W 1700 roku wybuchła na północy Europy wielka i długa wojna nazwana północną. Prowadzona była aż do 1721 roku między Szwecją, zarządzaną przez 18 – letniego młokosa Karola XII ,a Rosją, władaną przez tyrana i zachwyconego zachodem, Piotra Wielkiego. Po za tymi państwami, w konflikcie występowały również inne kraje, jak Dania, Fryderyka IV, Polska i Saksonia, Augusta II Mocnego, a pod koniec wojny także Anglia i Prusy. Jednak główna rozgrywka toczyła się jedynie między Szwecją, a Rosją, między Karolem XII, a Piotrem Wielkim. Pozostali sojusznicy Rosji, czyli Dania i Polska szybko ulegli wybitnemu geniuszowi wojennemu Karola XII.
Wszystkich przeciwników w tej wojnie, Karol XII lekceważył i uważał za tchórzy lub miernoty, ale nawet pośród tych, ujawnił się nieco silniejszy przeciwnik, właśnie Piotr Wielki. Wojna rozpoczęła się od rozgromienia przez władcę Szwecji Danii, a następnie wspaniałego zwycięstwa nad zastępami rosyjskimi pod Narwą w 1700 roku. Mimo pokonania Rosjan, Karol XII uznał, że nie nadszedł jeszcze czas aby ostatecznie rozgromić Piotra Wielkiego. Sądził, że armia rosyjska długo jeszcze będzie odczuwać skutki porażki pod Narwą, a tym czasem Szwedzi będą mogli skierować swoją potęgę przeciwko innemu sojusznikowi Rosji, władcy Polski i Saksonii, Auguście II Mocnemu. Karol XII szybko uporał się z Sasem pokonując go w kilku bitwach, z czego najsłynniejszą była bitwa pod Kliszowem w 1702 roku. Szwedzki władca stał się nieformalnym panem Rzeczypospolitej. Udało mu się nawet narzucić Polsce, nowego władcę, wojewodę poznańskiego, Stanisława Leszczyńskiego oraz przenieść działania na teren Saksonii, gdzie wojsko szwedzkie czuło się jak w podbitym kraju. W tym czasie, kiedy Karol XII bawił się w środkowej Europie, Piotr Wielki nie próżnował i zajął Karelię i rozpoczął odtwarzanie utraconej pod Narwą armii. Wznosił twierdze, stocznie, które budowały upragnioną przez niego flotę oraz rozwijał przemysł zbrojeniowy. W 1708 roku Rosja dysponowała już wojskiem w sile 100 tys. Piotr Wielki wyciągnął wnioski z lekcji, jaką Karol XII zadał mu pod Narwą, ale król szwedzki o tym nie wiedział. Nadal uważał cara za tchórza i władcę nie znającego się na wojaczce. Karol XII przystąpił do ostatecznej rozprawy z Piotrem Wielkim pod koniec 1708 roku. Zebrał silną armię liczącą około 40 tys. i ruszył na Moskwę, ale silna zima rosyjska dała o sobie znać. Po za tym Rosjanie spalili wszystko na trasie Szwedów do Moskwy, tak, że wojsko Karola XII miało problem z wyżywieniem. Zaopatrzenie było bardzo słabe, a zbrojne kupy rosyjskie dawały o sobie znać. Wobec takiego obrotu sprawy król szwedzki zmienił trasę kampanii i podąża na stepy ukraińskie wraz z sojusznikiem kozackim, hetmanem Mazepą. Tam postrzelony w stopę, nie może wziąć udziału w najważniejszej bitwie na którą czekał tyle lat. 8 lipca 1709 roku pod Połtawą rozegrała się bitwa stanowiąca punkt zwrotny w całej wojnie północnej i w dziejach poszczególnych państw. 42 tys. Rosjan dowodzonych przez Piotra Wielkiego i Aleksandra Mienszykowa pokonało niespełna 22 tys. Szwedów, bo tylko tyle pozostało po srogiej zimie z armii szwedzkiej.
Ranny Karol Xii uszedł z placu boju, armia szwedzka dwa dni później skapitulowała, a Piotr Wielki świętował ponad wszystko. Karol znalazł schronienie w Turcji, gdzie przyszło mu zabawić przez kolejnych kilka lat. Nigdy więcej szczęście już do niego nie powróciło i odtąd górą był zawsze Piotr Wielki, ale jest jeden aspekt tego konfliktu, w którym obaj pozostali na równej pozycji. Aspektem tym było nieudane wtargnięcie na ocean indyjski. Pod koniec XVII wieku, na oceanie indyjskim zachodziły ważne zmiany. Dawni panowie oceanu, którzy zastąpili kupców muzułmańskich, Portugalczycy, z czasem zostali wyparci w zacisze fortów i twierdz przez Holendrów, Francuzów, a przede wszystkim przez Anglików, którzy zyskiwali coraz większe wpływy w Indiach. W ślad za kupcami z zachodniej Europy pojawili się goście z morza Karaibskiego, piraci. Holendrzy umocnili się na wyspach archipelagu Malajskiego, Anglicy w Indiach, Hiszpanie na Filipinach, Portugalia posiadała ważne i bardzo rozsiane twierdze po całej Azji, Mozambik, Goya, Timor czy Makao, a piraci usadowili się właśnie na wyspie Madagaskar. Przybywając z morza Karaibskiego potrzebowali baz na trasach szlaków kupieckich, do których zajrzeliby chciwi na zysk i towary pochodzące z rabunku, niezbyt uczciwi kupcy. Przez kolejne lata mogli bez przeszkód uprawiać swój łotrowski proceder, ale od początków XVIII wieku czasy zaczęły się zmieniać o coraz trudniej było bezkarnie polować po oceanie indyjskim. W związku z problemami w zdobywaniu statków datuje się na lata 1703 – 1711 upadek pirackich osiedli na Madagaskarze. Na oceanie indyjskim przybywały floty wojenne do ochrony statków kupieckich. Wystarczyło jednak, że floty po wykonaniu swojej misji na oceanie indyjskim powróciły na Atlantyk, a osiedla na Madagaskarze ponownie się zaludniły. Jednak tym razem, piraci wpadli na pomysł, aby zalegalizować swoje zajęcie. Czyli postanowili znaleźć protektora w osobie jakiegoś europejskiego władcy, który stałby na czele silnego i wojowniczego państwa, ale zarazem odległego, gdyż piracki interes musiał być niezagrożony i niczym nie skrępowany. Przebywający na Madagaskarze w 1712 roku liczni piraci postanowili wysłać do Europy wysłannika, który przybył już tam w roku 1713. Na miejscu znalazł się kandydat na takiego protektora bez problemu. Wysłannik piracki doszedł do wniosku, że najlepszym do tego celu będzie Karol XII, stojący na czele silnej i wojowniczej Szwecji. Pirat zwrócił się do Karola za pośrednictwem ambasadora szwedzkiego w Hanowerze. Zapewnił go, że Szwedów jest mało wśród piratów i piraci nie napadają na szwedzkie statki, gdyż takie nie pływały po oceanie indyjskim, ale o tym już nikt nie wspominał.
Propozycje piratów, co do objęcia nad nimi protekcji musiał rozpatrzyć szwedzki senat, który rządził pod nieobecność swojego władcy, bawiącego gdzieś na kresach cywilizowanego świata, w Turcji. Senat szwedzki miał w tym czasie masę spraw, naturalnie nie podjął żadnej decyzji w tej sprawie i cała sytuacja się rozmyła. Pirat powrócił do swoich kompanów, a senat do swoich spraw, czyli do wykonywania nierealnych rozkazów swojego króla, który kompletnie nie rozumiał realiów wojny po bitwie połtawskiej. Karolowi zdawało się, że bitw na Ukrainie była tylko drobnym wypadkiem przy pracy, który da się szybko naprawić, jak tylko znajdzie się w ojczyźnie. Ale to co dla króla wydawało się proste, dla senatu szwedzkiego już takie nie było. Od klęski połtawskiej, nigdy w historii Szwecji Rada Królewska nie miała tak odmiennego stanowiska w stosunku do króla. Karol XII nie chciał słyszeć o żadnych propozycjach pokojowych, ale Rada Królewska była skora poprzeć większość propozycji wroga, którzy na ten czas coraz bardziej osaczali Szwecję. Rada zwlekała z wypełnianiem kolejnych rozkazów Karola, zasłaniając się trudnościami w rekrutacji nowej armii.
W ten sposób doczekała do wiosny 1711 roku z wysłaniem nowej armii na Pomorze. Karol słał do Sztokholmu groźne listy nakazując wysłanie armii aż do Polski z wielką ofensywą. Już pod koniec 1710 roku niemal całe Inflanty znalazły się pod władzą rosyjską, co odbiło się niekorzystnie na gospodarce Szwecji. Brak zboża z terenów ogarniętych wojną, spowodował katastrofę gospodarczą. Do tego kryzys pogłębiały od 1709 roku wielkie nieurodzaje na wsi szwedzkiej oraz zarazy. Sytuacja Szwecji stawała się powoli wyjątkowo trudna, podobnie jak pirackich osiedli na Madagaskarze, gdzie rozpoczął się nowy, tym razem ostateczny upadek piractwa na oceanie indyjskim. Liczba piratów spadała z każdym rokiem, a ci co jeszcze trwali w swoim zawodzie znacznie zubożeli. Powoli odchodzili od morskich rozbojów, kontaktowali się z miejscowymi Malgaszami, czy zakładali rodziny z tubylcami. Znany z licznych podróży morskich, późniejszy gubernator Bahamów, Woodes Rogers tak opisywał napotkanych piratów w zatoce Saint Mary w 1711 roku: „ Nie mogę powiedzieć, że byli obszarpani, gdyż prawie nie mieli już odzieży i okrywali swój wstyd skórami dzikich zwierząt, i nie nosili ani trzewików, ani pończoch. Dlatego najbardziej przypominali wizerunek Herkulesa w lwiej skórze. Długowłosi, brodaci, przedstawiali najdzikszy widok, jaki tylko można sobie wyobrazić ”. Zubożali piraci w dalszym ciągu oczekiwali na odpowiedz od Szwedów, ale się nie doczekali. W tym czasie, w Europie zaszły ważne wypadki. Radzie Królewskiej nie udało się doprowadzić do pokoju, nawet za cenę strat terytorialnych, gdyż jej władca, Karol XII w końcu raczył wrócić w rodzinne strony. W nocy z 21 na 22 listopada 1714 roku znalazł się w Stralsundzie, przejmując ponownie władzę nad orężem szwedzkim, mocno już nadwątlonym przez licznych wrogów. Piraci raz jeszcze są zainteresowani wojowniczym Karolem XII i wysyłają już drugiego wysłannika. Tym razem sprawą ma zająć się sam „ Admirał ” Kaspar Morgan, który dociera do osoby króla szwedzkiego w 1718 roku. Szwecji są bardzo potrzebne pieniądze, ludzie i statki i to wpłynęło na decyzję o nawiązaniu z piratami bliższych kontaktów. Ponadto „ Admirał ” oferował założenie na Madagaskarze faktorii, oraz liczne i bardzo duże skarby przechowywane w ukryciu. W czerwcu 1718 roku dochodzi do podpisania umowy między Karolem XII, władcą Szwecji, a piracką wolnicą, reprezentowaną przez „ Admirała ” Kaspara Morgana. Morgan zostaje nominowany na namiestnika korony szwedzkiej na Madagaskarze, z ze swej strony obiecuje wsparcie 30 okrętów. Oferuje także skarby leżące na wyspie, które Karol godzi się przyjąć w formie pożyczki i obiecuje wypłacić piratom procenty.
Co jednak skłoniło Karola XII do podjęcia kontaktów z piratami, o wyczynach których było wiele opowieści i historii, w większości fantastycznych legend wymyślonych, gdzieś w portowych knajpach ówczesnej Europy. Piraci byli wtedy postrzegani jako istoty zagadkowe, a książki o ich poczynaniach krążyły po całym kontynencie i cieszyły się ogromną popularnością. Nie wiadomo jakie pojęcie miał Karol o piratach, ale sądząc z cech jego charakteru, a był niezwykle sprawiedliwy i uczciwy, to uważał ich za podłych bandytów o haniebnych życiorysach. Szwecja była naprawdę w kiepskiej sytuacji i to głównie mogło zaważyć na jego decyzji, dlatego uwierzył nawet w fikcyjne skarby ukryte na Madagaskarze. Król szwedzki nie był również przesadnie zainteresowany sprawami morskimi. Przygotowywana w pośpiechu wyprawa na Madagaskar miała jedynie założyć na wyspie faktorię do celów handlowych oraz przeprowadzić badania geologiczne. Karol nie wiązał z nią jakichś specjalnych planów. Sam nie przepadał za morzem. Po raz pierwszy płynął statkiem w wieku 18 lat, w październiku 1700 roku. Flota szwedzka kierowała się do Parnawy w Inflantach, aby rozbić w późniejszej bitwie pod Narwą wojska rosyjskie. Przeprawę statkiem Karol zapamiętał doskonale i do końca życia nie lubił tego transportu. Pogoda wtedy była wyjątkowo niekorzystna, eskadra szwedzka rozproszyła się, a sam władca cierpiał bardzo mocno na chorobę morską. Od tego czasu nie lubił, ani rozmów o morzu, ani spraw morskich. Mimo złych wspomnień zgodził się jednak na wyprawę na Madagaskar. Los jednak chciał, że za panowania Karola XII szwedzkie statki nie znalazły się na oceanie indyjskim, a przyczyną tego faktu była po prostu śmierć króla szwedzkiego w zimie 1718 roku od kuli, która trafiła go w czasie oblężenia norweskiej twierdzy Frederikshall. Raz jeszcze nie udało się piratom znaleźć protektora, który wziąłby ich pod swoje skrzydła. Domostwa pirackie coraz bardziej upadają i z jakiegoś nie wyjaśnionego i nie logicznego powodu, morscy rabusie dają za wygraną i zaprzestają szukać nowego protektora.
Widocznie nie widzieli wśród władców europejskich kandydata na tyle godnego i walecznego, który mógłby zastąpić wybitnego geniusza wojskowego, Karola XII. Kandydat jednak był, lecz jakimś sposobem nie został przez nikogo zauważony, a może został tylko nikt go za takiego nie uważał. Osobą tą był car Rosji, Piotr Wielki. Piotr Wielki w tym czasie miał istnego bzika na punkcie odkryć geograficznych, a zrodziło się to z niepohamowanej chęci zobaczenia i zbadania wszystkiego co znajdowało się po za granicami jego kraju. W 1721 roku 30 kartografów pracowało nad sporządzeniem atlasu map Rosji i jej okolic. Wydawał w tych celach różne instrukcje, jak ta, wydana w 1721 roku: „ W każdym mieście oznaczy się za pomoca tarczy zegara słonecznego szerokość geograficzną, a następnie pójdzie się prosto przed siebie w różnych kierunkach róży wiatrów aż do granicy każdego opisywanego rejonu ”. Już od dawna wysyłał wyprawy geograficzne, które próbowały znaleźć drogę do Indii, odkrywając okolice Morza Kaspijskiego, Syberii czy Persji, a wszystko aby sekretarz Senatu Iwan Kiriłow mógł sporządzić szczegółowy atlas. Wyprawy te nie były do końca szczęśliwe i więcej było z nich jedynie niejasności niż wyników. Jedna z takich mało szczęśliwych wypraw, była podróż Bakowicza – Czerkaskiego przez Azję Środkową. który zginął wraz z całym oddziałem w Chiwie.
Wojna z Persją miała otworzyć Piotrowi Wielkiemu drogę do Indii, a ponadto car podglądał podróże angielskie i francuskie na ocean indyjski i śledził ich trasy. Jest rok 1721. Szwecja nadal jest w trudnej sytuacji. Nadal potrzebuje statków, ludzi i pieniędzy, a rząd siostry Karola XII, która stanęła na czele państwa, Ulryki Eleonory nie radzi sobie z koalicją wrogów. Ktoś przypomina sobie o pirackiej wyspie, Madagaskar i rząd szwedzki postanawia wznowić zerwane stosunki z morskimi rabusiami. Ponownie, w pośpiechu jest przygotowywana wyprawa na ocean indyjski, którą dowodzić ma generał – adiutant Ulrich. Wyprawa była przygotowywana w wielkiej tajemnicy przed wrogiem, Piotrem Wielkim, ale i tak doszło do wycieku informacji i car Rosji dowiedział się o wszystkim. Człowiekiem, który wyjawił tajemnicę szwedzkiego rządu był kontradmirał Wilster, który walczył dla Szwedów, Duńczyków, a teraz postanowił być na usługach Rosji. Był to swoisty obieżyświat, który po raz pierwszy zawitał do państwa carów już w roku 1714. Wilster został nader grzecznie przyjęty w Rosji i chętnie wcielono go do służby rosyjskiej w stopniu wiceadmirała floty. W zamian, Wilster wyjawił Piotrowi Wielkiemu plany Szwedów odnośnie zbadania Madagaskaru i oceanu indyjskiego i nawiązania kontaktów z piratami. Car lubił obcokrajowców i miał do nich słabość, ale do wiadomości o planach szwedzkich na Madagaskarze podszedł z pewna dozą sceptyzmu. Niezbyt ufał Wilsterowi i pozornie nie zamierzał nic w tej sprawie robić. pozornie, bowiem wraz z Wilsterem na służbę rosyjską wstąpił Szwed – Narkros, który po pewnym czasie został postawiony w stan spoczynku, a następnie wysłany do Anglii, gdzie miał przeprowadzić rozpoznanie na temat potwierdzenia planów szwedzkich w związku z piratami. W końcu eskadra szwedzka została przygotowana do wyprawy na ocean indyjski. Ulrich przygotowywał się do niej niezwykle starannie. Wiedział, że Szwedzi nie są mile widziani na tych wodach, dlatego okręty zostały zamaskowane dla niepoznaki na statki handlowe. Niebawem wypłynęły i rzuciły kotwicę w hiszpańskim Kadyksie, gdzie mieli oczekiwać na wysłannika piratów, ale ten się nie zjawił. Mijały miesiące, czas płynął wolno i po pewnym okresie doszło do niesnasek miedzy oficerami. Ulrich nie radził sobie zupełnie ze swoimi podkomendnymi i zamiast czekać na piratów postanowił wrócić z powrotem do kraju. Gdy tylko wrócił do Szwecji powstało oburzenie, że samodzielnie przerwał wyprawę, za co postawiono go szybko przed sądem. Mniej więcej w tym samym czasie, w Anglii Narkros został zauważony przez tamtejszych agentów o zainteresowaniu cara Madagaskarem i piratami, o czym doniósł Piotrowi Wielkiemu poseł rosyjski, Dołgoruki.
Wywołało to oczywiście niezadowolenie Anglików i Holendrów, którzy uważali tamtejsze rejony za swoja strefę wpływów. Jednak car się tym nie przejmował, a gdy dowiedział się o niepowodzeniu szwedzkiej wyprawy Ulricha, całkowicie się zainteresował tą wyjątkowo ciekawą sprawą, wysyłając kolejnych agentów do Anglii w kwestii zbadania oceanu indyjskiego i wieści stamtąd płynących. Piotr Wielki z pewnością się zastanawiał, dlaczego piraci nie wybrali właśnie jego na protektora. Także się uważał za wielkiego wojownika i żołnierza, a po za tym byłby o wiele lepszym kompanem dla morskich rabusiów, gdyż kochał morze i wszystko co jest z nim związane. Car od dziecka otaczał się obcokrajowcami. Z jednym z nich, Holendrem Timmermannem odkrył w 1687 roku, czyli w 15 – roku jego życia, angielską zniszczoną łódź. Postanawia ją naprawić holenderskiemu stolarzowi Karschtenowi – Brandtowi, który uczy go następnie nawigacji na rzece Jauzy i jeziorze Pierejasławskim. Piotr Wielki zakochuje się w morzu i łodziach i nakazuje zbudować dwie małe fregaty i trzy małe jachty, zaczątek wielkiej floty rosyjskiej. W wieku 17 lat, gdy pojął za żonę 20 – letnią Eudoksję, wytrzymał z nią zaledwie 2 miesiące, po czym wrócił do żeglowania po jeziorze Pierejasławskim, zostawiając Eudoksję samej sobie. Piotr niemal żył wodą i łodziami i często pisał do matki o różnych sprawach związanych z tym. „ Zarządź, żeby mi dostarczono przez prikaz artyleryjski 700 sążni. Maja to nam wysłać natychmiast. Inaczej opóźniłoby to mój powrót ” lub „ Potwierdzam, że łodzie są w dobrym stanie ”. Car coraz bardziej, z biegiem lat nie może wytrzymać bez prawdziwego morza. Dlatego planuje szerokie podboje na północy i południu, które przyniosą mu lądy nam morzami Bałtyckim i Czarnym.
Krótki wypad do portu Archangielska na dalekiej i mroźnej północy, był tylko przedsmakiem tego czym jest bezkresne morze i oceany, ale po raz pierwszy wypłynął statkiem „ Sankt Peter ” aż do oceanu Lodowatego. Pobyt w Archangielsku na zawsze pozostał już mu w pamięci i jeszcze bardziej wyostrzył apetyt Piotra na posiadanie własnej floty. Posuwa się nawet do tego, że zamawia w Holandii u burmistrza Amsterdamu Witsena fregatę o 44 działach, a gdy już statek przybywa z radością mu dziękuje : „ Min her! Obecnie mogę Panu napisać tylko tyle, że Jan Flamm [sternik] dotarł w a 3 listopada dobrym stanie, przywożąc 44 działa i 40 marynarzy. W tej szczęśliwej godzinie nie czuje się na siłach, by pisać, lecz skłonny jestem raczej oddać hołd Bachusowi, lubiącemu swoja winoroślą przesłaniać oczy temu, kto by chciał napisać list bardziej stosowny do okoliczności ” . Holenderski rezydent von Keller stwierdza, że Piotr: „ Znajduje więcej przyjemności i zadowolenia w rozmowie z naszymi rodakami i w oglądaniu naszych statków niż w czymkolwiek innym ”. Dopełnieniem w miłości Piotra Wielkiego do morza i statków, było zdobycie w 1696 roku przy ich pomocy twierdzy Azowa. Wtedy car nie miał już wątpliwości, że flota jest wyjątkowo pomocna, gdyż można prowadzić dzięki niej działania także z morza, a nie tylko z lądu. Piotr Wielki świetnie to rozumiał, a Karol XII nie i nigdy nie nauczył się jej wykorzystywać. Bzik Piotra w sprawach związanych z morzem i statkami, również i teraz w roku 1723 rozbudził w nim wielkie ambicje, pobudził zmysły do wielkich planów. Pod wpływem chwili, wezwał do Petersburga z Rewla [dziś Tallin] Wilstera i polecił mu zebrać informacje na temat piratów i ich kontaktów z rządem szwedzkim. Nie mógł być gorszy od Szwedów, dlatego także chciał wysłać na ocean indyjski swoje statki. Pokonał Szwedów na polach bitew, pokona ich pewnie i we wtargnięciu jako pierwszy na ocean indyjski. Car był tak bardzo niecierpliwy, że już podczas zbierania dokumentów, rozpoczął przygotowywania do wyprawy, w najgłębszej tajemnicy. Nagle, z niewiadomych powodów wyprawa zostaje odwołana, a 3 listopada 1723 roku ponownie niespodziewanie rozpoczęta.
Dowódca Eskardy Rewelskiej Van Hoft otrzymuje rozkaz, aby przygotował do tej dalekiej wyprawy dwa statki, dopiero co zbudowane w Amsterdamie. I tu, ponownie jak w przypadku wyprawy szwedzkiej pod wodza Ulricha, następuje przeciek. Wieści o tajemniczej wyprawie szykowanej przez Rosjan rozchodzą się po całej Europie, a rezydent holenderski von Keller donosi, że car wyposaża statki, „ które popłyną do Hiszpanii, a wedle innych pogłosek, być może do Indii Wschodnich ”. Naturalne jest, że państwa kolonialne jakimi są Anglia i Holandia snują obawy co do tych planów cara o wtargnięciu na ocean indyjski. Sam Piotr Wielki obawia się o powodzenie rejsu na Madagaskar, dlatego przydziela na statki dwóch komisarzy państwowych – kapitan – lejtnant Miasny i kapitan – porucznik Koszelow, ale nawet oni nie znają celi podróży. O wszystkim maja się dowiedzieć łącznie z załogą na Atlantyku od Wilstera, który jest jedną z trzech osób w państwie, które wiedzą o całej sprawie. Kolejnymi dwoma jest car oraz generał – admirał Apraksin, który otrzymuje polecenie przygotowania fregat do rejsu w ciągu 10 dni. Kolejne dni to okres gorączkowych przygotowań. 8 listopada zaczyna się załadunek, 14 van Haft melduje Kolegium Admiralicji, że fregaty będą gotowe za 3 do 4 dni. 2 grudnia Apraksin nakazuje załadunek na statki prochu oraz wypłynięcie ich do zatoki Rogervik, gdzie docieraja 15 grudnia. Natomiast Wilster zjawił się tam wraz z prokuratorem Kolegium Admiralicji Kozłowem, który umieścił go w domu pułkownika Mawrina, kierującego budową Rogervik na główny port Rosji. Wszystko odbywało się w ogromnym sekrecie, tak, że nawet pułkownik Mawrin nie znał nazwiska Wilstera. Wilster miał do spełnienia ważne funkcje. Otrzymał od cara 2 specjalne instrukcje: „ Oświadczcie panującemu królowi, że otrzymaliście od nas misję poselską i oddajcie mu załączne listy uwierzytelniające [….]. A potem postarajcie się jak najusilniej nakłaniać rzeczonego króla do przyjazdu do Rosji ”. Po zajęciu całego terytorium, Wilster miał skierować się na wschód, do państwa Wielkiego Mongoła i zawrzeć z nim traktat handlowy. Po pewnym czasie okręty były gotowe do podróży i Wilster mógł wyjść z „ więzienia ” w domu pułkownika Mawrina i ocenić ich stan, To co Wilster zobaczył wprawiło go w osłupienie. Fregaty były w kiepskim stanie. Do ładowni nasypano tak dużo piasku, że nie zmieściły się tam zapasy. Po zlustrowaniu Wilster napisał do Piotra, że trudno uwierzyć, „ aby człowiek morza je wyprawiał ” . Donosił carowi, że nie ma szans, aby fregaty wypłynęły w tak daleki rejs, gdyż są nieprzystosowane do takiej podróży, ale car był bardzo niecierpliwy, a co za tym idzie nieubłagany. 12 grudnia 1723 roku fregaty wyruszają w podróż na Madagaskar, ale trafiają w silny sztorm, że jeden z nich przecieka. Po nieudanej walce z wichurą, okręty wracają w żałosnym stanie do Rewla i Wilster donosi Piotrowi, że statki maja zbyt krucha konstrukcję i prosi o inne. Car, który w dalszym ciągu myśli o wtargnięciu na ocean indyjski i dokonaniu tego, czego nie udało się dokonać Szwedom, zamierza pokryć kadłuby poniżej linii zanurzenia pilśniową okładziną. Okazuje się to jednak zbyt trudne do zrobienia. Kapitan Lawrence niefachowo przeprowadza całą operację usuwania przecieków, że fregata się przewraca i tonie. Zginęło 16 marynarzy, ale Piotr nie wpada we wściekłość, jak to miał w zwyczaju. Nakazuje Wilsterowi wraz z Apraksinem przygotować do wyprawy inny okręt, Princ Jewgienij lub inny statek z pośród stojących na redzie w porcie rewelskim. Jednak wszystkie inne fregaty również nie były dobrze poszyte i tak upłynął styczeń, a w końcu, w lutym przyszedł rozkaz Piotra aby : ”odłożyć wyprawę do innych sprzyjających czasów ” .
Powodem tego było otrzymanie od licznych agentów rosyjskich w Anglii informacji, że państwo pirackie na Madagaskarze w ogóle nie istnieje. Mimo tylu porażek i niepowodzeń, car ciągle myśli o wtargnięciu na ocean indyjski, dlatego organizuje nową wyprawę, którą powierza kapitanowi duńskiemu Vitusowi Beringowi.
Jej celem było zbadanie wód Kamczatki. O tym jak wielką role przywiązuje Piotr do tej wyprawy świadczy list do Beringa, który pisze w wigilię Bożego Narodzenia roku 1724 : „ Zły stan zdrowia zmusił mnie do pozostawania w zamknięciu mojego pokoju. Miałem czas, by pomyśleć, i przypomniałem sobie wiele planów, jakich nie mogłem zrealizować. Ponieważ ojczyzna nie ma już wrogów, których trzeba się bać, powinienem pomyśleć o okryciu kraju chwałą dzięki sztuce i nauce ” . Po śmierci Piotra, Bering odkryje cieśninę, która oddziela dwa kontynenty azjatycki od amerykańskiego, ale był to sukces połowiczny. Car jak nie wtargnął na ocean indyjski, tak nie wtargnął. Nie dane mu to było, oraz jego następczyniom. Rosyjscy żeglarze zjawili się na oceanie indyjskim dopiero w 1772 roku i nie była to misja rządowa, ale ucieczka na „ Św. Piotrze ” zesłańców z więzienia na Kamczatce. Tak więc było po 0 : 0 we wtargnięciu Szwedów i Rosjan na ocean indyjski.
Bibliografia:
Piotr Wielki. Geniusz i Szaleństwo – Henri Troyat
Karol XII – Zbigniew Anusik
Rozbójnicy Oceanu Indyjskiego – Igor Możejko
Wikipedia