportu i ruchomy magazyn środków saperskich. Łącznie od 1942 roku z różnych modeli zdemontowano 739 wież7. Nie można jednak na tej podstawie wysnuwać jakichkolwiek przypuszczeń co do liczby wprowadzonych do służby WZT na podwoziu Panzer II. „Pełnokrwistymi”, o ile można w ogóle użyć takiego terminu do pojazdu powstałego na tym podwoziu, WZT były dwa PzKpfw. II Ausf. b, prze­ro­bione w zakładach Magirus w 1939 roku. Wykorzystując miejsce po zdemontowanej wieży, zamontowano w jej miejsce dźwig o udźwigu 3000 kg. Nie wiadomo jednak, jaki był ich los8.

Rola wozu zabezpieczenia technicznego przypadła również części maszyn mających zastąpić PzKpfw II w jednostkach bojowych; ich powstanie związane było z planem głębokiej moder­ni­za­cji tego wozu bojowego. Powstała wówczas konstrukcja znana jako Vk (Versuchkraft­fahrzeug) 1601. W roku 1942 w okresie od kwietnia do grudnia stworzono 22 egzemplarze9, ale tylko 7 odbyło próby bojowe w składzie 12. DPanc w roku 1943. Niedługo po tym powstał znacznie doskonalszy Luchs, Vk 1601 przestał więc być potrzebny. Na początku 1944 wszystkie dostępne wozy tego typu przebudowano na WZT, demontując wieżę i na jej miejscu mocując dźwig. Brak jednak dokładniejszych informacji, co zresztą nie dziwi, biorąc pod uwagę skalę produkcji10.

Instandsetzungs­kraft­wagen I.
(via valka.cz)

Z czasem powstawały inne WZT na podstawie większych maszyn, przeznaczone do działania w jeszcze bardziej nieprzyjaznych sytuacjach. Coraz częściej trzeba było wyciągać coraz cięższe czołgi spod ognia nieprzyjaciela. Trudne warunki pracy i szybkie tempo zmian w sytuacji na froncie nakładała też coraz to nowe wyzwania na załogi WZT. Nie wystarczało już tylko dowiezienie paliwa i smarów. Aby skutecznie wspierać „większych kolegów”, pancerne pojazdy techniczne musiały być wyposażone w jak najszerszy zestaw narzędzi, z dźwigami włącznie. Musiały być też przystosowane do holowania i wyciągania czołgów z opresji.

Kolejną bazą do modyfikacji stał się PzKpfw III. Przez wiele lat stanowił znaczą część niemiec­kich dywizji pancernych, jednak po pewnym czasie jego potencjał rozwojowy po prostu się wyczerpał. Dało to zielone światło do przestawienia linii produkcyjnych na inne cele, a także do zaplanowania alternatywnych sposobów wykorzystania dla starzejących się czołgów. 7 kwietnia 1944 roku Adolf Hitler wydał polecenie przebudowywania wszystkich remonto­wa­nych czołgów tego typu na wozy zabezpieczenia technicznego11. Były potrzebne między innymi w jednostkach wyposażonych w StuG III.

Rozkaz wprowadzono w życie w marcu tego samego roku. Na wierzchu kadłuba, w miejscu wieży, montowano skrzynię ładunkową. Wóz wyposażano także w wyciągarkę o uciągu do 1500 kg i dźwig. Przebudowano w ten sposób łącznie około 150 czołgów PzKpfw III różnych wersji12. Bergepanzer III otrzymał jeszcze jeden, dość niezwykły, element wyposażenia. Specjalnie dla potrzeb wojsk technicznych skonstruowano kotwicę ciągniętą na przyczepce za czołgiem ratowniczym. Pełniła funkcję bloczka, dzięki któremu Bergepanzer mógł zająć lepszą pozycje do wyciągania czołgu z grząskiego terenu. Urządzenie to nosiło oznaczenie Sonder Anhanger 4013.

Wozem wykazującym bliźniacze podobieństwo do wcześniejszego modelu WZT był Berge­panzer IV. Od października do grudnia 1944 roku przebudowano 36 podwozi czołgów Panzer IV różnych wersji poprzez usunięcie wież, na których miejscu zainstalowano skrzynię ładunkową i dźwig14. Podobnie jak w przypadku Bergepanzera III w skład ich wyposażenia wchodziła holowana kotwica15. O ile jednak w celu konwersji na WZT przeznaczono dużą liczbę podwozi PzKpfw III, to z „czwórką” sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Trzecia Rzesza potrzebo­wała znacznych liczb czołgów i niszczycieli czołgów, a osiągi Bergepanzer IV nie usprawiedliwiały produkcji na wielką skalę. W końcu sytuacja stała się na tyle paląca, że część wozów zabezpieczenia technicznego przebudowano na transportery amunicji16.

Bergepanzer II.
(via valka.cz)

Nowe WZT budowano praktycznie do końca wojny. Podstawą kolejnego modelu stał się PzKpfw V, czyli Panther. W ten sposób powstał najbardziej udany niemiecki WZT tej wojny: Bergepanther. Tak bardzo spieszono się z wprowadzeniem Panthery i Tigera do akcji, że pominięto jeden niezwykle istotny szczegół: były za ciężkie, aby holować je przy pomocy dotychczas używanych pojazdów technicznych. Tiger był tak ciężki, że do holowania zepsutego wozu potrzeba było dwóch ciągników Sd.Kfz. 9. Według instrukcji Tigerfibel, jeśli Tiger utknął w grząskim miejscu, mogła zajść potrzeba użycia czterech ciągników i dwóch innych Tigerów (!)17. A takie zgrupowanie pojazdów w jednym miejscu było niezwykle kuszącym zaproszeniem dla wrogiej artylerii. Pomoc ze strony innego PzKpfw VI nie załatwiała wszystkich problemów, jako że najczęściej w ciągu kilku chwil zamiast jednego zepsutego i jednego holującego czołgu na drodze stały dwie niesprawne maszyny. Układ napędowy Tigera, i tak już przeciążony, nie mógł wytrzymać obciążeń związanych z holowaniem kolegi.

Z podobnymi problemami zmagały się uszkodzone czy zepsute czołgi Panther. One także miały znaczne problemy ze sprawnością układu napędowego. Problem był tak znaczący, że załogom zabraniano holowania swoich kolegów18. Sytuację próbowano rozwiązać w konwencjonalny sposób – czyli używając ciężkich ciągników, ale po pierwsze było ich zawsze za mało, a po drugie były zbyt wrażliwe na ostrzał, aby wyciągać Panthery z opresji. Nie wspominając rzecz jasna o chronicznym niedoborze tych maszyn i o tym, że jednego PzKpfw V musiało ciągnąć kilka ciągników. W tej sytuacji poświęcenie 346 podwozi czołgów Panther miało w miarę racjonalne usprawiedliwienie. Jak zwykle konwersję rozpoczęto od zdemontowania wieży. W tym wypadku zamontowano dosyć silne uzbrojenie obronne w postaci działka kalibru 20 mm z przodu pojazdu, a także kilku karabinów maszynowych. Pojazd dysponował dźwigiem, ruchomym lemieszem i wyciągarką o uciągu 40 ton. Wyjęto też kilka płyt pancernych z górnych powierzchni kadłuba, aby ułatwić załodze dostęp do uzbrojenia i wyposażenia.

Bergepanzer VI (P) (Bergeferdinand).
(via wikitanks.com)

Również wnętrze zmodyfikowano pod kątem nowej roli. Na WZT przebudowywano pojazdy skierowane do remontu, lecz przede wszystkim produkowano je w zakładach produkcyjnych obok swych „pełnokrwistych” braci. Pierwsze Bergepanthery wjechały z fabryk w czerwcu 1943 roku19. Sytuacja była jednak tak paląca, że w celu jak najszybszego zapełnienia luki, na początku czerwca wyprodukowano 12 PzKpfw V pozbawionych wież. Nie miały osprzętu montowanego na późniejszych Bergepantherach, ale pełniły tę samą funkcję20.

Historia niemieckich wozów wsparcia technicznego nie zakończyła się jednak z narodzinami uniwersalnej Bergepanther. Los i ludzka pomysłowość zadecydowały, że na deski kreślarskie w celu modyfikacji trafiły Tiger i Ferdynand.

W pierwszym wypadku sprawa nie jest do końca jasna. Powodem całego zamieszania jest zmodyfikowany Tiger I znaleziony we Włoszech w 1944 roku. Zdemontowano w nim główne działo, a na wieży zamontowano niewielki dźwig21. Amerykanie zakwalifikowali ten pojazd jako WZT i przeszli nad nim do porządku. Po wojnie cała sprawa zaczęła żyć własnym życiem22.

Bergepanzer III.

Być może jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Najprawdopodobniej czołg uznany za wóz typu Bergetiger wcale nim nie był. 508 Schwere Panzer Abteilung podczas walk pod Anzio miał duże problemy z przełamywaniem umocnionych stanowisk amerykańskiej piechoty.

Według najprawdopodobniejszej wersji jeden czołg (być może z niesprawnym działem) przerobiono na wóz do podkładania ładunków wybuchowych pod amerykańskie schrony23. Po zdobyciu wozu Amerykanie, sugerując się dziwnym wysięgnikiem, być może skojarzyli go z M32 i ochrzcili Bergetigerem; Amerykanie często robili różne pomyłki w nazewnictwie, na przykład nazywając Königstigera „Pantygrysem”24. Za tą tezą przemawia brak jakichkolwiek innych przystosowań omawianego pojazdu do pełnienia roli WZT. Brak skrzyni na części zapasowe, wyciągarki, a nawet większego zestawu narzędzi. Całość nosi znamiona pełnej improwizacji. W literaturze spotyka się co prawda wzmianki o trzech wozach tego typu, ale tu najprawdopodobniej zaszła pomyłka z inną konstrukcją nazywaną czasem Tigerem, czyli Ferdinandem/Elefantem.

Dziwnym zbiegiem okoliczności, do służby wprowadzono do służby dokładnie trzy sztuki (o czym za chwilę) WZT na tym podwoziu25. Nawet gdyby Niemcy rozpaczliwie potrzebowali ciężkiego opancerzonego ciągnika, Tiger nadawałby się do tej roli tylko po odchudzeniu i zdjęciu wieży, inaczej szybko czołg ratowniczy potrzebowałby pomocy z powodu awarii. Jedynym rozwiązaniem wydaje się więc wspomniana opcja: przerobienie Tigera z uszkodzonym działem na podkładacza ładunków.

Bergepanzer 38 (Bergehetzer).
(via armedconflicts.com)

W przeciwieństwie do „mitycznego” Bergetigera, Bergeferdinand istniał naprawdę. Powstały trzy wozy tego typu. Zamiast nadbudówki z działem 88 mm umieszczono mniejszą, zamkniętą konstrukcję z pojedynczym karabinem maszynowym. Wszystkie trafiły jesienią 1943 do 653. dywizjonu, wyposażonego w Ferdinandy. Jeden z nich służył później jako wóz sztabowy26. Pojazd nie był znacząco zmodyfikowany do pełnienia funkcji WZT. Jedyną jego zaletą było odciążenie wozu, co pozwalało mu pełnić funkcję ciągnika. Była to bardzo potrzebna funkcja, biorąc pod uwagę awaryjność Ferdynandów. Najwidoczniej pierwszym i podstawowym zadaniem wozów typu Bergeferdinand było ściągnięcie uszkodzonych kolegów z pola bitwy. Właściwych napraw dokonywali wykwalifikowani mechanicy na tyłach, dysponujący odpowiednimi dźwigami montowanymi na ciężkich pojazdach. Z tego powodu trudno uznać Bergeferdinanda za pełnokrwisty pojazd wsparcia technicznego. Był to raczej ciężko opancerzony ciągnik, mogący dostać się tam, gdzie półgąsięnicowe ciągniki nie mogły wjechać ze względu na natężenie ognia.

Bergepanzer V (czyli Bergepanther).
(STT 8190 / Imperial War Museums)

Ostatni WZT omówiony w tym artykule wyglądałby przy Bergepantherze jak mikrus. Stworzono go bowiem na podwoziu Panzera 38(t). Impulsem do jego powstania było używanie przez wojska niemieckie niszczycieli czołgów Hezter, jak i wielu innych pojazdów artyleryjskich i przeciwlotniczych.

Chcąc dopasować rozmiar WZT do pojazdów, które miał obsługiwać, podjęto decyzję o rozpoczęciu produkcji wozów typu Bergehetzer (a właściwie Bergepanzerwagen 38). Pierwsze egzemplarze opuściły fabryki w maju 1944 roku, do kwietnia 1945 wyprodukowano 181 wozów. Modyfikacji dokonano przez usunięcie uzbrojenia i zmianę kątów nachylenia burt, pozba­wiono go też dachu. Lemiesz instalowano od lutego 1945 roku. Bergehetzer, jak mówi nazwa, był przeznaczony do obsługi wozów typu Jagdpanzer 38(t). Jak jednak wykazały testy, mógł go holować tylko po równym, płaskim terenie. W innych warunkach mechanizmy wozu nie wytrzymywały dodatkowego obciążenia27. Używając terminologii medycznej, można by powiedzieć, że winę za ten stan rzeczy ponosiła genetyka. Na początku linii rozwojowej omawianego WZT leży przecież lekki czołg Lt-38.

Mimo ciągłych modyfikacji i modernizacji, przekształcenie Lt-38 – a właściwie PzKpfw 38(t) – na niszczyciel czołgów było krańcem logicznego wykorzystania tego podwozia. Pojazd tych rozmiarów nie mógł już właściwie znieść więcej obciążeń. Był po prostu za mały (długość 4,87 m, Instandsetzungskraftwagen I – 4,42 m), by odgrywać rolę skutecznego ciągnika28.

Bergepanzer VI (Bergetiger).
(via armedconflicts.com)

Powyższe zestawienie nie wyczerpuje całości konstrukcji, wykorzystywanych przez Wehrmacht w roli WZT podczas II wojny światowej. Aby lista była kompletna, trzeba by dołączyć do niej całą gamę pojazdów zdobycznych, używanych po drobnych przeróbkach (albo i bez nich) jako ciągniki ewakuacyjne lub, jeśli zaszła taka potrzeba, pojazdy amunicyjne. Wychodzi to jednak poza założenia niniejszej pracy. Jej celem było przypomnienie o dość wąskiej grupie wyspecja­li­zo­wa­nych pojazdów pancernych, których rolą była nie walka, ale niesienie pomocy czołgom i ich załogom unieruchomionym na polu bitwy. Załogi WZT stały w cieniu czołgistów, zbierających laury za męstwo i ozdabiających lufy dział kolejnymi pierścieniami, jednak bez tych pojazdów dumni pancerniacy nieraz musieliby uciekać spod ostrzału na piechotę wskutek zepsucia się ich pojazdu. Do dziś jednak nie zostali należycie docenieni przez historyków.

Przypisy

1. Z. Lalak, D. Jędrzejewski, Niemiecka broń pancerna 1939-1945, Warszawa 1997, s. 229.

2. P. Chamberlain, H.L. Doyle, Encyclopedia of German tanks of world war two. A complete illustrated directory of German battle tanks, armoured cars, self-propelled guns and semi-tracked vehicles 1933-1945, London 1978, s. 21. Lalak i Jędrzejewski podają trochę inną liczbę: 162 pojazdy o numerach seryjnych 10178–16500.

3. http://www.go2war2.nl/artikel/668/PzKpfw-I.htm, P. Chamberlain, H.L. Doyle, op. cit., s. 18.

4. W. Fleischer, Panzerkampfwagen I und seine Abarten, Eggolsheim-Bammersdorf 1997, s. 38.

5. J. Ledwoch, Panzer II, Warszawa 1994, s. 23.

6. J. Ledwoch, Niemiecka broń pancerna 1939-1945,Warszawa 1994, s. 43.

7. Chamberlain, H.L. Doyle, op. cit., s. 41, http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Waffen/panzer2.htm

8. J. Ledwoch, PzKpfw II Sd Kfz 121/122/123 vol. II, Warszawa 2003, s.28.

9. http://www.wwiivehicles.com/germany/tanks_light/pzkpfw_ii.html

10. Z. Lalak, D. Jędrzejewski, Niemiecka…, s. 236. J. Ledwoch, Niemiecka…;, s. 51 podaje, że przebudowano tylko jeden wóz. Twierdzenie to bierze się najprawdopodobniej z faktu, że istnieje tylko jedna fotografia jednego pojazdu przerobionego w opisany sposób. Jeden wóz miał trafić do 116. DPanc, http://www.achtungpanzer.com/panzerkampfwagen-ii.htm

11. Z. Borawski, J. Ledwoch, Panzer III, Warszawa 1994, s.35.

12. P. Chamberlain, H.L. Doyle, op.cit., s.76, http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Waffen/panzer3.htm. W literaturze pojawia się też liczba 176 pojazdów, J.Ledwoch, Niemiecka…, s. 149.

13. H. Beiersdorf, German military trailers and towed equipment 1935-1945, Atglen 1993, s. 4.

14. Z. Lalak, D. Jędrzejewski, Niemiecka…, s.271.

15. http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Waffen/panzer4.htm

16. Ibidem.

17. D 656/27 Tigerfibel, s. 44.

18. T. Anderson, V. Vai, Panther, Hong Kong 1996, s. 59.

19. W. J. Spielberger, Panther & it’s variants, Atglen 1993, s. 200-214.

20. T. Anderson, V. Vai, op.cit., s. 59, patrz też: H. Doyle, T. Jentz, Panther variants 1942-1945, London 1997, s.15.

21. Próba opisania rodzaju zastosowanego dźwigu odzwierciedla wszystkie trudności związane z opisaniem tego wozu. Raz jest to niewielki ręczny dźwig o udźwigu do 2000 kg (http://fingolfen.tripod.com/tiger/zimmberge.html), innym razem napędzany przez silnik dźwig 10-tonowy (J.Ledwoch, Czołgi…, s.264.), pojawia się też wersja z 15 tonami (J.Ledwoch, PzKpfw VI Tiger Część 1, Warszawa 1992, s.11, Z.Lalak, D.Jędrzejewski, op.cit, s. 301).

22. Wartościowy opis całej sprawy znajduje się na http://fingolfen.tripod.com/tiger/zimmberge.html

23. T. Jentz, H. Doyle, Tiger I heavy tank 1942-1945, Oxford 1993, s. 43.

24. http://www.lonesentry.com/articles/ttt_pantiger/index.html

25. P. Chamberlain, H.L. Doyle, op.cit., s. 141.

26. J.Ledwoch, 8.8 cm Pak 43/2 Sfl L/41 Sd Kfz 184 „Ferdinand-Elefant” 12,8 cm Sfl L/61, Warszawa 1997, s. 14.

27. H. Doyle, T. Jentz, Jagdpanzer 38 „Hetzer” 1944-1945, Oxford 2001, s. 41-42.

28. Miałem przyjemność znaleźć się we wnętrzu Hetzera wydobytego w Juracie. Czas (a raczej morze) pozbawił go dachu, czyniąc cokolwiek podobnym do Bergehetzera. Mimo że wnętrze było całkowicie puste, pojazd był dość ciasny, przynajmniej dla dość wysokiej osoby. W warunkach bojowych, z czteroosobową załogą siedzącą obok wyciągarki, we wnętrzu zostawało bardzo niewiele miejsca na jakiekolwiek dodatkowe wyposażenie, a niewielkie rozmiary wykluczały mocowanie znacznych ilości sprzętu na zewnątrz pancerza.

Bibliografia:

Źródła
D 656/27. Die Tigerfibel, 1943.

Opracowania
Anderson T., Vai V., Panther, Hong Kong 1996.
Beiersdorf H., German military trailers and towed equipment 1935-1945, Atglen 1993.
Borawski Z., Ledwoch J., Panzer III, Warszawa 1994, s.35.
Chamberlain P., Doyle H.L., Encyclopedia of German tanks of world war two. A complete illustrated directory of German battle tanks, armoured cars, self-propelled guns and semi-tracked vehicles 1933-1945, London 1978.
Doyle H., Jentz T., Jagdpanzer 38 „Hetzer” 1944-1945, Oxford 2001.
Doyle H., Jentz T., Panther variants 1942-1945, London 1997.
Fleischer W., Panzerkampfwagen I und seine Abarten, Eggolsheim-Bammersdorf 1997.
Jentz T., Doyle H., Tiger I heavy tank 1942-1945, Oxford 1993.
Lalak Z., Jędrzejewski D., Niemiecka broń pancerna 1939-1945, Warszawa 1997.
Ledwoch J., 8.8 cm Pak 43/2 Sfl L/41 Sd Kfz 184 „Ferdinand-Elefant” 12,8 cm Sfl L/61, Warszawa 1997.
Ledwoch J., Niemiecka broń pancerna 1939-1945,Warszawa 1994.
Ledwoch J., Panzer II, Warszawa 1994.
Ledwoch J., PzKpfw II Sd Kfz 121/122/123 vol. II, Warszawa 2003.
Ledwoch J., PzKpfw VI Tiger Część 1, Warszawa 1992.
Spielberger W. J., Panther & it’s variants, Atglen 1993.

Strony internetowe
http://fingolfen.tripod.com/tiger/zimmberge.html
http://www.go2war2.nl/artikel/668/PzKpfw-I.htm,
http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Waffen/panzer2.htm
http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Waffen/panzer3.htm.
http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Waffen/panzer4.htm
http://www.lonesentry.com/articles/ttt_pantiger/index.html
http://www.wwiivehicles.com/germany/tanks_light/pzkpfw_ii.html