Otto Kretschmer był najwybitniejszym niemieckich dowódcą okrętów podwodnych w czasie II wojny światowej. Zatopił w ciągu siedemnastu miesięcy działań wojennych 47 statków i okrętów o łącznej wyporności ponad 274 000 BRT. W wieku niespełna dwudziestu dziewięciu lat został odznaczony przez samego Führera Liśćmi Dębu do Krzyża Rycerskiego. Jakim był człowiekiem i dowódcą, możemy dowiedzieć się z jego biografii autorstwa Terence’a Robertsona. „Prawdziwa historia bohatera »Okrętu«” została napisana dziesięć lat po wojnie i wydana w języku polskim przez wydawnictwo Bellona w 2007 roku.
Atrakcyjnie napisana, podzielona na siedemnaście rozdziałów książka liczy łącznie 253 strony wraz kilkunastoma czarno-białymi zdjęciami. Czyta się ją dobrze, co niewątpliwie jest zasługą tłumacza, pana Mariana Baranowskiego. Terence Robertson starał się zarysować postać Kretschmera od lat młodości po niewolę brytyjską, nieudaną próbę ucieczki z obozu jenieckiego i szczęśliwy powrót do domu po zakończeniu wojny. I w tym momencie mógłbym napisać „polecam wszystkim miłośnikom II wojny światowej na morzu”, ale…
Póki autor opisuje wojenne przygody „Cichego Ottona”, wszystkie fakty się zgadzają, ale zmieni się to, gdy zaczniemy czytać rozdziały dotyczące jenieckich losów Kretschmera i jego załogi. Z kart książki możemy przeczytać, że od zatopienia okrętu Kretschmera w marcu 1941 roku do maja 1942 roku przebywał wraz z załogą na terenie Wielkiej Brytanii, a następnie został przetransportowany do Kanady, gdzie istniało mniejsze prawdopodobieństwo ucieczki – co rzeczywiście miało miejsce. Parę zdań później możemy przeczytać o udanej ucieczce niemieckiego lotnika o nazwisku Krug z kanadyjskiego obozu, w którym osadzony był również Kretschmer, i przedostaniu się do USA, gdzie został aresztowany przez FBI, a następnie zwolniony po interwencji ambasady III Rzeszy aż po szczęśliwy powrót do Berlina via Lizbona. Wiedząc z lekcji historii, że od 11 grudnia 1941 roku III Rzesza była w stanie wojny z USA, interwencja ambasady III Rzeszy w sprawie niemieckiego lotnika nie mogła mieć miejsca w 1942 roku. Kilka stron dalej czytamy o niemieckich planach kolejnej ucieczki Kretschmera z obozu w Kanadzie. Dowiadujemy się, że pod koniec 1943 roku (a naprawdę 29 sierpnia) wypłynął z Lorient okręt podwodny U-577, skierował się w rejon Wielkich Jezior i miał oczekiwać na niemieckich uciekinierów z obozu jenieckiego, w tym i Kretschmera. Trudno mi sobie wyobrazić by U-577 mógł gdziekolwiek wypłynąć w sierpniu 1943 roku skoro zatonął 15 stycznia 1942 roku w okolicach Mersa Matruh, zatopiony przez brytyjski samolot. Każdemu może się pomylić U-577 z U-563, ale już pisanie, że kapitan okrętu Rolf Schauenburg przeżył wojnę, skoro po nieudanej próbie ucieczki Kretschmera we wrześniu 1943, U-563 powracając do bazy, zatonął wraz z całą załogą, jest rażącym błędem.
Gdyby korekta Bellony lepiej się postarała i dopisała kilka prostujących uwag, mógłbym w dziesięciostopniowej skali dać mocne dziewięć. Dziewiątka nie byłaby tu na wyrost, gdyż książkę czyta się płynnie, nie ma dłużyzn, a treść obfituje w wiele ciekawych opisów. A tak ledwo piątka i to na zachętę, a co do korekty, to jeszcze wiele pracy przed nią.