Polski wywiad ma długą i chlubną tradycję. Zawsze należał do światowej czołówki. Wystarczy przypomnieć takie dokonania jak złamanie radzieckich szyfrów i prowadzenie radiowywiadu w wojnie polsko-bolszewickiej, złamanie kodu Enigmy i zbudowanie repliki tej maszyny, dostarczenie zachodnim aliantom części rakiety V-2 i informacji o niemieckich obozach koncentracyjnych, wykradzenie Amerykanom planów myśliwca F-15 i zestawu przeciwlotniczego Patriot czy wreszcie ewakuacja agentów CIA z Iraku. Sprzymierzeńcy naszego kraju się zmieniali, ale wywiad pozostawał ciągle tak samo skuteczny. Książka, o której chcę Wam opowiedzieć, porusza mniej znany epizod z działalności polskiego wywiadu w czasie II wojny światowej. Mimo że nie tak słynna jak inne, ekspozytura wywiadu polskiego w Afryce Północnej odegrała kluczową rolę w zwycięstwie aliantów.
Książkę napisał szef tej placówki – Mieczysław Słowikowski, który przyjął pseudonim „Rygor”. Pierwsze wydanie ukazało się w 1977 roku w Londynie, kiedy jeszcze autor i zarazem główny bohater w Polsce ludowej uważany był za zdrajcę. O tym, jak niewielka jest nasza wiedza na temat tego epizodu polskiej historii, niech świadczy stanowiąca główne źródło wiedzy dzisiejszej młodzieży Wikipedia, w której więcej informacji na temat działalności „Rygora” znajdziemy na jej angielskiej wersji, bo w polskiej wersji jest to tylko jedno zdanie: „Maj 1941–wrzesień 1944 szef Ekspozytury Oddziału II w Afryce Północnej z siedzibą w Algierze, pseudonim «Rygor»”. Jeśli komuś to jedno zdanie nie wystarczy, niech sięgnie po 560-stronnicową książkę z wydawnictwa Rebis.
Książka jest zapisem wspomnień szefa polskiego wywiadu w Afryce Północnej od początku drugiej wojny światowej, kiedy zajmował jeszcze stanowisko sekretarza w konsulacie w Kijowie i zajmował się wywiadem w ZSRR, przez ewakuację do Francji, zorganizowanie i prowadzenie tam punktu przerzutowego dla polskich żołnierzy do Anglii i wreszcie najważniejszy fragment, czyli prowadzenie wywiadu w Afryce. Wspomnienie kończą się wraz z zamknięciem ekspozytury i przeniesieniu autora do pracy w sztabie w Londynie.
Chociaż nie jest to powieść szpiegowska, właśnie tak się to czyta. Autor starał się używać jak najprostszego języka, by wszystko było zrozumiałe nie tylko dla osób związanych z wojskiem, ale i dla szerokiej grupy Czytelników. Jak wiemy, życie potrafi pisać bardziej fantastyczne scenariusze niż najlepsi zawodowcy, a praca ta pokazuje, jak wielką rolę w służbie wywiadowczej pełni przypadek i łut szczęścia. Ekspozytura wielokrotnie stawała w trudnych sytuacjach, które nierzadko groziły zdemaskowaniem i w najlepszym wypadku francuskim więzieniem, jednak dzięki szybkości decyzji i odpowiednim planom, a nierzadko też zwykłemu szczęśliwemu zbiegowi okoliczności wszystko udawało się szczęśliwie rozwiązać, a przynajmniej zminimalizować straty.
„W tajnej służbie” została podzielona na trzy zasadnicze części. Pierwsza dotyczy okresu kampanii wrześniowej i pobytu we Francji, gdzie organizowano nielegalny przerzut polskich żołnierzy do Wielkiej Brytanii, aby tam mogli kontynuować wojnę. Był to okres kompletnego chaosu i zapaści organizacyjnej władz francuskich, które po przegranej wojnie poszły na kolaborację z Niemcami, i polski żołnierz nie mógł liczyć na pomoc ze strony byłych sojuszników. Część druga i największa poświęcona jest właściwej pracy ekspozytury „Rygor”, w której polscy oficerowie odpowiedzieli na alianckie zapotrzebowanie ustanawiania siatki wywiadowczej w Afryce Północnej, a efekty pracy agentów przerosły najśmielsze oczekiwania i stanowiły podstawę do opracowania i przeprowadzenia operacji „Torch”. Wreszcie trzecia część opowiada o okresie już po alianckiej inwazji, gdy polski wywiad współpracował w Afryce i Włoszech ze służbami wywiadowczymi USA i Wielkiej Brytanii i między innymi pozyskiwał informacje od polskich jeńców siłą wcielonych do niemieckiej armii.
Wywód uzupełniają fotokopie dokumentów, na których autor opiera swoje wspomnienia, oraz schematy organizacyjne i zdjęcia. Czytelnik znajdzie też kilka innych załączników, jak spis agentów, listę pseudonimów czy odpis dziennika meldunków przesyłanych przez „Rygora” do Londynu.
Książka w niezwykle wciągający sposób opisuje nieznany szerzej epizod z działalności polskiego wywiadu w czasie II wojny światowej. Za swoją działalność szef placówki doczekał się wysokich odznaczeń brytyjskich i amerykańskich a także pochwały od prezydenta Roosevelta. Z pewnością zasługuje to na więcej niż krótką notkę w Wikipedii. Ciekawa, a przy tym doskonale wydana książka z Rebisu znakomicie uzupełnia lukę w naszej historiografii.