„Lach bez konia, jak ciało bez duszy”, mawiały już przed wiekami narody sąsiadujące z potomkami Sarmatów. Kto choć na chwilę przyjrzał się obchodom Święta Kawalerii Polskiej, które w dniach 3–4 września odbyły się po raz pierwszy w Warszawie, ten wie, że w narodzie wciąż tkwi niezwykła, jakby hipnotyczna słabość do konia i etosu kawaleryjskiego. To, że „kawaleria dumą oręża polskiego jest”, wie każdy z nas, gdy jednak chcemy wyjść poza ogólny „kanon” narodowej wiedzy, co w znacznej części równa się romantycznej legendzie, okazuje się, że tak naprawdę niełatwo o współczesną literaturę przedstawiającą losy kawalerii II RP.
Piotr Jaźwiński przygotował iście literacką „polską ostrygę”, która „otrzeźwi ze świadomościowego kaca”, a ponadto udowodni wszystkim Czytelnikom, jak wielką część tożsamości tracimy, zapominając o naszej tradycji kawaleryjskiej. „Oficerowie i dżentelmeni” to dzieło absolwenta Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Podstawą książki była praca magisterska Autora, pomysł na którą zrodził się z inspiracji świętej pamięci profesora Pawła Wieczorkiewicza, a po jego śmierci czuwał nad jej powstaniem profesor Jerzy Eisler.
Dzieło Jaźwińskiego śmiało możemy stawiać za wzór książki popularnonaukowej. Podtytuł „Życie prywatne i służbowe kawalerzystów Drugiej Rzeczpospolitej” uczciwie charakteryzuje treść książki. Tekst główny poprzedza interesujące wprowadzenie, przedstawiające w zarysie temat postrzegania kawalerii. Kanwę dzieła stanowi osiem rozdziałów zręcznie przechodzących z obszarów stricte wojskowych poprzez tradycje kawaleryjskie i sprawy służbowe aż po kwestie prywatne i honorowe. Nie mogło zabraknąć celnego podsumowania a także bibliografii i skorowidza z nazwiskami, co powinno zadowolić każdego Czytelnika aspirującego do poszerzenia wiedzy.
Już pierwszy rozdział, traktujący o organizacji i uzbrojeniu kawalerii w dwudziestoleciu międzywojennym, znacznie mnie zaintrygował. Stanowi zarys problemu przyszłości kawalerii, który towarzyszył elitom wojskowym II RP przez całe dwudziestolecie. Jaźwiński przedstawia chociażby głośny problem „lancy” jako elementu wyposażenia kawaleryjskiego czy kwestie motoryzacji pododdziałów kawaleryjskich. O emocjach towarzyszących dyskusji o przyszłości kawalerii znakomity dowód dają liczne cytaty z ówczesnej prasy wojskowej.
Trzeba oddać Autorowi, że nadzwyczaj trafnie dobrał cytowane fragmenty wspomnień, ułożył je w dobrze czytającą się całość oddającą ducha epoki. Można to jednak ocenić w kategoriach „miecza obosiecznego”, gdyż z jednej strony należy pochwalić Autora za cytaty, a z drugiej książka wygląda na syntezę wspomnień, bez osobistego wczucia się w klimat. Wielkim atutem omawianej pozycji jest za to styl Autora. Wysokiej klasy pióro pozwala przyswajać lekturę lekko i szybko. Zapewniam, że rzadko kiedy zaczytywałem się z tak szerokim uśmiechem.
„Oficerowi i dżentelmeni” to druga odsłona pozycji Jaźwińskiego poświęconej kawalerii. Pierwsze wydanie – „Koń, koniak i kobiety. Tradycje i zwyczaje oficerów kawalerii II Rzeczpospolitej” – w skromnym nakładzie pojawiło się na rynku w 2010 roku, kiedy to miłośnikom literatury historyczno-militarnej przedstawiło się młode, ale bardzo ambitne wydawnictwo Tetragon. Jak czytamy na witrynie internetowej, „Wydawnictwo Tetragon narodziło się w 2009 roku z pasji do dobrych książek historycznych.”. Pozycje Jaźwińskiego pozwalają wierzyć i trzymać kciuki za przyszłość Tetragonu. W tym roku w koedycji z dobrze znanym Czytelnikom naszego serwisu wydawnictwem Erica wydano uzupełnione i poprawione wydanie „Oficerowie i dżentelmeni”. W porównaniu do pierwszej odsłony książki (której nakład został wyczerpany i dziś jest to prawdziwy „biały kruk” księgarski), objętość rozszerzono o kilkanaście stron wraz z dodatkowymi zdjęciami , w tym (co dla wielu zapewne istotne) kilka nowych anegdot.
„Oficerowie i dżentelmeni” mieszczą się na 376 stronach w miękkiej oprawie. W tekście znajdziemy sporo zdjęć archiwalnych (głównie z CAW), tabelę organizacji kawalerii oraz prostą mapę z dyslokacją pułków kawalerii i dak-ów w 1939 roku.
Teraz parę zdań o drobnych potknięciach Autora. W kwestiach dotyczących uzbrojenia zauważyłem, że pisze o „szable polskiej”, którą rzekomo „szwoleżerowie, ułani i strzelcy konni otrzymali w latach 1937–38”. Pierwszy raz spotkałem się z tym określeniem, gdyż zwykle odnośnie tej szabli mówimy o „ludwikówce” bądź oficjalnie o szabli wz. 34. Z kolei w opisie organizacji brygad kawalerii czytamy, iż w skład brygady wchodził batalion strzelców, co mija się z prawdą, gdyż z wybuchem wojny jedynie trzy (3., 5. i 11. baon strzelców) były przydzielone do podstawowych związków taktycznych kawalerii. Dodatkowo znalazłem kilka literówek, niemniej jednak, błędy te nie mogą znacząco rzutować na ogólną wartość książki.
Myślę, że wydanie książki Jadźwińskiego zbiega się z renesansem kawalerii w naszym kraju. Pamiętajmy o tym, co także mocno podkreśla Autor, że kawaleria polska pod każdym względem jest fenomenem nie tylko w skali wojskowej, ale przede wszystkim socjologicznej. Piotr Jaźwiński, podejmując się przedstawienia roli kawalerzystów na tle krótkich dziejów przedwojennej Polski, udowodnił, że piórem potrafi się posługiwać zręcznie niczym przedwojenny szwoleżer lancą. Książka chociażby z uwagi na ograniczenia objętościowe dedykowana jest przede wszystkim osobom, które dopiero chcą poznać historię kawalerii polskiej w II RP. Co więcej, myślę, że sięgnąć po nią w pierwszej kolejności powinni ci, którzy mają wyraźny awers do literatury historyczno-wojskowej.
Na koniec śmiało mogę stwierdzić, że to najlepsza książka popularnonaukowa, którą miałem autentyczną przyjemność recenzować. Ma jeszcze jedną dodatkową zaletę: chce się do niej wracać. Czego sam już sześć razy doświadczyłem, nim przygotowałem recenzję. Zakończę więc z iście kawaleryjskim fasonem: „Buty na stopy, portfel w dłoń – do księgarni goń, goń, goń”.