Wielka Brytania znajduje się w szczególnym momencie. Kraj od dawna nie był tak podzielony – i nie ma osoby, która byłaby w stanie z całą pewnością stwierdzić, co dalej. Decyzja o wyjściu z Unii Europejskiej i wcześniejsze wybory, których wynik jest dalece niepewny, z pewnością będą miały wpływ na brytyjskie siły zbrojne, w tym system odstraszania atomowego.
W przeszłości brytyjska polityka wojskowa była raczej przewidywalna. Owszem, zdarzały się pewne niespodzianki, ale ogólny kierunek był zachowywany niezależnie od tego, która partia tworzyła rząd. Aktualnie kraj znalazł się w okresie niepewności i dużej polaryzacji na scenie politycznej. Dobrą ilustracją może być to, że w latach 1979–2010 Wielka Brytania miała czworo premierów, od lipca 2016 roku było ich już troje, zaś w grudniu, po przedterminowych wyborach, może pojawić się czwarty.
Kluczowe dla dzisiejszego stanu brytyjskiej polityki były wybory parlamentarne z 2015 roku wygrane przez konserwatystów z premierem Davidem Cameronem na czele. Aby ostatecznie rozwiązać wewnątrzpartyjne spory dotyczące warunków brytyjskiego członkostwa w Unii Europejskiej, Cameron zdecydował się na ogłoszenie referendum, które – niespodziewanie dla wszystkich polityków – zakończyło się wyborem opcji za wyjściem ze wspólnoty europejskiej. Te same wybory miały także wpływ na drugą stronę sceny politycznej. Porażka spowodowała odsunięcie od władzy w Partii Pracy Eda Millibanda i wybór na przewodniczącego skrajnie lewicowego Jeremy’ego Corbyna. Obie partie są wewnętrznie podzielone, a rezultat najbliższych wyborów jest trudny do przewidzenia.
Jeśli w wyborach zwyciężą konserwatyści, można się spodziewać zachowania status quo, ale nie będzie się to wiązało ze znacznym – jeśli jakimkolwiek – wzrostem nakładów na obronność. Natomiast jeśli w parlamencie siłą dominującą będzie lewica, może to oznaczać drastyczne obcięcie funduszy na wiele programów wojskowych. Operacja „Relentless” – program odstraszania jądrowego Continuous At Sea Deterrent (CASD) – jest najdroższym pojedynczym przedsięwzięciem wojskowym Wielkiej Brytanii i pochłania 6% całego budżetu obronnego państwa. Jej likwidacja od dekad jest też jednym z głównych celów brytyjskiej skrajnej lewicy.
– Zastąpienie obecnych okrętów podwodnych będzie kosztowało co najmniej 205 miliardów funtów – głosi Dave Webb z Kampanii na Rzecz Rozbrojenia Nuklearnego. – To ogromne marnotrawstwo pieniędzy. Anulowanie programu budowy nowych okrętów podwodnych oznaczałoby, że moglibyśmy zainwestować miliardy w system opieki zdrowotnej, system edukacji czy budowę nowych domów.
W tej chwili CASD opiera się na czterech atomowych okrętach podwodnych nosicielach rakiet balistycznych typu Vanguard. W każdym momencie przynajmniej jeden okręt tego typu jest na patrolu bojowym i jest gotowy do wystrzelenia pocisków rakietowych Trident w ciągu piętnastu minut od otrzymania rozkazu bądź otwarcia „listu ostatecznego”. Wielka Brytania posiada pięćdziesiąt osiem Tridentów i około 200 głowic jądrowych. Rakiety, które nie znajdują się na okrętach, są przechowywane w Stanach Zjednoczonych w bazie okrętów podwodnych Kings Bay. Tam też odbywają się przeglądy i serwis pocisków. Vanguardy powinny być wycofane już kilka lat temu, ale są stale remontowane, żeby utrzymać brytyjski system odstraszania atomowego, i ostatecznie mają posłużyć do lat trzydziestych.
Konieczność pozyskania nowych nosicieli rakiet balistycznych brytyjski rząd – wtedy lewicowy – dostrzegł już w 2006 roku, publikując białą księgę „Przyszłość odstraszania nuklearnego Zjednoczonego Królestwa”. Po zakończeniu fazy koncepcyjnej i oceny projektu, oraz po zaakceptowaniu w 2016 roku przez parlament, program wszedł w pierwszy etap realizacji. Program jest zarządzany przez utworzoną w ministerstwie obrony specjalnie do tego celu Agencję Dostaw Okrętów Podwodnych (Submarine Delivery Agency). We współpracy z sojuszem przemysłowym BAE Systems-Rolls-Royce ma ona kierować pracami nad okrętami podwodnymi podobnie, jak Aircraft Carrier Alliance prowadzi prace nad lotniskowcami typu Queen Elizabeth.
Jeśli CASD ma pozostać na dotychczasowym poziomie, będzie wymagał zakupu czterech nowych okrętów podwodnych, które powinny osiągnąć gotowość w latach czterdziestych. Pierwszy z nich – HMS Dreadnought – jest już w trakcie budowy i powinien być wcielony do linii na początku lat trzydziestych. Okręty budowane są z szesnastu osobnych sekcji, które następnie są montowane w trzy megasekcje i ostatecznie łączone w całość. Nowe okręty będą miały długość 153,6 metra i wyporność 17 200 ton. Napęd zapewni reaktor PWR-3. Będą to także pierwsze okręty podwodne Royal Navy z osobnymi pomieszczeniami mieszkalnymi dla kobiet. Pociski balistyczne będą umieszczone w silosach w Zunifikowanym Przedziale Rakietowym (Common Missile Compartment) – wspólnym elemencie nowych nosicieli pocisków balistycznych z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Chociaż każdy Dreadnought będzie miał dwanaście silosów, w czasie rutynowych patroli będzie zabierał jedynie osiem Tridentów II D5.
Ministerstwo obrony szacuje, że budowa czterech Dreadnoughtów pochłonie 31 miliardów funtów, ale założyło zapas w postaci dodatkowych 10 miliardów. Są to dokładne szacunki bazujące na doświadczeniu z innych wielkich przedsięwzięć, takich jak Igrzyska Olimpijskie w Londynie czy projekty kolejowe Crossrail i High Speed 2. Problem tylko z tym, że Crossrail miał kosztować 15,4 miliarda funtów i być gotowy w 2018 roku, a wydano na niego już 17,8 miliarda i może będzie gotowy na przełomie 2020 i 2021 roku. A High Speed 2 miał kosztować 56 miliardów funtów, ale według nowszych szacunków może to być nawet 100 miliardów, a rząd nakazał audyt mający wykazać czy nie anulować całego projektu.
W przypadku programów wojskowych takie przekroczenie budżetu należy uznać za bardzo prawdopodobne, tym bardziej że budowa siedmiu wielozadaniowych atomowych okrętów podwodnych typu Astute również nie idzie zgodnie z planem. Pierwsze trzy jednostki tego typu dostarczono po terminie, a koszt ich budowy był wyższy, niż zakładano. W dużej części wynikało to z konieczności odbudowy bazy przemysłowej i pracowniczej, która została zredukowana po zakończeniu zimnej wojny – problem ten jest znany również Amerykanom. Pozostałe cztery okręty typu Astute znajdują się w różnych stadiach budowy. Koszt ich powstania będzie o mniej więcej miliard funtów wyższy od zakładanego i wyniesie 6,9 miliarda funtów. Według oficjalnych informacji z końca 2018 roku program budowy nowych nosicieli rakiet jądrowych był realizowany zgodnie z harmonogramem i mieścił się w założonym budżecie, jednak biorąc pod uwagę opisane wcześniej doświadczenia, należy podchodzić do niego z dużą ostrożnością.
Atomowe okręty podwodne z pociskami balistycznymi stanowią jedyny brytyjski środek odstraszania atomowego. Służby jednostek typu Vanguard nie da się przeciągać w nieskończoność, a od wprowadzenia do służby ich następców zależy nie tylko bezpieczeństwo Wielkiej Brytanii w kontekście broni jądrowej, ale również przyszłość „specjalnej relacji” ze Stanami Zjednoczonymi i brytyjskie stosunki z NATO. Przed Brytyjczykami wiele wyzwań. Od możliwego załamania kursu funta po wyjściu z Unii Europejskiej przez nieuniknione w tak wielkim programie problemy techniczne po możliwe dojście do władzy człowieka, który postuluje likwidację brytyjskiego arsenału atomowego. Okręt pod nazwą CASD znajduje się na wzburzonym morzu.