Sprzątanie Grenlandii z amerykańskich śmieci
Rząd duński i władze autonomicznej Grenlandii podpisały porozumienie o uprzątnięciu z wyspy pozostałości po …
Rząd duński i władze autonomicznej Grenlandii podpisały porozumienie o uprzątnięciu z wyspy pozostałości po …
Ponad rok temu na naszym profilu facebookowym wspominaliśmy o tym, jak nowe malowania amerykańskich …
12 października o godzinie 18.00 w Domu Spotkań z Historią otwarta zostanie wystawa poświęcona …
Historia dwudziestego wieku naznaczona jest trzema zasadniczymi konfliktami: pierwszą i drugą wojną światową oraz …
Trwa rejestracja uczestników na organizowane przez Europejską Sieć Pamięć i Solidarność V Sympozjum „Pamięć …
Niemieckie władze chciałyby sprzedać część poradzieckiej bazy w Wünsdorfie, zwanej niekiedy „Małą Moskwą”. Od …
Spore zainteresowanie wywołała w Niemczech wydana ostatnio książka byłego oficera sił zbrojnych NRD, Siegfrieda Lautscha. Ujawniane przez niego plany nie napawają optymizmem.
18 kwietnia RB-47 #51-2054 z 26. Skrzydła Rozpoznania Strategicznego wykonywał lot rozpoznawczy nad wodami międzynarodowymi w okolicach Kamczatki. O godzinie 9:43 czasu lokalnego znajdujący się koło Przylądka Łopatka (południowy koniec Kamczatki) samolot został wykryty przez radziecki radar. Godzinę później znajdował się 43 mile na południowy wschód od Przylądka Wasiliewa na kurylskiej wyspie Paramuszyr. Mimo że samolot leciał nad wodami międzynarodowymi, na przechwycenie wysłano dwa MiG-i. O godzinie 11:25 – 32 mile na wschód od wulkanu Kronocka Sopka, na pułapie 40 tysięcy stóp – myśliwce przystąpiły do ataku. Po kwadransie RB-47 zniknął z ekranu radaru.
Załoga miała polecieć dalej, przekroczyć granicę ZSRR w okolicach Murmańska i skierować się na południowy wschód do oddalonego o 600 mil Archangielska, fotografując po drodze dziewięć lotnisk, na których mogły stacjonować M-4. Nad Archangielskiem miał nastąpić kolejny zwrot na południe, po czym w rejonie jeziora Onega na zachód, by samolot znalazł się w bezpiecznej przestrzeni powietrznej Finlandii, skąd przez Szwecję i Norwegię miał udać się do Fairford. W momencie startu żadna z załóg nie wiedziała, że nieco ponad tydzień wcześniej odbył się drugi przelot RB-45 i cała obrona powietrzna ZSRR była w stanie gotowości.
Oto jak wyglądał krytyczny moment według wspomnień Orłowa: „Amerykanie trafili nas czymś mocniejszym niż granat, najwyraźniej jakąś ćwiczebną bombą głębinową. Myśleliśmy, że to już koniec. Po tym ataku całkowicie wyczerpany Sawicki wpadł we wściekłość. Pomijając wszystko inne, nie mógł nawiązać łączności ze sztabem generalnym. Wezwał oficera odpowiedzialnego za torpedę jądrową i rozkazał mu przygotować ja do użycia. Krzyczał: «Może tam, na górze, zaczęła się wojna, podczas gdy my tutaj fikamy koziołki! Teraz ich rozwalimy. Sami zginiemy, ale ich wszystkich zatopimy. Nie przyniesiemy wstydu naszej marynarce»”.