Organizacji Polskiej Policji Generalnego Gubernatorstwa i jej działalności poświęcono wiele książek i wydawać by się mogło, że już wszystko o niej wiadomo. Okazuje się, że nie jest to takie oczywiste. „Na posterunku” jest jednak całkiem nowym głosem w skomplikowanej historii tak zwanej policji granatowej, powołanej do życia zarządzeniem o ustanowieniu Policji Polskiej, czyli niemieckiej organizacji o strukturze organizacyjnej policji z okresu dwudziestolecia międzywojennego.

Po pierwsze: opisuje ona głównie udział polskiej policji granatowej w zagładzie Żydów, a na dalszy plan spycha pojawiające się dość rzadko historie „dobrych policjantów”. Po drugie: mamy do czynienia z szeroką charakterystyką działania Polskiej Policji Kryminalnej w kwestii dekonspiracji Żydów przed okupantem lub ich samodzielnej fizycznej eliminacji. Po trzecie: na kilkunastu stronicach można zapoznać się z zaangażowaniem ochotniczych straży pożarnych w zagładę Żydów. Jak wskazuje Autor, temat ten zasygnalizował, pozostawiając innym możliwość zajęcia się problemem udziału strażaków w pomaganiu Niemcom lub bezpośrednim zabijaniem Żydów na ziemiach włączonych w skład Generalnego Gubernatorstwa.

Publikacja podzielona jest na osiem rozdziałów opatrzonych wstępem i zakończeniem, a także kilkunastostronicowym aneksem, którym jest anonimowa relacja obejmująca informacje o mieszkańcach Lubelszczyzny winnych kolaboracji z Niemcami i zabójstw Żydów. Chronologia zdarzeń co do zasady odpowiada przebiegowi Szoa na ziemiach polskich. Równolegle do tych tragicznych wydarzeń umiejscowiono historię i okoliczności powstania Polnische Polizei des Generalgouvernements i innych organizacji bezpieczeństwa – zarówno niemieckich, jak i polskich, podporządkowanych okupantowi, a także relacji nadrzędności i podrzędności rządzących kontaktami między nimi.

Szczegółowe opisy przybliżają obowiązki granatowych policjantów zlecone przez Niemców realizujących hitlerowską politykę wobec ludzi narodowości żydowskiej. Z początku jest to egzekwowanie rozporządzeń i innych regulacji, w tym powinności w zakresie noszenia białej opaski z niebieską Gwiazdą Dawida czy egzekwowania przepisów sanitarnych i porządkowych. Do obowiązku Polnische Polizei należała również służba ochronna wokół gett (w miejscowościach, w których one istniały), aby zapobiec przedostawaniu się Żydów na stronę „aryjską” i szmuglowaniu towarów do getta. Obowiązki i zachowania policjantów różniły się zależnie od tego, czy służbę pełnili w wielkich ośrodkach miejskich – Krakowie lub Warszawie – czy na terenach wiejskich, gdzie nadzór niemieckiego zwierzchnika był mniejszy. Polscy policjanci dbali o przestrzeganie rozporządzeń okupanta, począwszy od I Rozporządzenia z 13 września 1940 roku o ograniczeniach pobytu w Generalnym Gubernatorstwie, aż do najbardziej brzemiennego w skutki III Rozporządzenia o ograniczeniach pobytu w GG, przewidującego karę śmierci dla Żydów pozostających bez opaski czy przepustki poza jego granicami.

Dalsza część to opis udziału granatowych policjantów w akcjach likwidacyjnych w gettach, w tym w rozstrzeliwaniu Żydów na polecenie Niemców i w akcji „Reinhardt” oraz udziału polskiej straży pożarnej w Zagładzie. Zgodnie z periodyzacją Szoa na ziemiach polskich od 1942 do 1945 roku trwały akcje likwidacyjne – przez Niemców nazywane Judenjagd – które miały celu wyszukiwanie Żydów najpierw granicach gett, a potem po stronie „aryjskiej”, zarówno w miastach, jak i na wsiach (ze szczególnym uwzględnieniem wyjątkowo okrutnego przypadku podkrakowskich Racławic). Aby odszukiwać Żydów, tworzono Jagdkommanda, oddziały polujące, złożone z funkcjonariuszy niemieckiej Kriminalpolizei i granatowych policjantów. Znalazło się również miejsce na opis działań specjalnych jednostek w ramach struktur polskiej policji granatowej i kryminalnej, które na celu miały wyłącznie wyszukiwanie i likwidowanie lub grabienie Żydów. Takim było między innymi Sonderstreife Hauptsturmfuhera Richtera, które poza „likwidacją band oraz osób podejrzanych o posiadanie broni” zajmował się szeroko pojętymi „spawami żydowskimi”. Jeszcze innym – mającym charakter jednostki mieszanej – była Sekcja Poszukiwań Wojennych (Kriegsfahndungskommando), wydzielony zespół Polskiej Policji Kryminalnej. Była to jednostka złożona z policjantów polskich i niemieckich, dwóch Ukraińców i kilku folksdojczów. Jej przeznaczeniem również było tropienie Żydów.

Jan Grabowski – Na posterunku. Udział polskiej policji granatowej i kryminalnej w Zagładzie Żydów. Wydawnictwo Czarne, 2020. Stron: 432. ISBN: 978-83-8049-986-7.

Jan Grabowski nie pomija jednak przedstawienia sylwetek granatowych policjantów, którzy nie zatracili się ani moralnie, ani politycznie, współpracowali z polskim podziemiem i narażali się dla ratowania polskich Żydów. Poświęca im znacznie mniej miejsca, gdyż książka nie jest – jak sam podtytuł wskazuje – o policjantach ratujących życie Żydów, ale o tych, którzy przyczyniali się do ich zabijania. Historie tych pierwszych – zgodnie z zamysłem Grabowskiego – nie są wyeksponowane, nie można jednak zapomnieć, że tacy też istnieli i było ich całkiem sporo.

Grabowski stawia wiele tez na temat zaangażowania polskich granatowych policjantów, ale ich nie ewaluuje, stwierdzając, że możliwość pozostawienia ich bez oceny jest przywilejem historyka. Na koniec zadaje też pytania, które zadałby sobie każdy, nie tylko ten, kto zawodowo zajmuje się badaniem tego okresu w historii Europy i Polski. Porównuje zachowania funkcjonariuszy policji granatowej do francuskich policjantów, z których pięćdziesięciu czterech otrzymało tytuły Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Przedstawicieli polskiej policji granatowej w tym gronie znalazło się jedynie dziewięciu. Odpowiedź dla Autora nie jest prosta i raczej dla nikogo nie powinna taka być. Z pewnością francuskich i tak zwanych granatowych policjantów czekały inne kary za pomoc Żydom w czasie okupacji, co mogło mieć przełożenie na procesy motywacyjne i zachowanie.

Z drugiej strony – co podkreśla Grabowski – nieznany jest żaden przypadek granatowego policjanta, któremu by włos z głowy spadł za odmowę wykonania niemieckiego rozkazu uśmiercenia Żyda. Co by było jednak, gdyby takie odmowy padały masowo? Autor przytacza niewiele przykładów takich zachowań. Właściwie wymienia tylko jedną znaną mu spośród policjantów ofiarę śmiertelną próby obrony Żydów. Był nim kierownik XVII Komisariatu Policji Polskiej w Warszawie, kapitan Michał Kruk.

Autorowi nie można odmówić mozołu, z którym sięgał do źródeł archiwalnych – relacji, wspomnień, a często nawet zeznań świadków składanych przed sądami. Dotarcie do tych źródeł i ich analiza wymagało wręcz tytanicznego nakładu pracy, głębokich przemyśleń, a przede wszystkim czasu. Efektem jest nie tylko ukazanie działań policjantów, ich motywacji (z których najważniejszą była chęć zdobycia „żydowskiego złota”), zależności hierarchicznej i kontaktów z niemieckimi zwierzchnikami. Z drugiej strony to przedstawienie konkretnych sylwetek policjantów, zarówno sprawujących funkcje kierownicze, jak i zwykłych, szeregowych funkcjonariuszy.

Strona redakcyjna książki wygląda bardzo dobrze. Mimo że przedstawiony materiał zawiera duży bagaż faktograficzny, użyty język ułatwia odbiór całości. Zastosowanie szeregu przypisów odwołujących się do bogatego materiału źródłowego nie zamazuje głównego przekazu. Wręcz przeciwnie: doprecyzowuje wiele wątków. Autor recenzji dysponował materiałem książki jeszcze przed ostateczną korektą, ale do treści nie można było mieć zastrzeżeń. Znajduje się w niej dużo fotografii przedstawiających sylwetki granatowych policjantów, dokumenty tamtych lat, a także ilustracje ówczesnego życia za okupacji hitlerowskiej w Polsce.

Książkę można polecić wszystkim interesującym się historią drugiej wojny światowej i historią Zagłady narodu żydowskiego, ze szczególnym uwzględnieniem ziem ówczesnego Generalnego Gubernatorstwa. Nie mamy tu całej historii polskiej policji granatowej i kryminalnej od momentu utworzenia do zastąpienia nową organizacją, narzuconą tym razem przez władze komunistyczne. Studium opowiada o policjantach i motywacjach, które pozwoliły funkcjonariuszom na zapisanie niechlubnej karty w historii Zagłady.

Publikacja nie zamyka dyskusji na temat udziału policji granatowej i kryminalnej w Zagładzie. Na pewno wzbudzi – być może od razu albo z czasem – polemikę na temat motywacji ludzi służących w niemieckiej organizacji, którą była Polnische Polizei des Generalgouvernements. Niemniej jednak przytoczone historie niejednego skłonią do refleksji i debaty nad przyczynami zachowań policjantów służących w tej formacji, pomocnictwa w działaniach niemieckich, własnej sprawczości, braku oporu przed zabijaniem Żydów lub ich „szmalcowania”.