Tego autora nie trzeba chyba nikomu bliżej przedstawiać. Jest dziennikarzem i reporterem „Gazety Wyborczej”, który dzięki relacjom z najbardziej odległych i niezwykłych zakątków naszej planety ukazuje odbiorcom swoich artykułów niezwykłe bogactwo i różnorodność świata. Oprócz pisana reportaży do gazety jest także autorem kilku książek, które powstały w wyniku jego wyjazdów. Pisał miedzy innymi o Kaukazie, Czeczenii, Afganistanie, a przez spore grono osób uważany jest za następcę Ryszarda Kapuścińskiego.

Najnowsza książka Jagielskiego, „Nocni wędrowcy”, opowiada o Ugandzie, niezwykłym afrykańskim kraju z bardzo krwawą historią. Wystarczy przypomnieć rządy Idiego Amina, w czasie których zginęło kilkaset tysięcy osób. Mniej obeznani z historią Czytelnicy być może pamiętają niedawny film „Ostatni król Szkocji” ze wspaniałym Forrestem Whitakerem w roli Idiego Amina. Po jego obaleniu nie było lepiej, skłócone zamieszkujące Ugandę plemiona nie potrafiły się dogadać i przez kolejne lata w kraju działały buntujące się przeciwko aktualnemu rządowi oddziały partyzanckie. W walkach ginęły kolejne setki tysięcy ludzi.

Autor pojechał do tego kraju, aby relacjonować, przełomowe dla tego kraju, jak się w Europie zdawało, wybory prezydenckie, w których urzędujący od dwudziestu lat prezydent miał w końcu przegrać. Nie przegrał, a wybory niczego nie zmieniły. Jednak reportera znacznie bardziej niż wybory zainteresował problem ugandyjskich dzieci, porywanych z wiosek przez partyzantów i zmuszanych do walki przeciwko wojskom rządowym i cywilom. Historia dziecięcych partyzantów służących w „Bożej Armii Oporu” pod bezwzględnym przywództwem Josepha Kony’ego stanowi główny temat książki. Wybory także się w niej znalazły, jednak na drugim albo trzecim planie. Bo jest jeszcze ogólny obraz ugandyjskiego społeczeństwa, tak odmiennego, od tego, co znamy w Europie – magia, szamani, duchy stanowią tam codzienność i mają realny wpływ na życie mieszkańców.

Wszystkie te wątki się ze sobą ściśle przeplatają i wiążą. Urzędujący prezydent jest bowiem byłym partyzantem, a obecnie z nimi walczy, zaś obecny, jak i poprzedni przywódcy partyzantki twierdzą, że zostali opanowani przez duchy i to one kierują ich poczynaniami. W tym wszystkim są jeszcze te nieszczęsne kilkunastoletnie dzieci, które były i ciągle są porywane do partyzantki, gdzie kazano im mordować własne rodziny, gwałcić kobiety, a nawet jeść ciała swoich ofiar. Dzieci, którym udało się uciec albo zostały uwolnione przez wojska rządowe, wysyłane są do specjalnych ośrodków, w których próbuje się je na nowo przystosować do życia w społeczeństwie. Nie jest to jednak łatwe nie tylko ze względu na to, co przeżyły, ale także dlatego, że po tym, co robiły, nie są mile widziane w swoich społecznościach, nawet przez własne rodziny. Tu ponownie pojawiają się duchy, ponieważ uważa się, że takie dzieci są pod władzą demonów.

Książka Wojciecha Jagielskiego jest tak ciekawa, ponieważ opisuje rzeczy, które w Europie nie mogłyby się zdarzyć. Do takich wydarzeń z udziałem dzieci nie dochodziło na naszym kontynencie nawet w czasach najgorszych i najbardziej brutalnych wojen. Jest to coś całkowicie nieznanego i przez to interesującego. Dodatkowo bardzo sprawny styl pisania autora, który nie tylko opisuje, co widzi, ale i stara się nawiązać bliższą znajomość z ludźmi z opisywanego przez siebie regionu sprawia, że mamy do czynienia z książką wybitną. Nie dziwi więc fakt, że została okrzyknięta jedną z najlepszych na ostatnich Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie. Pomimo przerażających rzeczy, które opisuje autor, czyta się jednak bardzo przyjemnie.

Książka została wydana nakładem wydawnictwa W.A.B. Mając do czynienia z takim autorem, redakcja pewnie nie miała dużo pracy. Wszystko jest na bardzo wysokim poziomie, chociaż skromnie. Od razu wiadomo, co jest tu najważniejsze – treść. Zdjęcia są jedynie trzy – na początku każdego rozdziału. Jak na mój gust okładka mogłaby być nieco bardziej dopracowana, ale to drobiazg.

„Nocni wędrowcy” są książką niezwykłą. Nie ma jasno określonego odbiorcy – powiedziałbym, że jest skierowana do wszystkich ludzi ciekawych świata, a takich, jak mniemam, jest wielu. Jest to wspaniała opowieść o odległym świecie, którego człowiek z Zachodu być może nigdy nie zrozumie. Gorąco polecam.