Po śmierci Filipa Aleksander rozpoczął szybkie działanie mające pozwolić mu objąć rządy po ojcu. Arystokracja i wojsko było z nim, ufali, że będzie dla nich dobrym władcą. Żołnierze zresztą wiedzieli, że jest dobrym wodzem, bowiem już w bitwie pod Cheroneą wykazał się odwagą i nieustępliwością. Atak dowodzonych przez niego hetajrów zdecydował o zwycięstwie Macedonii.

Potomek Heraklesa?

Aleksander w dzieciństwie był nauczany przez samego Arystotelesa, którego bardzo szanował. Pod poduszką podobno zawsze trzymał „Iliadę” i sztylet, który miał mu służyć do obrony w razie napaści. Jego matka karmiła go często opowieściami jakoby jego przodkami mieli być Achilles i Herkules. Wydaje mi się, że te historie nie pozostały bez wpływu na życie Aleksandra i w końcu zaczął szczerze wierzyć że jest kimś więcej niż tylko człowiekiem.

Demonstracja siły na północy i zburzenie Teb

Wróćmy jednak do momentu kiedy został królem. Miał wtedy dwadzieścia lat. Nie spodziewano się raczej po nim wielkich czynów już na początku, bowiem gdy tylko przejął władzę zbuntowały się miasta greckie chcące odzyskać niezależność. Syn Filipa nie pozwolił na samowolę. Szybko pomaszerował z wojskiem na południe. Taki manewr dał do myślenia Hellenom, którzy zrezygnowali z walki. Pokornie przedłużyli sojusz z Macedonią. To był jednak dopiero początek kłopotów młodego króla. Na północy odezwały się plemiona trackie i iliryjskie. Tym razem nie obyło się bez konfrontacji zbrojnej. Odnosząc zwycięstwa nad Dunajem Aleksander otrzymał wiadomość o buncie w Tebach. Uznał to za cios w plecy. Na jego szczęście plemiona na północy zostały już pokonane co umożliwiło mu marsz na Teby. Pod murami tego miasta zażądał wydania dwóch przywódców buntu. Mieszkańcy nie dość, że się na to nie zgodzili to jeszcze wezwali inne miasta greckie do walki o niepodległość. Miasto zostało jednak zdobyte dość szybko bowiem armia Aleksandra miała zdecydowaną przewagę liczebną. Miasto zostało doszczętnie zniszczone, a mieszkańcy zostali sprzedani w niewole. Dlaczego tak brutalnie postąpiono z miastem? Być może Aleksander chciał pokazać, że nie będzie tolerował buntu w żadnej postaci. Miało to przestraszyć tych, którzy chcieliby sprzeciwić się królowi Macedonii. Innego wyjaśnienia takiego postępowania nie znajduje.

Z motyką na Persję?

W głowie Aleksandra chyba cały czas kłębiła się myśl ataku na Persję. Odziedziczył to marzenie po ojcu, który nie zdążył go zrealizować. Związek Koryncki pod naciskiem Macedonii uchwalił wojnę z dawnym wrogiem.
Był rok 334. Aleksander zebrał dużą armię. Właśnie. Jak dużą? Istnieją w tej kwestii duże rozbieżności. Najbardziej prawdopodobne liczby to : ok. 35 tys. pieszych i 5 tys. konnych.
Król Macedonii udał się ze swoją armią nad cieśninę Hellespont i tam zamierzał się przeprawić. Persja tymczasem dochodziła do siebie po serii buntów jakie miały miejsce na terenie imperium. Nie było to już jednak państwo tak silne jak za Kserksesa czy Dariusza.
Nadal mogło jednak przynajmniej teoretycznie wystawić armię dziesięciokrotnie silniejszą niż Macedonia.

Granik – początek bojów

Po przejściu przez Hellespont dotarł władca Grecji nad rzekę Granik. Sam wraz z oddziałami konnicy rzucił się w rwący nurt rzeki chcąc dać przykład żołnierzom. Szybko rzekę przekroczyła macedońska falanga. Znów ta formacja okazała się nie do zwyciężenia dla Persów i tak jak pod Maratonem wschodni wojownicy uciekali z pola bitwy. Pierwsze starcie w Azji wygrał Aleksander co miało daleko idące konsekwencje. Miasta greckie w Azji Mniejszej były teraz przyjaciółmi młodego króla. Uważały armię macedońską za wyzwolicieli spod jarzma perskiego. Pierwszym miastem, które stawiło naprawdę potężny opór był Halikarnsa. Jego oblężenie trwało 18 miesięcy. Aleksander odstąpił na razie od chęci zdobycia miasta i zaczął marsz przez Imperium Dariusza III.

Issos – kolejna klęska króla królów

Ten już zbierał nową armię i we wrześniu 333 roku rozmieścił ją w pobliżu miasta Issos. Dotarł tam i Macedończyk. Nie dało się uniknąć zbrojnego starcia. Jak zwykle sam król poprowadził hetairoi do boju. Szybko rozbili lewe skrzydło Persów i uderzyli w środek gdzie walczył Dariusz. Po tym jak konnica macedońska rozbiła straż przyboczną króla królów, musiał on uchodzić z pola bitwy. To samo uczynili jego żołnierze. Historycy Aleksandra twierdzą, że padło sto tysięcy Persów, ale tym liczbom raczej nie warto ufać.

Aleksander w Egipcie. Podąża śladami Heraklesa

Po bitwie pod Issos rozpoczęły się pertraktacje, ale na warunki proponowane przez Dariusza nie zgodził się Aleksander i obaj już rozpoczęli przygotowania do nowej kampanii.
Król Macedonii ruszył teraz na Egipt. Dzięki pływającym machinom oblężniczym zdobyto Tyr w 332 roku. Kraj Faraonów przyjął go jak wyzwoliciela. Zapewne uwierzył, że jest niezwyciężony. Tylko to bowiem tłumaczy dlaczego odrzucił drugą propozycję pokojową Dariusza. Król Persji proponował mu wszystkie tereny po zachodniej stronie Eurfratu i wysoki okup. I takie warunki Aleksander odrzucił. W Egipcie tymczasem bawił się doskonale. Kazał zbudować w zachodniej części delty Nilu nowe miasto, które zostało nazwane jego imieniem, a także odwiedził ponoć wyrocznie Ammona gdzie był także według legend jego przodek czyli Herkules.

Gaugamela – ostateczne starcie

Po opuszczeniu Egiptu Aleksander już szykował się do ostatecznej bitwy z Persją. Nie przerażała go myśl, że wróg jest wielokrotnie liczniejszy. On myślami był już w Babilonie jako nowy Władca Azji. O tym czy tak się jednak stanie miała zadecydować bitwa pod Gaugamelą.
Był 1. października 331 roku przed Chrystusem. W środku armii perskiej ustawione były doborowe oddziały, m.in. straż przyboczna króla. Na prawym skrzydle (patrząc ze strony wojsk macedońskich) rozmieszczono zastępy jeźdźców z Baktrii.

Armię uzupełniały słonie i najemnicy greccy, którzy mieli stawić czoło falandze macedońskiej.
Aleksander wybrał następującą taktykę: w środku umieścił piechotę, jazdę Tesalską na lewym skrzydle, na prawym zaś kawalerię macedońską.
Doborowy odział hetajrów, którym sam dowodził miał oskrzydlić przeciwnika z prawej flanki. Persowie znali jednak ten manewr i nie dali się zaskoczyć. Walczyli uważnie i walecznie co spowodowało, że wojska „Przybyszów z Zachodu” nie mogły złamać ich frontu. Dariusz zdecydował się wysłać do boju wozy z kosami, które miał siać popłoch w szeregach Macedończyków. Gdy ci ponieśli porażkę król Persów postawił wszystko na jedną kartę. Rzucił do ataku wszystkie swoje wojska. Miało to przełamać impas w walce i zmusić Aleksandra do odwrotu. Na prawym skrzydle starła się jazda perska, która zamierzała okrążyć wojska wroga, z jazdą macedońską pod dowództwem Aretesa. Rozgorzała w miejscu spotkania niezwykła walka. Wojska Persów posiadały znaczną przewagę, ale nie potrafiły jej wykorzystać. Chcąc rozbić Aretesa zaczęli wysyłać na prawą flankę posiłki z centrum. Wkrótce środek frontu został przełamany przez Macedończyków i oddzielony od lewego skrzydła, na które runął Aleksander wraz ze swoim oddziałem hetairoi. Lewe skrzydło perskie było bez szans i rzuciło się do ucieczki, gdy tymczasem prawe jeszcze zmagało się z wrogiem. I ono jednak się załamało pod naporem doborowej konnicy z Macedonii. Dariusz uciekł na Wschód swego dawnego imperium, a Aleksander mógł wreszcie o sobie powiedzieć, że jest Panem Azji.[podpis]Imperium Aleksandra[/podpis]

Władca Azji

Maszerując ze swoją armią w głąb Persji ciągle jeszcze młody król nie napotykał żadnego oporu i jak niegdyś w Azji Mniejszej tak teraz tutaj większość miast chętnie otwierała przed nim swoje bramy. W Babilonie przywitano go tak jak kilkanaście miesięcy wcześniej w Egipcie – jako wyzwoliciela. Mimo orientalnego splendoru jakim go otaczano Aleksander nie zachwycał się zbytnio wielkimi bogactwami Persji. Inna rzecz zaprzątała mu głowę. Już wielokrotnie wspominałem jaką wagę przywiązywał do swojego rzekomo mitycznego pochodzenia. Spróbujmy sobie teraz wyobrazić co czuł przebywając w Babilonie gdzie wszyscy traktowali go jak boga. To było to na co czekał od dziecka. Matka ciągle powtarzała mu, że jest kimś niezwykłym, istotą nadprzyrodzoną. Takim go też widzieli azjaci, którzy uważali, że tylko ktoś o boskim pochodzeniu mógł pokonać tak liczną armię. Układał się już wtedy zapewne w jego głowie plan podboju całego znanego świata. Trzeba mu oddać, że dla pokonanych nie był złym władcą. Starał się, wręcz upodobnić do Persów, ale nie odbiegając zbytnio od standardów macedońskich. Świadczy o tym relacja Plutarcha, który pisze, że Aleksander często przywdziewał strój będący połączeniem mody medyjskiej, perskiej i macedońskiej.

Na kresach imperium. Zabójstwo Klejtonesa

Ale wracamy do wędrówki Władcy Azji coraz dalej na Wschód. Dotarł już niemal do granic dawnego imperium Dariusza: do Baktrii i Sogdiany. Armia zaczęła się niecierpliwić. Trudno się dziwić, że żołnierze mieli już dość wojowania i chcieli odpocząć. Był już przecież rok 329. Od 5 lat byli wierni Aleksandrowi i przemierzali z nim przez ten czas ogromne tereny. Zwyciężyli w ważnych bitwach, a teraz chcieli nacieszyć się swoim zwycięstwem. Musiał, więc syn Filipa zatroszczyć się o dyscyplinę w armii. Robił to jednak w naganny sposób. Najpierw oskarżył jednego ze swoich dowódców – Filotasa – o spisek i skazał go na śmierć. Rok później miał miejsce tragiczny spór z Klejtosem. Podczas jednej z uczt na orientalnym dworze, przyjaciel Aleksandra Klejtones delikatnie zwrócił uwagę na zachowanie innych generałów, którzy ponoć naśmiewali się z armii które pokonali. To było zarzewie sporu. Król skrytykował zachowanie swego żołnierza i przyjaciela, a ten z kolei dał upust swemu niezadowoleniu z powodu traktowania Aleksandra jak boga. Nie podobało mu się, że żeby się z nim zobaczyć Macedończycy muszą starać się o audiencję. Tego już było dla syna Filipa za wiele. Szukał miecza, ale nie mógł go znaleźć, a gdy Klejtonesa wyprowadzano z sali, Aleksander chwycił włócznię i zadał śmiertelny cios. Król gorzko żałował swego czynu. Gdy zrozumiał co zrobił sam starał sobie odebrać życie, ale służba go uratowała.

Jeszcze dalej na Wschód. Bunt armii

W roku 327 ruszył ponownie na Wschód. Latem przekroczył góry Hindukusz i zmierzał do Indii. Według mitów tą drogą podążał przed wiekami Herkules, którego Aleksander tak bardzo chciał naśladować. Trudno przypuszczać, że mity wpłynęły na to jakie regiony chciał podbijać, ale gdy mógł to zawsze odwiedzał miejsca mityczne np. grób Achillesa pod Troją czy wspomnianą świątynie Amona. I w Indiach czekała go walka o władzę. Zmierzył się z Porosem, który zebrał ok. 20 tys. wojska i czekał na Aleksandra. Ten po przeprawieniu się przez rzekę podczas burzy i rozgromił wojsko indyjskiego króla, który jednak został mianowany radżą pod protektoratem macedońskim, rzecz jasna. Macedończyk chciał iść dalej, za rzekę Hyphasis, ale oto armia zbuntowała się i tym razem nie było możliwości załagodzenia sporu. Żołnierze zażądali powrotu. To oznaczało kres marzeń Aleksandra, ale dał rozkaz odwrotu. Wracając do „domu” zbudowanymi naprędce okrętami musieli jednak walczyć z mieszkańcami Indii, którzy odważnie atakowali armię najeźdźców. Podczas powrotu zrodziła się w głowie Aleksandra nowa myśl. Tak przynajmniej podaje Diodor Sycylijski. Według niego król wydał następujące rozkazy: „Zbudować w Fenicji, Syrii […] tysiąc okrętów większych od trier na wyprawę przeciwko Kartagińczykom i innym ludom mieszkającym na wybrzeżach Morza Śródziemnego w Libii (Afryce), Iberii (dzisiejsza Hiszpania) […]”. Chciał ponoć pożeglować aż do cieśniny gibraltarskiej.

Najbardziej ambitnym planem było jednak chęć przesiedlenia ludzi z Azji do Europy i odwrotnie tak by te dwa kontynenty stanowiły jedną całość etniczną. Zaczął nawet to realizować w pewnym sensie nakazując swym dostojnikom by pojęli za żony Azjatki.

Bunt w Opis i śmierć Hefajstiona

Nie wszyscy jednak zgadzali się z Aleksandrem w poglądach. Panowało przekonanie, że odsuwa Macedończyków na dalszy plan, faworyzuje natomiast Persów. W mieście Opis wybuchł bunt po tym jak Król zwolnił ze służby tych rodaków, którzy odsłużyli w armii już odpowiedni okres czasu. Ci jednak pomyśleli, że chce ich zastąpić Azjatami i z nich utworzyć całą swoją armię. Wskazywało by na to wprowadzenie Persów do elitarnych oddziałów hetairoi.. Dotychczas rdzennie macedońskich. Dali wyraz swemu niezadowoleniu na zwołanym wiecu. Aleksander długo przemawiał po czym zamknął się w swoim namiocie i nie chciał widzieć żadnego ze swoich rodaków. Dowódcami mianował Persów, co zupełnie przeraziło Macedończyków. Długo błagali Aleksandra by im przebaczył nielojalność.
Katalog stron internetowychW otoczeniu królewskim działo się jednak coraz gorzej. Ofiarą nieumiarkowanego picia padł najbliższy przyjaciel władcy – Hefajstion. Król domagał się coraz głośniej w tym czasie nadludzkiej czci nie tylko dla siebie, ale także dla swego towarzysza.

Nowe plany i śmierć Wielkiego Króla

Planował Aleksander na najbliższe lata podbój Arabii. Nie zdążył jednak, tak jak nie zdążył pojednać Azji i Europy. Legendy mówią, że śmierć Wielkiego Króla zapowiadały liczne omeny. Trudno to ocenić zwłaszcza jeśli dodamy fakt, że tak naprawdę nie wiemy dlaczego umarł. Plutarch podaje, że po tym jak władca doszedł do siebie po śmierci przyjaciela wrócił do nieumiarkowanego biesiadowania. Jedna z uczt przedłużyła się dosyć znacznie i Aleksander nabawił się gorączki. Początkowo nie była ona zbyt groźna. Król odpoczywał w łaźni, albo w sypialni. Z każdym dniem jednak jego stan się pogarszał. Z czasem już nawet nie był w stanie mówić. 13 czerwca 323 roku dawnej ery ten największy wódz w historii świata zakończył Darmowy katalog stron swój krótki żywot.
Czy gdyby żył jeszcze kilkanaście lat to zrealizował by swoje marzenia od podboju Italii, Iberii i Libii? Niestety to pytanie pozostanie bez odpowiedzi.