Oddział komandosów amerykańskiej marynarki wojennej – Navy SEALs – stal się bardzo popularny w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Sławę wychodzącą poza znających i szanujących ich od dawna fachowców i miłośników wojskowości przyniosła im przeprowadzona na terenie Pakistanu operacja likwidacji Osamy bin Ladena. W kulturze zaowocowało to wysypem książek traktujących o tym oddziale. Tylko w naszym portalu mieliście okazję zapoznać się z recenzjami tytułów takich jak: „Komandos”, „Snajper”, „Cel snajpera” oraz „Najdłuższy tydzień”. Dodać do tego można jeszcze „Operację Geronimo” czy „Przetrwałem Afganistan” i okazuje się, że nawet w Polsce można skompletować pokaźną biblioteczkę na temat Navy SEALs.
Co łączy wszystkie te książki? Wysoki poziom merytoryczny, dużo tekstu i mało zdjęć. Najczęściej niedobór fotografii powodowany jest względami bezpieczeństwa. Teraz jednak pojawiła się pozycja uzupełniająca tamte tytuły i zapełniająca lukę braku fotografii. Co ciekawsze, jest to książka polskich autorów. Marcin Rak i Michał Romanek za pośrednictwem wydawnictwa Znak udostępnili Czytelnikom poświęcony Fokom album „Elitarni”.
Jest to pięknie wydana, licząca sobie 168 stron książka ze zdjęciami ze wszystkich aspektów działalności komandosów marynarki, począwszy od podstawowego treningu, przez hell week, szkolenia specjalistyczne i uzbrojenie aż po fotografie zrobione w trakcie prawdziwych operacji. Fotografie są bardzo dobrej jakości i dużych rozmiarów – najczęściej zajmują obie strony. Układając album, Autorzy sięgnęli nie tylko po ogólnodostępne zdjęcia zamieszczone w serwisach internetowych amerykańskiego Departamentu Obrony, ale kontaktowali się również z osobami związanymi z polskimi jednostkami specjalnymi Formoza i GROM, muzeum SEAL i wieloma innymi instytucjami. Pod względem fotograficznym efekt jest imponujący.
Ale mam też kilka uwag. Nieco dziwne jest zamieszczanie spisu treści, który w sumie do niczego się nie przydaje, ponieważ w całej książce nie ma numerowanych stron. Jestem pewien, że można było znaleźć taką formułę, przy której niewielkie numery stron nie psułyby odbioru zdjęć. Po drugie, na wklejce poświęconej kobietom w SEALs znalazła się fotografia Sary Mirabile, która służy w US Army. Jak album o Fokach, to o Fokach, a nie o zającach. Tej pani w akurat tej książce już podziękujemy.
Jednak za największy minus uważam zbyt skromne opisy lub zupełny brak opisów do zdjęć. Znam i całkowicie popieram stanowisko Autorów, że ma to być album, a szczegółowych informacji Czytelnik powinien szukać choćby w wymienionych wyżej książkach, i obaj panowie zdecydowali się na zamieszczenie jedynie krótkich, ogólnych informacji odnoszących się do tematyki poszczególnych rozdziałów – nie tego się czepiam. Chodzi mi tylko o bardziej rozbudowane opisy tego, co widzimy na konkretnym zdjęciu, a wiem, że w źródłach, z których Autorzy korzystali, takie rozbudowane opisy są dostępne. Przykładowo mamy zdjęcie spadochroniarzy opuszczających pokład samolotu transportowego przez tylną rampę (warto przy okazji zwrócić uwagę na obuwie jednego ze skoczków, które w ogóle nie pasuje do wojskowego stereotypu). Niestety nie dowiemy się o nich nic: gdzie skaczą, do jakiego oddziału należą, z jakiego samolotu skaczą i kim jest ten żołnierz, który ich pilnuje. Tak jest w jeszcze kilku przypadkach, a w zdecydowanie większej liczbie opisy są bardzo lakoniczne, w stylu: „Wreszcie czas na pojazdy lądowe – tu kultowy humvee”. Ponownie nie wiemy, jaki oddział widzimy ani w jakiej sytuacji.
Czy książka warta jest swojej ceny (prawie 50 zł)? Sami musicie zdecydować. Z jednej strony na pewno stanowi cenne i bardzo ładnie wydane uzupełnienie wcześniej wydanych książek o Navy SEALs. Z drugiej jednak strony podobną kolekcję – z małymi wyjątkami – może zgromadzić samodzielnie każdy z Czytelników, którzy wykaże dostatecznie dużo cierpliwości, by przeglądać tysiące zdjęć na amerykańskich stronach rządowych. Nawet na naszym portalu znajdują się trzy zdjęcia wykorzystane również w „Elitarnych”. Chociaż nie da się ukryć, że oglądanie na monitorze i w książce to dwie różne sprawy. Niemniej jednak, książka ze Znaku zasługuje jak najbardziej na bardzo pozytywną ocenę i nawet jeśli nie wzbogaci waszej wiedzy merytorycznie, to z pewnością stanowić będzie ozdobę biblioteczki.