W okresie między 9 a 13 lutego doszło do szeregu ciężkich starć między żołnierzami Demokratycznej Republiki Konga a lokalnymi milicjami w okolicach miasta Tshimbulu w środkowej części kraju. Według szacunków przedstawicieli ONZ śmierć poniosło wówczas 101 osób, w tym trzydzieści dziewięć kobiet.
Według świadków żołnierze otworzyli ogień, gdy tylko zobaczyli przemieszczających się członków oddziałów nieregularnych, uzbrojonych głównie w maczety i dzidy. Sytuacja wzbudziła zaniepokojenie przedstawicieli ONZ, którzy zadeklarowali rozpoczęcie oficjalnego śledztwa.
Jednocześnie we wtorek policja uderzyła na siedzibę Ne Muandy Nsemiego – samozwańczego proroka i przywódcy sekty Bundu dia Kongo w Kinszasie. Podczas operacji funkcjonariusze mieli posłużyć się gazem łzawiącym i ostrą amunicją. W wyniku działań służb porządkowych śmierć poniosły trzy osoby.
Rzecznik policji, pułkownik Pierre Mwanamputu, stwierdził, że członkowie Bunu dia Kongo od dłuższego czasu przygotowywali się do zbrojnego wystąpienia przeciwko rządowi a zdecydowana akcja ze strony policji była niezbędna.
(dw.com)