Mija trzeci rok Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Szala zwycięstwa wyraźnie przechyliła się już na stronę ZSRR. Starannie przygotowywana przez sowieckich sztabowców operacja pokaże światu, jak bardzo pojętnymi są uczniami.
Co słychać w Wilczym Szańcu?
Hitler traci kontakt z rzeczywistością, jego wizja bezkresnej przestrzeni życiowej rozpada się pod kolejnymi uderzeniami wojsk sowieckich. Wehrmacht ponosi druzgocące klęski na wszystkich odcinkach frontu. Ponadto zbliżenie się czerwonoarmistów do granic Rumunii powoduje u wszystkich sprzymierzeńców Rzeszy coraz wyraźniejszą niechęć do kontynuacji antykomunistycznej krucjaty. Na dodatek, 6 czerwca w Normandii lądują alianci i tworzą długo oczekiwany zachodni front w Europie.
Führer bynajmniej nie miał zamiaru ulec defetystycznemu myśleniu swych dowódców polowych, którzy namawiali go, aby jak najprędzej „wiać” z Rosji. Reguła „ani kroku w tył” zaczęła obowiązywać również u Niemców.<>
Stratedzy niemieccy, mimo opinii dowódcy Grupy Armii „Środek” feldmarszałka Ernsta von Buscha (który słusznie przeczuwał sowieckie zamiary) sugerowali atak z rejonu Kowla na pozycje osłabionej morderczymi walkami na Ukrainie Grupy Armii „Północna Ukraina” feldmarszałka Waltera Modela. Stamtąd brano pod uwagę dwie możliwości kontynuowania natarcia:
a) spod Kowla w kierunku północno – zachodnim na Królewiec, by móc okrążyć Grupę Armii „Środek” i jednocześnie odseparować od pozostałych związków taktycznych Wehrmachtu.
b) z Ukrainy bezpośrednio na roponośne pola Rumunii
Bez względu na przewidywany kierunek OKW postanowiło dosłownie w przededniu ataku wysłać na południe (w rejon operacyjny Grupy „Północna Ukraina) większość obwodów (m. in. 18 Pancerna i Dywizja Grenadierów Pancernych).
W chwili ataku GA „Środek” (w skład której wchodziły: 3. Armia Pancerna gen. Hansa-Georga Reinhardta,
4. Armia generała Gottharda Heinrici, 9. Armia generała Nikolausa von Vormanna oraz 9. Flota Powietrzna generała Roberta Rittera von Greima) obsadzała front długości tysiąca kilometrów 800 tysiącami żołnierzy zorganizowanymi w trzydzieści trzy dywizje piechoty i dwie dywizje pancerne (3. Armia Pancerna straszyła już tylko nazwą – na stanie miała więcej koni niż czołgów).
Blitzkrieg po rosyjsku
Rosjanie całkowicie przejęli frontową inicjatywę strategiczną – wyznaczali datę, godzinę i miejsce walki. Już od kwietnia 1944 r. zespół pod kierownictwem generała Konstantego Rokossowskiego opracowywał koncepcję ataku na pozycję niemieckiej Grupy Armii „Środek”, okupującej teren białoruskiej SRR. Bez „rozwiązania” problemu okupowanej Białorusi nie można było planować poważniejszej operacji przeciwko Rumunii, a dalej całym Bałkanom. Obawiano się, iż wysunięte oddziały GA „Mitte” będą stanowić doskonałe pozycje dla niemieckich jednostek próbujących głębokimi rajdami w stronę Ukrainy niszczyć radzieckie linie zaopatrzenia. Zanim opracowano szczegóły ofensywy radziecki wywiad podjął się bardzo żmudnej pracy mającej utwierdzić faszystów w przekonaniu, iż to właśnie Rumunia, a nie Białoruś będzie celem zbliżającej się kampanii. Działania te, zwane „maskirowką” walnie przyczyniły się do kompletnej dezorganizacji niemieckich sztabowców.
Planowanym atakiem żywo interesował się Józef Stalin – to on właśnie wybrał dzień rozpoczęcia ataku i jego kryptonim. Operacja wyzwolenia Białorusi miała odwoływać się do czasów wojen napoleońskich. Kryptonim „Bagration” odwoływał się do bohatera wojen napoleońskich, gruzińskiego księcia Piotra Iwanowicza Bagrationa, zmarłego w wyniku odniesionych ran w bitwie pod Borodino (7 września 1812 r.). Również data odwoływała się do tamtej epoki – 22 czerwca to nie tylko data niemieckiego uderzenia na ZSSR, ale również 132. rocznica ataku napoleońskiej Wielkiej Armii.
Plan operacji przewidywał jednoczesne uderzenie w sześciu kierunkach w celu zdobycia czterech miast: Witebska, Orszy, Mohylewa i Bobujska, które mogły stanowiły zorganizowany system obrony wojsk feldmarszałka von Buscha. Rosjanie, pamiętający olbrzymie straty pamiętnego lata 41’ nie próbowali atakować frontalnie jednostek niemieckich. Preferować zaczęto likwidacje wrogich zgrupowań poprzez okrążanie. W chwili, gdy te miasta miały powrócić do macierzy, armie białoruskich frontów powinny skierować się w stronę Mińska, a 1. Front Białoruski kontynuować natarcie w stronę Wilna. Po zdobyciu stolicy Białorusi planowano wespół z (planowo) rozpoczynającą się na południu operacją lwowsko – sandomierską wkroczyć na ziemie polskie do linii Wisły.
Armia Czerwona przeznaczyła do wykonania tego zadania siły czterech frontów (1. Front Bałtycki generała Iwana Bagramiana, 1. Front Białoruski generała Konstantego Rokossowskiego, 2. Front Białoruski generała Matwieja Zacharowa, 3. Front Białoruski generała Iwana Czerniachowskiego), liczące łącznie 1 400 000 żołnierzy, zorganizowanych w 166 dywizjach, posiadających 5200 czołgów i dział samobieżnych, 31, 7 tysięcy dział i moździerzy. Wsparcie z powietrza zapewniało 6334 samolotów.
Nie sposób wątpić w końcowe zwycięstwo Armii Czerwonej – stosunek sił gwarantował zwycięstwo Sowietom, ale niewielu myślało, że będzie aż tak miażdżące.
Uderzenie
Operacja Bagration rozpoczęła się, jak planowano, 22 czerwca 1944 roku o godz. 400 potężną nawałnicą radzieckiej artylerii. Lotnictwo radzieckie, bez większego problemu zdobywając przewagę w powietrzu, dokonało w pierwszych trzech godzinach ofensywy 166 nalotów na pozycje Niemców. Rosjanie odtworzyli sytuację z 1941 roku, gdy to oni stali się ofiarami zupełnego zaskoczenia.
Mimo kompletnej dezinformacji w kwaterach poszczególnych sztabów niemieckich, już około godziny 800 niemieccy dowódcy polowi zaczęli ogarniać zdemoralizowane oddziały i rozpoczęli tworzyć (słaby), choć uporządkowany opór, co zdziwiło nawet najwyższe dowództwo radzieckie. Hitler po bezpośrednich informacjach ze sztabu GA „Mitte” zignorował je twierdząc, iż to wyłącznie pozorowany ruch przeciwnika, który „na pewno” uderzy całością sił na rejon Kowla, natomiast upierał się przy twardej obronie dotychczasowych pozycji w myśl „Festung Plätze” (trwałe miejsca). Tymczasem, z dala od kwater sztabu OKW trwała zacięta, choć beznadziejna walka o utrzymanie pierwszej linii. Feldmarszałek von Busch natychmiast rzucił do walki nieliczne i bardzo rozproszone od siebie rezerwy. Właśnie na pierwszej linii doszło do stosunkowo krótkich, lecz niezwykle zaciętych i ofiarnych starć obydwu stron. Ogrom sił rzuconych do walki pozwolił Sowietom przebić obronę Niemców i ruszyć w głąb Białorusi. Impet ataku w niecałe 48 godzin rozgromił 3. Panzerarmee gen. Reinhardta. Klęska ta nie pozwoliła dowódcy tego zgrupowania na odwrót spod Witebska – feldmarszałek von Busch wierzył (albo bał się odpowiedzialności przed Führerem) w obronę statyczną dotychczasowych terenów. 27 czerwca pierwszy cel Rosjan – Witebsk kapituluje z 30- tysięcznym garnizonem.
Naprzeciw 2. i 3. Frontu Białoruskiego stała 4. Armia generała Gottharda Heinriciego, która również 27 czerwca musiała oddać 11. Armii Gwardyjskiej oraz 31. Armii miasto Orszę. Na o wiele silniejszy opór natrafił 1. Front Białoruski generała Rokossowskiego, kierujący się na Bobrujsk, osadzony żołnierzami 9. Armii generała von Vormana. Pierwszy atak 3. i 48. Armii został chwilowo powstrzymany na północ od Bobrujska. Gdy około godz. 9.00 front został przerwany przez siły obu armii, wzmocnione 9. Korpusem Pancernym gen. Kiriczenki, dowództwo 9. Armii wydało rozkaz taktycznego odwrotu. Ta najbardziej trzeźwa decyzja jaką mógł podjąć von Vormann została 15 minut później zamieniona przez Führera na natychmiastowy rozkaz kontrataku (!?!). Dopiero po 1600 kwatera OKW zaakceptowała odwrót (choć przypominało to raczej chaotyczną ucieczkę). Skutkiem było okrążenie sześciu dywizji 9. Armii w kotle Bobrujska. Najlepszy komentarz do tych posunięć naczelnego dowództwa dał pewien oficer dyżurny sztabu 9. Armii „Całkowity mętlik! Dom wariatów…”.
Tymczasem 28 czerwca Rokossowski nakazał 16. Armii Lotniczej rozerwać (dosłownie) otoczone oddziały niemieckie w Bobrujsku, a z kolei przednie jednostki trzech białoruskich frontów zlikwidowały dwa niemieckie korpusy broniące Mohylewa. Następnego dnia ostatni kluczowy punkt niemieckiej obrony – Bobrujsk został wyzwolony, a sam Rokossowski awansowany do stopnia marszałka ZSRR. Hitler dopiero późnym popołudniem zdał sobie sprawę z powagi sytuacji (choć na swój sposób). Zdymisjował feldmarszałka von Buscha, zastępując go feldmarszałkiem Modelem, nakazał również ściągniecie z zachodu części sił walczących dotąd z Aliantami. Wódz nadał nowo przybyłemu na posterunek Modelowi rozkaz operacyjny nr 8, oczekujący kontynuowania obrony statycznej, umożliwiającej w „niedługim czasie” przejścia do kontrataku – w rzeczywistości uniemożliwiło to Modelowi (uważanemu w środowisku wojskowych za mistrza walk defensywnych) podjęcie jakiejkolwiek inicjatywy. Skutek był opłakany. Armie 2. Frontu Białoruskiego wspomagane jednostkami z pozostałych frontów białoruskich otoczyły w rejonie Mińska (na wschód od miasta) pięć korpusów niemieckiej 4. i 9. Armii. Z kolei sama stolica białoruskiej SRR padła 3 lipca pod naporem 5. Pancernej Armii Gwardyjskiej, 11. Armii Gwardyjskiej oraz 31. Armii. Niemcy, pozostający zamknięci w „mińskim kotle” daremnie próbowali się wydostać z okrążenia, choć kilku formacjom 9. Armii ta sztuka się udała. Ostatecznie 33., 49. i 50 Armia zmusiła 12 lipca do kapitulacji ocalałe 35 – tysięcznej resztki 4. i 9. Armii. W czasie wyzwolenia Mińska do niewoli dostało się 50 tys. niemieckich żołnierzy. Niemiecki front w obszarze działań GA „Środek” przestał istnieć. Skala paniki i demoralizacji osiągnęła jeszcze nigdy niespotykane w niemieckich siłach zbrojnych rozmiary. Dodatkowo próbę „łatania frontu” i dyslokacji posiłków skutecznie uniemożliwiały bardzo rozbudowane już w tym czasie siły partyzanckie.
Rosjanie, idąc za ciosem, 13 lipca rozpoczęli na obszarze Ukrainy operację Lwowsko – Sandomierską, spychając GA „Północna Ukraina” za linię Karpat. Z kolei 1. Front Bałtyki natarł, aby odciąć szlaki komunikacyjne GA „Nord”.
Rosjanie ruszyli za uciekającymi resztkami sił niemieckich, wyzwalając tereny Polski, Litwy i Łotwy. Z powodów logistycznych i wobec rosnącej zaciętości niemieckiej obrony (22 lipca feldmarszałek Model otrzymał znaczne posiłki z Węgier i z Włoch) zadecydowano wyhamować ofensywę. Na terytorium Polski armie 1. Frontu Białoruskiego (w tym 1. Armia Wojska Polskiego) zatrzymały się na linii Wisły. Rychłe nadejście Rosjan nad Wisłę spowodowało decyzję polskiego podziemia o rozpoczęciu powstania w Warszawie. Ku zdumieniu i rozpaczy Polaków Stalin nakazał zaniechać planów przeforsowania Wisły. Marszałek Rokossowski w depeszy do dowódcy walczących powstańców – gen. Antoniego Chruściela ps. „Monter” napisał, iż interwencja wojsk radzieckich jest niemożliwa z powodów logistycznych i ogólnego wyczerpania żołnierzy. Argumenty te są wprawdzie uzasadnione, lecz nie mogą one w jakikolwiek sposób usprawiedliwić bierności Sowietów w chwili, gdy polskie podziemie wykrwawiało się w nierównym boju z Niemcami, uspokojonymi brakiem wsparcia sił radzieckich.
To czynniki polityczne doprowadziły do obojętności potężnych sił radzieckich stojących nad prawym brzegiem Wisły i patrzących się na niszczenie stolicy, bądź co bądź sojusznika.
Podsumowanie
Operacja Bagration zakończyła się pełnym sukcesem Armii Czerwonej. Wehrmacht został odrzucony na odległość 600 km. Dla Niemców była to największe katastrofa militarna w tej wojnie (i nie tylko). Kroniki zanotowały zupełny upadek dyscypliny i hartu ducha germańskiego żołnierza. Również Alianci skorzystali z tego sukcesu – Hitler, aby „załatać” front musiał dyslokować sporą część dywizji walczących dotychczas we Francji czy Włoszech. Rosjanie już bez obaw o tyły mogli skoncentrować się na zlikwidowaniu oporu GA „Nord”, broniącej się na terenie republik nadbałtyckich oraz skoncentrować się na uderzeniu w stronę Bałkanów, aby odciąć coraz bardziej spragniony surowców przemysł niemiecki oraz wycofać z wojny dotychczasowych sojuszników III Rzeszy i w państwach tych utworzyć podległe Kremlowi reżimy komunistyczne.
Sukces został okupiony śmiercią 60 tys. czerwonoarmistów, 110 tys. zostało rannych, a 8 tys. dostało się do niewoli (co w znakomitej większości kończyło się śmiercią). Straty sowieckie w sprzęcie wyniosły: 2957 czołgów, 2447 dział i 842 samoloty. Było to jednak przeszło 4x mniej niż straty pokonanych. Wehrmacht w wyniku Operacji Bagration stracił: 300 tys. zabitych, 250 tys. rannych, 120 tys. wziętych do niewoli, a w sprzęcie: 2 tys. czołgów, 10 tys. dział i 57 tys. różnych pojazdów. Również morale walczących oddziałów wyraźnie spadło (żołnierze zaczęli powszechnie wierzyć, iż front wschodni oznacza śmierć) i już do końca wojny syndrom strachu przed bolszewikami towarzyszył niemieckim wojakom. Trzeba dodać, iż działania Hitlera, które uniemożliwiły ratunek choćby części sił GA „Środek” przyspieszyły działania spiskowców, które zostały uwieńczone nieudanym zamachem na Hitlera 20 lipca 1944 roku.
Operacja Bagration, mimo swojej wielkości, nie jest powszechnie uważana za symbol upadku potęgi III Rzeszy. Jest to spowodowane tym, iż uwaga świata zachodniego w czerwcu 1944 roku była skierowana na północną Francję. Bynajmniej walki Aliantów z Niemcami nie mały takiej wagi oraz takiej zaciętości jak starcia na Białorusi.
Pozwolę sobie tutaj sparafrazować rodzime przysłowie jako swój komentarz: „kto blitzkriegem wojuje, od blitzkriegu ginie”.
Związek Radziecki ukazał światu swoją potęgę i maszerował po ustaloną w Teheranie strefę wpływów.
Pingback: Operacja Bagration 1944 r. | Historia zapomniana i mniej znana()
Pingback: 75. rocznica Operacji Bagration | Historia zapomniana i mniej znana()
Pingback: 75. rocznica Operacji Bagration – Mandaryn62()
Pingback: 80. rocznica „Operacji Bagration”()