Niedawno w czasie rozmowy z dobrym znajomym rozpoczęła się pogawędka na temat ostatnio odkrytych przez nas publikacji. Powiedziałem, że przeczytałem nową książę Jakuba Polita o wojnie chińsko-japońskiej (1937–1945). Niby nic ciekawego, ale kolega zasypał mnie pytaniami. Czy ta wojna toczyła się w czasie drugiej wojny światowej, czy była jakoś powiązana czy raczej na obrzeżu? Zdębiałem. W tym momencie postanowiłem, że po prostu muszę napisać coś o tej książce, choć parę zdań.

Wojna na Dalekim Wschodzie zarówno w szkołach, jak i na studiach historycznych gdzieś ginie, traktuje się ją po macoszemu. Oprócz zawodowych historyków, fascynatów historii tego okresu i drugiej wojny światowej mało kto się tym tematem zajmuje. Mimo to liczba osób, które interesują się chińsko-japońskim konfliktem, w naszym kraju nie jest wcale taka mała. Na szczęście. Nie mówimy o tak niszowych wydarzeniach jak wojna francusko-tajlandzka z 1941 roku, nie mówimy o Hinduskiej Armii Narodowej (INA) walczącej w Birmie po stronie Japonii. Mówimy o wojnie, która trwała osiem lat i której liczbę ofiar, a także rozmiary strać między armiami można porównać tylko z wojną państwa niemieckiego ze Związkiem Radzieckim (1941–1945). Samo marionetkowe Cesarstwo Mandżukuo utworzone przez Japonię w 1932 roku istniało dłużej niż Trzeciej Rzesza.

Tym bardziej cieszę się, że w tym roku wyszła książka Jakuba Polita, historyka Uniwersytetu Jagiellońskiego, zajmującego się stosunkami międzynarodowymi w XX wieku, szczególnie na Dalekim Wschodzie. Czytelnicy mogą kojarzyć Autora z publikacji „Pod wiatr, Czang Kaj-szek 1887–1975” (Kraków 2008) czy książce z serii „Historyczne Bitwy” o wojnie domowej między rządem Kuominatangu generalissimusa Czang Kaj-szeka a komunistami Mao Zedonga – „Chiny 1946–1949” (Warszawa 2010). Nakładem wydawnictwa Avalon z Krakowa ukazała się najnowsze pozycja „Gorzki triumf. Wojna chińsko-japońska 1937–1945”. Nie jest to, podobnie jak biografia Czang Kaj-szeka, książka cienka, bo ma… ponad 1000 stron! Niestety brakuje – jak dla mnie – odpowiedniej dla takiej publikacji liczby mapek, ale jest to 1000 stron świetnej książki, bardzo dobrze wydanej, świetnie i przystępnie napisanej, która przy tym nie traci walorów fachowej historycznej pracy naukowej. Ponadczterdziestostronicowa bibliografia ze sporym wykazem źródeł mówi sama za siebie.

Jakub Polit w książce krok po kroku, strona po stronie, fakt po fakcie i nazwisko po nazwisku rozbiera konflikt chińsko-japoński na części pierwsze. W trzydziestu ośmiu rozdziałach przedstawia poszczególne etapy wojny, zaczynając od incydentu mandżurskiego z 18 września 1931 roku, a kończąc na zwycięstwie państw alianckich, w tym Chin, w konflikcie dalekowschodnim w 1945 roku. Autor nie tylko opisuje najważniejsze bitwy, kampanie, sylwetki dowódców i przywódców, ale – co najważniejsze – dogłębnie analizuje ten jakże krwawy i długi konflikt. Polit przedstawia potencjał gospodarczy, militarny i ludnościowy obu walczących stron, od organizacji dywizji piechoty regularnych wojsk po wyposażenie oraz podejście Chińczyków i Japończyków do wojny i wojaczki jako wartości samej w sobie. A różnice były nie tylko spore, ale nawet szokujące. Autor nie skupia się jedynie na XX wieku, lecz cofa się w analizie dużo bardziej. Zresztą ma dar dobierania cytatów do wydarzeń, co pokazuje, przywołując przysłowie japońskie mówiące o tym, że „wojownik pierwszy jest wśród ludzi”, oraz chińskie, według którego „porządny człowiek nie idzie w żołnierze”. W czasie tych ośmiu lat panowała w Chinach wojna totalna, która uderzała w Państwo Środka całkowicie, tak samo jak uderzała w niemal każdego obywatela. Okupacja i polityka Japończyków były momentami krwawsze niż nazistowskie rządy w Związku Radzieckim: palono całe wsie i miasta, całe regiony Chin zostały po prostu wybite, czego miasto Nankin i los jego mieszkańców jest najlepszym przykładem. Japonia potrafiła jednak wykorzystać ruchy kolaboranckie oraz opowiadające się za współpracą z cesarstwem i państwami osi, jak: Chiński Rząd Tymczasowy w Pekinie Wang Kemina, marionetka armii cesarskiej, czyli Chiny Północne, i rząd zreformowany, powołany do życia w Nankinie pod przewodnictwem Wang Jinweia. Co ciekawe, rządy te miały spore poparcie społeczne, a ich oddziały potrafiły być bardziej krwawe w rozprawie z partyzantami czy walce z oddziałami komunistycznymi i nacjonalistycznymi niż ich sami protektorzy.

Polit pokazuje złożoność i globalny charakter konfliktu, w który angażowały się niemal wszystkie światowe mocarstwa. Co ważne, Autor naprostowuje polską historiografię, która przez lata była zdominowana przez stronnicze publikacje chińskie (i polskie) z okresu PRL-u. Odczarowuje rolę komunistów w walce z Japończykami, długo będącą – delikatnie mówiąc – wyolbrzymianą, ale pokazuje też, dlaczego i jak zdobyli władzę komuniści, którzy wykorzystali między innymi zmęczenie wojną i samym rządem generalissimusa.

Aby dowiedzieć się reszty, należy sięgnąć już do samej książki.