Półwysep Iberyjski nigdy nie był spokojnym miejscem na mapie Europy. Często stawał się polem, na którym ścierały się wrogie armie. Przebywały i walczyły tam rzymskie legiony, muzułmańskie oddziały dążące do podbicia świata, średniowieczni krzyżowcy, którzy im te plany wybili z głów, oddziały feudalnych władców, a później wojska innych europejskich mocarstw walczących o wpływy w tym regionie Starego Kontynentu. W samej Hiszpanii występowało wystarczająco dużo wzajemnych antagonizmów pomiędzy różnymi obszarami państwa, aby było ono w zasadzie cały czas niestabilne lub aby stabilność ta wymuszana była brutalną siłą militarną, która w oddalonych prowincjach zaprowadzała porządek zgodny z wolą Madrytu.
Nie inaczej było w XX wieku. Ustały spory o sukcesję hiszpańskiego tronu, za to w ich miejsce pojawiły się nowe konflikty związane z ogólnymi zmianami zachodzącymi wtedy na świecie. Pojawiały się nowe ideologie i ruchy polityczne, rosła świadomość społeczeństw, a ich struktura społeczna zmieniała się. Chociaż Hiszpania pozostawała krajem rolniczym, podobnie jak w wielu bardziej uprzemysłowionych państwach pojawiła się klasa robotnicza – tradycyjnie powiązana z polityczną lewicą oraz przeciwna jej konserwatywna prawica. Na to wszystko nałożyła się jeszcze wielka wojna, która choć nie dosięgła terytorium samej Hiszpanii, to społeczne przemiany, jakie zaszły w Europie po jej zakończeniu – zagrożenie komunizmem, odwrócenie od demokracji, ekstremizmy polityczne – dotarły i za Pireneje.
Życie polityczne w Hiszpanii w pierwszych dekadach XX wieku toczyło się właściwie od jednego kryzysu do następnego. Nie były to przy tym kryzysy polityczne, jakie znamy dzisiaj i ograniczające się do słownej demagogii i kłótni parlamentarnych, ale wydarzenia, w czasie których przemocą obalano jednych władców, a obsadzano innych. W czasie przesileń, które obfitowały w demonstracje i masowe wystąpienia ludności ginęło wielu ludzi. Ponieważ Hiszpania nie brała czynnego udziału w pierwszej wojnie światowej, mogła pogrążać się w swoich wewnętrznych problemach. Sześcioletni okres pomiędzy rokiem 1917, a 1923 był czasem niemal nieustannych rozruchów, miejskich zamieszek i wielkich strajków robotniczych. Jakby tego było mało, również i na wsi występowały społeczne napięcia, w których obywatele nie ograniczali się jedynie do głoszenia haseł, ale nie stronili również od tak zwanych akcji bezpośrednich, oznaczających najczęściej również jakieś formy demonstracji, w czasie których mogło dochodzić do aktów przemocy, zarówno ze strony społeczeństwa, jak i ze strony władz. Jeśli skojarzymy terminy i środowiska biorące udział w tych wydarzeniach z podobnymi rzeczami dziejącymi się na drugim końcu kontynentu – w Rosji – nietrudno będzie dojść do wniosku, że hiszpańskie wystąpienia miały charakter lewicowo-socjalistyczny. Nie było to zresztą nic niezwykłego; podobne wydarzenia miały miejsce także w innych państwach europejskich, choćby w Niemczech zaraz po zakończeniu wojny, ale nie tylko. Dodać do tego jeszcze należy, że Hiszpania była krajem bardzo konserwatywnym, katolickim, w którego władzach zawsze dużą rolę odgrywały kler i armia, a te, jak wiadomo, przeważnie przeciwne są wszelkim ruchom lewicowym i rewolucyjnym.
W obliczu zaostrzającej się sytuacji armia postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i przeprowadzić zamach stanu. Miało to miejsce 13 września 1923 roku, a na czele zamachowców stanął generał Miguel Primo de Rivera, który następnie został autorytarnym przywódcą państwa, mimo że formalnie ciągle pozostawało monarchią, a król nie został wygnany czy choćby obalony. Stosując wojskowe metody, generał spacyfikował całe społeczeństwo, zaprowadzając ład społeczny. Było to jednak rozwiązanie doraźne, ponieważ leczyło zwalczało jedynie objawy, a nie przyczyny napięć w społeczeństwie. Mimo rządów twardej ręki Primo de Rivera nie zniszczył opozycji politycznej, której główne części stanowili republikanie i socjaliści. Na początku trzeciej dekady dwudziestego stulecia skończyły się rządy generała, a przeprowadzone 12 kwietnia 1931 roku wybory dały zdecydowane zwycięstwo siłom opozycyjnym. Dwa dni później król Alfons XIII abdykował, a Hiszpania stała się republiką. W targanym wielkim kryzysem świecie demokracja nie wszędzie mogła odnieść sukces. Szczególnie, że Hiszpania była krajem dosyć zacofanym, bez społeczeństwa obywatelskiego i bez wcześniejszych doświadczeń z taką formą rządów. Skutkiem tego była nieudolnie sprawowana przez kolejne rządy władza, która nie poprawiała życia ludności kraju, a przyczyniła się jedynie do dalszego wzrostu napięć i polaryzacji społeczeństwa na dwa obozy. Z jednej strony byli zgrupowani w licznych pomniejszych organizacjach komuniści i socjaliści, a ich przeciwnikami byli prawicowcy skupieni wokół organizacji Falanga Hiszpańska założonej przez Primo de Riverę w 1936 roku.
Przeprowadzone tego samego roku wybory parlamentarne dały zwycięstwo zwolennikom republiki, którzy przejęli władzę. Przeciwko takiemu rządowi zbuntowały się stacjonujące w Maroku oddziały hiszpańskiego wojska dowodzone przez generała Francisco Franco y Bahamonde, które oskarżyły rząd o dążenia komunistyczne. Bunt ten rozpoczął trwającą trzy lata hiszpańska wojnę, która choć była domowa, miała reperkusje na arenie międzynarodowej.
Powszechne jest określenie wojny toczonej w latach 1936 – 1939 jako pierwszej wojny pomiędzy dwoma totalitaryzmami – faszyzmem i komunizmem.
Chociaż żadna z walczących stron – poza nielicznymi oddziałami komunistycznymi – nie miała tak skrajnych poglądów jak ich włoscy, niemieccy czy radzieccy protoplaści, to jest to twierdzenie słuszne z tego choćby względu, że obie strony wspierane były z jednej strony przez faszystowskie Włochy i nazistowską III Rzeszę, a z drugiej – przez komunistyczny Związek Radziecki. Te trzy europejskie mocarstwa wykorzystały toczący się konflikt nie tylko jako okazję do rozszerzenia ideologicznych wpływów w Europie, ale także jako poligon doświadczalny dla swoich armii przed zbliżającym się konfliktem światowym, do którego obie strony dążyły.
Włochy i Niemcy – choć formalnie neutralne – brały udział w wojnie od samego jej początku, organizując lotniczy przerzut wojsk Franco z Maroka na kontynent. Brały w tym udział głownie niemieckie maszyny Ju 52/3m, ale także i samoloty włoskie. W pierwszym okresie szczególnie Mussolini dostrzegał w tym konflikcie szansę na poszerzenie włoskich wpływów w obszarze Morza Śródziemnego, co było jednym z głównych punktów jego programu politycznego. Dlatego wysłał na hiszpańską wojnę całe dywizje liczące w sumie w 1937 roku niemal 70 tysięcy żołnierzy. Odegrały one szczególnie dużą rolę w bitwach o Malagę i pod Guadalajarą. Ciekawostką jest fakt, że w tej drugiej bitwie włoskie oddziały wysłane przez Mussoliniego walczyły naprzeciw republikańskiego ochotniczego batalionu im. Garibaldiego. Podobnie jak Włosi, także i Niemcy wysłali na półwysep Iberyjski swoich żołnierzy. Było ich znacznie mniej, jedynie kilka tysięcy, za to niemiecki kontyngent był znacznie bardziej nasycony techniką wojenną, szczególnie samolotami. Zgrupowany był w ramach Legionu Kondor, który liczył ponad 100 samolotów, ale dysponował także komponentem lądowym wyposażonym w czołgi Panzer I. Najsłynniejszą operacją Legionu Kondor było zbombardowanie 26 kwietnia 1937 roku baskijskiego miasta Guernica.
W cztery miesiące od rozpoczęcia walk – 18 listopada 1936 roku – Niemcy i Włochy oficjalnie uznały rząd generała Franco za legalny rząd Hiszpanii. Ponieważ stolica była jeszcze w rękach republikanów, jego siedziba znajdowała się w Burgos. Dodatkowo dziesięć dni później podpisano jeszcze hiszpańsko-włoski protokół dotyczący wspólnej walki z komunizmem, co było częścią włoskiej polityki wychodzenia z międzynarodowej izolacji, w jaką popadły za sprawą sankcji nałożonych na ten kraj przez Ligę Narodów po inwazji na Abisynię.
Po stronie zwolenników Republiki stał dążący do światowej rewolucji Związek Radziecki pod wodzą Józefa Stalina oraz kierowana przez niego Komunistyczna Międzynarodówka. Państwo to nie wysłało do Hiszpanii swoich żołnierzy, ale dostarczyło za to duże ilości sprzętu wojskowego, a Komintern prowadził na całym świecie akcje propagandowe oraz pomagał w organizacji i transporcie do Hiszpanii międzynarodowych ochotników, którzy chcieli walczyć po stronie republikanów. Wykorzystując międzynarodową sytuację i częste w tamtym czasie przejawy sympatii w stosunku do Związku Radzieckiego, państwo to chciało wykorzystać swoje wpływy i namówić lewicowy francuski rząd do pomocy siłom republikańskim, ten jednak odmówił i ogłosił neutralność. W owym czasie Komintern mocną ręką trzymał wiele światowych organizacji komunistycznych, w tym i hiszpańską Robotniczą Partię Jedności Marksistowskiej (POUM). O ile jednak wszystkie walczące po stronie rządowej organizacje, od liberalnych po komunistyczne, na czas wojny zawiesiły spory polityczne, o tyle napływające z Moskwy rozkazy nakazywały POUM walkę z przeciwnikami politycznymi na równi z wrogiem faszystowskim. Zaowocowało to podziałem w siłach sprzyjających rządowi i ogólnym osłabieniem militarnym. Widoczne to było szczególnie w walkach w Katalonii, gdzie przez długi czas dochodziło do ostrych walk pomiędzy różnymi frakcjami sił rządowych. Mówi się nawet o tym okresie, że stalinowski wielki terror doszedł do Hiszpanii.
Podobnie postąpiła Wielka Brytania, która wraz ze swoim południowym sąsiadem zawiązała Komitet Nieinterwencji, do którego w krótkim czasie przystąpiło wiele europejskich państw, w tym Polska. Co ciekawe, znalazły się w nim także Niemcy, Włochy i ZSRR. Oficjalnie Komitet został powołany do życia 9 września 1936 roku. Tak naprawdę jednak żadne z liczących się europejskich państw nie miało interesu w tym, by wobec tego konfliktu pozostawać naprawdę neutralnym. Trzy państwa totalitarne były w ten konflikt zaangażowane na pełną skalę, czego wcale nie ukrywały. Inne państwa uważały, że wojna jest doskonałym momentem na zrobienie niezłego interesu i sprzedawały obu walczącym stronom uzbrojenie – w tym także Polska, która sprzedawała samoloty – lub upatrywały w konflikcie szansy na powiększenie swojej strefy wpływów w rejo nie Morza Śródziemnego.
Brytyjczycy podejrzewali, że w zamian za pomoc w wojnie generał Franco odda Niemcom hiszpańskie posiadłości w Afryce Północnej (Maroko), a Włochom Baleary i Wyspy Kanaryjskie. Znacząco zmieniałoby to sytuację strategiczną Wielkiej Brytanii, ponieważ pojawienie się w tym rejonie sił włosko-niemieckich w bardzo poważnym stopniu narażałoby to państwo na przerwanie biegnących przez Gibraltar linii komunikacyjnych z Maltą oraz brytyjskimi posiadłościami na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Ponieważ druga połowa lat trzydziestych to okres, w którym w polityce brytyjskiej, jeśli chodzi o sprawy międzynarodowe, obowiązywała polityka appeasementu, także i w tym wypadku postawiono na środki dyplomatyczne, a nie wojskowe.
2 stycznia 1937 roku podpisano w Rzymie włosko-brytyjskie porozumienie, które stwierdzało, że niezależnie od sytuacji, jaka wytworzy się z powodu wojny domowej w Hiszpanii, obie umawiające się strony same nie dokonają zmiany status quo oraz będą się sprzeciwiać próbom zmian czynionych przez inne państwa, jeśli chodzi o zmiany terytorialne w rejonie Morza Śródziemnego.
Niezależnie od podpisywanych układów, które miały wymowę pokojową, brytyjskie i francuskie statki co pewien czas był atakowane przez włoskie okręty podwodne. Oczywiście sprawców nie można było ustalić, było to jednak jedyne logiczne wyjaśnienie, niepozwalające jednakże na wypowiedzenie Włochom wojny. Po raz kolejny zdecydowano się załatwić kłopotliwe sprawy poprzez umowę międzynarodową. Tym razem był to podpisany 14 września 1936 roku w Nyonie „Układ o walce z piractwem”. Podpisały go wszystkie europejskie państwa basenu Morza Śródziemnego, a także Wielka Brytania, Rumunia, ZSRR i Egipt. Wszystkie, poza Włochami, które nie uczestniczyły w konferencji, jednakże później przyjęły go do wiadomości i zaakceptowały. Układ postanawiał, że ochrona żeglugi w zachodniej części Morza Śródziemnego stanowiona będzie przez floty francuską i brytyjską. Tak samo miało być w części wschodniej z uwzględnieniem faktu, że za wody terytorialne poszczególnych państw odpowiadać będą one same, a floty mocarstw zajmą się jedynie wodami międzynarodowymi. Wszystkie państwa zostały także zobligowane do pomocy obu mocarstwom w kwestiach zwalczania piractwa.
Organizując Komitet Nieinterwencji, Wielka Brytania i Francja zapewniały w nim sobie decydującą rolę. Z tego też powodu były przeciwne wnoszeniu sprawy hiszpańskiej wojny na forum Ligi Narodów, gdzie tak korzystnej sytuacji już nie miały. Jednak to nie do nich należała decyzja w tej sprawie, a do rządu hiszpańskiego, który za pośrednictwem ministra spraw zagranicznych Julia Álvareza del Mayo zażądał zwołania Rady Ligi Narodów. Motywował to tym, że jednakowe traktowanie przez Komitet Nieinterwencji zarówno legalnego rządu, jak i rebeliantów stoi w jawnej sprzeczności z zasadami prawa międzynarodowego. Posiedzenie Rady zwołano na 12 grudnia 1936 roku, jednak w jego trakcie ograniczono się jedynie do uchwalenia apelu do Komitetu o kontynuowanie jego pożytecznej pracy. Był to kolejny dowód na nieskuteczność Ligi Narodów jako organizacji mającej dbać o światowe bezpieczeństwo. Także w czasie kolejnych posiedzeń Ligi Narodów, kiedy podnoszono sprawę hiszpańskiej wojny, nie podjęto konkretnych decyzji. Tylko na jednym z posiedzeń – 27 maja 1937 roku – Rada uchwaliła rezolucję wzywającą wszystkie państwa do wycofania swoich sił z Hiszpanii i wzywającą Komitet Nieinterwencji do pomocy w osiągnięciu tego celu. Uchwała ta została zignorowana przez państwa, których dotyczyła w głównym stopniu.
Sytuacja na niekorzyść legalnego hiszpańskiego rządu i sił republikańskich zmieniła się jeszcze bardziej na niekorzyść, kiedy nowym premierem Wielkiej Brytanii w maju 1937 roku został Neville Chamberlain. Dążąc do pokojowego współistnienia z nazistowskimi Niemcami i faszystowskimi Włochami, spowodował, że Komitet Nieinterwencji całkowicie stracił na znaczeniu. Dodatkowo w 1938 roku podpisał z tym drugim państwem całą serię porozumień międzynarodowych dotyczących nie tylko postępowania w sprawie wojny, ale także gospodarczych i handlowych. Co do kwestii hiszpańskiej, to Włochy zapewniły rząd brytyjski o tym, że nie zamierzają w żaden sposób skorzystać terytorialnie na hiszpańskim konflikcie, a dodatkowo postarają się jak najszybciej wycofać z jej terenów swoje oddziały.
Był już luty roku 1939, wojna ciągle trwała, Madryt znajdował się w rękach republikanów, a mimo to 27 dnia miesiąca Wielka Brytania i Francja oficjalnie uznały rząd Franco za jedyny legalny rząd hiszpański.
28 marca Madryt został zdobyty przez siły prawicowe.
Podobnie jak wielu obywateli pochodzących z grup społecznych mających prawo obawiać się państwowych represji po zakończonej zwycięstwem Franco wojnie, tak i republikański rząd udał się na emigrację do Meksyku. Ponieważ państwo to prowadziło politykę nieuznawania jakiegokolwiek rządu, który nie doszedł do władzy w sposób legalny, Meksyk nigdy nie uznał rządu Franco, a za jedyny legalny uznawał przebywający na emigracji rząd republikański.
Międzynarodowymi skutkami wojny domowej w Hiszpanii było zacieśnienie współpracy pomiędzy Włochami Mussoliniego a Niemcami Hitlera, która to współpraca wkrótce zaowocowała powstaniem osi Berlin-Rzym-Tokio. Pacyfistyczna postawa zachodnich mocarstw ośmieliła także Hitlera do realizowania planu podboju Europy Wschodniej bez obawy o zagraniczną interwencję. Dla Wielkiej Brytanii i Francji sukcesem było utrzymanie terytorialnego status quo i zabezpieczenie dotychczasowych interesów na Morzu Śródziemnym. Oba państwa, które później nie będą chciały walczyć za Gdańsk, nie chciały też walczyć w obronie legalnego hiszpańskiego rządu, który upadł pod naporem sił wspieranych przez faszystów. ZSRR z kolei nie udało się doprowadzić do powstania w Europie kolejnego państwa komunistycznego, jednak zarobił na tej wojnie sporo pieniędzy, ponieważ spr zęt woskowy był dostarczany siłom republikańskim w zamian za hiszpańskie złoto. Ponadto zarówno ZSRR, jak i państwa faszystowskie wykorzystały wojnę w Hiszpanii do przetestowania uzbrojenia oraz taktyki jego wykorzystania, co znalazło odbicie w pierwszym okresie drugiej wojny światowej.
Bibliografia:
1. W. Dobrzycki, Historia stosunków międzynarodowych 1815 – 1945, SCHOLAR, Warszawa 2003
2. G. Orwell, Hołd dla Katalonii i inne teksty o hiszpańskiej wojnie domowej, ALETHEIA, Warszawa 2006
3. R. Service, Towarzysze. Komunizm od początku do upadku. Historia zbrodniczej ideologii, Znak, Kraków 2008
4. Mała encyklopedia wojskowa t. I, Wydawnictwo MON, Warszawa 1967