Southwick House to duży budynek w dziewiętnastowiecznym stylu regencji, ozdobiony stiukami i kolumnadą. Na początku czerwca 1944 roku położona osiem kilometrów dalej na południe baza marynarki wojennej w Portsmouth i przylegające do niej kotwicowiska zatłoczone były statkami wszelkich rozmiarów i rodzajów – szare okręty wojenne, transportowce i setki barek desantowych stały jedne przy drugich. D-Day wyznaczono na poniedziałek 5 czerwca i okrętowanie już się rozpoczęło.
W czasie pokoju Southwick byłoby idealną scenerią dla powieści Agathy Christie, ale w 1940 roku zajęła je Królewska Marynarka Wojenna. Przylegający do posiadłości park szpeciły teraz rzędy baraków Nissena, namioty i żużlowe ścieżki. To właśnie tu mieściła się kwatera główna admirała sir Bertrama Ramsaya, naczelnego dowódcy marynarki podczas inwazji na Europę, a także wysunięty punkt dowodzenia Naczelnego Dowództwa Alianckich Sił Ekspedycyjnych (Supreme Headquarters Allied Expeditionary Force – SHAEF). Na grzbiecie Portsdown ustawiono artylerię przeciwlotniczą mającą bronić przed Luftwaffe samego Southwick i znajdujących się poniżej niego stoczni. Pogoda w południowej Anglii była upalna i sucha. 29 maja temperatura przekraczała 38 stopni Celsjusza, ale meteorolodzy z kwatery głównej generała Dwighta D. Eisenhowera byli niespokojni. Przewodził
im doktor James Stagg, wysoki, patykowaty Szkot o szczupłej twarzy ozdobionej eleganckim wąsem. Stagg, najlepszy w kraju cywilny ekspert w dziedzinie meteorologii, został właśnie mianowany pułkownikiem Królewskich Sił Powietrznych (Royal Air Force – RAF) – zyskał dzięki temu konieczny autorytet u wojskowych, nienawykłych do ludzi z zewnątrz.
Od kwietnia Eisenhower sprawdzał Stagga i jego ludzi, żądając od nich co poniedziałek trzydniowych prognoz pogody, weryfikowanych potem w ciągu tygodnia. W czwartek 1 czerwca, dzień przed planowanym wypłynięciem okrętów ze Scapa Flow u północno-zachodnich wybrzeży Szkocji, stacje meteorologiczne odnotowały głębokie niże nad północnym Atlantykiem. Wzburzone wody kanału La Manche mogłyby zagrozić barkom desantowym, nie mówiąc już o stłoczonych na nich żołnierzach. Niskie chmury i zła widoczność były kolejnym zagrożeniem, bo żeby lądowanie się powiodło, alianckie siły powietrzne i marynarka musiały zniszczyć niemieckie stanowiska artyleryjskie
i obronne na wybrzeżu. Okrętowanie 135 tysięcy żołnierzy pierwszego rzutu już się rozpoczęło i miało się zakończyć za dwa dni.
Stagg był zniecierpliwiony brakiem porozumienia między różnymi brytyjskimi i amerykańskimi zespołami meteorologicznymi. Wszyscy otrzymali te same raporty ze stacji meteorologicznych, ale wyniki analiz były bardzo różne. Szkot nie mógł się do tego przyznać, powiedział więc generałowi Haroldowi R. Bullowi, zastępcy szefa sztabu Eisenhowera, że „sytuacja jest trudna i skomplikowana”.
– Na miłość boską, Stagg – wściekał się Bull. – Zrób z tym coś do rana, zanim pójdziesz na naradę do dowódcy. Generał Eisenhower ma już dosyć zmartwień. Stagg wrócił do swojego baraku, żeby znów przejrzeć wykresy i po raz kolejny skonsultować się z innymi meteorologami.
Dalszą cześć fragmentu znajdziecie pod tym linkiem. Polecamy!