„Karaibska krucjata: Płonący Union Jack” – Marcin Mortka
Nasi z ochotą zapomnieli o byłych przewinach oficerów „Magdaleny”, niestety – nie zapomnieli Hiszpanie. Pewnego pięknego dnia do Port Royal wpłynął na uzbrojonym po zęby liniowcu seńor Antonio Miguel de Gilliera, który bezczelnie ogłosił się właścicielem naszej uczciwie zrabowanej fregaty. Gubernator Port Royal, niejaki Morgan, uwierzył mu bez zastrzeżeń, a ja, Vincent i Edward wylądowaliśmy w lochach.