W XIV wieku niewielkie początkowo państwo tureckie przekształciło się w potężne Imperium Osmańskie. Fanatyczni muzułmanie wtargnęli na Półwysep Bałkański. Wkrótce fala islamu zagroziła całej chrześcijańskiej Europie. Próbę jej powstrzymania podjął dwudziestoletni władca Polski i Węgier, Władysław.

Po rozgromieniu pod Nikopolis w 1396 roku sił wysłanych z inicjatywy papieża Turcy zapanowali nad południowo-wschodnią Europą. Zagrożone bezpośrednim atakiem Węgry zwróciły się do Polski z propozycją zawarcia sojuszu. W myśl układu Władysław wraz z koroną Węgier wziął na siebie obowiązek walki z Turkami.

We wrześniu 1443 roku wyruszyła wyprawa, złożona z około 25000 Węgrów, Polaków i Serbów. Dowódcą był król Władysław, faktycznie natomiast wojskami kierował doświadczony wódz węgierski – Jan Hunyady. Począwszy od stycznia 1444 roku odniesiono wiele zwycięstw, zadając Turkom znaczne straty. Starcia zakończył pokój w Segedynie, podpisany na korzystnych dla obu stron warunkach 1 sierpnia 1444.

Tym pokojowym tendencjom przeciwdziałał energicznie legat papieski, kardynał Julian Cezarini. Pozyskał nieograniczone zaufanie młodego króla. Już 4 sierpnia Władysław zerwał pokój, wydając uroczysty manifest zapowiadający wojnę z Turcją. Władysława przekonały również obietnice o nadciągającej flocie papieskiej, weneckiej i burgundzkiej, która miała wspomagać działania jego armii nad Morzem Czarnym i Bosforem i nie dopuścić do przeprawy głównych sił tureckich z Azji do Europy.

Wojska królewskie w sile ok. 20000 ludzi, których faktycznym wodzem był – jak poprzednio – Jan Hunyady, wyruszyły w połowie września. Pod Orsovą przeprawiły się przez Dunaj i szły dalej jego prawym, południowyn brzegiem. Kraj roił się od warownych zamków tureckich. Oszczędzając siły i czas nie zdobywano ich. Jedynym wyjątkiem była warownia Tasz Hisar (Kamienny Zamek), którą zdobyto po ciężkich dwudniowych walkach. Była to twierdza o szczególnym znaczeniu strategicznym, bowiem zamykała przejście przez góry Półwyspu Bałkańskiego. Droga na Adrianopol stała otworem.

Informacje o tym, iż główne siły tureckie znajdują się w Azji okazały się niesprawdzone. 18 galer papieskich, weneckich i burgundzkich wpłynęło wprawdzie do Dardaneli, mając za zadanie uniemożliwienie Turkom przedostania się do Europy, lecz oddziały sułtańskie wykonały śmiały manewr przejścia przez cieśninę Bosfor. Skromne siły burgundzkie (4 galery) nie mogły przeciwstawić się atakom z lądu. Ponadto, flota genueńska (przeciwnicy Wenecji) rozpoczęła płatne przewożenie armii tureckiej przez Bosfor. Po 2 dniach, cała armia sułtańska znalazła się w Europie i ruszyła na przeciw, niczego nie spodziewającej się, armii Władysława.

Dnia 10 listopada osaczone wojska węgiersko-polsko-wołoskie napotkały 60-tysięczną armię turecką pod wodzą sułtana Murada II w okolicy Warny.

Siły Władysława składały się głównie z ciężkiej i lekkiej jazdy. Podstawę wojsk tureckich stanowili odważni i fanatyczni janczarowie – wyborowa piechota, doskonale posługująca się łukiem i szablą. Pod Warną sformowali czworobok obstawiony wielbłądami i umocniony palisadą oraz tarczami. Zabezpieczało to przed niespodziewanym atakiem. Zza takiej osłony mogli spokojnie zasypywać wroga gradem strzał z łuków. Właśnie pośród janczarów wybrał miejscu postoju sam sułtan. Oprócz nich w skład wojsk tureckich wchodziły formacje konnicy, elitarna jazda ciężkozbrojna, tzw. spahisi, i jekkozbrojni, zwinni akindżijowie, używani głównie do celów zwiadowczych.

Wojska chrześcijańskie ustawił Hunyady w kształt łuku, wygiętego ku nieprzyjacielowi. Lewe skrzydło, skupiające prawie połowę wojska królewskiego, zwracało się frontem do głównych sił sułtańskich. Jezioro Dewna i bagnista rzeczka o tej samej nazwie zasłaniały Węgrów od ataków z flanki. Obawa przed oskrzydleniem przez trzykrotnie liczniejszą armią turecką stanowiła główną troskę Hunyadego. W centrum stał król z doborowymi chorągwiami; tu znaleźli się rycerze polscy biorący udział w wyprawie.

Tuż przed bitwą rozszalała się burza i silna wichura. Walkę rozpoczęła, pod osłoną burzy, lekka jazda turecka, próbująca oskrzydlić i rozbić prawe skrzydło armii chrześcijańskiej. Węgrzy dwukrotnie odparli atak. Wówczas zaatakowała jazda anatolijska, która rozbiła szyki węgierskie i nad armią chrześcijańską zawisła groźba oskrzydlenia. Z centrum ruszyła jednak jazda węgierska, która gwałtownym uderzeniem rozbiła atakujących Turków. Poległ wódz jazdy anatolijskiej, Karadża beg, namiestnik Anatolii, szwagier sułtana. Zamieszanie w szeregach tureckich było wielkie. Chrześcijanie kontratakowali. Sułtan myślał nawet o odwrocie z pola bitwy. Jedyną jego nadzieją pozostawali zawsze opanowani janczarzy…

Myśląc, że nadszedł decydujący moment bitwy i nie czekając na przegrupowanie reszty sił, król Władysław ruszył do ataku na czele nadwornego hufca. Natarcie przeprowadzono z dużym impetem; ciężka jazda wbiła się w czworobok tureckiej piechoty. Polsko-węgierski władca i towarzyszący mu rycerze zostali błyskawicznie otoczeni przez świetnie wyszkolonych janczarów. Zabito konia Władysława, a gdy monarcha padł na ziemię, janczar imieniem Chodża Chyzyr odciął mu głowę. Śmierć króla przesądziła o losach bitwy – wojsko ogarnęła panika. Prawe skrzydło i centrum armii chrześcijańskiej zostały rozbite. Tylko dzięki talentowi Hunyady’ego udało się ocalić część sił i wycofać do Siedmiogrodu.

Głowę Władysława podarowano sułtanowi, który rozkazał przechowywać ją w garnku miodu. Była pokazywana jako trofeum wojenne jeszcze wiele lat później.

W Polsce długo nie wierzono w śmierć Władysława. Krążyły pogłoski, że młody władca przebywa w niewoli lub że znajduje się w jednym z klasztorów w Hiszpanii. Jego nieobecność tłumaczono też wstydem z powodu złamania zaprzysiężonego traktatu pokojowego albo odbywaną z tej racji pokutą.

Bibliografia:

Janusz Pajewski, Buńczuk i koncerz: z dziejów wojen polsko-tureckich, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1997
Rafał Korbal, Słynne bitwy w historii Polski, Wydawnictwo Podsiedlik-Raniowski i spółka, Poznań