Bitwa na zaimprowizowanej przez gen. Auchinlecka „Linii El- Ghazali” dowiodła niepospolitego kunsztu taktycznego asa III Rzeszy, generała, a już po bitwie feldmarszałka Erwina Rommla. Ale wszystko w swoim czasie.
Późną wiosną 1942r. front północnoafrykański na wskutek operacji „Crusander” ustabilizował się w pobliżu El – Agheili. Generał Rommel przygotowywał najpotężniejszą jak dotychczas ofensywę – w stronę Tobruku i dalej ku Kanałowi Sueskiemu. Przygotowaniom sprzyjała bardzo spokojna sytuacja frontowa, co obie strony skrzętnie wykorzystywały w przygotowaniach do kolejnego sezonu walk.

Przesławna „Linia El – Ghazali”

Nazywanie strefy obrony wojsk alianckich „linią” może wzbudzić mieszane uczucia. Umocnienia (bardziej jednak punkty oporu) obejmujące blisko 4800 km2 nie stanowiły szczelnego systemu. Jego zachodnia część, długa na ok. 60 km biegła od wybrzeża śródziemnomorskiego w pobliżu El – Ghazali (skądś ta linia musiała nazwę wziąć), dalej na południe ku piaskom Sahary. Składała się z tzw. „gęstych bagien minowych” oraz mieszczących się pośród nich tzw. „pudełek”, czyli silnie ufortyfikowanych stanowisk, które odpowiednio zaopatrzone w żywność, wodę i amunicję mogły dość długo stawiać opór, a stacjonować w niej mogła jednostka wielkości brygady. Siedem oddanych do użytku obiektów rozmieszczono bardzo nierównomiernie. Pięć „pudełek” broniło drogi biegnącej wzdłuż wybrzeża i okolicy na południe od niej. Środek kontrolowało szóste „pudełko”, górujące nad dwoma ważnymi strategicznie szlakami komunikacyjnymi, a siódme, leżące w pobliżu Bir Hacheim zabezpieczało południową cześć linii. Plan budowy drugiej linii „pudełek” zabezpieczających przed atakiem z południa na odcinku od Sidi Muftah do El- Adem nie doczekał się ukończenia. Na wschodzie próżno szukać takich „pudełek”- istniał tylko czterdziestoośmiokilometrowy pas osłaniający Tobruk, dodatkowo osłabiony tym, że większość min leżących dotychczas w pierścieniu okalającym Tobruk została wykopana i przeniesiona w rejon „bagien minowych”.<>
Sir Claude Auchinleck – głównodowodzący wojsk brytyjskich na terenie Bliskiego Wschodu nakreślił przed „Linią” dwa trudne i zgoła przeciwstawne do siebie cele. Po pierwsze, linia miała zabezpieczać Tobruk przed kolejnymi atakami, a po drugie – miała stać się bazą wypadową dla 8 Armii nacierającej w stronę Bengazi i lotnisk libijskich.

Przekrój sił i przygotowań

Gen. Rommel w połowie maja zgromadził w pobliżu frontu 90 tys. piechurów, wspartych 23 tys. żołnierzy niemieckich dywizji pancernych, Gruppe Cruewell i XX Korpus włoski oraz 560 czołgów oraz 704 samoloty Luftwaffe i Regio Aeronautica. <>
Plan opracowany przez Rommla i jego dwóch podwładnych, generałów-poruczników Cruewella i Nehringa był niezbyt skomplikowany. „Gruppe Cruewella” miała wykonać ataki dywersyjne w kierunku El- Ghazali, biorąc na siebie całą uwagę obrońców. W tym czasie główne siły atakujących pod osobistym dowództwem Rommla okrążyłyby Bir Hacheim i natarły na północ, gdzie, według założeń Rómmla, stacjonowały siły pancerne 8 Armii. Zarazem X Korpus Włoski miał przetrzeć szlak przez „bagna minowe” dla spieszących z zaopatrzeniem konwojów dla głównych sił. Po uzupełnieniu zaopatrzenia czołgi zajęłyby się rozbijaniem korpusu Narrie’ego, a 90. Dywizja Lekka miała ruszyć na El – Adem w celu odcięcia garnizonu Tobruku. Zdobycie tego portu miało być ostatnim akordem ofensywy.<>
Po drugiej stronie stały o wiele różnorodniejsze siły wielonarodowej 8. Armii, pod dowództwem generała porucznika Neila Ritchie’go, składająca się z oddziałów brytyjskich, hinduskich, południowoafrykańskich i francuskich. Wojska aliantów przewyższały połączone siły włosko – niemieckie. 100 000 żołnierzy pierwszoliniowych oraz 25 000 w drugiej linii, wspieranych 849 czołgami oraz 320 samolotami Desert Air Force. Głównodowodzący obroną następująco rozdzielił pozycje poszczególnym związkom taktycznym: XIII Korpus wraz z dwoma brygadami czołgów zajął zachodnia cześć strefy. 1. Dywizję Południowoafrykańską umieszczono najbliżej wybrzeża. Centrum powierzono 50. Dywizji Nortumbryjskiej, a do Bir Hacheim skierowano 1. Brygadę Wolnych Francuzów. Na lewej stronię Bir Hacheim osłaniały dwie brygady zmotoryzowane XXX Korpusu, za którymi stała reszta 7. Dywizji Pancernej. Na północ od 7. Dywizji Pancernej rozlokowano samodzielne grupy brygadowe 1. Dywizji Pancernej. Osłabiony pierścień wokół Tobruku chroniła 2. Dywizja Południowoafrykańska.

Niestety dla Brytyjczyków i ich współtowarzyszy broni „Lis Pustyni” zdołał uprzedzić atak Aliantów, czym zaskoczył oddziały obsadzające „Linię”, które nie były przygotowane ani do działań obronnych ani do ofensywnych.<<Książe Gloucester podczas rozmowy z sir Claudem Auchinleckiem podczas inspekcji>>

Bitwa

Po południu 26 maja 1942r. pierwsza zaatakowała północ „Gruppe Cruewelle”. Siły niemieckie po wyczerpującej konfrontacji zostały zatrzymane, czym uspokoiły gen. Ritchie’go. Rommel z głównymi oddziałami w blasku księżyca skierował się ku Bir Hacheim, które ominął, i nazajutrz obrócił w pył hinduską 3. Brygadę Zmotoryzowaną wraz z 4. Brygadą Pancerną, po czym zajął Retwę. Kolejnymi ofiarami czołgów niemieckich stały się 4. i 22. Brygada Pancerna. Gdy niedobitki tych formacji pospiesznie umykały do „pudełka” zwanego „Knightsbridge”, Richtie uzmysłowił sobie skalę ofensywy, lecz o dziwo nie podjął żadnej kontrakcji.

Mimo tych sukcesów, miały także miejsce dwa szalenie niebezpieczne dla powodzenia ofensywy wypadki. Pierwszym było odparcie ataku włoskiej dywizji „Ariete” przez Francuzów z Bir Hacheim, a drugim zatrzymanie także włoskiej dywizji „Trieste” przed polami minowymi. Te wydarzenia mogły odmienić losy bitwy. Rommel zaryzykował, kierując swe oddziały 28 maja na północ. Po przejściu przez rejon „pudełka Knightsbridge”, dotarły one do nieukończonego punktu obrony „Commonwealth”, leżącego nieopodal wybrzeża. Sukces natarcia został okupiony prawie całkowitym zużyciem zapasów wody, amunicji i przede wszystkim paliwa. Nastąpiło wówczas ciekawe wydarzenie, które może utwierdzić przekonaniu o wielkości Rommla. „Lis Pustyni” nakazał odpoczynek swoim żołnierzom, po czym wskoczył do samochodu sztabowego i popędził na południe. Za Bir Hacheim napotkał kolumnę włoskich ciężarówek wiozących paliwo i zaopatrzenie. Zawróciwszy konwój, wskoczył do pierwszej ciężarówki i popędził ku swoim oddziałom. <>
Ten akt niezwykłej determinacji sprawił, że już 29 maja o godzinie 7:00 oddziały były gotowe do walki. Mimo utrzymania pozycji i uzupełnieniu zasobów dla wojsk osi sytuacja nadal nie była zbyt ciekawa. Jednakże brak zdecydowania dowódcy aliantów sprawił, że Rommel zdołał wycofać swój zagon z wybrzeża i zająć pozycje na wschód od pól minowych. Wobec dalszej bierności Brytyjczyków Niemcy i Włosi wykorzystali 4 dni na odpoczynek i uzupełnienia. Na wieść o wycofaniu się czołgów Rommla znad wybrzeża, Ritchie uznał się już za zwycięzcę. Tymczasem Rommel, po zabezpieczeniu zewnętrznej linii obrony pozycji swych oddziałów i utworzeniu wąskiej drogi zaopatrzeniowej przez „bagna minowe”, przypuścił 30 maja skuteczny, (choć po bohaterskiej obronie) atak na 150. Brygadę brygadiera Haydona. 5 czerwca nastąpił kontratak aliantów (o kryptonie „Aberdeen”), który zakończył się sromotną klęską. Wsród czołgów krwawe żniwo zbierały niezawodne „8-ósemki” (108 czołgów). Kolejny sukces Afrika Korps miał miejsce z 10 na 11 czerwca, gdy wyparto Francuzów z Bir Hacheim. Nie była to jednak paniczna ucieczka obrońców. Wtenczas Rommel doszedł do wniosku, że czas rozpocząć decydujące uderzenie. Pozostałe 124 czołgi natarły na El – Adem, gdzie zniszczyły 320 pojazdów brytyjskich. Naczelny brytyjski dowódca na tym teatrze działań wojennych, gen. Auchinleck, po przybyciu w rejon bitwy nakazał natychmiastowe opuszczenie „Linii El – Ghazala”. 14 czerwca nastąpił tzw. „galop gazalski”. Resztki wojsk sprzymierzonych musiały się ewakuować do Egiptu. Zgodnie z wyjściowym planem, ostatnim aktem ofensywy był szturm Tobruku. 20 czerwca wojska DAK zaatakowały południowo – wschodnią część sektora obrony. Południowoafrykańczycy pod dowództwem gen. Kloppera, choć stawiali dzielny opór byli bez szans i dlatego już 21 czerwca skapitulowali. Bitwa na „Linii El – Ghazali” dobiegła końca.<>

Epilog

„Nie dość, że zostaliśmy pokonani, to na dodatek okryliśmy się hańbą”- tymi słowami skwitował wieść o klęsce premier Wielkiej Brytanii Sir Winston Churchill. Nie ma się czemu dziwić – wojska brytyjskie straciły od 26 maja 88 tys. żołnierzy. W ręce państw „osi” wpadła Libia, a przede wszystkim Tobruk z 1400 tonami paliwa, 5 000 tonami zaopatrzenia oraz 2 tysiącami sprawnych pojazdów. Widmo utraty Egiptu stało się nadwyraz realne.
W Niemczech zapanowała euforia. Adolf Hitler nagrodził swego zwycięskiego generała buławą feldmarszałkowską. Dla Niemców los Bliskiego Wschodu był przesądzony na ich korzyść. Niektórzy widzieli już czołgi Afrika Korps nawet nie w Persji, lecz nad Indusem! Straty państw osi wynosiły 6360 żołnierzy, z czego połową byli Niemcy, z których 70% to kadra oficerska Afrika Korps. Dało się odczuć w późniejszych zmaganiach z Aliantami. Rommel był w swoim żywiole – na czele czołgów gonił Brytyjczyków w stronę Kanału Sueskiego, lecz na jego drodze stanęło również przesławne… Ale o tym kiedy indziej.