Jakie było pierwsze imperium w dziejach ludzkości? Czy termin ten należy zarezerwować dla Akadu, państwa, które zdominowało dolną Mezopotamię w okresie 2350–2150 p.n.e.? Może najpełniej definicję imperium wypełnił jako pierwszy starożytny Rzym? Nie brakuje głosów, że imperium to twór typowo nowożytny, europejski, stąd granicę rozpatrywania odpowiedzi na to pytanie należy przesunąć poza 1500 rok, co siłą rzeczy kieruje naszą uwagę na Wielką Brytanię. Jeśli jednak za imperium uznamy państwo, które jest silne nie tyle rozległością terytorium, ile dzięki potężnemu centrum władzy, złożonym i podległym systemem prowincji, dobrze wyposażonej armii, masowym przesiedleniom jako sposobem na rozbijanie ośrodków opozycji i optymalizację dystrybucji siły roboczej, nadzwyczaj rozwiniętej sieci komunikacyjnej opartej na dobrze utrzymanych drogach i procedurach przepływu informacji oraz dużej różnorodności, jeśli chodzi o kultury, języki i religie, to, czy tego chcemy, czy nie, odpowiedź może być tylko jedna – Asyria.
A przynajmniej tak przekonuje Eckart Frahm, niemiecki asyriolog, profesor na Wydziale Języków i Kultur Bliskowschodnich Uniwersytetu Yale. W swojej pracy naukowej specjalizuje się w historii i kulturze starożytnej Mezopotamii. Jego pierwsza książka wydana na polskim rynku przez Rebis poświęcona jest właśnie Asyrii. Do pracy włożonej przez wydawnictwo nie można mieć uwag. Między okładką znajdziemy mapy, plany stolic Asyrii, kilkanaście kolorowych ilustracji oraz zestawienie najważniejszych władców Asyrii. Liczne przypisy, zajmujące ponad 60 stron, znajdziemy na końcu książki, podzielonej na trzy zasadnicze rozdziały („Długa droga do wielkości”, „Imperium”, „Dziedzictwo”).
W drugiej połowie trzeciego tysiąclecia p.n.e. niewiele wskazywało na to, że Asyria zdoła pewnego dnia zapanować nad niemal całą Azją Zachodnią i licznymi przyległymi terytoriami, decydując chociażby o obsadzie tronu faraonów w Egipcie. Asyria na dobrą sprawę nie była wówczas nawet typowym państwem, obejmowała de facto tylko miasto Aszur, nazwane tak na część głównego boga Asyryjczyków. Dopiero kilka wieków później Aszur, rządzone wspólnie przez zgromadzenie ludowe i dynastię dziedzicznych władców, będące do tej pory zależne od królestw południowej Mezopotamii, uzyskało niezależność i znaczenie w regionie, zawdzięczając to między innymi bogactwu wynikającemu z bycia prężnym ośrodkiem handlu cyną i tekstyliami.
Dzieje Asyrii na drodze do potęgi w latach 730–620 p.n.e. to przeplatanka kryzysów (zmiany klimatyczne, migracje, napięcia wewnętrzne) i ekspansji terytorialno-militarnej, której istotę mogą oddawać słowa przypisane królowi Asarhaddonowi: „Przede mną miasta, za mną ruiny”. Prowincjonalni dotąd Asyryjczycy poczuli, że są równi Babilończykom i Egipcjanom. W szczytowym momencie ich państwo sięgało od północno-wschodniej Afryki i wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego po zachodni Iran i od Anatolii na północy do Zatoki Perskiej na południu. Tym bardziej zaskakujący był stosunkowo gwałtowny i szybki upadek państwa, symbolicznie podkreślony zdobyciem i zniszczeniem Niniwy w 612 roku przez koalicję Babilończyków, Medów i Persów.
Szukając analogii do późniejszych imperiów, Autor znajduje punkty styczne z dziejami starożytnego Rzymu. Oba państwa przez setki lat były w stanie zachować i pielęgnować swoją tożsamość, jednocześnie dostosowując się do nowych okoliczności. Tak jak Rzymianie wiele zawdzięczali religii i kulturze greckiej, Asyryjczycy pełnymi garściami czerpali ze wzorców babilońskich. Oba państwa doświadczały podobnych zmian ustrojowych, by skończyć swoje dzieje jako imperia podzielone na prowincje i nastawione na masowe pozyskiwanie zasobów z peryferii dla politycznego centrum. Zachowaniu ciągłości sprzyjał język, w Rzymie łacina, a nad Eufratem, Tygrysem i ich dopływami asyryjski, zachowany w formie pisma klinowego na glinianych, wypalanych tabliczkach.

Eckart Frahm – „Asyria. Powstanie i upadek pierwszego imperium w dziejach świata”. Przekład: Radosław Kot. Rebis, 2025. Stron: 512. ISBN: 978-83-8338-200-5.
Odróżnia Asyrię od Rzymu na pewno tempo upadku. Co w przypadku Rzymu było procesem wlokącym się przez dziesięciolecia, w Asyrii było wydarzeniem, które zajęło ledwie dekadę. O porażce zadecydowały nie tylko błędne decyzje polityczne i przegrana wojna ze wspomnianą koalicją. Na osłabienie państwa mogły mieć też wpływ zmiany klimatyczne w postaci przedłużającej się suszy, skutkującej klęskami głodowymi, a także hipotetyczny najazd koczowniczych Scytów i zajęcie przez nich Syropalestyny, przejętej następnie po ich wycofaniu się przez Egipt. Straty terytorialne w ostatnich latach panowania wielkiego, słynnego Aszurbanipala zapewne wywołały konflikt wewnętrzny między pretendentami do tronu.
Zastanawiające jest, że później nie podjęto próby odbudowy państwa. Frahm uważa, że mogło się to wiązać ze szczególną rolą dynastii królewskiej. Władcy Asyrii nie byli wyłącznie przywódcami politycznymi, ale także głównymi kapłanami boga Aszura. „Bez swoich królów Asyria przestała istnieć nie tylko jako państwo w sensie świeckim, ale także jako idea religijna, symboliczny porządek” – uważa Frahm.
Natomiast powstałe za sprawą asyryjskich elit struktury biurokratyczne, sieci łączności czy modele dominacji kulturowej długo jeszcze służyły za wzór politycznym instytucjom kolejnych potęg. Ślady po asyryjskim modelu imperium można znaleźć w państwie nowobabilońskim i Persji. „Imperialna pałeczka” przechodziła od jednego państwa do drugiego. Rzym uważnie podpatrywał działalność Seleucydów, którzy rządzili dawną Asyrią jako jedna z hellenistycznych dynastii powstałych pod podbojach i śmierci Aleksandra Wielkiego. Seleucydów zastąpili później Partowie, Sasanidzi i Arabowie. Rzym z kolei stał się wzorem dla cesarstwa bizantyńskiego, frankijskiego i niemieckiego. Oczywiście praktyka i koncepcja imperium mocno się zmieniały, ale nie brakowało historyków, począwszy od Herodota, którzy uważali, że pierwsze imperium w historii stworzyła właśnie Asyria.
Oczywiście rozważania o idei imperializmu w asyryjskim wydaniu, przyczynach upadku tego państwa oraz podbojach militarnych to tylko część tej świetnie napisanej książki. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o kulturze Asyrii, jej religii i panteonie bóstw, życiu codziennym elit i zwykłych mieszkańców, handlu i gospodarce oraz roli kobiet w wewnętrznym kręgu władzy, z niejaką „Semiramidą” na czele, to trafiliście pod właściwy adres. Frahm ma świetne pióro i choć może nie jest to styl historycznej gawędy, nie czujemy się też przytłoczeni elokwencją Autora, co też w pewnym stopniu jest zasługą tłumacza Radosława Kota. Dla osób interesujących się historią Bliskiego Wschodu jest to z pewnością lektura obowiązkowa.