Po okresie względnego spokoju i przepychanek między MAEA a negocjatorami irańskimi doszło do kolejnego tąpnięcia w stosunkach na linii Iran–Zachód. Nie była to prawdziwa bomba, jak w przypadku ujawnienia ośrodków w Natanzie i Araku, ale przebiegło podobnie jak inne ważne wydarzenia związane z irańskim programem nuklearnym. Na zewnątrz Iran robił wszystko, aby zaabsorbować opinię publiczną mało ważnymi sprawami, a w tym czasie kontynuował prace, które miały przygotować irańskie instalacje na najgorsze.

Wszystkie części cyklu Andrzeja Pawłowskiego o irańskim programie jądrowym znaleźć można pod tym linkiem.

Ujawnienie ośrodka nuklearnego w Kom

Z początku nie zdawano sobie sprawy z charakteru odkrycia. We wrześniu 2009 roku przywódcy Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii ujawnili istnienie kompleksu tuneli stanowiącego ośrodek wzbogacania uranu w Fordo, w pobliżu świętego miasta Kom, na terenach należących do irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Była to świetnie zaplanowana robota zachodnich komórek wywiadowczych działających na terytorium Iranu. Rewelacje na temat nieznanego dotąd obiektu zapoczątkowały kolejną falę zarzutów pod adresem Iranu, wskazujących na łamanie ustalonych zasad współpracy z Agencją, i żądań niezwłocznego wyjaśnienia wszelkich nieścisłości związanych z irańskim programem nuklearnym. Wśród irańskich przywódców wywołało to niemałe zamieszanie. Być może nie spodziewali się, że wróg przeniknął tak głęboko i ma dostęp do najtajniejszych projektów „nuklearnego sfinksa”. Szok, który tak szybko się pojawił, równie szybko odszedł w niepamięć. Wszakże należało raptownie otrząsnąć się i racjonalnie działać.

Jak gdyby nigdy nic potwierdzono, że ośrodek istnieje, a następnie do pracy wzięli się prawnicy, którzy doszli do wniosku, że wszystko było zgodne z prawem: obiekt w Kom nie jest bowiem wypełniony paliwem nuklearnym i nie podlega zgłoszeniu MAEA. Oczywiście jeśli patrzeć na Porozumienie o zabezpieczeniach z 1974 roku, nie zaś na protokół dodatkowy do tego porozumienia, Irańczycy mieli zupełną rację.

Nie ma powszechnej zgody co to tego, kiedy rozpoczęto konstrukcję obiektu w Kom. Bardzo prawdopodobny jest okres od czerwca 2006 do czerwca 2007 roku. Obrazy z satelity wykazują, że początek prac mógł jednak nastąpić znacznie wcześniej, bo już w 2005 roku widać było zmiany na powierzchni. Natomiast Irańczycy wielokrotnie wskazywali, że początek prac konstrukcyjnych to druga połowa 2007 roku. Skąd taka rozbieżność? Wyjaśnienie jest bardzo proste. Okres podawany przez Teheran był dla niego wygodniejszy. Był to czas już po wypowiedzeniu stosowania tak zwanego Kodu 3.1. Poza tym Irańczycy nadal upierali się, że ich parlament nie dokonał ratyfikacji dokumentu, a z tego wynika, że jego stosowanie było jedynie aktem dobrej woli reżimu ajatollahów.

Z pozoru było to jedno z wielu podobnych wydarzeń ukazujących, czym Iran może zaskoczyć opinię publiczną. Z drugiej strony jednak mieliśmy do czynienia z przemyślanym i zręcznie zaplanowanym działaniem. Po pierwsze: obiekt umieszczony jest głęboko pod ziemią i dodatkowo wzmocniony, aby ochronić wirówki przed potencjalnym atakiem izraelskiego lotnictwa. Po drugie: w późniejszym czasie do tego zakładu z ośrodka w Natanzie przeniesiono częściowo produkcję izotopu uranu wzbogacanego do 20%. Dlaczego? Bo Fordo jest mniej wrażliwy na ataki z zewnątrz. Obecnie znajduje się w nim szesnaście kaskad wirówek do wzbogacania izotopu uranu z trzema tysiącami tego rodzaju urządzeń. Na przełomie 2012 i 2013 roku zakład uzyskał gotowość operacyjną.

W późniejszym czasie zdjęcia satelitarne i źródła wywiadowcze potwierdziły domysły, że budowa tego ośrodka rozpoczęła się nie później niż w 2005 roku, co najmniej dwa lata przed wycofaniem się (lub według Agencji – próbą wycofania się) Iranu ze zmodyfikowanego porozumienia. Stawiało to pod znakiem zapytania przestrzeganie przez Iran podpisanej umowy. Oficjalna odpowiedź Mahmuda Ahmadineżada nie była zaskakująca: „Iran nie ma żadnych tajemnic, działa zgodnie z wymaganiami MAEA i według konkretnych przepisów. Na podstawie określonych terminów ujawniane są Agencji informacje o podejmowanych działaniach i obiektach”. Hipokryzja sięgnęła dna, jeśli wziąć pod uwagę, że w Fordo początkowo uran miał być wzbogacany do 5%. Zmianę decyzji i wzbogacanie do 20% wyjaśniano zwiększonym zapotrzebowanie na izotopy medyczne w teherańskim reaktorze badawczym.

Aby załagodzić sprawę i zyskać na czasie, podczas konferencji prasowej w Nowym Jorku prezydent Iranu zaznaczył, że obiekt koło Kom jest otwarty dla międzynarodowych inspektorów, a to, że do uruchomienia obiektu pozostało około osiemnastu miesięcy, świadczy o postępowaniu w zgodzie z wymaganiami Agencji. Wówczas było już pewne, że jeśli tendencja utrzyma się, to prędzej czy później będziemy na świecie mieć kolejne państwo atomowe. Okres miodowego miesiąca skończył się definitywnie. Nadchodził inny czas: czas nieubłaganej konfrontacji.

Już wówczas według niektórych amerykańskich analityków rozmiar ośrodka, tajemnica go otaczająca, a także lokalizacja głęboko pod ziemią i szczelna ochrona żołnierzy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej pozwalały zakwestionować prawdziwy cel, dla którego został stworzony. Przeznaczeniem mogła być potajemna produkcja wysoko wzbogaconego uranu (HEU). Zapewnienia irańskich urzędników, że zakład będzie wzbogacać uran tylko do 5% czystości z wykorzystaniem kaskad „uzbrojonych” w trzy tysiące wirówek nie miały sensu ekonomicznego. Taka liczba wirówek nie wystarczy do produkcji nisko wzbogaconego uranu (LEU) na skalę przemysłową; Ivan Oelrich i Ivanka Barzashka z Federacji Amerykańskich Naukowców (FAS) wyrazili przekonanie, że obiekt w Fordo (Fordow Fuel Enrichement Plant, FFEP) „nie jest idealny ani do celów komercyjnych, ani do celów wojskowych”. Zgodnie z ich oceną Iran, chcąc wzbogacić uran naturalny do poziomu HEU dla jednej bomby jądrowej, musiałby poświęcić cztery lata. To uzasadniałoby późniejszą zamianę decyzji o wzbogacaniu uranu do 20% czystości.

Obrona przeciwlotnicza przy instalacjach nuklearnych w Natanzie (fot. Hamed Saber, Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0)

Obrona przeciwlotnicza przy instalacjach nuklearnych w Natanzie
(fot. Hamed Saber, Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0)

W liście do dyrektora generalnego MAEA strona irańska stwierdziła, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a prawo do budowy ośrodka niedaleko Kom wynikało bezpośrednio z suwerenności państwa irańskiego. Ahmadineżad i spółka podkreślili, że wrażliwe obiekty nuklearne od zawsze budowane są przy wykorzystaniu pasywnych systemów obrony, dlatego zakład zlokalizowali głęboko pod ziemią. MAEA przyjęła to do wiadomości, ale poprosiła o dodatkowe informacji o obiekcie w Kom. Wówczas był to sposób na zdobycie w miarę pewnych danych o lokalizacji zakładu. Ponadto zażądano określenia jego obecnego statusu i udostępnienia planów konstrukcyjnych, według których go budowano. W konkluzji wezwano do podania terminu wypełnienia wirówek paliwem jądrowym, a także wyrażenia „jak najszybszej” zgody na wizytę międzynarodowych inspektorów. 18 października 2009 roku dokumenty znalazły się na biurku dyrektora generalnego. Już tydzień później doszło do kontroli w Kom i spotkania z Irańczykami. Trzydniowa wizytacja nie doprowadziła do trzęsienia ziemi, wręcz przeciwnie – miała istotny wpływ na listopadowy raport el-Baradeia, pozytywnie opisujący działania władz w Teheranie co do zagwarantowania dostępu do obiektu w Kom. Skontrolowano „wszystkie obszary obiektu”, a ich stan w zupełności odpowiadał wcześniejszym informacjom przedstawionym przez Iran. „Nie stwierdziliśmy montażu wirówek i wprowadzenia paliwa jądrowego, prac konstrukcyjnych nad tym ośrodkiem są na zaawansowanym etapie”, konkludowali twórcy raportu.

Następną kontrolę obiektu zaplanowano na koniec listopada 2009 roku. Jednocześnie Agencja nadal stawiała pytania o przeznaczenie obiektu i chronologię prowadzonych w nim działań oraz chciała przesłuchać irańskich urzędników i osoby związane z pracami konstrukcyjnymi. Co więcej, nalegała na zapoznanie się z dodatkową dokumentacją. Poza tym raport El-Baradeia wzywał Iran do potwierdzenia, że nie podjęto żadnych działań mających na celu budowę nowych, utajnionych placówek na użytek programu nuklearnego.

Rewelacje o ośrodku pod Kom w połączeniu z doniesieniami prasowymi wskazującymi na potencjalnie militarny charakter irańskiego programu wywołały poruszenie całej społeczności międzynarodowej, nie tylko wielkich mocarstw. 16 listopada 2009 roku MAEA stwierdziła w raporcie, że zwlekanie z powiadomieniem o istnieniu zakładu nie może być środkiem wzmacniającym zaufanie pomiędzy stronami, a jednocześnie budzi podejrzenia, że istnieją kolejne ukryte obiekty. Nic nowego w tej sprawie nie wymyślono, a dość powszechne stało się przekonanie, że Iran ujawni kolejne plany bądź gotowe ośrodki, gdy uzna to za stosowne. Wówczas to dyplomacja irańska rozdawała karty i nic nie wskazywało, że coś się zmieni.

Ambicje Iranu i pogorszenie relacji

Koniec 2009 roku może jeszcze nie zwiastował załamania negocjacji, ale już pojawiały się symptomy pogorszenia relacji na tle irańskiego programu nuklearnego. W październiku 2009 roku Teheran odmówił wysłania trzech czwartych zapasów nisko wzbogaconego uranu do Rosji, gdzie zostałyby przetworzone, a następnie przesłane do Francji, zaaplikowane do prętów paliowych i – via Rosja – zwrócone do wykorzystania w celu produkcji izotopów medycznych w małym reaktorze w Teheranie, dostarczonym jeszcze przez Amerykanów w 1967 roku. Iran długo milczał, ale nietrudno było zauważyć, że jest to pomysł nie do przyjęcia. Dyplomacja irańska formalnie odrzuciła to rozwiązanie w liście do MAEA z dnia 19 stycznia 2010 roku, tłumacząc, że Teheran obawia się oszustwa. Politycy irańscy nie chcieli wypuszczać z rąk pewnego towaru, który podczas podróży po Europie mógłby gdzieś wsiąknąć. Mimo zapewnień o dobrej woli Zachodu pomysł upadł jeszcze szybciej, niż się narodził. Odrzucenie propozycji zapowiadało rychłą konfrontację, a atmosfera stawała się coraz gęstsza.

27 listopada 2009 roku Rada Gubernatorów przyjęła rezolucję potępiającą Iran za tajne działania, wskutek których doszło do powstania zakładu w Kom, oraz wzywającą do natychmiastowego wstrzymania projektu i dostarczenia dokumentów poświadczających chronologię prowadzonych prac. Wrócił bardziej oskarżycielski ton, a marchewkę powoli zamieniano na kij. Agencja żądała, aby Teheran dostosował się do wszelkich wymagań i dostarczył dowody świadczące o niepodejmowaniu dalszych niejawnych działań. Iran został wezwany do zastosowania się do tak zwanego Kodu 3.1 i do bezzwłocznego zaimplementowania protokołu dodatkowego. Zbyt dużo jak na jeden raz. Iran nie mógł zgodzić się na takie warunki i zwrócił ster w przeciwną stronę.

Jeszcze w tym samym miesiącu Ahmadineżad ogłosił plan budowy dziesięciu nowych zakładów wzbogacania uranu, nic sobie nie robiąc ze stanowiska innych państw. Decyzję motywował drastycznym wzrostem ilości konsumowanej energii. Budowa pierwszych pięciu miała rozpocząć się w ciągu dwóch miesięcy. Planowy były bardzo ambitne. Według listopadowego raportu MAEA Iran miał wtedy 8745 wirówek do wzbogacania uranu, z czego działała niespełna połowa. Podjęte przez Iran działania wymagały wiele determinacji i – przede wszystkim – czasu. Mimo iż budowa zakładu wzbogacania uranu w Natanzie rozpoczęła się osiem lat temu, wciąż nie był on gotowy do pracy na pełną skalę, a obiekt w Kom wciąż nie miał wirówek. 7 lutego 2010 roku Ahmadineżad polecił irańskiej Organizacji Energii Atomowej rozpocząć wzbogacanie izotopu uranu do poziomu 20% czystości (dotąd odbywało się ono do poziomu 3,5%, podczas gdy do produkcji bomby atomowej potrzebne jest około 90% czystości). Oficjalnym celem była chęć uzyskania paliwa dla teherańskiego reaktora badawczego.

18 lutego 2010 roku MAEA w raporcie, pierwszym wydanym pod przewodnictwem nowego dyrektora generalnego Yukiyi Amano, wskazała po raz pierwszy na możliwość budowy przez Iran głowicy atomowej. Wnioski takie wysnuto z uwagi na wyprodukowanie pierwszej porcji uranu wzbogaconego do poziomu 20%. To nie były jeszcze decydujące dowody, ale doniesień tych Agencja nie mogła zbagatelizować. Pojawiały się też kolejne alarmujące kwestie. Stale zwiększała się ilość nisko wzbogaconego uranu, a irańskie wirówki pracowały pełną parą. Co więcej, Iran miał w planach instalację następnych. Raport po raz kolejny wzywał Iran do zastosowania się do postanowień porozumienia i ratyfikowania protokołu dodatkowego. Ponadto w raporcie znalazło się stwierdzenie, że zgodnie z artykułem 39 Porozumienia o zabezpieczeniach Iran, zgadzając się na wprowadzenie Kodu 3.1 w grudniu 2003 roku, nie może jednostronnie zmienić tych ustaleń. Nie istnieje również żaden mechanizm uprawniający do zawieszenia przepisu, więc zmodyfikowany Kod 3.1 pozostaje w mocy.

Konstrukcja ośrodka w Kom i zakładu w Darhowinie stały w sprzeczności z międzynarodowymi zobowiązaniami Iranu. O braku woli budowy wzajemnego zaufania ze strony Iranu świadczyło dostarczenie jedynie wycinkowych informacji o planach konstrukcyjnych rzeczonych ośrodków. 9 kwietnia 2010 roku Ahmadineżad ujawnił istnienie wirówek trzeciej generacji rodzimej produkcji, które miały pozwolić na znacznie szybsze wzbogacanie uranu. W dniach 17–18 kwietnia w Teheranie zorganizowano konferencję pod hasłem „Energia jądrowa dla wszystkich, broń jądrowa dla nikogo”. Jej tematem było rozbrojenie nuklearne i dążenie do wykorzystania energii jądrowej w celach wyłącznie cywilnych. Chodziło o ukazanie Iranu jako państwa popierającego cywilne wykorzystanie energii nuklearnej i wskazanie problemu rozbrojenia nuklearnego jako jedynej sprawiedliwej drogi.

Stosunki dyplomatyczne Iranu z Zachodem na tle programu nuklearnego w przeważającej części mają charakter sinusoidy. Okresy wzrostu napięcia przeplatane są okresami, w których próbuje się znaleźć rozwiązanie pokojowe i zadowalające obie strony. Jedynym zwycięzcą jest Iran, który zyskuje na czasie. Nie inaczej było również na przełomie lat 2009–2010, po których przyszedł czas krótkotrwałego uspokojenia.

Pokojowe plany i transfer izotopu uranu

17 maja 2010 roku przybyli do Teheranu prezydent Brazylii, Luiz Inácio Lula da Silva, i premier Turcji, Recep Tayyip Erdoğan. Efektem wizyty stało się podpisanie porozumienia zobowiązującego Iran do przekazania 1200 kilogramów nisko wzbogaconego uranu do Rosji, gdzie byłby wzbogacony do 20%, a następnie wysłany do Francji. Tam doszłoby do przetworzenia na nuklearne pręty paliwowe. W ten sposób Iran w ciągu roku otrzymałby około stu dwudziestu kilogramów uranu wzbogaconego do 20%, przeznaczonego do zasilania teherańskiego reaktora badawczego. Powyższe porozumienie gwarantowało „prawo dalszego wzbogacania uranu” i współpracę tych krajów w zakresie budowy reaktorów. Tak daleko idące postanowienia sprzeczne z rezolucjami Rady Bezpieczeństwa sprawiły, że Stany Zjednoczone i inne państwa odrzuciły porozumienie.

Irański rakietowy pocisk balistyczny krótkiego zasięgu Szahab 2 (fot. Vahid alpha na licencji Creative Commons Attribution 3.0)

Irański rakietowy pocisk balistyczny krótkiego zasięgu Szahab 2
(fot. Vahid alpha na licencji Creative Commons Attribution 3.0)

Było ono również niezgodne z planem Baracka Obamy, gdyż amerykański prezydent zakładał, że przekona irańskich negocjatorów do przekazania większej ilości LEU. Pozbawienie Iranu prawie całego oficjalnego zapasu uranu nisko wzbogaconego odebrałoby dyplomacji irańskiej poważny atut przetargowy w negocjacjach, Amerykanom zaś dałoby czas na podjęcie decyzji. Byłoby pewne, że irańscy naukowcy, nie mając tych zapasów, nie będą mogli nawet pomyśleć o konstrukcji głowicy nuklearnej. Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Iran miał wtedy 1763 kilogramy nisko wzbogaconego uranu. Przeniesienie tej różnicy za granicę spowodowałoby pięciomiesięczne opóźnienia w gromadzeniu ilości potrzebnej do zbudowania bomby nuklearnej. Dałoby to wystarczająco dużo czasu na rozmowy. Z czasem jednak takie porozumienie okazało się bezwartościowe, ponieważ według nowych danych już w maju 2010 roku Iran dysponował 2065 kilogramów LEU i stale tę ilość zwiększał. Transfer zakładanej ilości uranu nie miałby sensu, ponieważ w irańskich magazynach nadal znajdowałby się uran umożliwiający budowę bomby atomowej, równolegle do toczących się negocjacji.

Iran produkuje dalej…

Wydany 31 maja 2010 roku raport MAEA podawał, że Iran zgromadził 2427 kilogramów nisko wzbogaconego uranu. Potwierdzał również instalację dodatkowych kaskad wirówek w ośrodku wzbogacania uranu w Natanzie. Skutkiem był kolejny pakiet sankcji. 9 czerwca Rada Bezpieczeństwa uchwaliła rezolucję numer 1929, która poszerzała embargo zbrojeniowe, zamrażała zagraniczne aktywa piętnastu firm kontrolowanych przez Korpus Islamskiej Gwardii Rewolucyjnej i upoważniała państwa do inspekcji podejrzanych transportów zmierzających do Iranu i stamtąd powracających. Ponadto apelowano do państw, które utrzymują stosunki gospodarcze z Islamską Republiką Iranu, aby miały się na baczności i nie podejmowały działań mogących wspomagać jej program nuklearny.

To nie wystarczyło. Unilateralne działania Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Kanady i Australii miały na celu wzmocnienie skutków powyższych obostrzeń. Przyjmowano kolejne sankcje. Dolegliwości nie zmieniły polityki Teheranu. Wręcz przeciwnie: podjęto kolejne kroki w celu przyspieszenia wzbogacania uranu. W lipcu 2010 roku szef irańskiej Organizacji Energii Atomowej, Ali Akbar Salehi poinformował opinię publiczną, że Iran posiada dwadzieścia kilogramów wysoko wzbogaconego uranu. Nie były to informacje potwierdzone, ale wkrótce stały się wodą na młyn dla gorących głów w Waszyngtonie i Tel Awiwie. Sierpniowy raport MAEA dokonał jednak pozytywnej weryfikacji tych danych. 16 sierpnia 2010 roku Salehi stwierdził, że do marca 2011 roku rozpocznie się budowa kolejnego z dziesięciu planowanych zakładów wzbogacania uranu, które zlokalizowane zostaną w górach, w miejscach trudno dostępnych.

Kilka dni później doszło do kolejnego ważnego wydarzenia: rozpoczęto uruchamianie reaktora w pierwszej irańskiej elektrowni atomowej w Buszehrze. Został on zbudowany przy wydatnym udziale Rosjan i jest zdolny do produkcji siedmiu terawatów mocy na rok, co stanowi równowartość 11 milionów baryłek ropy. Porozumienie z Rosją z 2005 roku zdobyło poparcie społeczności międzynarodowej, na mojego mocy Rosjanie sprzedają bowiem Iranowi pręty paliwowe, które są już wzbogacone do około 3 procent, a następnie zabierają zużyte egzemplarze. Wszystko odbywa się przy udziale MAEA, monitorującej ten obiekt bardzo dokładnie. Co więcej, nigdy nie doszło do przypadków naruszania przez Irańczyków ustalonych reguł współpracy, która w tym przypadku stoi na bardzo wysokim poziomie. Dzięki tej umowie Iran może wyprodukować energię bez potrzeby utrzymywania ośrodka wzbogacania uranu, co nie generuje dużych obaw o możliwość wykorzystania do budowy broni atomowej.

23 października 2010 roku Dyrektor Generalny MAEA przedłożył Radzie Gubernatorów nowy raport, który wskazywał, że mimo rezolucji Rady Bezpieczeństwa Iran nie wstrzymał wzbogacania uranu. Dwadzieścia dziewięć spośród pięćdziesięciu czterech kaskad w Natanzie jest wypełnionych fluorkiem uranu (VI). W sumie od lutego 2007 roku wyprodukowano 3183 kilogramy izotopu uranu nisko wzbogaconego. Z tej ilości 414,5 kilograma zostało dodatkowo wzbogacone, co dało razem około trzydziestu trzech kilogramów uranu wzbogaconego do 20%. Ilość ta została wyprodukowana w czasie ośmiu miesięcy, ponieważ cały proces rozpoczął się w lutym 2010 roku. W raporcie podkreślono również, że we wrześniu 2010 roku Iran poinformował Agencję, iż w zakładzie wzbogacania uranu w pobliżu Kom będą prowadzone badania i rozwój oprócz deklarowanej wcześniej produkcji uranu wzbogaconego do 5%. W związku z tym zmianie uległo rozplanowanie obiektu, które od tego czasu składać miało się z konfiguracji dwunastu kaskad dla celów produkcyjnych i czterech kaskad dla celów badawczych i rozwojowych28. Oznaczało to zwiększenie liczby urządzeń zdolnych do wzbogacania izotopu uranu do 20%. Do tej pory przyczajony, Iran zaczął dawać znać o swoim potencjale.

Działania Teheranu nieuchronnie prowadziły do jakiejś konfrontacji. Jakiej? Tego jeszcze wówczas, pod koniec 2010 roku, obie strony nie wiedziały. Jednak już niedługo miało się okazać, że jesień 2011 roku od Waszyngtonu poprzez Londyn i Tel Awiw na Teheranie kończąc nie będzie chłodną porą roku. Zbliżał się czas wydania przez MAEA oskarżycielskiego raportu. Od tego czasu kwestia programu nuklearnego Iranu miała ponownie znaleźć się w centrum uwagi dyplomacji międzynarodowej.

Opracowano na podstawie:

I. Black Iran Outlines Plans for New Uranium Plants, The Guardian, 16 sierpnia 2010 [dostęp 12.05.2015 r.].
P. Brannan, New satellite image further narrows Fordow construction start date, Institute for Science and International Security, 18 listopada 2009 [dostęp 12.05.2015].
T. Erdbrink, Ahmadinejad vows dramatic expansion of Iran’s nuclear program, 30 listopada 2009 [dostęp 11.05.2015].
M. Javedanfar, What the Iran Deal is Missing, thediplomat.com [dostęp 1.05.2015].
P.K. Kerr, Iran’s Nuclear Program: Status, Iran’s Cooperation with the IAEA, 17 października 2012 [dostęp 12.05.2015].
H. LaFranchi, Iran nuclear program takes another step up escalation ladder, 8 lutego 2010 [dostęp 30.04.2015].
J. Lewis, Qom Enrichment Facility Roundup, Arms Control Wonk Blog, 28 września 2009; James Acton, Iran Violated International Obligations on Qom Facility, Carnegie Endowment for International Peace, 25 września 2009 [dostęp 29.04.2015].
M. Mottaki, Iran Ready for Simultaneous N. Fuel Swap, Fars News Agency, 26 grudnia 2009 [dostęp 30.04.2015].
I. Oelrich, I. Barzashka, A technical evaluation of the Fordow fuel enrichment plant, Bulletin of the Atomic Scientists, 23 listopada 2009 [dostęp 29.04.2015].
D.E. Sanger, S. Erlanger, R.F. Worth, Tehran Rejects Nuclear Accord, Officials Report, 29 października 2009 [dostęp 12.05.2015].
International Atomic Energy Agency, Implementation of the NPT Safeguards Agreement and relevant provisions of Security Council Resolutions 1737 (2006), 1747 (2007), 1803 (2008), and 1835 (2008) in the Islamic Republic of Iran, Report by the Director General, 16 listopada 2009 [dostęp 29.04.2015].
The White House Office of the Press Secretary, Statements by President Obama, French President Sarkozy, and British Prime Minister Brown on Iranian Nuclear Facility, 25 września 2009 [dostęp 29.04.2015].
TIME staff, TIME’s Interview with Iranian President Mahmoud Ahmadinejad, 25 września 2009 [dostęp 12.05.2015].
Bad nuclear deal with Brazil and Turkey hands Iran a diplomatic coup 18 maja 2010 [dostęp 12.05.2015].
Implementation of the NPT Safeguards Agreement and relevant provisions of Security Council resolutions 1737 (2006), 1747 (2007), 1803 (2008) and 1835 (2008) in the Islamic Republic of Iran, Report by the Director General, GOV/2009/74 [dostęp 30.04.2015].
Implementation of the NPT safeguards agreement and relevant provisions of Security Council resolutions 1737 (2006), 1747 (2007), 1803 (2008) and 1835 (2008) in the Islamic Republic of Iran, Resolution adopted by the Board of Governors on 27 November 2009 [dostęp 30.04.2015].
Implementation of the NPT Safeguards Agreement and relevant provisions of Security Council resolutions in the Islamic Republic of Iran, Report by the Director General, 23 listopada 2010 [dostęp 29.04.2015].
Implementation of the NPT Safeguards Agreement in the Islamic Republic of Iran, February 2010, cfr.org [dostęp 30.04.2015].
Iran Nuclear Chronology, nti.org [dostęp 30.04.2015].
UN Votes for New Sanctions On Iran Over Nuclear Issue, BBC Monitoring Middle East – Political, 9 czerwca 2010 [dostęp 1.05.2015].
Na zdjęciu tytułowym: świątynia Fatimy Bezgrzesznej w Kom; fot. Mohammad mahdi P9432 na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe

Hamed Saber, Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0
Vahid alpha na licencji Creative Commons Attribution 3.0