Kilka dekad temu konieczność przybycia na lotnisko dwie godziny wcześniej, pożegnanie najbliższych w terminalu bądź na parkingu kiss & fly, przejście kontroli bezpieczeństwa, dwukrotne okazywanie dokumentów i biletów, zanim wreszcie weszło się na pokład samolotu, były zjawiskami nieznanymi. Ceną za to były częste porwania samolotów, które zdarzały się nawet kilkadziesiąt razy w ciągu roku – w samych Stanach Zjednoczonych! Stanowiły one pewną, acz w powszechnej opinii stosunkowo niewielką, niedogodność, którą trzeba było brać pod uwagę przy każdej podróży, uciążliwość porównywalną z przekierowaniem lotu na inne lotnisko z powodu złych warunków pogodowych.

O tych czasach i powodach ewolucji lotnictwa pasażerskiego do stanu, który mamy dzisiaj, opowiada opublikowana przez Wydawnictwo Czarne książka Brendana I. Koernera „Niebo jest nasze. Miłość i terror w złotym wieku piractwa powietrznego”.

Osią książki jest historia weterana wojny wietnamskiej i dezertera Williego Rogera Holdera i zauroczonej nim hipiski Catherine Kerkow. Poznajemy ich dzieciństwo, młodość i panującą w Stanach Zjednoczonych sytuację społeczną, które ostatecznie doprowadziły do tego, że Holder postanowił uprowadzić samolot do Hanoi, a następnie spokojnie osiąść w Australii. O tym, jak to się stało, że ostatecznie przez Algierię i paryską bohemę trafił do amerykańskiego więzienia, a o Kerkow słuch zaginął, dowiecie się po lekturze.

Historia tych dwojga zajmuje najwięcej miejsca, ale stanowi jedynie szczegółowe studium przypadku, wokół którego Autor oplótł historię dziesiątek innych porywaczy. Po raz pierwszy na szerszą skalę pojawili się oni pod koniec lat pięćdziesiątych. Wtedy i przez kilka kolejnych lat nie było to jeszcze nawet poważnym przestępstwem zagrożonym wieloletnim pobytem w więzieniu bądź śmiercią od kuli antyterrorysty. Porywanie samolotów było łatwe, ponieważ każdy pasażer mógł wejść na pokład bez żadnej kontroli, a więc mógł wnieść tyle broni, ile mu się podobało. Gdy fala porwań narastała, linie lotnicze chorobliwie reagowały na propozycje wprowadzenia obowiązkowych kontroli pasażerów, argumentując to naruszeniem wolności osobistej, niemożliwym do opanowania chaosem na lotniskach i opóźnieniami oraz niechęcią do ponoszenia dodatkowych kosztów na ochronę.

W kolejnych rozdziałach Autor opisuje ewolucję porwań samolotów w Stanach Zjednoczonych od pierwszych amatorskich prób przez coraz bardziej wyrafinowane metody – jak odebranie okupu i wyskoczenie razem z nim ze spadochronem – po wykorzystanie porwań dla osiągania celów politycznych. Z każdym kolejnym porwaniem ewoluowały metody przestępców, którzy mniej lub bardziej skutecznie wyciągali wnioski z działań poprzedników. Autor analizuje motywy, metody, rezultaty i skutki uprowadzeń dla rządu, linii lotniczych i społeczeństwa. Zauważa, że były zarówno okresy wzmożonej liczby porwań, co wynikało z tego, że jedna taka akcja znajdowała wkrótce wielu naśladowców, jak i okresy spadku lub niemal zaniku procederu po wprowadzaniu kolejnych sankcji prawnych i nowych metod ochrony, jak strzelanie, aby zabić porywacza. Odnosi się również do międzynarodowych konsekwencji porwań. Czy innym było uprowadzenie samolotu do jednego z miast amerykańskich, a czym innym uprowadzenie na komunistyczną Kubę, nie wspominając o jeszcze gorszych wypadkach: Algierii czy toczącym z Ameryką wojnę Wietnamie.

Narracja prowadzona jest sprawnie, a poszczególne wątki dotyczące głównych bohaterów i opisu ogólnej sytuacji w amerykańskim lotnictwie cywilnym stale się przeplatają. W rezultacie uzyskano mieszankę przypominająca reportaż połączony z lekką powieścią sensacyjną. Pewnym minusem są zdjęcia, których jest niewiele i przedstawiają jedynie parę głównych bohaterów.

Książka „Niebo jest nasze” zasługuje na polecenie. Autor w ciekawy sposób przybliża narodziny piractwa powietrznego i ewolucję metod bezpieczeństwa. Czyni to w sposób odmienny od wielu innych prac, których autorzy koncentrują się na porwaniach samolotów przez terrorystów arabskich w latach siedemdziesiątych. Opisywane przez Koernera zjawisko było znacznie powszechniejsze, a porywaczami okazywali się przeważnie przeciętni Amerykanie, którzy wykazywali się coraz większą inwencją, aż po groźbę rozbicia samolotu o elektrownię atomową. To ostatnie zmieniło wszystko, o czym przekonujemy się dzisiaj przy każdej podróży samolotem, w której sam lot często trwa której niż pobyt na lotnisku startu. Jeśli chcecie wiedzieć, jak było wcześniej, koniecznie sięgnijcie po ten tytuł.

Brendan I. Koerner – Niebo jest nasze. Miłość i terror w złotym wieku piractwa powietrznego. Przekład: Barbara Gadomska. Czarne, 2017. Stron: 344.ISBN: 978-83-8049-551-7.

Brendan I. Koerner – „Niebo jest nasze. Miłość i terror w złotym wieku piractwa powietrznego”. Przekład: Barbara Gadomska. Czarne, 2017. Stron: 344.ISBN: 978-83-8049-551-7.