Jeżeli w polskiej historiografii jest luka dotycząca dziejów Japonii, kraju dla nas egzotycznego, ale którego dzieje i kultura są jednymi z najciekawszych, to wydawnictwo TRIO wraz z Biblioteką Fundacji im. Takashimy na pewno tę lukę powoli wypełnia. W serii „Oblicza Japonii” w tym roku ukazała się pozycja, która zainteresuje każdego zainteresowanego II wojną światową, a dotyczy ona polityki Cesarstwa Japonii wobec Indochin Francuskich właśnie w czasie ostatniego ogólnoświatowego konfliktu.
Praca Leszka Sobolewskiego na pewno wybija się ponad przeciętność, nie mówię tylko o niszowym, za to arcyciekawym, temacie, ale i o powalającej bazie źródłowej, w której Czytelnik znajdzie dokumenty japońskie, publikacje w języku japońskim, wietnamskim, francuskim i angielskim, po polsku publikacji jest pięć, co tylko potwierdza, jak wielką lukę wypełnia ta pozycja. Co do samych walorów wydawniczych, sam autor zadbał o sporządzenie przejrzystych i czytelnych wykresów i tabel przedstawiających produkcję gospodarczą, eksport i import, zaludnienie koloni oraz ilość wojsk japońskich w tym regionie w danym okresie. Niestety jedyne zdjęcie znajduje się na okładce, a w takim temacie aż się prosi o dokumentację fotograficzną, która współgrałaby z tekstem, choćby zdjęcia najważniejszych dla tematu książki postaci urozmaiciłoby czytany tekst. To samo tyczy się map, których niestety nie ma, a przydałyby się jeszcze bardziej niż zdjęcia. Gdyby nie to, nie tylko treść, ale i cała książka byłaby wzorcowa.
Autor przyjął układ chronologiczno-problemowy, dzieląc treść na sześć rozdziałów, a każdy na kilka podrozdziałów. Pierwszy to niejako wstęp i ukazanie sytuacji w Wietnamie, Laosie i Kambodży, czyli w rejonie Francuskich Indochin przed wybuchem II wojny światowej. Autor przedstawia okoliczności i stopniowe opanowanie tego regionu przez Francję, aż po stworzenie kolonii powiązanej ściśle z metropolią. Autor wprowadza Czytelnika w arkana kultury, zróżnicowania społecznego i ruchów politycznych narodów francuskiej kolonii, opisuje gospodarkę, nakreśla szczegółowo zależność ludności od kolonistów oraz ich miejsce w społeczeństwie; przedstawia sytuację szkolnictwa, administracji cywilnej i wojskowej oraz rolnictwa i handlu detalicznego. Krótko mówiąc: pełny obraz społeczeństwa od najwyższych urzędników poprzez wojskowych, handlarzy i nauczycieli po biedotę wiejską i miejską.
Kolejne rozdziały traktują już ściśle o dziejach tego regionu w czasie wojny. Sobolewski przedstawia nie tylko rolę, jaką Indochiny miały odegrać w wielkiej polityce (czyli w wielkich planach zajęcia ich przez Japonię – a było ich kilka – czy zajęcia ich przez samych aliantów po upadku Francji), ale również plan obrony tego regionu przez samą Francję, a później problem opowiedzenia się po stronie rządu w Vichy lub rządu londyńskiego skupionego wokół generała de Gaulle’a. Ilość informacji i faktów przedstawiona przy okazji omawiania kolejnych uzgodnień, konferencji i spotkań francusko-japońskich jest wprost porażająca. Autor bazując na japońskich i wietnamskich dokumentach i źródłach, przedstawia w jak najbardziej szczegółowy sposób uzgodnienia gospodarcze między zarządcami Indochin a stroną japońską, ukazuje udaną próbę odcięcia walczących wojsk Kuomintangu (Czang Kaj-Szeka) od zaopatrzenia amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego płynącego właśnie poprzez Wietnam, ukazuję propagandową manipulację Japończyków nawołujących do pozbycia się białych panów, różnie zresztą przyjmowaną w środowiskach inteligencji, głównie wietnamskiej. Co ciekawe, społeczeństwo Laosu okazało się bardzo przywiązane do kolonialnej – francuskiej – administracji, nawet po wydarzeniach marca 1945 roku, czyli kompletnej okupacji japońskiej.
Czytając poszczególne podrozdziały, można się jednak nabawić schizofrenii, ponieważ polityka Cesarstwa Japonii nie tylko była oportunistyczna i cyniczna, ale po porostu kuriozalna. W pewnym momencie po ustanowieniu wspólnej władzy francusko-japońskiej pod hasłem wyzwalania narodów Azji spod władzy białych, co już samo w sobie było kuriozum, okazało się, że nacjonaliści wietnamscy i kambodżańscy, którzy de facto nieco ułatwili – chociaż propagandowo – wkroczenie wojsk japońskich na teren Indochin, byli ścigani przez japońską Kempeitai i francuska tajną policję kolonialną. No ale życie i ideały swoją drogą podążają, a polityka swoją. Autor przedstawia naprawdę skomplikowaną sytuację kolonii wciśniętej między dwie walczące strony. Zresztą sama kolonia była od 1942 roku bombardowana przez amerykańskie i brytyjskie bombowce, a w akcjach przeciwko nim brała udział japońska i francuska obrona przeciwlotnicza oraz lotnictwo obu stron. Autor porusza także bolesne tematy, takie jak morderstwa pilotów dokonywane przez francuskich żołnierzy i wydawanie zestrzelonych lotników alianckich Japończykom, co i tak groziło śmiercią, jeśli nie w czasie przesłuchań, to w czasie morderczej pracy w dżungli lub w portach. Zresztą armia francuska musiała się w 1941 roku sama zmierzyć z sojusznikiem Japonii, Tajlandią.
Książka przedstawia nie tylko wielką politykę czy poszczególne etapy francusko-japońskiej administracji, ukazuje również podejmowane przez Francuzów próby wyrwania się z kleszczy, dzieje ruchów kolaborujących z Japończykami i krótki zarys historii jednostek walczących po stronie „okupanta”, sytuację gospodarczą w Indochinach, od spraw społecznych i gospodarczych po naukę i kulturę. Chyba jedną z najciekawszych części książki, przynajmniej dla mnie, okazała się część po upadku rządu Vichy i wyzwoleniu Francji, kiedy to gubernator Indochin nie uznał nowego rządu Wolnych Francuzów, a wobec starego nie mógł być już lojalny, stał się więc de facto udzielnym władcą zarządzanej kolonii. Gubernator nie tylko musiał lawirować, ale jeszcze uporządkować sytuację na swoim terenie, gdzie na dobre od końca 1944 roku rozpoczęła się wojna partyzancka. Uruchomił się Viet Minh oraz jeszcze kilka większych i mniejszych ugrupowań, które na domiar złego doszły do wniosku, że nie ma co drażnić Japończyków atakami – bo to źle się kończy dla ludności cywilnej – skoro i tak niedługo odejdą, a zamierzały wyeliminować całą administrację francuską i sympatyzujących z nią mieszkańców kolonii, aby Francuzom nie chciało się w ogóle wracać. Japończycy także mieli plany dotyczące tego regionu, zwłaszcza pod koniec wojny. Do nich zaliczał się plan zamienienia Indochin w ostatnią twierdzę armii cofającej się z Malezji i Birmy i walki do ostatka oraz plan oparcia władzy japońskiej o niepodległe państewka poległe cesarstwu, takie jak Wietnam pod panowaniem cesarza Bảo Đạia. Było już jednak za późno.
Krótko mówiąc, to książka obowiązkowa dla każdego historyka i pasjonata zajmującego się drugą wojną światową, ale nie tylko. Śmiało można dać tej pozycji ocenę 10/10.