Special Air Service (SAS) – jedna z najlepszych jednostek specjalnych na świecie – została powołana przez pułkownika Archibalda Davida Stirlinga latem 1941 roku w celu prowadzania ataków dywersyjno-sabotażowych na tyłach wojsk Osi w Afryce Północnej. Działania SAS podczas drugiej wojny światowej sprawiły, że jednostka ta, choć na krótko rozwiązana po zakończeniu wojny, odrodziła się ponownie w 1947 roku i uczestniczyła we wszystkich najważniejszych operacjach zewnętrznych i wewnętrznych po drugiej wojnie światowej.
Międzynarodowa opinia publiczna usłyszała o istnieniu tej jednostki 5 maja 1980 roku, kiedy to grupa 24 komandosów przeprowadziła szturm na opanowaną przez terrorystów arabskich ambasadę irańską w Londynie (operacja Nimrod). Miliony ludzi na całym świecie mogły śledzić dzięki telewizyjnej transmisji, jak ludzie w czarnych kombinezonach, maskach i kamizelkach kuloodpornych, uzbrojeni w pistolety maszynowe MP5, pistolety Browning HP i granaty hukowe opanowują budynek ambasady, by uwolnić kilku zakładników. W czasie akcji zginęło pięciu terrorystów i jeden zakładnik.
Od początku konfliktu falklandzkiego jednostki SAS brały aktywny udział w wojnie. Komandosi prowadzili liczne rozpoznania poprzedzające interwencję głównych sił brytyjskich, a także wiele akcji sabotażowych i dywersyjnych. W niniejszym artykule zaprezentujemy najważniejsze akcje komandosów SAS podczas wojny falklandzkiej
Odbijanie Georgii Południowej (operacja Paraquet)
Pierwsze opisane w literaturze akcje komandosów SAS w konflikcie falklandzkim dotyczą działań podczas odbijania Georgii Południowej z rąk argentyńskich (operacja Paraquet). 21 kwietnia 1982 roku śmigłowce z niszczyciela HMS Antrim wysadziły na brzeg w okolicach lodowca Fortuna 16-osobową grupę komandosów SAS ze sprzętem. Na skutek niekorzystnych warunków atmosferycznych komandosi nie byli w stanie wykonać zadań rozpoznawczych i następnego dnia, wśród szalejącego wiatru i śnieżycy, zostali ewakuowani z wyspy. Podczas ewakuacji w trudnych warunkach atmosferycznych Brytyjczycy stracili dwa śmigłowce.
W tym samym czasie inne grupy komandosów na łodziach Gemini popłynęły z zadaniem rozpoznania miejscowości Leith i jej okolic – i tu również nie obyło się bez problemów spowodowanych awarią silników, ostatecznie na brzeg dotarła załoga tylko jednej z pięciu łodzi, pozostali komandosi zostali ewakuowani, a dopiero startujący z Antrima śmigłowiec zdołał przetransportować dwie kolejne grupy rozpoznawcze. Komandosi skutecznie rozpoznali argentyńską obronę, uwzględniając w szczególności rozmieszczenie stanowisk broni maszynowej i moździerzy. Okazało się to bardzo istotne dla brytyjskiego ataku rozpoczętego 25 kwietnia siłami kompanii piechoty morskiej i komandosów SAS.
Do szturmu przystąpiło około siedemdziesięciu żołnierzy. Pierwszy rzut dotarł na brzeg łodziami i wylądował w okolicach Grytviken. Główne grupy szturmowe wysadziły śmigłowce, desant bez jednego wystrzału opanował dominujący nad Grytviken grzbiet, a kolejny pluton komandosów SAS przy wsparciu moździerzy, śmigłowców i artylerii trzech niszczycieli zaatakował wzdłuż linii brzegu ku zabudowaniom Grytviken. Opór argentyński był symboliczny i po kilkunastominutowej wymianie ognia Argentyńczycy wywiesili białe flagi. 26 kwietnia dwa plutony SAS i pluton specjalny SBS zaatakowały rejon Leith, gdzie wzięli do niewoli niewielki, 16-osobowy posterunek. Łącznie podczas walk na Georgii Południowej Brytyjczycy wzięli do niewoli 137 żołnierzy argentyńskich i 83 członków załogi argentyńskiego okrętu podwodnego Santa Fe zatopionego przez brytyjskie śmigłowce. Operacja Paraquet zakończyła się sukcesem, a siły argentyńskie na Georgii Południowej skapitulowały.
Działania rozpoznawcze na Falklandach i w Argentynie
Zwiadowcy SAS działali również podczas majowych operacji na Falklandach. Pierwsze grupy dywersyjno-rozpoznawcze wylądowały nocą z 1 na 2 maja. Przerzut komandosów zabezpieczały śmigłowce Sea King. Miejsce lądowań wyznaczono w bezludnych okolicach, często oddalonych o kilka godzin marszu od przydzielonych poszczególnym grupom celów rozpoznania. Taki wybór wynikał z założenia, że cele miały być osiągalne dla komandosów w ciągu doby marszu. Łącznie w pierwszych dniach maja na Falklandy przerzucono około osiemdziesięciu zwiadowców SAS. Prowadzili oni rozpoznanie sił argentyńskich praktycznie do zakończenia walk, działając w izolacji od własnych sił. Argentyńczykom udało się rozbić tylko jedną z takich grup dywersyjno-rozpoznawczych, tuż przed kapitulacją Port Stanley. Zginął wówczas dowódca grupy, a rannego radiotelegrafistę wzięto do niewoli.
Skuteczność działań rozpoznawczych SAS zawdzięczał specyficznej taktyce. Grupa rozpoznawcza na ogół składała się z czterech żołnierzy. Działania obserwacyjne w ciągu dnia prowadziło dwóch, zajmując pozycję na zamaskowanym posterunku. Kolejna dwójka ubezpieczała obserwatorów. Po zmroku cała grupa wycofywała się do wcześniej urządzonej bazy na odpoczynek. Czuwał wówczas jeden komandos. Przed świtem wszyscy wracali na punkty obserwacyjne i pozycje wyczekiwania.
Grupy rozpoznawcze SAS działały przez całą wojnę także na terytorium Argentyny. Zwiadowców SAS umieszczono w pobliżu baz lotniczych, portów i instalacji wojskowych, z których zaopatrywano wojska walczące na Falklandach.
Wieczorem 17 kwietnia 1982 roku lotniskowiec HMS Invincible wszedł na wody argentyńskie i przy pomocy śmigłowca wysadził ośmioosobową grupę dywersyjno-rozpoznawczą SAS. Komandosi ze szwadronu B wyposażeni w najnowocześniejszy sprzęt łączności mieli meldować o startach argentyńskich samolotów i obserwować ruchy wojsk, a następnie przekazywali informacje eskadrom brytyjskich samolotów. Zwiadowcy pozostali na terytorium Argentyny do zakończenia konfliktu i jak podaje Eric Denece, „Argentynę opuścili dopiero siedem tygodni po zakończeniu działań wojennych na pokładzie okrętu podwodnego Onyx, ponieważ Londyn obawiał się ponownego wybuchu konfliktu. Gdyby tak się stało, SAS mógłby przekazywać natychmiast informacje o przygotowaniach Argentyńczyków, a także atakować zapobiegawczo niektóre cele”.
Rajdy na wyspę Pebble i na Goose Green
Najbardziej znanymi działaniami komandosów SAS podczas wojny falklandzkiej były dwa spektakularne rajdy na wyspę Pebble i na miejscowość Goose Green. Wedle danych z rozpoznania na wyspie Pebble Argentyńczycy urządzili lotnisko polowe, na którym bazę miały samoloty IA 58 Pucará. W przypadku brytyjskiego desantu mogły stanowić duże zagrożenie dla brytyjskiej marynarki i sił lądowych. Ponieważ samoloty były starannie zamaskowane, ich zniszczenie w ataku lotniczym nie było łatwe, a w przypadku niepowodzenia Argentyńczycy przebazowaliby maszyny na inne lotniska. Wobec powyższego neutralizację lotniska powierzono komandosom. Był to pierwszy obiekt działań uderzeniowych SAS podczas konfliktu. Lotnisko usytuowane było na wyspie Pebble, leżącej w północnej części archipelagu, oddzielonej cieśniną Tamar od Falklandu Zachodniego. Rajd poprzedzono szczegółowym rozpoznaniem przeciwnika. Pierwsza akcja wysadzenia dwóch czteroosobowych grup rozpoznawczych nocą z 9 na 10 maja nie powiodła się z uwagi na wysoki stan morza. Kolejnej nocy śmigłowcami przerzucono komandosów na Falkland Zachodni. Zwiadowcy dzień przeczekali w ukryciu, a następnie nocą przedostali się kajakami na Pebble. Jeden z zespołów pozostał na brzegu dla zabezpieczenia, druga zaś czteroosobowa grupa wykonała rozpoznanie lotniska, na którym wykryto jedenaście samolotów, w tym osiem bojowych.
Po rozpoznaniu komandosi w ukryciu przeczekali dzień, a następnie pod osłoną nocy wycofali się bezpiecznie na brzeg. Przekazane informacje zaowocowały podjęciem decyzji o ataku na Pebble w nocy z 13 na 14 maja. W akcji miało wziąć udział pięćdziesięciu komandosów ze szwadronu D SAS (w skład grupy uderzeniowej weszły również sekcje korygowania ognia i moździerzowa). Wsparciem artyleryjskim dla komandosów miał być również niszczyciel HMS Glamorgan. Zniszczyć samoloty miał wykonać tak zwany pluton górski, zabezpieczać – pluton mobilny i pluton desantowo-szturmowy. Zwiadowcy znajdujący się na Pebble mieli ochraniać stanowiska moździerzy. Komandosi uzbrojeni byli w amerykańskiej produkcji karabinki M16, granaty i granatniki przeciwpancerne. Całość sił miano przerzucić na wyspę trzema śmigłowcami Sea King. Pogorszenie pogody wymusiło korekty w brytyjskim planie. Z powodu silnego wiatru okręt bazowy akcji nie był w stanie dotrzeć na czas, wskutek czego śmigłowce musiały startować w odległości 400 mil morskich od wyznaczonych lądowisk. A ponieważ akcja i odwrót ze względu na argentyńskie zagrożenie musiały być przeprowadzone w nocy, komandosi mieli mniej czasu na akcję, wskutek czego zrezygnowano z niszczenia infrastruktury lotniska.
Nocą 13 na 14 maja na zamaskowanym lądowisku odległym o kilka kilometrów od lotniska wylądowały śmigłowce transportowe, a Glamorgan zajął pozycję. Komandosi ruszyli forsownym marszem i o 2.30 czasu lokalnego zaatakowali – przy wsparciu artyleryjskim – lotnisko. Zaskoczenie umożliwiło Brytyjczykom ostrzelanie znajdujących się na ziemi maszyn, a następnie dotarcie do samolotów i rozmieszczenie na ich kadłubach ładunków wybuchowych. W kwadrans zniszczono sześć samolotów szturmowych Pucará, jeden transportowy SC.7 Skyvan i dwa szkolne T-34C Turbo-Mentor, skład materiałów pędnych oraz stację radiolokacyjną. Według szacunków brytyjskich zginęła ponad połowa żołnierzy ze stuosobowego garnizonu argentyńskiego na wyspie. Straty komandosów to dwóch rannych. Po zakończeniu akcji komandosi wycofali się ku oczekującym śmigłowcom. Sukces był bezapelacyjny, niemniej jednak kilka dni później cieniem na nim położyła się katastrofa helikoptera przewożącego komandosów po akcji z lotniskowca Hermes na inny okręt desantowy. Podchodzący od strony rufy śmigłowiec zawadził wirnikiem o inną maszynę stojącą na pokładzie i spadł do morza. Zginęło dwóch członków załogi i osiemnastu komandosów. Akcja SAS na Pebble pozbawiła Argentyńczyków znacznej części lotnictwa i zachwiała morale żołnierzy karmionych propagandą o szybkim zwycięstwie nad Anglikami. Rajd na Pebble był niewątpliwie najbardziej spektakularną akcją komandosów SAS podczas tej wojny
Inną brawurową akcją przeprowadzoną przez SAS były działania demonstracyjne w rejonie Goose Green podczas przygotowań do operacji desantowej pod San Carlos. Goose Green położona była około czterdziestu kilometrów na południe od rejonu desantu, miejscowość obsadzał też silny garnizon, liczący prawie tysiąc żołnierzy i trzy haubice kalibru 105 milimetrów. Nocą z 20 na 21 maja przerzucono pięćdziesięciu komandosów ze opisywanego powyżej szwadronu D SAS. Po forsownym marszu komandosi zajęli pozycję na wzgórzach wokół miejscowości i otworzyli ogień broni maszynowej, granatników przeciwpancernych i moździerzy. Przerażeni obrońcy nie podjęli próby kontrataku. Poinformowali dowództwo, że są atakowani przez co najmniej batalion, i że bohatersko trwają na pozycjach. Komandosów wsparły ogniem dodatkowo dwa okręty, fregata Ardent i niszczyciel Glamorgan. Następnie szwadron D wysadził zbiorniki z paliwem lotniczym, oderwał się od przeciwnika i szybkim marszem podążył na północ, by połączyć się z głównymi siłami desantu. Zestrzelił jeszcze po drodze pociskiem Stinger argentyński samolot. W tym samym czasie inne grupy SAS wylądowały w kilku punktach nad zatoką San Carlos. Wyznaczyły one lądowiska dla śmigłowców i oznakowały punkty desantu. Następnie grupy komandosów brały wraz z innymi jednostkami udział we właściwej operacji desantowej i w walkach o Port Stanley.
Zakończenie
Udział SAS w konflikcie falklandzkim stanowi interesujący epizod w historii tej jednostki. Who dares wins – Kto się odważy, ten wygrywa – mówi jej mott i trudno z tą maksymą się nie zgodzić, ponieważ SAS po raz kolejny udowodniła swoją niezwykłą przydatność i sprawdziła się w działaniach rozpoznawczo-dywersyjno-sabotażowych, do jakich faktycznie została powołana przez sir Archibalda Davida Stirlinga w 1941 roku.
Bibliografia:
1. Waldemar Benedyczak, Samotni wojownicy, Warszawa 1995.
2. Steve Crawford, Encyklopedia sił specjalnych: SAS, Warszawa 1999.
3. Eric Denece, Historia oddziałów specjalnych, Warszawa 2009.
4. Krzysztof Kubiak, Wojna falklandzka, Gdańsk 2002
5. Krzysztof Kubiak, Falklandy-Port Stanley 1982, Warszawa 2007
6. Graeme Stewart, SAS – elita wojsk brytyjskich,Warszawa 1999