Nieznana jest jednak nazwa okrętu. Zgodnie z informacjami z ostatniej chwili może to być niszczyciel rakietowy typu Arleigh Burke, USS Truxtun (DDG-103), który wypłynął z bazy Suda na Krecie i obrał kierunek na Morze Czarne. Amerykanie przekonują, że to działania rutynowe i nie zaplanowano ich w związku z wybuchem kryzysu na Ukrainie.
Cztery lata temu, w sierpniu 2009 roku, lotniskowiec typu Nimitz, USS Theodore Roosevelt (CVN 71), skierowano do stoczni Newport News Shipbuilding, aby poddać go największemu remontowi w całym dotychczasowym i przyszłym okresie służby. Okręt przeszedł kompleksowy program wymiany paliwa jądrowego, remontu i modernizacji (Refueling and Complex Overhaul).
Jedyny amerykański lotniskowiec stacjonujący poza granicami Stanów Zjednoczonych, USS George Washington, powrócił do bazy Fleet Activities Yokosuka we wtorek 20 listopada, po trwającym pół roku patrolu regionalnych wód. Jednostka w międzyczasie uczestniczyła w szeregu ćwiczeń, wizyt i innego rodzaju aktywności.
Jak poinformowała służba prasowa US Navy grupa bojowa lotniskowca USS Carl Vinson opuściła Zatokę Perską i będzie teraz operować na Morzu Arabskim. Jednak jak powiedzieli przedstawiciele US Navy, wkrótce na Zatokę Perską z pewnością wejdzie inny lotniskowiec.
Oto kluczowy komponent amerykańskiej polityki międzynarodowej. Ponoć pierwszym pytaniem każdego prezydenta powiadamianego o nowym kryzysie politycznym gdzieś na drugim końcu świata brzmi: „Gdzie jest nasz najbliższy lotniskowiec”?
Roosevelt stał w doku od sierpnia 2009 roku.
CVN 68 czyli USS Nimitz zawinął 11 lutego do japońskiego portu Sasebo w prefekturze Nagasaki.
Amerykańskie lotniskowce typu Nimitz to największe i najsilniejsze jednostki bojowe, jakie kiedykolwiek pływały po wodach świata. Od czasów II wojny światowej rola lotniskowców zaczęła ogromnie wzrastać.
