W czasie wojny w obozie koncentracyjnym Mauthausen przez kilka miesięcy lekarzem był niejaki Aribert Heim. Wsławił się niesamowitym okrucieństwem i sadyzmem, według zeznań więźniów, dokonywał sekcji na żywych jeszcze ludziach. Jednym określeniem – hitlerowska bestia. Po wojnie, dzięki nieudolności władz okupacyjnych i bierności rządu RFN wiódł spokojne życie, a nawet otworzył praktykę lekarską pod własnym nazwiskiem. Po aresztowaniu Adolfa Eichmanna groził Heimowi proces w RFN, ale dzięki znajomym w policji udało mu się uciec. Nikt nie wiedział, dokąd. Poszukiwany międzynarodowym listem gończym zbrodniarz z Mauthausen ukrywał się gdzieś na świecie. Podobno był widziany w Hiszpanii, Urugwaju, Argentynie, USA, Kanadzie, Egipcie… Według New York Times zmarł na raka jelita w Egipcie w 1992 roku.

Ale według Danny’ego Baza, autora wspomnień „Tajni egzekutorzy. Polowanie na Ariberta Heima, nazistowskiego doktora śmierci”, prawda na temat śmierci Heima jest diametralnie inna. Z książki, która wciąga nas w historię tropienia zbrodniarza, dowiadujemy się, że na trop Heima wpadła tajna organizacja żydowska, której celem jest cicha eliminacja takich jak on. Członkowie tej wyjątkowej i tajnej zarazem organizacji o nazwie Sowa, sponsorowani przez bogatych Amerykanów o żydowskich korzeniach, dzięki wtyczkom w FBI, CIA i Mosadzie potrafią skutecznie odnajdywać, a następnie eliminować żyjących jeszcze nazistów. Historia, którą opisuje Baz, miała miejsce na przełomie lat 70. i 80., odkryty przez Sowę na terenie USA Heim zostaje poddany wielomiesięcznej inwigilacji, a następnie członkowie tej organizacji, w tym Baz, dokonują pierwszego, nieudanego zamachu na Heima.

Dzieło Baza jest opisem szczegółowych i skomplikowanych przygotowań mających na celu eliminację kata narodu żydowskiego. Krok po kroku jesteśmy świadkami, jak zacieśnia się pętla wokół Ariberta Heima. Niczym myśliwi wraz z Bazem i jego znajomymi idziemy na polowanie, które przy takiej liczbie środków i sprzętu musi się powieść. Czy udało się dobić Heima, czy nie doczytacie sami na stronach książki Danny’ego Baza „Tajni egzekutorzy” wydanej przez wydawnictwo Replika. Ale jedna rzecz mnie nadal zastanawia. Czy opis akcji, w której brał udział Danny Baz jest prawdziwa, czy też prawdę przedstawia New York Times?

Niezależnie od tego, czy jest to historia prawdziwa, czy też nie, książkę Bazy czyta się bardzo dobrze. Nie ma w niej niepotrzebnych dłużyzn czy przestojów. Cały czas jesteśmy w centrum wydarzenia, którego celem jest Heim. Z powodu tajności całej operacji nie ma w książce ani jednego zdjęcia, za wyjątkiem samego zbrodniarza. Papier jest średniej jakości, ale skoro jest to odpowiednia lektura do pociągu czy też na plażę, nie można mieć większych zastrzeżeń. Ocena 7 na 10 za całokształt nie jest w tym wypadku krzywdząca, nawet gdyby okazało się, że jest to tylko powieść, a nie opis prawdziwej historii.