MJR SAMANTHA WEEKS

Na początek, ponieważ jest Pani kobietą, jakie to uczucie, pracować w takim zawodzie?
To wielki zaszczyt i przywilej, być członkiem drużyny Thunderbirds. Chciałam dołączyć do Sił Powietrznych od szóstego roku życia, więc było to moje marzenie od bardzo dawna. Absolutnie kocham latanie.

To dość niezwykłe, kobieta-pilot.
Ale staje się coraz bardziej popularne. Rozpoczęliśmy ten rok z około 82 kobietami-pilotami myśliwców, więc z roku na rok jest nas więcej. W naszej drużynie są w tym roku dwie kobiety.

Co sprawiło, że została pani pilotem Thunderbirds?
Pragnienie, by reprezentować tysięcy 513 mężczyzn i kobiet w aktywnej służbie Sił Powietrznych i Air National Guard.

Czy ciężko było dołączyć do tej drużyny?
To bardzo selekcjonujący proces. Było około 40 osób, które zgłosiły się na trzy pozycje pilotów w roku, w którym ja się zgłosiłam, ale jest to proces dość krótki. I jest sporo zabawy.

Jakie umiejętności są wymagane, aby zostać pilotem?
Żeby być pilotem w Siłach Powietrznych, trzeba mieć ukończony koledż i dobrze radzić sobie w szkole, by uzyskać miejsce na szkoleniu pilotów, a następnie radzić sobie dość dobrze, by dostać się na myśliwiec, taki jak F-16, którego używają zarówno Polska, jak i Stany Zjednoczone.

Więc co musiała pani zrobić?
Poszłam do Akademii US Air Force, ukończyłam ją, następnie odbyłam roczne szkolenie dla pilotów, nauczyłam się latać na dwóch różnych samolotach, a wreszcie wybrano mnie, bym latała na F-15C. To długi i trudny rok, bardzo dużo szkolenia, by przygotować do pilotowania tego typu samolotu.

A czy są jakieś specjalne umiejętności, których potrzeba, by zostać pilotem Thunderbirds?
By być Thunderbirdem, trzeba mieć tysiąc godzin [wylatanych] na myśliwcach, to warunek, który trzeba spełnić, ale wszystkie umiejętności, które zobaczycie podczas pokazów, to umiejętności, które wszyscy piloci myśliwców, tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce, posiadają. To wszystko rzeczy, które codziennie trenujemy, robimy to trochę bliżej siebie i bliżej ziemi, ale to podstawowe umiejętności pilotów myśliwców.

Więc powinniśmy rozumieć, że nie jesteście tylko akrobatami, ale także wyszkolonymi pilotami bojowymi.
Tak, wszyscy nasi piloci to piloci bojowi i wykonywaliśmy loty taktyczne na myśliwcach.

Co pokażecie nam jutro, jakieś szczególne sztuczki?
Pokażemy wam wiele rzeczy, pokażemy wam precyzję, lecąc trzy stopy od siebie, pokażemy wam graniczne możliwości latających tu codziennie F-16.

Czy są inne grupy, podobne do waszej, które pani podziwia, na przykład Red Arrows z Wielkiej Brytanii?
Tak naprawdę uwielbiam Red Arrows, dorosłam, oglądając ich, mieszkałam tam przez pięć lat i oglądałam ich w dzieciństwie częściej niż Thunderbirds.

A co z Blue Angels?
Nie widziałam pokazu Blue Angels od bardzo dawna, ale niewątpliwie uwielbiamy ich i łączy nas z nimi przyjaźń, ale zdecydowanie wolimy F-16.

A co ze współpracą, pracą jako jedna grupa? To bardzo ważne, prawda?
To jedna z najważniejszych rzeczy w USA, pracować z Armią, Marynarką Wojenną i Siłami Powietrznymi, ale też na arenie światowej, z Polską, Rosją, Kanadą, Finlandią, na całym świecie musimy łączyć siły, by upewnić się, że reprezentujemy wolność na świecie.

Co myśli pani o polskim niebie?
Jest piękne Nie widzieliśmy nieba od paru dni, jest absolutnie piękne, krajobrazy są niesamowite, będziemy mieli mnóstwo zabawy, latając tu jutro.

Widzieliście już coś w Polsce poza lotniskiem?
Nie, tylko odrobinę okolicy lotniska i parę domów, które tam są. Jest pięknie.

Dlaczego piątka na samolocie numer pięć jest namalowana do góry nogami. Dlaczego?
Ponieważ wykonuje on wiele manewrów do góry nogami, więc gdy będzie jutro przelatywał, będziecie ją widzieć jak należy.

PPŁK KEVIN ROBBINS

Jak minął lot?
Dobrze. Pogoda była lepsza, niż się spodziewaliśmy.

Jak będzie wyglądał jutrzejszy występ?
Tak jak wszystkie nasze występy. Jesteśmy bardzo podekscytowani powrotem do Polski po tak długiej nieobecności. Mamy nadzieję, że damy przedstawienie, które się wam spodoba.

Czy mógłby pan powiedzieć coś na temat waszej misji związanej z demokracją i pokojem na świecie?
Naszą misją u siebie jest spróbować pokazać amerykańskiej publice trochę z dumy, precyzji i rezultatów, które USAF im daje im z dnia na dzień. A w tym tournee reprezentujemy nie tylko Siły Powietrzne, ale i Stany Zjednoczony. Przybywamy do krajów, z którymi łączy nas wolność i demokratyczne społeczeństwo.

Ile krajów już odwiedziliście?
Tylko jeden – byliśmy w Irlandii, a potem przylecieliśmy do Polski. Następnym krajem jest Bułgaria.

Od jak dawna jest pan Thunderbirdem?
Od półtora roku.

To nie wydaje się zbyt długim okresem czasu…
Dla mnie to bardzo długo. Oficerowie Thunderbirdów są przydzielani do drużyny tylko na dwa lata, gdyż tak dużo podróżujemy i tyle robimy. Pozostali [tj. niepiloci] są przydzielani na trzy do czterech lat, ale oni nie muszą aż tyle podróżować tyle co oficerowie. Ja latam w Siłach Powietrznych od prawie dwudziestu lat, większość z nas ma za sobą dziesięć do trzynastu lat.

Jako pilot myśliwca zawsze latał pan na F-16?
Nie, nauczyłem się latać na F-16 tylko by wykonywać tę pracę. Jestem pilotem F-15C, wcześniej nie latałem na F-16.

Czym się różnią te dwa samoloty, którym lepiej się lata?
F-15, ale jestem stronniczy, bo spędziłem w nim więcej czasu, ale F-16 to fenomenalny samolot, a te, którymi wy latacie tutaj, są dużo nowsze od tych, którymi ja latam w Thunderbirds.

Czy ma pan doświadczenie bojowe?
Wszyscy mamy doświadczenie bojowe. Wszyscy kiedyś lataliśmy kiedyś po wrogim niebie.

Co jest najbardziej potrzebne w tej pracy?
Tak naprawdę chodzi tu o współpracę, o to, by każdy robił swoje i nikt nie myślał, że da radę samodzielnie. Dużą rolę odgrywa zaufanie – kiedy moi skrzydłowi lecą przy mnie, ich świat jest bardzo, bardzo mały, gapią się tylko na mój samolot. Nieważne, gdzie polecę, będą lecieć, utrzymując pozycję względem mojego samolotu. Oni ufają mnie, a ja ufam im. Istnieje formacja, w której trzy osoby lecą pode mną, w ogóle ich nie widzę, to bardzo trudna formacja, w której wielką rolę odgrywa zaufanie. Dlatego myślę, że najważniejsza jest współpraca.

Czy brał pan udział w jakichś operacjach wojskowych?
Brałem udział w Pustynnej Burzy i Pustynnej Tarczy, kiedy to pierwszy raz weszliśmy do Iraku. Kiedy Saddam Husajn napadł na Kuwejt, byłem w pierwszej eskadrze, która tam trafiła i nie było nic między granicą i naszą bazą, nie było żadnych wojsk, niczego, co by mogło zatrzymać siły, które chciałyby zaatakować.

Przeżył pan jakąś awaryjną sytuację w Thunderbirds?
Zdarzały się drobne, także mnie, ale nic poważnego. Nasze odrzutowce są naprawdę zadbane i nawet jeśli zdarzy się drobny problem, uziemiamy samolot, aby upewnić się, że nie wyniknie z tego nic poważniejszego.

W Polsce panuje opinia, że F-16 nie jest zbyt niezawodnym samolotem, że psuje się dość często. Czy pan, jako pilot F-16, może nam powiedzieć, czy to jest niezawodny samolot?
Uważam, że tak. Moim zdaniem to niezwykle niezawodny samolot i z roku na rok staje się lepszy. Silniki, które teraz mamy, są niesamowicie niezawodne, odkąd na nich latam, nie zadławił się ani razu.

MJR CHRIS AUSTIN, MJR SCOTT POTEET

Jaka jest najtrudniejsza rzecz, jaką pilot może zrobić na F-16? Jakie akrobacje są najtrudniejsze?
CA: Myślę, że w lataniu F-16 jest wiele trudnych rzeczy. Kiedy porówna się to, co się robi nad Irakiem i Afganistanem do tego, co robimy my, nasza praca jest dużo łatwiejsza. Latamy w prostych formacjach, których uczą na podstawowym treningu, tylko podnosimy to na wyższy poziom, latamy trochę niżej, trochę szybciej, trochę bliżej siebie, ale to dość podstawowe w porównaniu z tym, jak operuje się nad Irakiem. Tam muszą podejmować natychmiastowe decyzje, analizować to, na co patrzą, wskazania przyrządów, a to rzecz dużo trudniejsza do nauczenia w porównaniu z tym, co robimy my.

Jeśli chodzi o formację w Thunderbirds, która pozycja jest najtrudniejsza? Dowódca?
SP: Myślę, że każda ma w sobie coś trudnego. Ja latam na pozycji numer cztery, tuż za szefem i dla mnie najtrudniejsze jest latanie w formacji Grot ze względu na to, jak blisko niego wtedy jestem. Ale ćwiczymy te manewry w kółko, jeszcze i jeszcze, więc poprzez powtarzanie opanowujemy je dobrze.
CA: Dla mnie precyzja tego, co robimy, jest najtrudniejsza. Ustawiamy się niezwykle blisko siebie, aby pokazać, jak precyzyjnie można latać tymi samolotami, kiedy mają doświadczonych lotników.

Czy kiedykolwiek zdarzyła Wam się sytuacja, w której jeden z pilotów popełnił błąd mogący zagrozić Waszym życiom?
SP: Nie, nie w tej ekipie. To nasz pierwszy rok i w ciągu tego roku niczego takiego nie widzieliśmy. Tak naprawdę, mieliśmy bardzo bezpieczny rok. Mamy tu bardzo doświadczonych lotników, których bardzo starannie wyselekcjonowano. Wiadomo, wszyscy podejmujemy ryzyko. Jeśli ktoś nie czuje się bezpieczny, przerywamy. Pokaz to pokaz i nic ponad to.
CA: Bezpieczeństwo jest dla nas na pierwszym miejscu. Bezpieczeństwo nie tylko publiczności, ale też pilotów i samolotów. Przygotowujemy się, jak to nazywamy, w krokach: zaczynamy sezon treningowy cztery miesiące przed pierwszym pokazem. Wszyscy mamy dziesięć, jedenaście lat doświadczenia na samolotach myśliwskich, ale jeśli idzie o te manewry, zaczynamy od bardzo podstawowych: dwa samoloty, stosunkowo oddalone od siebie w porównaniu z tym, co pokazujemy. Później zbliżamy się do siebie, dodajemy kolejne samoloty, aby zdobyć tę precyzję, którą demonstrujemy.

Wasz dowódca był pilotem F-15, a co z Wami?
SP: Latałem na F-16 przez dziesięć lat.
CA: Tak samo: F-16 przez dziesięć lat.

Gdzie lataliście wcześniej?
SP: Phoenix Air Force Base, Arizona. A następnie Nellis.

Co będziecie robić, gdy skończy się Wasz czas w Thunderbirds?
SP: Typowe w naszym wieku jest przeniesienie do pracy za biurkiem, będziemy latać biurkiem przez kilka lat, czyli zajmować sie pracą sztabową, co dla każdego pilota jest czymś, czego się bardzo nie chce. Wolelibyśmy cały czas latać, ale ważne jest, byśmy przekazali Siłom Powietrznym to, co umiemy.
CA: Jest dość standardowa ścieżka kariery, którą pójdziemy. W oparciu o nasze doświadczenie, dziesięć, jedenaście, dwanaście lat doświadczenia w locie, trafimy do szkół. Jest szkoła dowodzenia oparta na naszych rangach i doświadczeniu.

Podchwytliwe pytanie: jaki jest najlepszy myśliwiec wyprodukowany poza Stanami Zjednoczonymi.
SP: Dobre pytanie… bardzo dobre pytanie. Chyba naprawdę jest podchwytliwe (śmiech). Chyba nie ma na nie poprawnej odpowiedzi. Ale myślę, że niektóre produkty Suchoja są niesamowite. Kiedy patrzysz na Su-35, na Su-30, widzisz, że Rosjanie produkują naprawdę dobre samoloty. Z tego co słyszałem, są bardzo solidne. Saab robi świetne maszyny, Eurofighter wygląda bardzo obiecująco, ma dobrą technologię. Ale jesteśmy ekspertami w kwestii naszych maszyn a nie innych.

Które silniki są lepsze – General Electric czy Pratt&Whitney?
SP: To zależy. Ale wiecie, jaki jest najlepszy silnik? Ten najnowszy. Ten najbardziej niezawodny. Najnowsze są najlepsze, bo ciężko porównywać silnik używający dziesięcio- czy piętnastoletniej technologii z silnikiem zupełnie nowym. Jest wiele czynników mających znaczenie, na przykład warunki atmosferyczne i klimatyczne.

Jak wam się układa z dziewczynami w ekipie?
CA: Jest świetnie. Nie powierzyłbym swojego życia nikomu poza ludziom z tej drużyny, także obu kobietom. Nie widać żadnych różnic, jak sami jutro zobaczycie. Są równie dobre, a może nawet lepsze niż my.