Wyobraźmy sobie, iż przed naszymi oczami stoi bezbronny czerwonoarmista z lat Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Naszym zadaniem byłoby uzbrojenie go. Co mu dać? Oczywiście pepeszę! Naprawdę trudno przewidzieć inną reakcję. Dlatego niniejszy artykuł poświęcę czemuś więcej niż kawałek żelastwa – symbolowi oporu wobec niemieckiego najeźdźcy.

Jak rodzi się legenda

Rosjanie w okresie międzywojennym nie przywiązywali większej wagi do pistoletów maszynowych. Produkowany od 1935 r. PPD 1934/1938 był w istocie mieszanką odpowiedników fińskich i niemieckich. Choć technicznie był w porządku, nie był odpowiedni dla radzieckiego przemysłu, gdyż pochłaniał zbyt dużo mocy produkcyjnych.

PPSz-41

PPSz-41

Powoli stawało sie jasne, iż musi dojść do konfliktu na linii ZSRR – III Rzesza i dlatego Komitet Uzbrojenia Armii Czerwonej rozpisał konkurs na nowy pistolet maszynowy. Termin wyznaczono na sierpień 1940r. Organizatorzy nie ukrywali, iż pierwszorzędnymi kryteriami będą prostota i łatwość produkcji oraz funkcjonalność. Do konkursu przystąpili: Georgij Szpagin, Wasilij Diegtariew oraz I. Szpitalnyj. PM Szpagina zaprezentowany przez wykonawcę 26 sierpnia 1940 r. zwrócił uwagę „jury” prostotą konstrukcji.

Po prezentacjach przyszedł czas na długie badania, analizy oraz testy praktyczne. Mimo iż model Szpagina wydawał się faworytem, dopiero 21 grudnia 1940 roku oficjalnie ogłoszono przyjęcie konstrukcji Szpagina do uzbrojenia AC jako „pistolet maszynowy Szpagina wz. 1941” (w skrócie: PPSz- 41). Pospolita nazwę „pepesza” utworzono od pierwszych liter rosyjskojęzycznego „pistolet-pulemiot Szpagina obrazca 1941 goda”.

Mundur czerwonoarmisty

Mundur czerwonoarmisty

Seryjna produkcja ruszyła w czerwcu 1941 w zakładach w Zagorsku na chwilę przed hitlerowskim uderzeniem. Gdy ze względu na nieprzerwany rajd niemieckich zagonów w głąb kraju, pospiesznie przenoszono zakłady, fabryka z Zagorska znalazła nową siedzibę w Wiatskich Polanach (obwód kirowski), które stały się „zagłębiem” pepesz. Szybko odkryte walory nowej broni spowodowały niespotykany popyt, któremu można było sprostać tylko poprzez otwarcie nowych linii produkcyjnych. W czasie wojny na czele sił szturmowych stały całe bataliony tzw. fizylierów, uzbrojonych tylko w pepesze oraz granaty. Wraz z bronią fizylier otrzymywał olejarkę, parciany pas nośny, torbę na dodatkowe magazynki i składany wycior. Walki na krótkim dystansie, które charakteryzowały najbardziej krwawe starcia Wehrmachtu i Krasnej Armii, pokazały bezcenne walory tego oręża.

Niemcy i ich sojusznicy nie pozostawali ślepi na urok dzieła Szpagina i w zdobyczne pepesze przezbrajali całe oddziały piechoty pierwszorzutowej. Często wobec braku oryginalnej radzieckiej amunicji kal. 7,62 mm, stosowali w zamian własną kal. 7,63 mm Mauser. W niedużych ilościach udało im się również dostosować PPSz-41 do kalibru 9 mm.

PPSz 41

PPSz 41

W 1942 r. Szpagin wziął udział w nowym konkursie przedstawiając modyfikację wersji 41, PPSz-42, jednak rywalizację wygrał projekt PPS-42 Aleksieja Sudajewa. Mimo to pozycja PPSz-41 było niezagrożona, gdyż nową broń przydzielono „specjalistycznym” formacjom: załogom wozów bojowych, zwiadowcom, saperom itp.

Dwa lata później konstruktor zaproponował karabinek automatyczny wzorowany na pepeszy na tzw. nabój pośredni wz. 43 kal. 7,62 x 43. Projekt upadł, gdyż Szpagin przesadził z mocą kalibru naboju. Nie zrażał się jednak i w roku 1945 przedstawił zrewolucjonizowaną PPSz-45; i tym razem się nie powiodło, gdyż armia za jedyną rozwojową broń tego typu uznała karabin AK. Zaraz po zakończeniu działań wojennych wstrzymano rozhulaną produkcję pepesz. Przyjmuje się, iż w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej wyprodukowano 5,5 mln egzemplarzy pm Szpagina. Czekające na odbiór pepesze kierowano do nowych armii satelitów ZSRR. W Ludowym Wojsku Polskim służyły od samego początku (1943 r.).

Licencje na produkcję otrzymały Chiny Ludowe, Jugosławia, Węgry, Korea Północna, Iran oraz Wietnam. Jeszcze dziś można spotkać pistolety Szpagina bądź ich modyfikacje w krajach Trzeciego Świata czy w najróżniejszej maści ruchach bojowniczych.

Konstrukcja

Inżynier Szpagin postawił na funkcjonalność i prostotę – fundament sukcesów jego dzieła. Pistolet maszynowy, który zaproponował armii, był o połowę tańszy od peemu Diegtariewa. Wyprodukowanie jednego egzemplarza wymagało 13,9 kg metalu, którego obróbka zajmowała 7,3 maszynogodziny. Zaawansowaną technologię frezerki zastąpiono techniką tłoczenia i zgrzewania.

Radziecki żołnierz w czasie walk z mieście uzbrojony w PPSh-41, Berlin 1945

Radziecki żołnierz w czasie walk z mieście uzbrojony w PPSh-41, Berlin 1945

Broń Sztugina to standardowa broń samoczynno-samopowtarzalna oparta na zasadzie swobodnego odrzutu zamka. Jej trzon zamkowy o stałej iglicy działa ze sprężyną powrotną o niedużej średnicy, a w jej tylnej części znajduje się wykonany z tektolitu „zderzak”. Rączka trzonu zamkowego ma przesuwaną blokadę pozwalającą zabezpieczyć broń przy otwartym bądź zamkniętym zamku. Lufa o przewodzie chromowanym posiada cztery bruzdy prawoskrętne. Na celność spory wpływ ma znajdująca sie u wylotu lufy wyprofilowana, skośna ścianka, która osłabia podrzut i odrzut pistoletu.

Część tylna lufy jest stale złączona z jej osłoną, której przednia perforowana część osłania lufę, a tylna jest pokrywą komory zamkowej mającej kształt rynienki prostopadłościennej, która w części przedniej ma dwa zawiasowe ucha łączące z osłoną lufy, plus wycięte gniazdo magazynka. Wewnętrzne dno w komorze zamkowej jest miejscem wyrzutnika łusek.

Na górnej osłonie lufy znajdują się przyrządy celownicze: celownik (do 1942 roku krzywiznowo-ramieniowy o nastawach od 50 do 500 m, a od 1942 r. przerzutowo-szczerbinkowy o nastawach 100 i 200 m) oraz muszka prętowa z możliwością regulacji. System spustowy jest możliwy do wyjęcia, gdyż nie jest połączony na stałe z komorą zamkową. Posiada specjalny przełącznik ogniowy umieszczony pod spustem w kabłąku spustowym, za pomocą którego strzelec mógł ustawiać tryb strzału: pojedynczy bądź ciągły. Po 1942 roku zrezygnowano z przełącznika i produkowane pepesze miały wyłącznie tryb ciągły. Drewniana kolba wraz z łożem zapewnia strzelcowi wygodną i pewną pozycję w czasie oddawania strzału. PPSz-41 odziedziczył po PPD 24/38 charakterystyczny magazynek bębnowy na 71 naboi, który z racji wagi, komplikacji budowy oraz braku możliwości wymieniania był dość uciążliwy. Wobec tego od 12 lutego 1942 r. rozpoczęto produkcję przystępniejszych magazynków łukowych (ułożenia dwurzędowego) o pojemności 35 naboi.

Czerwonoarmiści czekają na niemiecki atak w Stalingradzie

Czerwonoarmiści czekają na niemiecki atak w Stalingradzie

PPSz-41 to idealna broń frontowa, posiadająca charakterystyczne cechy rosyjskiej myśli technicznej: łatwość użycia, prostotę produkcji oraz wytrzymałość w ekstremalnych warunkach. Gdy wrodzy lub sojuszniczy żołnierze używający pistoletów maszynowych bali się o możliwość zacięcia z powodu choćby kurzu, ich radzieccy odpowiednicy mogli nacierać, spokojni o mechanizm spustowy wykonany z blaszanych komponentów (a nie frezowany ze stali), i zamek nie zajmujący całej komory, dzięki czemu w samym „sercu” pistoletu było sporo miejsca dla zanieczyszczeń, co dodatkowo obniżało szanse zacięcia.

U przeciwnika

U przeciwnika

Prostota konstrukcji sprzyjała również odpowiedniej konserwacji broni. Rozłożenie wymagało zaledwie dwóch czynności: otwarcia pokrywy komory zamkowej oraz wyjęcia zamka z żerdzią sprężyny powrotnej.

Georgij Szpagin stworzył konstrukcję niezwykłą, która w znaczny sposób wpłynęła na losy Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Rosjanie mogą być dumni: którą bowiem broń w ciągu zaledwie czterech lat wyprodukowano w ogromnej liczbie przeszło 5,5 mln sztuk? Przykład pepeszy doskonale pokazuje, iż najlepsze rozwiązania to rozwiązania proste.

Pomnik poświęcony pamięci radzieckich żołnierzy, Berlin

Pomnik poświęcony pamięci radzieckich żołnierzy, Berlin

Niezawodność tej konstrukcji, oprócz walorów strzeleckich, dawała wielki komfort psychiczny radzieckiemu żołnierzowi, pewnemu, że w chwili próby broń nie odmów posłuszeństwa. W wielu przypadkach oznaczało to być albo nie być. Pepesza to fenomen, bardzo inspirujący fenomen – także dziś, w czasach laserów i elektroniki.