Kubańska rewolucja ma wszelkie przymioty pozwalające na jej pełną mitologizację. Z jednej strony – despotyczny rząd Fulgencia Batisty, układający się z amerykańską mafią, bez ograniczeń korzystający z luksusu i dostatku nocnych klubów Hawany. Z drugiej – prości tubylcy, wiodący życie pełne trudów i nędzy pośród pól trzciny cukrowej. Naprzeciw tej jawnej niegodziwości występuje garstka śmiałków prowadzonych przez czterech przyjaciół, zabójczo przystojnych i fotogenicznych brodaczy. A wszystko to na rajskiej wyspie wśród tropików. Prawda, że oddziałuje na wyobraźnię? Choć dziś wiadomo już bez żadnych wątpliwości, że ogromną część tej pięknej legendy można włożyć między bajki, wiele osób wciąż daje złapać się na haczyk kochającym wolność Kubańczykom. Ernesto „Che” Guevara na stałe wpisał się w zachodnią popkulturę, zdobi swym wizerunkiem naszywki, koszulki i przypinki bogatej młodzieży, łatwo ulegającej złudzie walki o wolność i pokój.
Klementyna Suchanow, Autorka „Królowej Karaibów”, wyrusza w podróż na Kubę w poszukiwaniu korespondencji pomiędzy Witoldem Gombrowiczem a nieco już zapomnianym kubańskim poetą Virgiliem Piñerą. Podróż jest okazją do przybliżenia obecnego oblicza wyspy, wciąż znajdującej się pod urokiem Fidela Castro. Autorka snuje więc opowieść na trzech płaszczyznach. Z jednej strony porusza historię wyspy, kreśląc przyczyny i skutki rewolucji; z drugiej – wchodzi w świat artystów Kuby, ukazuje ich życie prywatne, uchyla, nieraz bardzo wstydliwego, rąbka tajemnic ich twórczości; wreszcie wyprawa Autorki jest pretekstem do spojrzenia na współczesną Kubę. Suchanow zastanawia się, jak piętno komunizmu odciska się na młodych Kubańczykach, czy są oni zdolni do samodzielnego, pozasystemowego myślenia, a co za tym idzie: czy rodzi się w nich bunt przeciwko obecnej dyktaturze. Autorka podczas jednego ze spotkań stawia młodym mieszkańcom wyspy trudne pytania. Czy odpowiedź jest jednak satysfakcjonująca?
Mimo że książka Klementyny Suchanow aspiruje do bycia pełnoprawnym reportażem, w większości dotyczy historii wyspy, ze szczególnym naciskiem na – co oczywiste – rewolucję i jej czterech siewców. Czytelnik ma okazję zapoznać się z losami Fidela Castro, Ernesta Guevary, Hubera Matosa i Camila Cienfuegosa już od ich najmłodszych lat, śledząc przy okazji drogę, która zaprowadziła ich na karty historii. Jednocześnie wątek artystycznej bohemy Kuby i jej współczesnego oblicza został przez Autorkę potraktowany trochę po macoszemu. A szkoda. Kubańska rewolucja doczekała się wszak już pokaźnej bibliografii (i zapewne drugie tyle mitologii). Mniej natomiast wiemy o współczesności mieszkańców Kuby, zwłaszcza tych najzwyklejszych. Autorka, stawiając pytania o to, jak odbierają oni rewolucję, dyktaturę komunistyczną czy zakłamanie elit politycznych, chyba nie do końca spodziewała się uzyskać odpowiedzi, które okażą się najbardziej prozaiczne. Że jakoś to jest. Fidel Castro urósł w naszych oczach (również oczach Europejczyków) do rangi człowieka, bez którego na Kubie nie ma już nic. Jawi się jako postać, którą można albo obłędnie kochać, albo nienawidzić, bez stanów pośrednich. Ale czy na pewno? Czy zwykli mieszkańcy Kuby żyją tylko i wyłącznie pod dyktando Fidela?
Autorka, barwnie i sprawnie przedstawiając Czytelnikowi zapiski ze swej podróży, pozwala mu liznąć nieco egzotyki urokliwej, kubańskiej wyspy. Szkoda jednak, że Suchanow, mając świetną okazję pokazać, że Kuba to nie tylko rewolucja, Che i Fidel, nie skorzystała z niej. W końcu tam też żyją zwykli ludzie, którzy na wyspie rodzą się i umierają, śmieją się i płaczą, kochają i nienawidzą. Niekoniecznie pod dyktando komunistycznej partii. Niemniej jednak zachęcam do sięgnięcia po książkę wszystkim tym, którzy chcą się zapoznać z wydarzeniami związanymi z rewolucją kubańską, niekoniecznie przekopując się przez stosy bibliografii, a przy okazji rzucić okiem, jak na Kubie wygląda codzienne życie.