Dawno nie pisałem do Konfliktów Zbrojnych, więc trzeba to nadrobić. Dopadłem ostatnio nowe,( no kiedy to piszę to gra jest względnie nowa ) Call of Duty. Nowa cześć niektórym się spodoba innym nie, a to za sprawą kilku nowości jakie się pojawiły.

Back to action

Tak jak to już we wcześniejszych częściach bywało i tym razem mamy do przejścia 3 kampanie, i nie będzie to wielką tajemnica po czyjej stronie walczymy. Oczywiście są to Amerykanie, Brytyjczycy, Brytyjczycy i Rosjanie. Brytyjczycy czasach kiedy o Call of Duty 2 krążyły różne plotki zasłyszałem o rzekomym stworzeniu kampanii Niemieckiej, w której to jako niemiecki żołnierz walczylibyśmy z reszta świata. Pomysł wydał mi się niezwykle ciekawy. Interesujące były by walki w, których Niemcy nie byli by kolejnymi celami tylko sprzymierzeńcami. No bo w tych wszystkich medalach i tym podobnych brotherach, zawsze gramy jako jeden z „dobrych” sprzymierzonych i ciągle walczymy tylko i wyłącznie ze „złymi” Niemcami i to cały czas w Europie, no i Afryka czasem się trafi. Ale w gruncie rzeczy to się zaczyna robić nudne, cały czas walczymy w podobnych sceneriach. W kółko mamy biedną Normandię, Rosje, Belgię. Jak do tej pory to Hidden and dangereous 2 i MOH Pacific Assault miały zmieniony klimat i przeciwników ( H&D2 to tak po w mniejszym stopniu ale to zawsze coś ). Tak więc w tej części nie ma mowy o odejściu od utartego schematu i regionów, czyli jest tak jak w poprzednim Call of Duty. Przechodzimy prawie przez te same tereny i misje są podobne ( przynajmniej niektóre sceny, zadania do wykonania w misji ). Są misje w, których szturmujemy, bronimy się, uciekamy, jeździmy czołgiem. Nic nowego to już było wcześniej.

Private Vasili Iwanovich Koslov

Po tym co powyżej napisałem można by sądzić, że gra powstała szybcikiem tylko po to by ściągnąć kasę od fanów. W rzeczywistości tak nie jest. Gra jest emocjonująca, ma kilka nowych, fajnych pomysłów. Ale faktem jest to że, każda kolejne CoD rozgrywało się w tych samych krajach. Afryka była, Stalingrad też, Normandia, Ardeny, Łuk Kurski. Ta kampania niemiecka, która była tylko pogłoską, mogła bardzo urozmaicić ten schemat jaki został użyty we wszystkich CoD ( amerykanie, Rosjanie, Anglicy Anglicy nikt więcej ). Dobra, zostawię to już w spokoju. Teraz coś o kampanii rosyjskiej, która jest pierwsza kampanią jaką rozegramy.

Rosyjska kampania składa się z 3 misji. A każda misja z kilku podmisji, które dorównuja długością tym najdłuższym z CoD i CoD UO. Kiedy ukończymy daną misję ( kończymy wszystkie etapy składające się na nią ), staje się ona dostępna w specjalnym menu. W nim możemy wybrać dowolną misje z gry, ( pod warunkiem, że wcześniej ją ukończyliśmy ) i zagrać w nią jeszcze raz na dowolnym poziomie trudności.

Żołnierz, którym kierujemy nazywa się Vasili Koslov i walczy on w Moskwie ( trening ) i tylko i wyłącznie w Stalingradzie od 1942-1943 roku. Ta kampania jest najgorsza ze wszystkich, kolejny raz walczymy w Stalingradzie. W tej kampanii praktycznie idziemy i strzelamy, nawet nie zauważymy, kiedy nastąpi zmiana rozkazów. Po prostu przedzieramy się przez ruiny miasta i eliminujemy wszelki opór. Jednak można znaleźć parę interesujących zadań. Jak np. wędrówka w rurze za liniami wroga. W pewnym momencie Niemcy orientują się o co chodzi i strzelają. Jednak w tej rurze można się czuć bezpiecznie ponieważ pociski dziurawią ją tylko w określonych miejscach i w takiej odległości od nas, że nie dzieje się nam żadna krzywda. Ciekawym zadaniem jest polowanie na czołgi. Musimy podbiec do PanzerKampfwagena II i założyć ładunek. Można zamontować go na gąsienicy ( 4 różne miejsca ), wtedy czołg zostanie unieruchomiony i jakiś bohater wskoczy na pancerz i wrzuci do środka granat. Można też zamontować ładunek na tylnim pancerzu, co skutecznie wykończy czołg. Z innych zadań czeka nas naprawa kabla telefonicznego, potem odbicie budynku znajdującego się po drugiej stronie tego kabla, zdobycie fabryki, i wysadzenie niemieckiego budynku używanego jako kwatera główna.

Sergeant Jon Davis, captain David Welsh

Następną w kolejności jest kampania Brytyjska. Jest to najdłuższa kampania. Akcja misji toczy się w przedziale 1942-1944. odwiedzimy takie miejsca jak: linia El-Alamein, Libia, Tunezja, Normandia. Przez większą część kampanii będziemy walczyć jako John Davis sierżant z 7 Dywizji Pancernej. Spotkamy starego znajomego, niezniszczalnego kapitana Price’a. Teraz zabawa staje się lepsza po zaśnieżonym Stalingradzie trafiamy do gorącej, piaszczystej Afryki. Misje Anglików są bardzo ciekawe począwszy na dywersyjnym wypadzie do niemieckiego składu zaopatrzenia, poprzez dramatyczną obronę miasta ( świetna misja Niemcy Atakują z 4 stron biegnie ich cała chmara a my ze zdobycznego MG-42 lub 88 Flak ostrzeliwujemy ich. Duże wrażenie robi fala Niemców wyłaniająca się ze wzgórza ). Inną emocjonującą misja jest zdobycie Linii El-Alamein Musimy biec za czołgami, które osłaniają nas przed pociskami z ckm-ów do linii okopów. Potem przebijamy się przez system tuneli. Dookoła inni żołnierze walczą, czołgi starają się sforsować niemieckie umocnienia Niemcy strzelają, a my przebijamy się do przodu razem z oddziałem i niszczymy wszelki oór, który grozi oddziałom starającym się przedrzeć w innych punktach.

Tym razem na szczęście już nie będziemy jeździć T 34. Przesiadamy się do Crusadera. Mniej popularny czołg, jednak w tej grze wydaje się być lepszy od osławionego już T 34. Jeżdżąc Crusaderem wykorzystujemy jego prędkość i możliwość pokonywania przeszkód terenowych. Ten czołg może podjechać pod każde wzniesienie i każdą górę jaką widzimy w grze. Naszymi przeciwnikami są skądinąd znane Panzer II . wydawało mi się, że krzyżowiec był lepszy niż Panzer II, ale może tylko mi się wydawało.

Aby zniszczyć czołg w grze potrzeba: a) kilka strzałów na front czołgu, b) zajechać go od tyłu, korzystając z dużej prędkości i oddać strzał w tylni pancerz. Dzięki temu potyczki czołgowe, są ciekawsze niż w poprzednich częściach. Tutaj by pokonać przeciwnika trzeba go wziąć sposobem a nie jak to było wcześniej ” wal ile fabryka dała”. Jednak nie wszystko jest takie piękne. Podczas pierwszej misji. Bardzo się rozczarowałem. Chodziło o to, ze jedziemy sobie w formacji aby stawić czoło wrogim panzer II. W oddali widać linię utworzoną z tych czołgów. Zaczynają strzelać. My niestety jesteśmy poza zasięgiem. Po chwili już jesteśmy przed nimi. I rozpoczyna się wymiana ognia i chwilę później są wszędzie same wraki a my jesteśmy dumni z wykonanego zadania. Cała misja trwała zaledwie 5 minut. Kiedy zaczynało być naprawdę ciekawie, zaraz się skończyło. Inna misja jest zaledwie 3-krotnie dłuższa. Z innych lokacji to będzie jeszcze parę zadań w Tunezji i Bitwa o Caen.

Corporal Bill Taylor

Ostatnią kampanią (składającą się z trzech misji) jest kampania amerykańska. Zaczynamy w 1944 na Pointe du Hoc, poprzez obronę Pointe na przeprawie przez Ren w 1945 skończywszy. Amerykańskie misje są najlepsze ze wszystkich. Cały czas coś się dzieje, no i misja na Pointe du Hoc, gdzie zdobywamy klif, lub walka o Wzgórze 400. Dużo biegania strzelania, chociaż miejscami trochę ta walka została przesadzona. Np. na Wzgórzu 400, gdy się bronimy, Niemcy zalewają nas falami, a my biegamy w kółko rzucamy granatami, i niszczymy sprzęt pancerny. Jest ciężko bo o pomoc ok. 10 żołnierzy, którzy są z nami nie ma co liczyć mają własne problemy, zwłaszcza, że napływ Niemców jest nieustanny ( są małe przerwy ) i pojawiają się ze wszystkich kierunków. Jako amerykanie będziemy musieli stoczyć parę bitew w miastach. Nie są już tak dobre jak te na otwartych przestrzeniach, ale i tak jest w nich wiele do zrobienia.

Price, macgregor, randall

Czyli wszystkie pozostałe nowości. Na początek weźmy brak save w dowolnym momencie. Gra zapisuje się sama w określonych miejscach. Na szczęście te miejsca są bardzo blisko siebie położone. Wyjątkiem może być misja na Pointe, musimy się przedostać z punktu A do B. po drodze można trafić na Niemców ich kaemy i jedno działko przeciw lotnicze, Jeśli uda się przedostać, przez te wszystkie zapory, to potem jest z górki. W głównym menu mamy opcję resume game. Wczytuje ona ostatni save, jaki został wykonany.

Inną nowością jest brak apteczek. O niskim stanie zdrowia dowiadujemy się po tym, że na brzegach ekranu pojawiają się czerwone plamy, a bohater zaczyna dyszeć. W tej sytuacji musimy się ukryć, gdyż każdy następny pocisk może być tym ostatnim. Musimy sobie chwilę poczekać w bezpiecznym miejscu a objawy przedawkowania ołowiu miną i będziemy mogli wrócić do akcji. Teraz nasz bohater nie nosi już zestawu uzbrojenia. Możemy nosić 2 bronie naraz. Nieważne czy to pistolet Colt m1911 ( swoją drogą fajna zabawka, z bliska naprawdę skuteczna ), czy Thompson. Możemy na szczęście wymieniać broń, tak jak w poprzednich edycjach. Dodatkowo posiadamy jeszcze maks. 4 granaty i 4granaty dymne. Z granatów należy korzystać jak najczęściej. Są bardzo skuteczne i nie raz i nie dwa pomogą nam wybrnąć z trudnej sytuacji. Jeśli Niemcy rzucą granat w naszą stronę pojawia się wskaźnik informujący gdzie leży. Trzeba zmykać jak najszybciej bo wybuch granatu może nas załatwić od razu. Natomiast granaty dymnme, są rzadko spotykane. Dzięki nim możemy utworzyć ścianę gęstego dymu i tym samym sprawić, że przeciwnik przestanie nas ostrzeliwać bo nie będzie nic widział.

Niemcy w dymie reagują bardzo dziwnie. Siedzą w swoich kryjówkach i czekają aż się przejaśni. My możemy wtedy podejść i posłać im serię. ( kiedy się przejaśnia stają się widoczne sylwetki ). A oni nie będą wiedzieli, kiedy. Ale są przypadki, w których nagle z dymu wyłonił się przede mną przeciwnik z zamiarem zatłuczenia mnie kolbą, to było duże zaskoczenie. Nie spodziewałem się, że oni zdobędą się na coś takiego. Innym atutem zarówno sojuszników jak i wrogów jest umiejętność odrzucania granatów. Jeśli rzuciliśmy granat możliwe jest to, że on wróci. Czasem taki granat wybucha w ręce gościa, który chciał ten granat odrzucić. Niemcy jak i alianci potrafią korzystać z osłon. Wychylają się i oddają strzał. Czasami warto czekać i gdy „główka się wynurzy”, trzeba oddać precyzyjny strzał. Inną rzeczą są zadania. Na radarze pojawiają się czasem literki zamiast gwiazd. To znak, że te zadania ( trzeba wykonać wszystkie ), możemy wykonać w dowolnej kolejności. I tu następny plus. Mapki są duże i w większości nie musimy poruszać się jak po sznurku. Np. Zamiast przechodzić przez budynki możemy je obejść, lub misja na Pointe. Wspomniana droga z punktu A do B, jest wiele ścieżek wiodących do celu, jaka wybierzemy to już nasza sprawa. Jednak tam gdzie mamy możliwość pójścia jedną albo drugą stroną to i tak zawsze wyjdziemy w miejscu, gdzie trzeba iść jedyną i słuszną drogą.

Audio video

Gra chodzi na takim samym silniku jak poprzednio. Trochę go podrasowano i dodano parę efektów. Kapitalnie wyglądają słupy piachu powstałe po wybuchu pocisków. Na pustyni warto puścić serię z ckm-u po to aby zobaczyć jak każdy pocisk wzbija piach na zboczu wydmy. Czołgi wybuchają jasnym ogniem. Po wystrzałach z broni wydobywa się przez chwilę dym. W ckm-ach cumach lufy nie wydobywa się już ten sam płomień, który zasłaniał widoczność. Modele broni też są świetne, np. rosyjski karabin snajperski, jest cały zakryty materiałem, który ma go zamaskować. Karabin BAR ma przy lufie zamontowany stojak aby zwiększyć celność po położeniu się. ( z tych 2 „nóżek” nie da się korzystać, to tylko ozdoba ). Słabo za to wyglądają modele zniszczonych czołgów.

Co do dźwięku to jest doskonały jak zwykle. Każda broń ma swój charakterystyczny odgłos.

Tak samo granaty. Gdy, ktoś rzuci granat dymny słyszymy syk wydobywającego się dymu. Muzyka też jest wspaniała. Stworzone motywy są idealnie wpasowane do gry. Dzięki nim można się wczuć w klimat panujący w grze. Nasi sojusznicy jak i wrogowie, krzyczą do siebie po imieniu, żeby ostrzec poprosić o wsparcie, poinformować o czymś. Najlepiej podłączyć do komputera zestaw głośników 2.1, wtedy naprawdę można usłyszeć to wszystko. Na zwykłych głośniczkach to nie będzie to samo, dźwięk będzie gorszy.

War ends quickly

Tej grze nie dałbym numerka 2 na końcu. Dla mnie wygląda to jak porządnie zrobiony dodatek. Niewiele zmian. Kilka uciążliwych np. niektórym ten pomysł z savepointami w ogóle nie przypadł do gustu. Gra jest też niezwykle krótka. Mi przejście jej na poziomie regular ( Normal ) zajęło niecałe 2 dni. Nie wiem czy za dwa dni rozrywki, bardzo dobrej rozrywki ktoś, jest w stanie zapłacić 100zł. Trochę to za dużo. Już pierwsze Call of Duty gdy grałem po raz drugi zajęło mi więcej czasu niż dwójka. W dodatku większość elementów gry, już był wcześniej. Niektóre misje są zrobione na wzór tych z jedynki. Nie są takie same, ale wyraźnie się czuje, że „to już było”. Jednak gra wciąga. Mam nadzieję tylko, że Call of Duty 3 będzie już rewolucją a nie powtórką z rozgrywki.

[ocena]8+[/ocena]