Rozpoczynając recenzję tej książki muszę, a wręcz zobowiązany jestem, dla lepszego rozwinięcia jej treści oraz podjętego tematu, przedstawić postać jej autora, Bartosza Rdułtowskiego. Zajmuje się on niezwykłymi konstrukcjami, a jego wcześniejsza książka, Syndrom V7, przyjęta została z niemałym zainteresowaniem w kręgach militarno – ufologicznych, ale także i przez zwykłych czytelników, widzących w niej ciekawą i dobrze opracowaną pozycję. Wszystkie jego książki oscylują wokół tematu tajnych projektów, nierozwiązanych zagadek. Co jest jednak najważniejsze w książkach tego autora? Przede wszystkim ich wiarygodność tematyczna. Bartosz Rdułtowski nie opiera się jedynie na innych opracowaniach o podobnej treści. Sam prowadzi korespondencję z bohaterami podjętych w jego książkach tematów. To świadczy o najwyższej jakości, a także poprawności podawanych przez niego danych, opisywanych wydarzeń, a także wysuwanych hipotez.

Powróćmy jednak do książki. „Zapomniana tajemnica Strefy 51” to rozszerzone wydanie „Strefy antygrawitacji”. Książka zawiera szereg nowych informacji oraz porusza przemilczane dotąd hipotezy i fakty, głównie na temat powiązań zjawisk zwyczajowo traktowanych jako UFO z tajnymi „czarnymi projektami” Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Główna uwaga autora została skupiona, zresztą słusznie, na amerykańskim doświadczalnym poligonie Groom Lake – czyli tak zwanej Area 51 (Strefa 51). Poligon ten znajduje się w stanie Nevada i jest częścią wielkiego poligonu doświadczalno – bojowego Amerykańskich Sił Powietrznych. To właśnie tam od początku lat 50 ubiegłego stulecia testowano samoloty nowej generacji (głównie w technologii stealth), rozwinięte technologicznie samoloty bezzałogowe oraz broń plazmową.

Autor w książce obala wszystkie tezy wysunięte przez ufologów na temat Strefy 51 i poligonu Groom Lake. Tłumaczy zjawisko łatających świateł, samolotów podobnych do wirujących spodków oraz pokazuje zaawansowaną intrygę, jaką rozpętali badacze zjawisk ufologicznych w celu uzyskania sławy i konkretnych korzyści materialnych.

Bartosz Rdułtowski potrafi jednak wytłumaczyć wszystkie zjawiska, które były wcześniej analizowane jako wizyty statków kosmicznych bądź testowanie przejętych po wypadkach statków kosmicznych właśnie na poligonie Groom Lake. Wszystkie te tezy wysuwane przez badaczy ufologów tłumaczy w iście profesorski sposób. Z zaciekłością i dokładnością Sherloka Holmesa drąży opisywany przez siebie temat tak długo, aby jego wyjaśnienie było zadowalające i w pełni zrozumiałe dla czytelnika. Postawione przez autora hipotezy są od razu popierane głęboko udokumentowanym materiałem badawczym, a także dokumentami z odtajnionych archiwów wojskowych.

W tym miejscu należy przedstawić ogromną pracę, jaką wykonał pan Bartosz Rdułtowski, aby pokazać nam, iż wszelkie teorie spiskowe lansowane przez kilka dekad przez „specjalistów” ufologów nie mają swojego potwierdzenia w kosmicznych podróżach istot nadprzyrodzonych na Ziemię, a wytłumaczenie zjawisk znajduje się właśnie w doświadczalnym poligonie Strefa 51.
Aby dobrze udowodnić stawiane przez siebie hipotezy autor wiele lat przygotowywał się do napisania tego opracowania, a materiał przez niego zebrany w przeciągu tego czasu urósł do ogromnych rozmiarów. Świadczy to o głębokiej pasji Bartosza Rdułtowskiego do tematów poruszanych w książce.

Podsumowując, „Zapomniana tajemnica Strefy 51” to świetna pozycja tak dla fanów tajnych technologii Armii USA, jaki i ludzi interesujących się szeroko pojętym tematem istot pozaziemskich. To także książka, która porywa trafnością swoich treści, ich dokładnie poukładaną formą, oraz niesamowicie ciekawym opisem. To jedno z tych opracowań, które „połyka” się za jednym razem. Polecam bezapelacyjnie wszystkim zainteresowanym tematem tajnych badań z dziedziny techniki oraz szeroko pojętej ufologii, ale także i zwykłym czytelnikom. Niech zobaczą, jak długo prawda może pozostawać w ukryciu.