Po raz kolejny przychodzi mi recenzować książkę wybitnego specjalisty z dziedziny działań wojskowych w czasie II wojny światowej – Michaela Reynoldsa. Chociaż napisał wiele pozycji o obu stronach konfliktu, póki co Instytut Wydawniczy Erica wydaje tylko poświęcone Waffen-SS (chociaż niedługo powinno się to zmienić). O ile trzy poprzednie książki tego autora omawiały historię całych dwóch korpusów pancernych Waffen-SS, czyli wielkich związków taktycznych, o tyle ostatnia jak na razie wydana w naszym kraju odnosi się właściwie – chociaż według mnie tytuł jest nieco mylący, ale o tym później – tylko do jednego człowieka, Jochena Peipera.
O postaci głównego bohatera Wikipedia podaje, że był to oficer SS i Waffen-SS, dowódca Kampfgruppe Peiper, zbrodniarz wojenny. W latach 1938–1941 był adiutantem Heinricha Himmlera. Od sierpnia 1941 roku walczył na froncie wschodnim w 1. Dywizji Pancernej SS. Podczas ofensywy w Ardenach dowodził Kampfgruppe Peiper. Pod koniec wojny był najmłodszym dowódcą Waffen-SS w stopniu SS-Standartenführera. Oskarżono go o masakrę amerykańskich jeńców wojennych w Malmedy oraz inne zbrodnie wojenne i skazano na karę śmierci, zamienioną później na dożywotnie więzienie. Śledztwo w sprawie zbrodni dokonanej przez jednostkę Peipera na cywilnej ludności włoskiego miasteczka Boves umorzono z braku dowodów. Zwolniony przedterminowo w 1956, w 1970 roku osiadł we Francji, gdzie zginął w niewyjaśnionych okolicznościach wskutek podpalenia jego domu.
Teraz o tym, dlaczego tytuł jest mylący. Wydawać by się mogło, że będzie to pełna biografia tej postaci. Część Adiutant diabła odnosi się do czasu, kiedy był adiutantem Himmlera. Dowódca pancerny do pozostałego czasu. Tak naprawdę jednak przytłaczająca większość książki dotyczy okresu bitwy w Ardenach. Pozostałe okresy służby wojskowej potraktowano marginalnie, nie wspominając już o całkowitym braku niezwiązanej z wojskiem części jego życia. Jedynym wyjątkiem jest ta powojenna, procesy o zbrodnie wojenne i zabójstwo we Francji. Dlatego uważam, że bardziej adekwatnym tytułem byłoby coś w rodzaju „Jochen Peiper w czasie bitwy o Ardeny”. Nie wspominając już o tym, że udział Peipera w bitwie autor potraktował jako przyczynek do pełnego jej pokazania po obu stronach w pasie działania Kampfgruppe Peiper i jednostek z nią współpracujących. Wiele miejsce poświęcono na przykład działaniom amerykańskim, co powoduje, że książka jest bardzo dobrym i całościowym opisem bitwy w Ardenach, ze szczególnym uwzględnieniem działań Kampfgruppe Peiper.
Poza tym jest – jak zwykle u tego autora – bardzo dobrze. Opis działań jest bardzo szczegółowy. Czasami aż za bardzo, szczególnie, kiedy przeskakujemy pomiędzy kolejnymi wioskami gdzieś w Ardenach. Dobrze, że na końcu znajdziemy wiele map, które znacznie ułatwiają zrozumienie, o czym pisze do nas autor. Pomimo że książka dotyczy człowieka skazanego za zbrodnie wojenne, autor przez cały czas zachowuje maksymalną bezstronność i nie jest tak, że wszystko, co robi główny bohater, przedstawia w negatywnym świetle. Rzeczowo pokazał nawet samą masakrę w Malmedy, a także proces w Dachau i liczne kontrowersje, co do jego rzetelności i uczciwości.
Pozostałe kwestie także się nie zmieniły w porównaniu ze wcześniej wydanymi książkami tego autora. Graficznie prezentują się co najmniej dobrze. Znajdziemy tu sporo zdjęć i wspomnianych wcześniej map oraz schematy organizacyjne różnych jednostek obu stron. Także pod względem redakcyjnym jest dobrze, a nieliczne błędy – w kilku miejscach spotkamy Hermany zamiast Shermanów, czyżby sprawka autokorekty? – i niedopatrzenia (po co zastosowano „pociągi” skoro wcześniej użyto znacznie lepiej pasujące słowo tabory?) nie psują ogólnego obrazu tego tytułu.
Jak zatem należałoby tę książkę ocenić. Z pewnością, zanim po nią sięgnąłem, spodziewałem się czegoś innego – pełnej biografii jednego z niemieckich dowódców pancernych. To, co zobaczyłem, nieco mnie zawiodło. Jeśli jednak od początku, jak Wy, którzy czytacie tę recenzję, wiedziałbym, na co się nastawić, mój jej odbiór byłyby zupełnie inny – bardzo pozytywny. I myślę, że tak powinno się na nią patrzeć, wpadki z tytułami zdarzają się wszystkim, by wspomnieć choćby kolejne części „Szklanej pułapki”. Ogólnie pod względem treści jest bardzo dobra i godna polecenia wszystkim w zainteresowanym bitwą o Ardeny, wojskami pancernymi, nie mówiąc już o osobie głównego bohatera.