Nikita Chruszczow podczas przemówienia na sesji ONZ zdjął but i zaczął uderzać nim w pulpit. John Fitzgerald Kennedy miał płomienny romans z Marilyn Monoroe. Ci dwaj mężczyźni mogli doprowadzić do III wojny światowej i zamienienia Ziemi w radioaktywny ugór. Tragedia była blisko…

Chyba każdy z nas podczas mniej lub bardziej ciekawej lekcji historii zastanawiał się, „co by było, gdyby”. Historia alternatywna staje się coraz bardziej popularna – inspiruje pisarzy, scenarzystów i twórców gier komputerowych. Tak było w przypadku Kryzysu Kubańskiego.

Kennedy vs Chruszczow

Kryzys kubański to bodaj największy konflikt pomiędzy USA i ZSRR z czasów „zimnej wojny”. Pomiędzy 15 i 28 października 1962 roku III wojna światowa była bardzo bliska. Wywiad Stanów Zjednoczonych odkrył wtedy radzieckie rakiety średniego zasięgu na terytorium komunistycznej Kuby. Moskwa mogła przy ich pomocy zaatakować pociskami nuklearnymi znaczną część terytorium USA. Ówczesny prezydent Ameryki John Kennedy wprowadził blokadę Kuby i zażądał natychmiastowego wycofania rakiet. W tym samym czasie na wyspę płynęły już radzieckie statki z kolejną dostawą broni i pocisków. W wyniku dyplomatycznych rozmów udało się uniknąć starcia. Rządzący ZSRR Nikita Chruszczow zawrócił swoją flotę i wycofał pociski w zamian za gwarancje nieagresji w stosunku do Kuby i wyprowadzenie amerykańskich rakiet z Turcji. Choć wiele dokumentów i informacji o współczesnej historii wciąż pozostaje objętych klauzulą tajności, historycy są zgodni, że kryzys kubański był jednym z największych zagrożeń dla całego świata.

Alternatywnie

Programiści z G5 software postanowili stworzyć grę, która przedstawia alternatywne zakończenie tego konfliktu. Fabułę doskonale ilustruje ciekawe intro złożone z fragmentów archiwalnych nagrań i komputerowych animacji. Dyplomacja na nic się zdała, na całą planetę spadł deszcz atomowych pocisków. Pozostał ugór, spalona ziemia i resztki wojsk, które nadal toczą wojnę. Na świecie zapanowała sroga zima. Sytuacja geopolityczna również nie przedstawia się ciekawie. Stany Zjednoczone zostały niemal starte z powierzchni ziemi, dlatego połączyły swoje siły z armią Wielkiej Brytanii. Kolejny sojusz – Unię Państw Europy – stworzyli Niemcy i Francuzi. Na polu bitwy pozostały też Chiny i ZSRR. Walka będzie się toczyć o przedostanie się do jak najmniej skażonej strefy oraz o takie surowce, jak paliwo, smary i części zamienne, amunicja i czysta woda. W Kryzysie Kubańskim czekają na nas cztery kampanie i cztery tryby trudności. W kampaniach możemy pokierować każdą z wymienionych sił, a ich fabuła została opisana bardzo wyczerpująco.

W sztabie i na froncie

Wpierw przemieszczamy nasze wojska po mapie, kierujemy je w stronę magazynów, rafinerii, radarów, zgrupowań wroga, lub najważniejszych miejsc w danej kampanii. Ta część gry toczy się w systemie turowym. Kiedy zbliżymy się do strategicznego obiektu lub przeciwnika, następuje walka w czasie rzeczywistym. Toczymy ją na średniej wielkości mapach. Nasze zadania są dość standardowe – przejęcie mostu, zniszczenie zgrupowań przeciwnika, zajęcie miast lub bazy itd. Jednie misje finałowe dla każdej kampanii są ciekawsze i składają się z kilku zadań. Jednak z czasem schematy zaczynają się powtarzać i kolejna szarża na most staje się szalenie nudna, zwłaszcza, że wroga armia jest podobnie usytuowana. W tedy bardzo pomocna staje się opcja autocombat.

Z czym do wroga?

Każde z państw dysponuje dobrze odwzorowaną armią z czasów kryzysu. Co więcej, wydając polecenia, słyszymy odpowiedzi w rodzimym języku poszczególnych wojaków. Arsenał składa się z kilkudziesięciu jednostek opisanych bardzo szczegółowo. Niestety, informacje o pancerzach, szybkości, sile ataku i tym podobnych parametrach oraz historia poszczególnych formacji, zostały spisane tak małą czcionką, że specjalnie nie chce nam się ich czytać. Podobnie jest w przypadku opisu kampanii – tekst jest bardzo długi, a font maleńki. Trochę to odstrasza, brakuje za to animacji lub jakiejś graficznej formy, w której zostałby zawarty ten ogrom szczegółowej treści. Opis jednostek możemy znaleźć w – ciekawej dla pasjonatów – encyklopedii uzbrojenia.

Najważniejsze są czołgi i artyleria oraz pomniejsze działa. Piechota ma drugorzędne znaczenie, wiele potyczek możemy wygrać bez jej najmniejszego udziału. Skuteczne wsparcie lotnicze (m.in. bombowce, samoloty zwiadowcze i śmigłowce), dostępne w dalszych misjach i jednostki pancerne załatwią sprawę za naszych wojaków, których nie musimy nawet wysadzać z transporterów.

W przypadku ciężkich pojazdów, możemy dokonać ich wyboru przed każdą walką, natomiast nie dotyczy to piechurów. Twórcy gry potwierdzają w ten sposób moją opinię na temat żołnierzy.

Piechota przydaje się, co prawda, do zwiadu – ot, mięso armatnie. Wypuszczając czołgi w nieznane możemy trafić na silny opór wroga i jego spore zgrupowania, co często kończy się dotkliwymi stratami. Miejscami musimy nieźle pokombinować i skoordynować działanie jednostek, bo komputer potrafi nieźle zajść za skórę… Szybka naprawa naszych czołgów, dostawy amunicji i paliwa, jednostki walczące z promieniowaniem szkodliwym dla naszych wojaków – jak dobrze to zgramy, możemy zwyciężyć bez najmniejszych strat. To jednak nie lada sztuka, bowiem nasi podkomendni miewają dość irracjonalne zachowania, podobne do tych ze Stalingradu.

Jednostkami steruje się dość dobrze i intuicyjnie, nie ma długich poszukiwań klawisza odpowiedzialnego za dany rozkaz. Wszystkiego można też nauczyć się w tutorialu i z dobrze przygotowanej instrukcji.

Za to plus.

W magazynie

Kryzys Kubański to mozolna walka o zasoby – zdobywanie rafinerii, magazynów amunicji i smarów itd. Zasoby są też ważne na polu bity, bez dostaw paliwa i pocisków, nasze czołgi mogą ugrząźć bezczynnie na środku jakiegoś pola, narażone na ostrzał artyleryjski. Dlatego przed dojściem do finałowej misji opłaca się zajmować składnice wroga. Bez zdobytej w ten sposób bazy, nasze zapasy szybko się wyczerpią i pozostanie nam sama piechota. Jak już wspomniałem, niewiele możemy z nią zrobić. To dodaje grze smaczku i realności.

Krajobraz po bitwie i echa wystrzałów

Grafika bazuje na silniku znanym z Blitzkrieg. W sklepach jest już druga część „Błyskawicznej wojny”, ale z rozwiązań jedynki nadal można dużo wyciągnąć. Pojazdy, budynki, wystrzały, eksplozje, dym i przyroda prezentują się poprawnie, gorzej jest natomiast z piechurami. Wyglądają jak śniegowe bałwany, które poruszają się dość sztucznie. W mniejszych rozdzielczościach nijak to do człowieka niepodobne. Brakuje również możliwości przybliżania i oddalania widoku! Z drugiej strony, gra nie wymaga supernowoczesnego komputera, więc można przełknąć te drobne ułomności.

Jak już wspomniałem, żołnierze mówią w swoim ojczystym języku, co dodaje grze realizmu. Muzyka pozostaje gdzieś na drugim planie, jest poprawna, ale nie wpada w ucho. Trudno się nad nią specjalnie rozwodzić – solidna, bez rewelacji.

Postarali się chłopaki

Spolszczenie gry stoi na bardzo wysokim poziomie. Przetłumaczono bardzo dokładnie i bez większych błędów długie opisy misji i jednostek – za to duża pochwała. Polska instrukcja to prawdziwa książeczka – aż 72 strony. Szczegółowo i starannie opisano tu wszystkie opcje dostępne w grze, a jest ich całkiem sporo. Nawet niewprawny gracz po tej lekturze bez problemu poradzi sobie ze sterowaniem, doborem jednostek, wydawaniem rozkazów itd. Duże brawa!

Kryzys zażegnany

Przemyślana fabuła, doskonale oddane uzbrojenie, które znajdowało się na wyposażeniu ówczesnych armii. Długa rozgrywka, aż cztery strony kampanii, spora liczba starć. Dźwięk i grafika bez rewelacji, ale na solidnym poziomie. Wadą produkcji jest powtarzalność misji, terenu, usytuowania przeciwnika, co naprawdę potrafi zniechęcić do kolejnej bitwy. Niskie wymagania sprzętowe, wysoki poziom spolszczenia i bardzo dobra cena – to kolejne plusy Kryzysu Kubańskiego. Mimo że mamy do czynienia z produkcją mało znanego rosyjskiego studia, nie napotkamy na amatorszczyznę. Choć wiele rozwiązań jest skopiowanych z Blitzkrieg, to grę warto kupić – to w końcu nieduży wydatek, a zabawa na długie godziny.

Artykuł został opublikowany za zgodą wortalu Załoga G.

[ocena]7[/ocena]