Holokaust widziany oczami dziecka i opowiedziany jego słowami. Porażający realizm i naturalizm w każdej opisywanej scenie. Historia pewnej rodziny, w której obok ludzi, głównym bohaterem jest ubranie. Oto „Dziewczynka w zielonym sweterku”.

Na polskim (zresztą nie tylko) rynku wydawniczym, można bez trudu odnaleźć przeróżne książki poruszające problematykę Holokaustu, zwłaszcza literaturę wspomnieniową. Jednak takich jak ta, które stanowią echo wojennych przeżyć dzieci, dodatkowo przez nie same opowiedzianych, jest stosunkowo niewiele. Pozycji szczególnych, które można by śmiało stawiać na jednej półce z „Dziennikiem Anny Frank”, jest jeszcze mniej. Czy taką lekturą jest „Dziewczynka…”? Przekonajmy się.

Tytułowa bohaterka to kilkuletnia lwowianka Krysia Chiger (nazywana również przez ojca Krzysią). Ją i jej rodzinę poznajemy jeszcze przed wojną. Rodzice dziewczynki prowadzą popularny w mieście sklep z tekstyliami, żyją dostatnio w wygodnym mieszkaniu, a dziewczynka posiada wszystko, o czym może marzyć dziecko w jej wieku. Szczęście rodzinne burzy jednak wybuch II wojny światowej, szczególnie wkroczenie do Lwowa wojsk niemieckich. Chigerowie, jako Żydzi, poddani zostają systematycznemu i okrutnemu procesowi wyniszczenia fizycznego i psychicznego. Początkowo zostają zamknięci we lwowskim getcie, następnie zaś, po jego likwidacji, muszą przez kilkanaście miesięcy ukrywać się w miejskiej kanalizacji. Uciekać przed Niemcami, a jednocześnie żyć w brudnych i ciemnych kanałach, mając dodatkowo w pamięci wspomnienia dawnego, normalnego i wygodnego życia, jest niezmiernie trudno. Jednak w nieustającej walce o przetrwanie Chigerowie nie pozostają osamotnieni. W chwili największego zwątpienia, kiedy wydaje się, że zostali zapomniani nawet przez samego Pana Boga, na ich drodze pojawia się ktoś, kto okaże się sprzymierzeńcem, a później przyjacielem. To lwowski kanalarz Leopold Socha, który początkowo pomaga Chigerom ukrywać się we lwowskich kanałach za pieniądze, jednak później rezygnuje z zapłaty, wspierając Chigerów bezinteresownie i dobrowolnie. Od tej chwili wszyscy prowadzą niebezpieczną grę z Niemcami. Grę, w której stawką jest życie ich wszystkich…

Te dramatyczne przeżycia stanowią główną oś książki. Niemniej „Dziewczynka…” to zdecydowanie coś więcej. To nie tylko świat ukazany z perspektywy dziecka, któremu wojna odebrała dzieciństwo i zmusiła do gwałtownego dorośnięcia. Książka ta, poprzez ukazanie losów jednej rodziny, ukazuje też dramat tysięcy Żydów zamkniętych w gettach całej Polski i bestialsko mordowanych przez nazistów w czasie drugiej wojny światowej. To hołd złożony wszystkim tak znanym jak i zapomnianym bohaterom, którzy w tamtych czasach, z narażeniem własnego życia, ratowali innych przed zagładą. W końcu to również obraz pokazujący, jak silna jest w człowieku chęć i wola przetrwania.

Styl książki, ze względu na jej charakter i specyfikę, jest prosty i przystępny. Autorka i jednocześnie główna bohaterka Krysia Chiger to niezwykle bystry i spostrzegawczy obserwator. Nawet najbardziej brutalne wydarzenia są realistyczne, wszystkie postacie na wskroś prawdziwe (Czytelnik może się łatwo z nimi identyfikować), a wspomnienia, choć spisane po latach, oddziaływają wciąż z tą samą siłą i dramatycznością, jak gdyby wszystko działo się wczoraj. Ponadto książka zawiera przypisy – które objaśniają niektóre przytoczone w tekście wydarzenia, daty czy nazwiska – i wkładkę ze zdjęciami rodzinnymi klanu Chigerów. Dodatkową atrakcją jest jej wydanie, uzupełnione dalszymi losami naszych bohaterów i płytą DVD, zawierającą wywiad z autorką.

Tak więc podsumowując, książka wpisuje się dobrze w kanon literatury Holokaustu. To wzruszająca, wciągająca, a przede wszystkim niezwykle osobista historia, nie tylko dla pasjonatów historii. Na marginesie dodajmy jeszcze, że na podstawie opowieści Krystyny Chiger, Agnieszka Holland nakręciła film „W ciemności”, który był polskim kandydatem do Oskara.