Znany wszem wobec z kontrowersyjnych książek historycznych Wiktor Suworow od czasu do czasu robi sobie przerwę w udowadnianiu światu, że Stalin planował rozpoczęcie wojny na początek lipca 1941 roku, i zajmuje się pisaniem prozy. Jako że przyzwyczajenie drugą naturą człowieka jest, także i jego powieści osadzone są w klimatach ZSRR, II wojny światowej, wojska i służb specjalnych. Tak przynajmniej ma to miejsce w „Kontroli”, wydanej niedawno przez Rebis.
Rok 1936, środek wielkiego terroru. Uczęszczająca w wolnych chwilach na kurs spadochroniarski, obarczona niewygodnym życiorysem przodków komsomołoka Nastia Strzelecka dostaje się do kadry narodowej i występuje na wielkiej paradzie przed samym Stalinem. Jej niezłomna postawa po tragicznym wypadku i ujawniający się stopniowo talent do służby wywiadowczej zwracają uwagę samego ojca narodu radzieckiego, za sprawa którego trafia do tytułowej Kontroli – służby podlegającej samemu Stalinowi, a mającej za zadanie kontrolować NKWD. W czasie służby bohaterka trafia na ślad spisku wymierzonego w wodza…
„Kontorla” to typowa szpiegowsko-sensacyjna powieść z gatunku political fiction, której realizmem świata przedstawionego znacznie bliżej do książek Toma Clancy’ego niż Matthew Reilly’ego, tego pierwszego może nawet przewyższa. Chociaż fabuła jest całkowicie fikcyjna, to została osadzona w jak najbardziej realnym świecie, a oprócz Józefa Stalina natkniemy się też na Ławrentija Berię, Nikołaja Jeżowa i kilku innych znanych towarzyszy. Wykorzystując swoją znajomość rzeczy, autor ładnie i realistycznie przedstawia mechanizmy funkcjonowania władzy radzieckiej, Armii Czerwonej czy tajnej policji. W kilku miejscach widać wyraźne, nachalne można by nawet rzec, próby przemycania tez zawartych w „Lodołamaczu”, „Dniu M” i pozostałych książkach serii. Ale do tej tematyki akurat to bardzo pasuje.
Powieść czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Jest to cecha charakterystyczna wszystkich książek tego autora, nie tylko tych beletrystycznych. Lekkie pióro i nie stroniący od złośliwości i sarkazmu język moim zdaniem stanowią duże atuty. Niemała w tym zasługa polskiego wydawcy – Domu Wydawniczego Rebis, które sukcesywnie wydaje kolejne książki Wiktora Suworowa. Zarówno formatem, jak i kolorystyką będzie się ładnie komponowała z pozostałymi jego tytułami. Niestety wydawca popełnił jeden mały błąd, który bardzo uważnemu i kojarzącemu fakty Czytelnikowi może popsuć nieco przyjemność z czytania. Nie napiszę, o co chodzi, by nie zdradzać treści fabuły, a myślę że większość z drogich Czytelników owego błędu nie zauważy.
Political fiction jest gatunkiem bardzo popularnym. Każdego roku na rynku pojawia się wiele nowych tytułów różnych wydawców, a Czytelnikowi zostaje oddzielić ziarno od plew i zadecydować, na co wydać ciężko zarobione pieniądze. Nie zamierzam oceniać innych, a jedynie zasugerować, że „Kontrola” z pewnością zasługuje, by jej się bliżej przyjrzeć, kiedy będziecie następnym razem w księgarni. Moim zdaniem reprezentuje wszystko co najlepsze w tym gatunku: ciekawy, realistyczny świat, udział postaci historycznych zamieszanych w fabułę, sympatycznego głównego bohatera (a raczej bohaterkę) i przede wszystkim wartką akcję. Wszystko to opisano barwnym językiem. Lektura „Kontroli” na pewno zapewni rozrywkę na kilka coraz dłuższych, jesiennych wieczorów.