Praca zbiorowa – „Podwodna wojna”
Szef wydawnictwa Finna po raz kolejny – jak sam pisze – podejmuje próbę wychowania …
Szef wydawnictwa Finna po raz kolejny – jak sam pisze – podejmuje próbę wychowania …
Słynące z książek o tematyce morskiej gdańskie wydawnictwo Finna wypuściło na rynek kolejną część …
1 SBS to wyjątkowa jednostka. Jej członkowie mieli „najkrótszą drogą” wrócić do walczącej Polski, …
To uczucie, kiedy podczas ostatniego z rzutów karnych decydujących o mistrzowie świata w piłce …
Nie ma w Polsce wydawnictwa, które wydawałoby tyle publikacji o okrętach podwodnych i ich załogach co gdańska Finna. Nowa publikacja tego wydawnictwa nie jest jednak poświęcona wyłącznie marynarzom, którzy pływali na japońskich okrętach podwodnych, ale flocie podwodnej w ogóle.
Do rąk Czytelników trafił już drugi tom opowieści o Wittmanie, uważanym za najlepszego pancerniaka II wojny światowej. Pierwszy wzbudził wiele kontrowersji związanych z osobą autora i jego sposobem prezentowania historii Waffen-SS. Czy kontynuacja rozwieje wątpliwości?
Co ważne, Autor dosyć krytycznie odnosi się do działań pościgowych admirała Halseya, słusznie twierdząc, że pozostawienie sił desantowych bez obrony było poważnym błędem. Amerykanów uratował tylko brak zdecydowanego działania admirała Kurity. Morison ukazał całokształt działań sił morskich Amerykanów.
Wojna to nie tylko bitwy, tajne operacje i wzajemne zabijanie się. Na te czynności przypada niewielki procent zaangażowanych ludzi i sił. Przez większość czasu główny wysiłek wojenny skupia się na zapleczu frontu lub w jego pobliżu, i są to czynności niebędące walką: zbieranie sił, szkolenie, odpoczynek, patrolowanie, remonty uzbrojenia, planowanie i tak dalej. W tym czasie dzieją się rzeczy równie ciekawe jak sama walka, czego najlepszym dowodem jest książka Wincentego Cygana.
Ponad pięćdziesiąt lat musieli czekać polscy Czytelnicy na przetłumaczenie wspomnień dowódcy legendarnego krążownika pomocniczego „Kormoran”, komandora Theodora Detmersa, opowiadających o jednym z ciekawszych starć morskich – z australijskim krążownikiem „Sydney” – podczas II wojny światowej. Po raz pierwszy ukazały się one w 1959 roku. W naszym kraju ich wydaniem zajęła się – w ramach „Serii z Kotwiczką” – Oficyna Wydawnicza Finna.
Wchodząc na rufowe pomieszczenie „G”, którego połowę zajmowali maszyniści, a połowę pokładowi, nawet obcego uderzyłaby różnica między tymi bliskimi sąsiadami. Po stronie maszynowej krzyk i hałas, że na przykład o posłuchaniu radia nie ma mowy. W brudnych kombinezonach (stąd nazwa „smoluchy”) krzyczy jeden na drugiego jakby z kilometrowej odległości. Zapytać którego, dlaczego się tak drze, a odpowie: „To nie ja, to tamten tłok tak szumi i zagłusza wszystkich”