– No, o co się was pytałem?! – zdenerwował się podpułkownik podnosząc głos.
– Melduję, że pytał się pan, o co się pan pytał – zgodnie z prawdą potwierdził szeregowy wyciągając się jeszcze bardziej ku górze.
– Kurwa, ja wiem, o co was pytałem! – wrzasnął na niego podpułkownik Jagoda i od razu naskoczył na stojącego obok plutonowego Hanysa, który chciał wyjaśnić nieporozumienie i właśnie otwierał usta. – Nie was pytałem, tylko szeregowego! Milczeć!
– Tak jest, panie pułkowniku – jednocześnie potwierdzili odebranie rozkazu.
– To o co pytałem?! – spytał po raz kolejny i znów wpatrując się w twarz szeregowego. O dziwo, zamiast odpowiedzieć, szeregowy nie śpieszył się z wyjaśnieniami na jakiej to podstawie odważyli się kopać w drzwi stanowiące własność państwową. Stał na baczność i patrzył bez żadnego wyrazu w ścianę korytarza za jego plecami świadom, że oficer kazał mu milczeć