W czasie drugiej wojny światowej Niemcy straciły ponad siedemset okrętów podwodnych, Japonia – ponad sto dwadzieścia, a do tego doliczyć należy straty pozostałych państw biorących udział w tym konflikcie. Po roku 1945 świat się zmienił; nie było już wielkich wojen, a okręty podwodne stały się groźniejsze i trudniejsze do zatopienia niż kiedykolwiek wcześniej. Wzrost zagrożenia z ich strony wiązał się ze zwiększoną możliwością przebywania pod wodą (chrapy i napęd atomowy), zastosowaniem materiałów utrudniających wykrycie okrętu przez sonar, osiąganiem większych głębokości oraz poszerzeniem dostępnego arsenału o pociski balistyczne, przeciwokrętowe i manewrujące, a ostatnio nawet o rakiety przeciwlotnicze odpalane w zanurzeniu.
Mimo to w ciągu ostatnich 67 lat doszło do kilku przypadków zatopienia okrętów podwodnych w czasie działań wojennych. O nich właśnie mówi to opracowanie. Jako że artykuł dotyczy okrętów utraconych podczas działań wojennych, nie uwzględnia jednostek zatopionych w wyniku awarii czy wypadków, mimo że same jednostki mogły znajdować się na tak zwanych patrolach bojowych (np. K-129, USS Tresher czy Scorpion).
Egipski Whiskey
5 czerwca 1967 roku na Bliskim Wschodzie wybuchła wojna sześciodniowa. Stanęły w niej naprzeciw siebie Izrael i połączone siły państw arabskich (Egipt, Syria, Jordania, Irak). Jakość sprzętu po obu stronach była podobna, a o zwycięstwie Izraela przesądziły przeprowadzone z zaskoczenia naloty na arabskie lotniska i wyeliminowanie wrogiego lotnictwa, co pozwoliło na nieograniczone wspieranie własnych wojsk lądowych z powietrza. Jednak ta wojna toczyła się także na morzu, gdzie zdecydowaną przewagę w sprzęcie mieli Arabowie (szczególnie Egipt), jednak z powodu beznadziejnego poziomu wyszkolenia nie potrafili jej wykorzystać i dali się pokonać znacznie słabszej marynarce izraelskiej.
Rankiem 6 czerwca w okolicach Hajfy załoga izraelskiej jednostki patrolowej wykryła wzrokowo podniesiony peryskop okrętu podwodnego. Kuter nie posiadał systemu hydroakustycznego, a więc w razie zanurzenia egipski okręt podwodny z łatwością zgubiły pogoń, ale jego dowódca wielokrotnie, w krótkich odstępach czasu kontrolował swoją pozycję przy pomocy peryskopu, co pozwoliło Izraelczykom śledzić go do czasu przybycia niszczycieli Jaffo i Eilat oraz okrętu patrolowego Nogah. Przy użyciu sonarów stwierdzono, że w rejonie znajdują się aż trzy okręty podwodne. Podejrzewano, że poza jednostkami egipskim może się tam przebywać również radziecki okręt podwodny; aby nie spowodować międzynarodowego incydentu, Izraelczycy przy pomocy sygnałów międzynarodowych zażądali wynurzenia się. Wobec braku jakiejkolwiek reakcji okrętów podwodnych około godziny piętnastej przeszli do ataku.
Pierwszy cel został obrzucony przez Nogah bombami głębinowymi, jednak bez widocznego rezultatu. Jego dowódca zdecydował się ponowić atak, po którym hydroakustycy wykryli kolejny okręt podwodny, ten jednak natychmiast zmienił kurs i oddalił się na pełne morze. Miejsce patrolowca w atakowaniu pierwszego celu zajął Eilat. Po kolejnej serii bomb obserwatorzy zauważyli na powierzchni kilkunastometrową plamę ropy, a zaeazem utracono kontakt z tym celem na sonarze. Jaffo nie odniósł sukcesu, atakując trzeci z okrętów, bo ten zszedł głębiej i oderwał się od pościgu. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jaki sukces odnieśli Izraelczycy. Plama ropy może świadczyć o uszkodzeniu egipskiej jednostki, jednak niewielkie rozmiary plamy i brak innych widocznych śladów każą sądzić, że arabska jednostka została jedynie nieznacznie uszkodzona i powróciła do macierzystego portu.
Mniej szczęścia mieli Egipcjanie 8 czerwca, kiedy niszczyciel Haifa wykrył dwa okręty podwodne na wysokości granicy izraelsko-libańskiej. Znów wzrokowo, gdyż także ich dowódcy często używali peryskopów. Niszczyciel zaatakował oba cele bombami głębinowymi oraz wezwał na pomoc niszczyciele Jaffo i Eilat. Zanim przybyły w rejon walk, jeden z okrętów podwodnych zmienił kurs i uciekł, drugi jednak został ponownie zaatakowany przez Haifę. Tym razem na powierzchni pojawiły się plamy ropy, bąble powietrza i różne szczątki. Wrogi okręt uznano za ciężko uszkodzony, a najprawdopodobniej zniszczony. Egipt nigdy oficjalnie nie potwierdził utraty jednostki w czasie wojny sześciodniowej, jednak wiele opracowań i roczników flot odnotowuje zmniejszenie się stanu egipskiej floty o jeden okręt projektu 613, a nie podano żadnego uzasadnienia dla takiego stanu rzeczy.
Należy jednak dodać, że również izraelski okręt podwodny niemal został zatopiony w czasie tej wojny. W dniu jej wybuchu jednostka Tanin (brytyjskiego typu S) otrzymała zadanie dostarczenia w rejon portu w Aleksandrii płetwonurków bojowych. Po desancie komandosów okręt odszedł na pełne morze, gdzie wykrył egipską fregatę. Oddał czterotorpedową salwę, jednak Egipcjanin wykonał manewr antytorpedowy i, uniknąwszy trafienia, przeszedł do kontrataku. Obrzucony bombami głębinowymi Tanin został ciężko uszkodzony, lecz zdołał ujść prześladowcy, kierując się na płytkie wody, podczas gdy fregata poszukiwała go na głębszym akwenie. Dzięki prowizorycznym naprawom izraelski okręt mógł kontynuować swoją misję, ale komandosów na pokład nie zabrał, ponieważ zostali schwytani na lądzie, a sam okręt odwołano do bazy.
Ofiara: okręt projektu 613
Radzieckie okręty podwodne projektu 613 (NATO: Whiskey) weszły do służby w 1951 roku. Ich konstrukcja wywodzi się ze zdobytych po zakończeniu drugiej wojny światowej niemieckich U-Bootów typu XXI, które w tym czasie były najlepszymi okrętami podwodnymi na świecie. Powstało sześć wersji tego okrętu, a główną różnicę pomiędzy nimi stanowiła obecność lub brak uzbrojenia artyleryjskiego. Ponadto na ich bazie stworzono wiele jednostek doświadczalnych czy specjalnego przeznaczenia, jak choćby okręty dozoru radiolokacyjnego wyposażone w duże radary umieszczone na kiosku. W Związku Radzieckim zbudowano 251 tych okrętów, a dalsze 21 sztuk powstało na licencji w ChRL.
Okręt ma konstrukcję dwukadłubową i podzielony jest na siedem przedziałów. Na powierzchni napęd stanowił silnik Diesla o mocy 4000 KM, a w zanurzeniu – akumulatory o mocy 2700KM. Dane taktyczno-techniczne: wyporność pełna 1347 ton, prędkość maksymalna podwodna 13 węzłów (18 węzłów w położeniu nawodnym), zasięg maksymalny 8500 mil morskich, załoga 55 osób. Uzbrojenie: 6 wyrzutni torped 533 mm z zapasem 12 torped, cztery wyrzutnie na dziobie, dwie na rufie.
Pakistański Ghazi
Pod koniec 1971 roku wybuchła trzecia wojna indyjsko-pakistańska. Jej przyczyną było wspieranie przez Indie rebelii w Pakistanie Wschodnim, która doprowadziła do oddzielenia się tego terytorium od Pakistanu Zachodniego i utworzenia nowego państwa – Bangladeszu.
Wieczorem 3 grudnia z położonego przy Zatoce Bengalskiej portu Visakhapatnam wychodził indyjski niszczyciel Rajput z zadaniem dołączenia do operującej w okolicy Wysp Andamańskich lotniskowcowej grupy bojowej. Na redzie portu niszczyciel uzyskał kontakt akustyczny z nieznanym celem. Dowódca wezwał posiłki i wspólnie z patrolowcem Akshay obrzucił cel bombami głębinowymi. Jako że nie zauważono żadnych efektów ataku, a stacja hydroakustyczna utraciła kontakt, okręt odszedł na pełne morze, wracając do swego poprzedniego zadania. Nocą na redzie nastąpiło jednak kilka silnych wybuchów niewiadomego pochodzenia. Gdy zrobiło się jasno, ekipa nurków sprawdziła rejon i poinformowała o odnalezieniu wraku pakistańskiego okrętu podwodnego Ghazi (amerykańskiego typu Tench). Nie wiadomo, z jakiej przyczyny okręt zatonął. Najprawdopodobniejsze są dwie hipotezy: uszkodzenie bombami głębinowymi i eksplozja podczas doraźnej naprawy uszkodzeń oraz błąd przy stawianiu min z dziobowych wyrzutni torpedowych i wejście na własną minę.
Tego samego dnia – 4 grudnia – na Zatoce Bengalskiej w rejonie operowania lotniskowcowej grupy bojowej wykryto kolejny okręt podwodny. Do ataku ruszyły jednostki z eskorty i bombami głębinowymi zmusiły do wynurzenia pakistański okrętu Mangro (francuskiego typu Daphne). Hindusi otworzyli ogień z dział, uzyskując jedno trafienie w kiosk, po czym okręt podwodny ponownie się zanurzył, a kontakt z nim utracono. Strona indyjska podała informację, że okręt zatopiono, jednak dzisiaj wiadomo już, że uszkodzony Mangro bezpiecznie dotarł do portu Karaczi.
8 grudnia operujące na Morzu Arabskim indyjskie fregaty Trishul i Kadamatt wykryły przy pomocy sonaru pakistański okręt podwodny. Pewnośćco do tego, że jest to okręt wrogi, zyskano dzięki ściśle określonym strefom działania własnych okrętów podwodnych – w tym rejonie nie powinno ich być. Fregaty przystąpiły do ataku, kilkukrotnie rzucając na cel bomby głębinowe. Dodatkowo Trishul ostrzelał z dział peryskop okrętu podwodnego. Żaden z tych ataków nie przyniósł jednak rezultatu i indyjskie fregaty utraciły kontakt. Zastąpiła je jednak fregata Khukri, która sama przeprowadziła kilka ataków. Po jednym z nich dowódca złożył meldunek o odnotowaniu wybuchu innego niż przy eksplozji samej bomby głębinowej. Jednak Pakistańczycy nigdy nie potwierdzili utraty w tym czasie jakiegokolwiek okrętu podwodnego, a wobec braku innych dowodów trudno zapisać zwycięstwo na koncie indyjskiej fregaty.
Ofiara: okręt typu Tench
Budowa okrętów typu Tench rozpoczęła się jeszcze w czasie drugiej wojny światowej. Jednostki te są rozwinięciem okrętów typów Gato i Balao. Zamówiono 146 Tenchów, ale z powodu bliskiego końca wojny zamówienie na 115 sztuk anulowano, a pozostałych 31 stopniowo wchodziło do służby aż do 1951 roku. W kolejnych latach kilka okrętów sprzedano do zaprzyjaźnionych flot na świecie. Część jednostek przeszła modernizację GUPPY (Greater Underwater Propulsion Power Program, Wielki Program Podwodnego Napędu, literę Y dodano dla łatwiejszej wymowy). Przeprowadzono ją po zakończeniu drugiej wojny światowej i zapoznaniu się Amerykanów z niemieckimi U-Bootami typu XXI. Modernizacja polegała na wygładzeniu kadłubów i kiosków, usunięciu zbędnych występów, zwiększeniu mocy akumulatorów i wyposażeniu w chrapy.
Dane taktyczno-techniczne: wyporność w zanurzeniu 2410 ton, prędkość maksymalna nawodna 20 węzłów, podwodna 10 węzłów, zasięg 12000 mil morskich, załoga 90 marynarzy. Uzbrojenie stanowiło 6 dziobowych i 4 rufowe wyrzutnie torped z zapasem 24 pocisków kalibru 533 mm. Ponadto okręt miał działa kalibru 127 mm i 40 mm oraz karabin maszynowy 20 mm.
Na Falklandach
2 kwietnia 1982 roku wojska argentyńskie wylądowały na Falklandach, rozpoczynając okupację tego należącego do Wielkiej Brytanii terytorium. Takie działanie nie mogło pozostać bez odpowiedzi, w rejon wysp skierowano więc zespół okrętów Royal Navy z zadaniem odbicia ich z rąk Argentyńczyków. Więcej o tej wojnie można dowiedzieć się z [u]serii artykułów w naszym portalu[/u].
20 kwietnia siły brytyjskie przystąpiły do działań w rejonie Georgii Południowej, gdzie przy pomocy śmigłowców operujących z niszczyciela HMS Antrim i zaopatrzeniowca HMS Tidespring na wyspę przerzucono komandosów z SBS. Parę okrętów wzmocniono dodatkowo fregatą HMS Broadsword. W czasie jednego z przelotów brytyjski śmigłowiec wykrył argentyński okręt podwodny zidentyfikowany jako ARA Santa Fe (amerykański typ Balao, GUPPY). Przydzielono mu misję dostarczenia zaopatrzenia dla argentyńskich żołnierzy na wyspie, po czym miał się udać na akwen na południe od Falklandów i tam zwalczać brytyjskie okręty. Santa Fe znajdowała się na płytkim i niewielkim akwenie, jaki stanowiła zatoka Cumberland, co ograniczało mu możliwość ucieczki. Do zniszczenia przeciwnika skierowano wyłącznie śmigłowce pokładowe. Atakowały argentyński okręt całym posiadanym arsenałem: bombami głębinowymi, torpedą Mk 46, rakietami AS-12 i bronią maszynową. Co prawda torpeda nie trafiła, gdyż okręt znajdował się na powierzchni, ale spowodowane pozostałymi środkami rażenia uszkodzenia okazały się tak duże, że okręt zawrócił do portu Grytviken, gdzie załoga zeszła na ląd, a okręt zatonął u brzegu. Po wojnie jednostkę podniosły okręty brytyjskie. Po przetransportowaniu na pełne morze Santa Fe ponownie została zatopiona.
Zarówno myśliwym, jak i ofiarą mógł stać się drugi argentyński okręt podwodny, ARA San Luis (niemiecki typ 209). Był to jedyny argentyński okręt pozostający na morzu po zatopieniu krążownika General Belgrano przez HMS Conqueror. 8 maja fregata HMS Alacrity prowadząca rozpoznanie Cieśniny Falklandzkiej wykryła szum torpedy. Okręt wykonał unik i postawił hydroakustyczne cele pozorowane. Kilkanaście sekund później odnotowano wybuch podwodny, najprawdopodobniej wskutek niewłaściwej obsługi torpeda uderzyła w dno morza. Fregata rozpoczęła poszukiwanie okrętu podwodnego, lecz ten zdołał uniknąć wykrycia. Dwa dni później sytuacja powtórzyła się. Wychodzący z cieśniny Alacrity wykrył torpedę i zastosował odpowiednie środki obronne, jednak tym razem ze względu na ciężkie warunki pogodowe nie przystąpiono do poszukiwania argentyńskiego okrętu podwodnego. Okazało się to jednak niepotrzebne, ponieważ jego sfrustrowany dowódca po kolejnym nieudanym ataku zameldował o nieskuteczności swojego uzbrojenia, co zaowocowało rozkazem powrotu do bazy.
Wydaje się jednak, że przyczyną tak słabej skuteczności San Luis było niedoświadczenie dowódcy i załogi, a nie wady uzbrojenia. Przed wybuchem wojny najbardziej doświadczonych podwodniaków wysłano do RFN na szkolenie związane z budową dla Argentyny nowych okrętów podwodnych typu TR 1700. Gdy wojna była już pewna, nie można było ich odwołać do kraju, gdyż groziłoby to dekonspiracją planów wojennych, a po jej wybuchu nie zdecydowano się na to w obawie o zatrzymanie marynarzy przez Niemców, którzy byli sojusznikami Wielkiej Brytanii w NATO, a dodatkowo mogłoby pogorszyć mocne stosunki gospodarcze Argentyny i Niemiec. Dlatego San Luis wyszedł na morze z niedoświadczoną załogą.
Ofiara: okręt typu Balao
Produkcja okrętów typu Balao rozpoczęła się w 1943 roku i trwała pięć lat. W tym czasie wyprodukowano 119 jednostek. Podobnie jak w przypadku okrętów typu Tench, po zapoznaniu się z niemieckimi osiągnięciami w dziedzinie okrętów podwodnych również Balao poddano modernizacji GUPPY. Po wojnie wiele okrętów sprzedano innym państwom. Argentyński ARA Santa Fe wcześniej nosił nazwę USS Catfish. Jednostka ta zaliczała się do tak zwanej grupy GUPPY II, która w odróżnieniu od GUPPY I miała stare peryskopy, ale ulepszone chrapy, a ponadto dodano im maszt ESM. Argentyna posiadała także drugi okręt tego typu zmodernizowany do standardu GUPPY IA – ARA Santiago del Estero (USS Chivo) – lecz z powodu złego stanu technicznego nie wychodził on w morze i stanowił źródło części zamiennych dla Santa Fe.
Dane taktyczno-techniczne: wyporność w zanurzeniu 2214 ton, trzy silniki spalinowe o mocy 3580 kW, dwa silniki elektryczne o mocy 4028 kW, prędkość na wodzie 18 węzłów, pod wodą 15 węzłów, załoga 82 marynarzy. Uzbrojenie składało się z sześciu dziobowych i czterech rufowych wyrzutni torped 533 mm.
Zakończenie
Jak pokazują omówione przypadki, zatopienie okrętu podwodnego nie jest sprawą prostą. Mimo postępu technologicznego wykrycie następowało zwykle przy pomocy obserwacji wzrokowej, a nie urządzeń hydroakustycznych. A nawet gdy zanurzone jednostki zostały uchwycone przez sonar, często udawało im się zbiec. Jednocześnie trzeba zauważyć, że w każdej z tych wojen (i w innych konfliktach) zwalczanie wrogich okrętów podwodnych było priorytetowym celem działań sił morskich, a nawet jeden okręt podwodny działający na danym obszarze potrafił skutecznie utrudnić działania przeciwnikowi samą tylko potencjalną możliwością ataku z zaskoczenia. Jednostki te okazały się także odporne, bo choć były wielokrotnie obrzucane bombami głębinowymi i atakowane innymi środami rażenia, wielu udawało się zachować pływalność i dotrzeć do przyjaznego portu, a za główny czynnik powodujący wykrycie i zniszczenie okrętu podwodnego można uznać słabe wyszkolenie załogi. Gdyby nie to, okręty egipskie nie musiałby tak często korzystać z peryskopów, Pakistańczycy nie wysadziliby się na własnej minie ani w czasie usuwania awarii, a Argentyńczycy mogli odnieść poważne sukcesy bojowe, zatapiając brytyjskie okręty. Tym samym okręt podwodny pozostaje najgroźniejszą bronią w arsenale flot (być może poza atomowym lotniskowcem, ale te dostępne są nielicznym i dla pełnej efektywności wymagają całej grupy bojowej), a jego właściwe wykorzystanie w decydujący sposób wpływa na morskie bezpieczeństwo państwa.
Bibliografia:
Krzysztof Kubiak, Działania sił morskich po drugiej wojnie światowej, Książka i Wiedza, Warszawa 2007.
Krzysztof Kubiak, Falklandy – Port Stanley 1982, Bellona, Warszawa 2007.
David Miller, Ilustrowany przewodnik po nowoczesnych okrętach podwodnych, Bellona, Warszawa 1998.
Diablo (SS-479), navsource.org, dn. 10.01.2013
GUPPY, globalsecurity.org, dn. 10.01.2013.
History, Development, and Use of the Whiskey Class Submarine, russianwarrior.com, dn. 10.01.2013.
Submarines of the Imperial Japanese Navy, combinedfleet.com, dn. 19.12.2012.
Tench Class Submarines, usstorsk.org, dn. 10.01.2013
U-boat losses 1939-1945, uboat.net, dn. 19.12.2012.