Od Konstantynopola do Stambułu, czyli Max Cegielski tam i z powrotem
Niedawno ukazała się nowa, czwarta z kolei książka dziennikarza, pisarza i prezentera Maksa Cegielskiego, wydana nakładem wydawnictwa W.A.B. Jest relacją z licznych podróży Cegielskiego do Turcji, próbą opisania i zrozumienia jednego z najbardziej wyjątkowych miast świata – Stambułu
Cegielski do Turcji pierwszy raz przyjeżdża w 2000 roku jako typowy turysta, skoncentrowany na zabytkach i samym pobycie „na Wschodzie”, z bagażem wyobrażeń i oczekiwań. Bardziej ciekawi go przeszłość. Jednak po początkowej fascynacji Orientem z reporterską dociekliwością przechodzi do poznawania Stambułu. I tu zauważa zdecydowany rozdźwięk między własnymi spostrzeżeniami, a opisami zawartymi w książkach Lotiego, Amicisa, Pamuka, Lamartine’a czy Chateaubrianda. Podczas wycieczek po mieście nie udziela mu się melancholijny nastrój Orhana Pamuka. W przeciwieństwie do Pierre’a Lotiego nie zachwyca się widokiem rozpadających się domów, ponieważ zdaje sobie sprawę, że trudno w nich mieszkać. Cegielskiego interesują bowiem przede wszystkim ludzie. Dlatego też w książce przytoczonych jest wiele rozmów z mieszkańcami Stambułu. Autor spotyka się zarówno z bogatymi, jak i z biednymi, Turkami i Kurdami, alewitami i sunnitami, zwolennikami rządzącej partii i jej zagorzałymi przeciwnikami. Opisując kulturę, poglądy i warunki, w jakich żyją, uwidacznia ogromne podziały społeczne. Już prolog, a właściwie „Zamiast prologu Extrastruggle w Anrtepo”, świetnie przedstawia problemy narodowościowe, z którymi zmaga się Turcja. Problemy te i podziały mają odzwierciedlenie w wyglądzie i skomplikowanej strukturze samego miasta.
„Oko świata” napisane jest w lekkim, reportażowo-eseistycznym stylu. Przeplatają i uzupełniają się w nim różne wątki, tworząc logiczny, całościowy obraz. Autor często powraca do użytego wcześniej sformułowania, umieszczając je w innym kontekście lub rozwijając; taka łatwość w poruszaniu kolejnych tematów świadczy o ogromnej jego wiedzy. Doskonale orientuje się w historii, polityce i szeroko pojętej sztuce. Stambuł poznaje tak dokładnie, że ma w nim nawet swój ulubiony sklep muzyczny, o którym wspomina przy okazji wizyty w Nişantaşi. Odwiedza liczne księgarnie i antykwariaty w poszukiwaniu między innymi dzieł Lotiego (dopiero po roku udaje mu się trafić na „Zjawę Wschodu” francuskiego pisarza). Przywołuje również badania tureckiej prasy, które poznał w warszawskim Ośrodku Studiów Wschodnich. Wystarczy tylko spojrzeć na bibliografię znajdująca się na końcu książki, by przekonać się, ile pracy Cegielski włożył, by dokładnie poznać Orient.
Wydanie książki jest niemal tak samo dobre, jak jej zawartość. Mapki, słownik, zdjęcia (przydałyby się im podpisy, których niestety brak) i reprodukcje obrazów niewątpliwie ułatwiają odbiór tekstu. Najbardziej jednak spodobał mi się projekt okładki. Niebiesko-żółto-biało-czarna kolorystyka przypomina tak zwane Oko Proroka, wywodzący się z Turcji symbol mający chronić przed zawiścią, zazdrością i nieszczęściem. Jest to (przynajmniej w mojej interpretacji) dość ciekawe nawiązanie do tytułu – „Oko świata”. Poza tym na dole okładki na charakterystyczne kontury meczetów naniesione zostały słupy elektryczne i latarnie – kontrast między tradycją a nowoczesnością.
Książka Maxa Cegielskiego jest dobrze wydanym, rzetelnym i dokładnym opisem Stambułu, który z pewnością warto polecić wszystkim czytelnikom. I choć na początku można czuć się nieco zagubionym z powodu zmieniających się wątków, dużej ilości pojęć i licznych odwołań od innych pisarzy (o których istnieniu w większości nie miałam pojęcia), w trakcie dalszego czytania wszystko się wyjaśnia. Autor doskonale walczy z uproszczonym wyobrażeniem Orientu funkcjonującym na Zachodzie, wnika w świat Wschodu i psychikę ludzi. Inaczej niż wielu dziennikarzy zauważa, że problemy Turcji można analizować w takich samych kategoriach, jak problemy państw europejskich. Stambuł przedstawiony jest jako miasto-hybryda, w którym tuż obok siebie odnaleźć można ślady historycznego Konstantynopola i szare wieżowce Stambułu. Cegielski, poszukując prawdy o tym miejscu, podróżuje między przeszłością a nowoczesnością. Od Konstantynopola do Stambułu właśnie.