Dwa samoloty, dwie awarie, jeden pilot
5 sierpnia Chorwacja obchodziła święto państwowe z okazji dziewiętnastej rocznicy ostatniej dużej bitwy wojny …
5 sierpnia Chorwacja obchodziła święto państwowe z okazji dziewiętnastej rocznicy ostatniej dużej bitwy wojny …
Amerykańskie siły powietrzne opublikowały raport na temat przyczyn katastrofy śmigłowca HH-60G Pave Hawk w …
Maszyna podchodziła do lądowania po rutynowym locie. Około kilometra od progu pasa nagle pochyliła się w przód i uderzyła w ziemię.
Śmigłowiec szturmowy AH-64E tajwańskiej armii rozbił się w piątek w terenie zabudowanym. Załoga odniosła jedynie lekkie obrażenia, nie ucierpiały żadne osoby postronne.
Uroczystość nawiązuje do niefortunnego zdarzenia, do którego doszło w godzinach popołudniowych 23 marca 1994 roku. Wówczas dwumiejscowy F-16D zderzył się z samolotem transportowym C-130 Hercules w czasie podejścia do lądowania na lotnisku bazy wojsk lotniczych Pope.
Z trzech brytyjskich bombowców strategicznych serii „V” Avro Vulcan okazał się zdecydowanie najbardziej udaną – a zdaniem wielu także najpiękniejszą – konstrukcją. Stanowił także największe wyzwanie dla inżynierów. Układ delta okazał się tak skomplikowany aerodynamicznie, że wytwórnia stworzyła eksperymentalny samolot Avro 707 – będący de facto niemalże kopią Vulcana w skali 1:3 – by zbadać właściwości tego układu w powietrzu, zwłaszcza przy małych prędkościach. Vulcany mają za sobą najdłuższą z całego tercetu służbę jako czystej krwi bombowce, a do tego zwieńczyły ją udziałem w wyjątkowej pod względem logistycznym serii operacji Black Buck. Rzec by jednak można: wszystko dobre, co się dobrze kończy. Początki służby Vulcana w brytyjskich wojskach lotniczych splamiło bowiem tragiczne zdarzenie. Katastrofa, o której opowiada ten artykuł, budzi kontrowersje po dziś dzień. Niezależnie od tego, kto ponosi za nią winę, mogła skutecznie podkopać zaufanie do Vulcana i złamać jego karierę w RAF-ie, nim jeszcze na dobre się rozpoczęła.
Myśliwiec MiG-29 Indyjskich Sił Powietrznych (IAF) rozbił się 8 listopada podczas rutynowych ćwiczeń. Miejscem katastrofy było zachodnie wybrzeże Indii w pobliżu granicy z Pakistanem.
Radar AN/SPY-1 wykrył Airbusa już kilka minut po stracie. Podobnie jak każdy obiekt latający pojawiający się w tym czasie na irańskim niebie, tak i on od razu wzbudził zainteresowanie w centrum bojowym krążownika. A300 był wyposażony – jak każdy samolot pasażerski – w transponder, czyli urządzenie umożliwiające identyfikację na radarach nie tylko typu samolotu, ale także jego przynależności państwowej czy numeru lotu. Nie powinno więc być żadnych problemów z jednoznacznym określeniem, że marynarze mają do czynienia z maszyną cywilną. Ci jednak uznali, że na ekranach widzą szybko zbliżający się myśliwiec F-14, który w bezpośrednie pobliże okrętu dotrze w ciągu kilku minut. Co więcej, samolot ciągle jeszcze znajdował się w fazie wznoszenia na pułap przelotowy, ale Amerykanie zinterpretowali wskazania radaru jako obniżanie pułapu! Wszystko było już jasne – przeciwnik szykował się do ataku.
Zdarzenie na własne oczy widziała Eve Derry, małżonka Johna. „Nie ma nadziei, prawda?”, zapytała cicho kolegę męża z wytwórni de Havillanda, Dereka Taylora, który miał niebawem latać pasażerskim Heronem. Taylor odparł krótko: „Nie. Nie ma”.
Kronika filmowa przedstawiająca katastrofę pasażerskiego sterowca LZ 129 Hindenburg, który 6 maja 1937 roku, …