Biogramy przedwojennych oficerów kawalerii są niezwykle ciekawe i dramatyczne, pokazują często zawiłą drogę wojskową i życiową w realiach przed i po drugiej wojnie światowej. Jednym z takich oficerów był generał Franciszek Skibiński, który całe życie poświęcił karierze wojskowej. Był wybitnym teoretykiem wojskowym i doskonałym oficerem liniowym, którego los, podobnie jak innych przedwojennych oficerów, wystawił na ciężką próbę. Skibiński przez okres służby wojskowej przeszedł wszystkie szczeble od zwykłego szeregowego do dobrze wykwalifikowanego oficera dyplomowanego.
Franciszek Skibiński urodził się 15 sierpnia 1899 roku w Monachium. Początkowo uczęszczał do gimnazjum w Warszawie, ale maturę zdał w 1917 roku w Kijowie1. Od dzieciństwa marzył, żeby zostać ułanem i walczyć o wyzwolenie Polski. Chciał być jak Skrzetuski, Kmicic, Wołodyjowski, czy Rafał Olbromski i Krzysztof Cedro (bohaterowie „Popiołów” Stefana Żeromskiego). Pragnienie bycia ułanem wzięło się również z tego, że miał zasłużonych dziadków: Ludwik Skibiński był oficerem 4. Pułku Ułanów Królestwa Kongresowego, a drugi dziadek – również Franciszek – powstańcem z 1863 roku.
Przygoda z wojskiem Skibińskiego rozpoczęła się 10 września 1917 roku. Tego dnia we wsi Dukora na Białorusi został przyjęty do 2. szwadronu 1. Pułku Ułanów Polskich2. Pułk powstał jesienią 1914 roku, kiedy to Rosjanie pozwolili na tworzenie polskich oddziałów ochotniczych w ramach tzw. Legionu Puławskiego. Do 1917 roku pułk rozsławił się wieloma zwycięskimi starciami i stał się symbolem ciągłej walki o niepodległość. Najsłynniejszą bitwą, jaką stoczył oddział, była ta pod Krechowcami niedaleko Stanisławowa 24 lipca 1917 roku. W tym dniu przeprowadzono zwycięską szarżę na oddziały niemieckie i austriackie, za którą 192 ułanów pułku odznaczono Krzyżem Świętego Jerzego. Marzeniem każdego młodego chłopca zamieszkującego Kresy w tamtym czasie była służba w tym pułku. To marzenie podzielał również Skibiński.
We wrześniu 1917 roku pułk wszedł w skład I Korpusu Polskiego w Rosji, dowodzonego przez generała Józefa Dowbora-Muśnickiego. Zimą przełomu lat 1917 i 1918 walczył na Białorusi w rejonie Bobrujska i Mohylewa3. Tam Skibiński zbierał pierwsze doświadczenia wojenne. Po demobilizacji korpusu przez Niemców starszy ułan Skibiński udał się na Ukrainę i wstąpił w szeregi Polskiej Organizacji Wojskowej. W listopadzie 1918 roku przybył do Warszawy, gdzie brał udział w rozbrajaniu Niemców. W tym samym czasie były dowódca 1. szwadronu 1. Pułku Ułanów Polskich, pułkownik Feliks Dziewicki, rozpoczął odtwarzanie pułku. W składzie 2. szwadronu Skibiński został wysłany na odsiecz Lwowa w 1919 roku. Walczył w rejonie Gródka Jagielońskiego. 13 stycznia Skibiński został ranny w nogę. Po wyleczeniu – w kwietniu 1919 roku – został skierowany do Szkoły Podchorążych Jazdy w Starej Wsi pod Warszawą, a następnie do Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie. Ukończył tę szkołę w czwórce najlepszych i w nagrodę wybrał sobie jako miejsce dalszej służby 14. Pułk Ułanów Jazłowieckich. 1 stycznia 1920 roku Skibińskiego awansowano na stopień podporucznika4.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej podporucznik Skibiński dał się poznać jako doskonały oficer liniowy. Początkowo dowodził plutonem, a następnie szwadronem 14. Pułku. Szczególnie wykazał się w bitwie pod Koziatyniem (28 kwietnia), za którą pułk otrzymał podziękowania od Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego. Pułk w wojnie walczył głównie z 1. Armią Konną Budionnego. Skibiński brał udział w wielkiej bitwie kawaleryjskiej pod Komarowem 31 sierpnia 1920 roku, gdzie ostatecznie pobito Budionnego. Za bohaterstwo 14. Pułk Ułanów został odznaczony krzyżem srebrnym Orderu Virtuti Militari. Identyczne odznaczenie dostał sam podporucznik Skibiński za przeprowadzenie rozpoznania głównych sił armii Budionnego i za schwytanie wielu jeńców5.
Po zakończeniu wojny Skibiński pozostał na służbie w 14. Pułku we Lwowie jako dowódca I plutonu w 4. szwadronie. Podczas służby w pułku został odznaczony Oficerską Odznaką Pułkową6 – odznaki takie dostawali oficerowie i podoficerowie (dla nich oczywiście była odznaka podoficerska) za nienaganną i wzorcową służbę. W 1922 roku Skibińskiego awansowano na stopień porucznika. Na przełomie 1925 i 1926 roku został oddelegowany do Grudziądza na Kurs Dowódców Szwadronów. Kurs ukończył jako prymus i został instruktorem wyszkolenia wojskowego w Obozie Szkolnym Kawalerii (od 1 czerwca 1928 roku – Centrum Wyszkolenia Kawalerii) w Grudziądzu. Przez pięć lat szkolił podchorążych, podchorążych rezerwy i kadrę zawodową. W 1927 roku został awansowany na stopień rotmistrza. W 1931 roku ukazał się opracowany przez Skibińskiego „Zbiór ćwiczeń z wyszkolenia bojowego szeregowca kawalerii”, za który autor otrzymał w 1936 roku nagrodę I Wiceministra Spraw Wojskowych. Rok wcześniej wraz z majorem dyplomowanym Franciszkiem Stachowiczem napisał pracę „Zbiór ćwiczeń bojowych kawaleryjskich. Od rekruta do plutonu”7.
W 1931 roku rotmistrz Skibiński został oddelegowany do 3. Pułku Strzelców Konnych w Wołkowysku jako dowódca szwadronu. Tam miał wykorzystać w praktyce wszystko, czego uczył się w Grudziądzu. W czasie służby Skibińskiego 3. Pułk Strzelców Konnych świętował też największe sukcesy sportowe. W latach 1929–1934 zajmował czołowe miejsca w corocznych Mistrzostwach Armii „Militari”, zdobywając w 1931 i 1932 roku tytuł zespołowego mistrza Armii8. Dla Skibińskiego służba w 3. Pułku była możliwością poznania sportowego wyszkolenia kawalerzystów, z czym wcześniej się nie spotkał. Miał jednak o wiele większe ambicje niż służba w jednym z pułków strzelców konnych, które w dwudziestoleciu międzywojennym nie cieszyły się zbyt wielką renomą.
W 1933 roku rotmistrz Skibiński po zdaniu wielu egzaminów rozpoczął dwuletnie studia w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie. Studiowanie w tej elitarnej uczelni było ogromnym wyróżnieniem dla oficera. Studia trwały dwa lata i kończyły się nadaniem tytułu oficera dyplomowanego. Promocja 1933–1935 była jedną z najmniejszych liczbowo w historii szkoły. Podczas nauki przygotowywano oficerów między innymi do pracy w sztabach związków taktycznych i operacyjnych9. Skibiński dał się poznać podczas studiów jako wybitny taktyk, idealny kandydat do pracy w sztabie brygady kawalerii. Studia w WSW otworzyły mu nowe możliwości, a także zaprocentowały w dalszej karierze.
Jego talent i umiejętności postanowiono wykorzystać przy formowaniu pierwszej zmotoryzowanej brygady kawalerii. Rotmistrz dyplomowany Skibiński został w 1935 roku szefem sztabu 10. Brygady Kawalerii w Rzeszowie. Było to wyróżnienie, ale również ogromne wyzwanie. W styczniu 1936 roku został awansowany na stopień majora. Motoryzacja brygady na dobre rozpoczęła się w marcu 1937 roku, ale już wcześniej odsyłano konie do innych pułków. Skibiński pozostał na stanowisku, mimo że miał możliwość przeniesienia się do oddziału konnego. Przeformowanie brygady z konnej na motorową napotkało wiele problemów. W skład brygady wchodziły 20. Pułk Ułanów z Rzeszowa i 10. Pułk Strzelców Konnych z Łańcuta; opór tego pierwszego wobec motoryzacji był tak silny, że Ministerstwo Spraw Wojskowych zmieniło plany i miejsce tej jednostki zajął 24. Pułk Ułanów. Zarówno w 10., jak i w 24. Pułku wielu oficerów złożyło podania o przeniesienie do pułków konnych, ale również wielu oficerów prosiło o przeniesienie do modernizowanych oddziałów10. Początki nowej jednostki były trudne, brakowało odpowiednich pomieszczeń, nie było urządzeń koniecznych do obsługi sprzętu, brakowało oficerów i podoficerów z doświadczeniem w tego typu jednostkach11. Dowódcą brygady od 1937 roku był pułkownik dyplomowany Antoni Trzaska-Durski, który jednak nie radził sobie z jej motoryzacją i właściwie cała praca spoczywała na barkach Skibińskiego.
W 1938 roku dowódcą 10. Brygady Kawalerii został pułkownik Stanisław Maczek, który związał się z tym oddziałem na długie lata. Miał on doświadczenie w prowadzeniu ruchliwych jednostek (lotne kompanie w 1920 roku) i świadomość, że do oddziałów zmotoryzowanych należy przyszłość12. Współpraca Maczka i Skibińskiego ułożyła się wzorcowo, znaleźli wspólny język, a duże zdolności organizacyjne Maczka przyspieszyły prace w motoryzowaniu brygady oraz poprawiły jej wyszkolenie i zdolność bojową. To Maczek, Skibiński i Kazimierz Dworak (ówczesny dowódca 24. Pułku Ułanów) najbardziej zasłużyli się w przeorganizowaniu brygady z konnej na motorową. Ta trójka złączyła się na długie lata i z sukcesami odtworzyła brygadę we Francji w 1940 roku, a w Anglii przyczyniła się do powstania 1. Dywizji Pancernej.
Próbą generalną dla brygady przed Wojną Obronną 1939 roku był udział w zajęciu Zaolzia rok wcześniej. Brygada wchodząca w skład Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Śląsk”13 pokazała w tej operacji – mimo jeszcze wielu mankamentów – swoją największą zaletę, a mianowicie dużą mobilność w terenie. Major Skibiński wykazał się również umiejętnością podejmowania szybkich decyzji w kryzysowych sytuacjach, czym zyskał duże zaufanie Maczka.
We wrześniu 1939 roku Skibiński jako szef sztabu 10. Brygady Kawalerii potwierdził swoje nieprzeciętne umiejętności. Kierując sztabem, bardzo często w trudnych sytuacjach zachowywał zimną krew i w dużym stopniu przyczynił się do tego, że brygada doskonale prowadziła działania opóźniające przeciwko korpusowi generała von Kleista. Skibiński przeszedł z brygadą szlak wojenny od walk w Beskidzie Wyspowym przez Wiśniów, Rzeszów, Łańcut i Jaworów aż do Lwowa. Tam brygada dostała rozkaz od Naczelnego Wodza o przekroczeniu granicy z Węgrami, czym zakończyła udział w walkach we wrześniu 1939 roku14.
Tak oto wyglądała służba Franciszka Skibińskiego w wojsku II RP. Zaczynał jako zwykły ułan, a w 1939 roku był już wykwalifikowanym oficerem dyplomowanym i szefem sztabu pierwszej polskiej jednostki zmotoryzowanej. Gdyby nie wybuch wojny, w 1940 roku Skibiński zostałby zastępcą dowódcy 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich, który również miał być zmotoryzowany15.
Po przekroczeniu granicy z Węgrami Skibińskiego – podobnie jak innych polskich żołnierzy – internowano. Tak generał wspomina przekroczenie granicy: „Po południu czoło kolumny przekroczyło granicę. Nie było łatwo zrobić pierwszy krok poza malowany szlaban, za którym stała już straż węgierska w obcych mundurach i pozostawić za sobą Polskę, choć nie widzieliśmy innego wyjścia, choć przekraczaliśmy granicę na wyraźny rozkaz i nie po ucieczce, unosząc własną skórę, ale właśnie po to, aby dalej bić się o Polskę. […] Polska została za nami. Na jak długo? Co się tymczasem stanie z nimi wszystkimi – z tymi, co pozostali? A pozostał przecież cały naród”16.
Następnie Skibiński przedostał się do Francji, gdzie został szefem sztabu odtworzonej 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Po klęsce kampanii francuskiej udał się do Wielkiej Brytanii i zaangażował się w tworzenie pierwszej polskiej dywizji pancernej. W latach 1941–1945 Skibiński pełnił takie funkcje jak szef sztabu 10. Brygady Kawalerii Pancernej, dowódca 10. Pułku Strzelców Konnych i dowódca 3. Brygady Strzelców17. Od 9 listopada 1943 do 22 sierpnia 1944 roku piastował stanowisko zastępcy dowódcy 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Była to najbardziej niewdzięczna funkcja w kawalerii i broni pancernej, ponieważ nie było szczebla pośredniego pomiędzy dowódcą pułku a dowódcą szwadronu, natomiast odpowiedzialności nie można było podzielić18. Dowódcą 10. Pułku Strzelców Konnych był dwukrotnie – najpierw od 23 lutego 1942 do 8 listopada 1943 roku, a następnie, na własną prośbę, po śmieci dowódcy pułku, majora Jana Maciejowskiego, w dniach od 22 do 24 sierpnia 194419.
Dowódcą 3. Brygady Strzelców Skibiński został po odwołaniu za złe dowodzenie pułkownika Mariana Wierońskiego. generał Maczek w sierpniu 1944 roku wydał taką opinię o Wierońskim: „pomimo swojej bardzo dużej dzielności osobistej nie nadaje się na dowódcę Brygady Strzelców Dywizji Pancernej. W obecnych warunkach walki nie daje sobie rady w dowodzeniu grupą złożonych z różnych broni”. 24 sierpnia 1944 roku Maczek powierzył dowodzenie brygadą Skibińskiemu. Tak po latach wspomina przejęcie dowodzenia przez Skibińskiego brygady podpułkownik dyplomowany Władysław Dec: „Miejsce Werońskiego zajął podpułkownik dypl. Franciszek Skibiński, wnosząc do sztabu brygady wiano w postaci dwóch Cromwelli jako czołgów dowodzenia”20. Wojnę zakończył w stopniu pułkownika i został odznaczony Złotym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari.
Po wojnie przez dwa lata Skibiński był zastępcą dowódcy 2. Warszawskiej Dywizji Pancernej wchodzącej w skład 2. Korpusu Polskiego. W 1947 roku powrócił do Polski, gdzie został wykładowcą w Akademii Sztabu Generalnego w Warszawie. 28 kwietnia 1951 roku został jednak aresztowany i oskarżony o szpiegostwo na rzecz wywiadów USA i Wielkiej Brytanii. Wkrótce uznano go winnym i skazano na karę śmierci. Od egzekucji uratowało go to, że był potrzebny jako świadek w innych procesach dotyczących „spisku w wojsku”, między innymi w sprawie Tatar-Utnik-Nowicki.
Skibińskiego ułaskawiono 25 stycznia 1954 roku, ale zwolniono z więzienia we Wronkach dopiero 7 kwietnia roku 1956. Powrócił do służby w wojsku i został szefem Biura Studiów przy Ministerstwie Obrony Narodowej. W 1958 roku został awansowany na stopień generała brygady, a w 1963 roku obronił doktorat za pracę „Bitwa w Normandii we wrześniu 1944 roku”. 16 sierpnia 1964 roku przeszedł na emeryturę. W 1988 roku został awansowany na stopień generała dywizji.
Franciszek Skibiński zmarł 16 maja 1991 roku w Otwocku, w wieku 91 lat. Został pochowany w Warszawie na Cmentarzu Powązkowskim21.
Przypisy
1.J. Majka, Brygada motorowa płk. Maczka. 10. Brygada Kawalerii 1937–1939, Rzeszów 2008, s. 199.
2. F. Skibiński, Ułańska młodość 1917–1939, Warszawa 1989, s. 7–8.
3. J. Szlatyński, 1 pułk ułanów Krechowieckich w Augustowie (1921–1939), w: Przegląd Historyczno-Wojskowy, nr 4 (237), Warszawa 2011, s. 55–56.
4. F. Idkowiak, Franciszek Skibiński (1899–1991) – żołnierz gen. Maczka, w: Grot. Zeszyty Historyczne, nr 17, Leszno 2003, s. 121.
5. B. Polak. 14. pułk ułanów Jazłowieckich 1918–1947 (zarys dziejów), Koszalin 1994, s. 22–23, 36.
6. Tamże, s. 39, 63.
7. L. Kukawski, J.S. Tym, T. Wójcik, Kawaleryjska Alma Mater w Grudziądzu 1920–1939. Zarys dziejów., Grudziądz 2008, s. 153.
8. A. Kostrzewski, 3. pułk strzelców konnych im. Hetmana Polnego Koronnego Stefana Czarnieckiego, Pruszków 1992, s. 10–11.
9. W 50-lecie Powstania Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie, pod red. W. Chocianowicza, Londyn 1969, s. 391–396.
10. J. Majka, Brygada motorowa płk. Maczka. 10 Brygada Kawalerii 1937–1939, Rzeszów 2008, s. 16–17.
11. Tamże, s. 31.
12. S. Maczek, Od podwody do czołga. Wspomnienia wojenne 1918–1945, Wrocław 1990, s. 51.
13. L. Ferenstein, Czarny naramiennik. Wspomnienia oficera 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej, Warszawa 1985, s. 7–8.
14. H. Smaczny, Księga kawalerii polskiej 1914–1947. Rodowody, barwa, broń, Warszawa 1989, s. 225–226.
15. P. Rozdżestwieński, Ułani Jazłowieccy. Zarys działań pierwszego rzutu 14. pułku ułanów Jazłowieckich w kampanii wrześniowej 1939 roku., Warszawa 2008, s. 24.
16. F. Skibiński, Pierwsza pancerna, Warszawa 1979, s. 159–160.
17. J. Kutzner, J.S. Tym, Polska 1. Dywizja Pancerna w Normandii, Warszawa 2010, s. 9
18. Tamże, s. 556.
19. F. Skibiński, Pierwsza pancerna, Warszawa 1979, s. 371.
20. J. Kutzner, J.S. Tym, Polska…, s. 522.
21. F. Idkowiak, Franciszek Skibiński, s. 124–126.