Wydawnictwo Almapress oddało w ręce czytelników kolejną pozycję z serii Panorama Techniki Wojskowej. Tym razem tomik poświęcono czołgom i innym opancerzonym wozom bojowym, będącym w służbie po zakończeniu zimnej wojny.
Książkę podzielono na trzy rozdziały poświęcone odpowiednio czołgom podstawowym, transporterom opancerzonym i samochodom pancernym oraz wreszcie bojowym wozom piechoty i pojazdom rozpoznawczym. Łącznie Autorzy w przystępny sposób opisali blisko setkę konstrukcji. Całość jest bogato zilustrowana zdjęciami, rysunkami i kilkoma przekrojami. Do tego tabelki z najważniejszymi danymi taktyczno-technicznymi i, jeżeli jest znana, liczbą wyprodukowanych egzemplarzy. Cennym uzupełnieniem jest glosariusz wyjaśniający skróty wykorzystane w tekście.
Panorama prezentowanego sprzętu jest zaiste szeroka. Oprócz najważniejszych pojazdów opracowanych w krajach Zachodu i Rosji (z T-14 włącznie) znalazło się sporo miejsca dla bardziej egzotycznych konstrukcji. Oprócz wozów japońskich i chińskich Autorzy przedstawiają również czołgi opracowane w Iranie i Korei Północnej, raczej słabo znane wąskim gronem specjalistów i pasjonatów. Znalazło się nawet miejsce dla Olifanta, opracowanej w Republice Południowej Afryki modernizacji leciwego Centuriona.
Jak zawsze jednak w takich opracowaniach zastrzeżenia może budzić dobór prezentowanych pojazdów. Dużo miejsca poświęcono rozlicznym klonom i wersjom M113 czy Piranhi, zwłaszcza jej amerykańskim, kanadyjskim i australijskim wersjom. W zestawieniu znalazły się pojazdy, które jeszcze nie weszły do służby, jak brytyjski Ajax i turecki Tulpar, ale też pojazdy nigdy nieprowadzone do produkcji seryjnej. Czołową lokatę zajmuje tutaj brazylijski czołg Osório, ledwo zahaczający o omawiany okres. Zabrakło natomiast miejsca dla kilku pojazdów produkowanych na dużą skalę, jak na przykład niemieckiego Mardera i włoskiego kołowego bojowego wozu piechoty Freccia.
Łyżka dziegciu jest jednak dużo większa. W opisach pojawiają się błędy, kilka ilustracji jest niepoprawnie opisanych. Zwłaszcza w przypadku sprzętu radzieckiego i z państw byłego bloku wschodniego sytuację ratuje korekta, jednak czytelnik ma silne poczucie, że nie dano jej dostatecznie dużo czasu. Aż chce się zwrócić do wydawnictwa z prośbą: zwolnijcie tempa, dajcie redaktorom popracować, aby czytelnicy dostali książkę nie tylko ładnie wydaną, ale także naprawdę dobrej jakości merytorycznej.