Niemcy kojarzą się z porządkiem, dobrą organizacją i wysoką jakością wyrobów przemysłowych nie tylko w Europie, ale na całym świecie. O tym, jak zaczęli budowanie swojej marki – nie tylko jako producenta, ale jako państwa w ogóle – na Dalekim Wschodzie, opowiada książka Pawła Behrendta „Korzenie niemieckich sukcesów w Azji. Daleki Wschód w polityce kolonialnej Niemiec do roku 1914”.
Ze względu na szczegółowość tematu jego opracowanie udało się zmieścić w książce liczącej niecałe 150 stron podzielonej na cztery główne rozdziały traktujące o: ogólnej niemieckiej polityce kolonialnej do wybuchu pierwszej wojny światowej, niemieckiej aktywności na Dalekim Wschodzie przed powstaniem kolonii w Qingdao, powstawaniu i roli Qingdao oraz upadku kolonii w wyniku działań wojennych. Ponadto na końcu znajdziemy cztery aneksy odnoszące się do omawianego tematu, a w środku zamieszczono czterdzieści dwa zdjęcia.
W Polsce Niemcy z dziewiętnastego wieku kojarzą się głównie z zaborami i germanizacją. Ale to tylko jedna strona medalu. Z drugiej strony, czego dowiadujemy się z książki Behrendta, Niemcy to szybko rozwijające się państwo prawa z bogatym życiem politycznym i frakcjami spierającymi się o jego politykę zagraniczną, w tym wypadku szczególnie kolonialną. Przejawia się to na przykład w domaganiu się przez parlament obowiązywania niemieckiego kodeksu karnego w koloniach i karaniu sprawców przestępstw na rodzimych mieszkańcach tamtych terenów. Równie ciekawe w kontekście późniejszej historii jest omówienie propozycji Teodora Herzla, aby utworzyć na Bliskim Wschodzie niemiecką kolonię, która stałaby się siedzibą państwa żydowskiego.
Na kolejnych stronach Autor przedstawia, jak takie otwarte podejście zaowocowało w kontaktach z państwami Dalekiego Wschodu, zwłaszcza Chinami i Japonią, które na niemieckich wzorcach opierały modernizację własnych sił zbrojnych, wysyłały studentów do niemieckich szkół wojskowych, a tamtejszym stoczniom zlecały budowę okrętów wojennych (patrz: Aneks 1). Oczywiście, jak przystało na europejskie mocarstwo tamtych czasów, gdy do prowadzenia interesów nie wystarczała dobra oferta handlowa i polityczna, Niemcy nie wahały się sięgnąć po metody czysto kolonialne i wysyłać flotę i oddziały lądowe do wymuszania na lokalnych władcach ugodowej postawy.
Wszystko to razem doprowadziło do powstania miasta Qingdao, mającego stać się niemieckim Hongkongiem. Z tak ambitnych planów nic nie wyszło, ale do dzisiaj, nawet w polskich sklepach, możemy kupić wywodzące się stamtąd piwo. No bo jak to tak, niemiecka kolonia bez browaru? Unmöglich.
„Korzenie niemieckich sukcesów w Azji” są ciekawą i dobrze napisaną książką. Szkoda jedynie, że korekta wykonała swoją pracę bardzo niechlujnie i przepuściła wiele literówek i pomniejszych niedoróbek. Swoim opracowaniem Autor zamalowuje kolejną białą plamę i uzupełnia w polskim piśmiennictwie historię Niemiec. I choć temat książki może wydawać się niszowy, powinna ona usatysfakcjonować Czytelników nie tylko ściśle zainteresowanych tym tematem, ale również zajmujących się historią niemieckiej marynarki wojennej, a takich jest u nas wielu.