Wojenną historię miast poznajemy głównie przy okazji opisów walk na froncie przetaczającym się przez owe miasta. To, co było wcześniej i później, rzadko jest tematem książek, a jeśli już, ogranicza się przeważnie do odbudowy i powrotu do życia pokojowego. Nie inaczej jest w przypadku Gdańska, o którym słyszymy w kontekście drugiej wojny światowej przy okazji kolejnych rocznic jej rozpoczęcia oraz bohaterskiej obrony Westerplatte i Poczty Polskiej. Kolejna wzmianka o mieście pojawia zwykle się dopiero w marcu 1945 roku przy okazji wyzwolenia lub, jak wolą inni, zajęcia przez Armię Czerwoną. Dzieje Gdańska w okresie między oboma przejściami frontu w dużej części były białą plamą, którą postanowił zapełnić Jan Daniluk w książce „Miasta skoszarowane. Gdańsk i Sopot jako garnizon Wehrmachtu w latach 1939–1945”.
Ponieważ dwukrotne walki o miasto w 1939 i 1945 roku wielokrotnie opisywano w literaturze, Autor potraktował te zagadnienia skrótowo ograniczając się do ich rzetelnego, ale skrótowego przedstawienia. Chociaż nawet tu można odnaleźć pewne smaczki, jak wyjaśnienie kwestii zbombardowania Nowego Portu przez Niemców 2 września. W tych rozdziałach zabrakło jedynie prostych choćby mapek sytuacyjnych, które byłyby przydatne nieznającym dokładnie topografii Gdańska i Sopotu, tym bardziej że Autor naprzemiennie posługuje się ówczesnymi nazwami niemieckimi i współczesnymi polskimi, co może nieraz powodować konfuzję.
Pozostałe rozdziały książki wydanej przez Muzeum Gdańska dotyczą okresu niemieckiej władzy nad Gdańskiem. Autor porusza również odpowiednie zagadnienia związane z Sopotem, ale z uwagi na dysproporcje wielkości nadbałtycki kurort znajduje się jakby na marginesie. Zgodnie z tytułem główny nacisk został położony na historię wojskową, jednak w czasie wojny każda dziedzina życia jest w jakiś sposób z wojskiem związana, więc siłą rzeczy Czytelnicy dostają również dobry wgląd w codzienne, cywilne życie miasta. Przykładowo obowiązkowe zaciemnienie wpływało na godziny pracy wielu zakładów, po klęsce pod Stalingradem wprowadzono zakaz hucznych zabaw, a pozwolenie na budowę można było dostać jedynie po udowodnieniu, że ma się zapas odpowiednich materiałów budowlanych.
To tylko niektóre przykłady, ale wojna miała wpływ właściwie na każdą dziedzinę życia. Edukacja ucierpiała, bo szkoły zostały zajęte na koszary i szpitale, opieka zdrowotna cywilów ucierpiała, bo szpitale stałe i tymczasowe były pozajmowane przez rannych żołnierzy, zaopatrzenie w żywność i inne codziennie materiały ograniczono, ponieważ większość zapasów i produkcji wysyłano na front, sport zamierał, bo zawodnicy byli wzywani do służby wojskowej, warunki mieszkaniowe stały się złe po masowym napływie Niemców z zachodu, którzy stracili mieszkania w alianckich nalotach. Te i wiele innych zagadnień związanych z funkcjonowaniem miasta czasu wojny zostało pieczołowicie opisanych w kolejnych rozdziałach książki.
Oczywiście nie mogło zabraknąć zagadnień czysto wojskowych. Również pod tym względem Czytelnicy nie powinni być zawiedzeni. Chyba po raz pierwszy w polskiej literaturze tak szczegółowo opisano formowanie się i funkcjonowanie rozmaitych formacji wojskowych i paramilitarnych Wolnego Miasta Gdańska oraz ich udział w walkach we wrześniu 1939 roku. Ponadto Autor, opierając się na wszelkich dostępnych źródłach, opisuje, które niemieckie jednostki stacjonowały w Gdańsku w poszczególnych latach wojny, które jednostki były formowane przez mieszkańców miasta, które miejskie budynki wykorzystywano na potrzeby stacjonujących tu wojsk i wiele innych kwestii z tym związanych. Opisy dotyczą nie tylko wojsk lądowych, ale również Luftwaffe i Kriegsmarine. Nie zabrakło nawet tak szczegółowych kwestii jak funkcjonowanie systemu kurierskiego między poszczególnymi niemieckimi garnizonami na terenie Pomorza.
Trudno wyliczyć wszystkie zagadnienia i wątki poruszone w opisywanej książce. Jest ona tak rozbudowana, jak złożone jest życie sporego miasta przemysłowego w czasie wojny. Powstaniu tak rozbudowanej i rzetelnie udokumentowanej pracy sprzyjało wykorzystania przez Autora prasy z epoki i licznych archiwów, w tym czterech zagranicznych: Federalnego Archiwum Wojskowego we Fryburgu, Archiwum Narodowego w Londynie, Archiwum Federalnego w Berlinie i Archiwum Federalnego Republiki Szwajcarskiej w Bernie. Do tego doszły oczywiście archiwa polskie i literatura przedmiotu. Ci, którzy w tym momencie zlękli się, że mamy do czynienia z trudną do przyswojenia naukową cegłą z tysiącami przypisów, nie mają powodu do obaw. Owszem, książka liczy 530 stron i jest typową pracą naukową z pełnym aparatem, ale powiedziałbym: w dobrym zachodnim stylu, to znaczy, że poza dużą dawką informacji dobrze się ją czyta.
Opracowanie Daniluka zostało wydane przez Muzeum Gdańska. Praca redaktorska została wykonana bardzo dobrze, a ciekawym zabiegiem jest zastosowanie swojego rodzaju linków, umieszczonych w nawiasach odsyłaczy do innych rozdziałów książki, gdzie dane zagadnienie jest omawiane szerzej. Jak przystało na pracę naukową, nie mogło zabraknąć bibliografii i przypisów. Co ciekawe, te ostatnie wydrukowano w kolorze czerwonym. Ten nietypowy zabieg mi nie przeszkadza, ale dla innych może być zbyt ekstrawagancki. Gorzej, że również na części z licznych fotografii zastosowano czerwony filtr, co być może miało im nadawać klimatu grozy, ale z drugiej strony część z nich stała się przez to mniej czytelna. Książkę uzupełnia ponad dwadzieścia tabel, w tym tak unikatowe, jak „Udział drużyn Wehrmachtu w rozgrywkach pierwszoligowych w piłkę nożną i ręczną w XIX okręgu sportowym w latach 1940–1944”.
„Miasta skoszarowane” doskonale opisują, na ile i w jaki sposób Wehrmacht i sama druga wojna światowa kształtowały realia, w których funkcjonowały miasta i ich mieszkańcy. Jest to jedna z nielicznych polskich książek poruszających tematykę funkcjonowania miast garnizonowych czasu wojny, powinna więc być ciekawa nie tylko dla zainteresowanych historią grodu nad Motławą, ale i dla wszystkich pasjonatów historii, bo w innych miejscach wyglądało to podobnie. Mimo pewnych niedociągnięć edytorskich książka zasługuje na najwyższą ocenę.