Jesteśmy świadkami przełomu we wzajemnych stosunkach USA (NATO)–Pakistan. Kryzys, jaki zapanował między tymi stronami związany był z blokadą lądowych dostaw zaopatrzenia dla wojsk NATO do Afganistanu. Przyczyną były amerykańskie naloty na posterunki policji przy granicy z Afganistanem, w wyniku których śmierć poniosło dwudziestu czterech pakistańskich żołnierzy.
Pakistan zgodził się na ponowne otwarcie głównych szlaków dostaw do Afganistanu, kończąc tym samym okres siedmiu miesięcy trudnych negocjacji, jakie toczyły obie strony. Zgodnie z tym porozumieniem, Waszyngton wyda około jednego miliarda dolarów dla pakistańskiej armii w ramach „funduszu wsparcia koalicji”. Kwota ta ma być wydana na operację zwalczania działalności Talibów na pograniczu afgańsko-pakistańskim. Pieniądze te zostały zamrożone z powodu napięć między oboma krajami.
Nowy premier Pakistanu Raja Pervez Ashraf przyznał, że nadszedł właściwy czas, aby zakończyć blokadę. Dodał, iż wstrzymywanie dostaw dla wojsk ISAF w Afganistanie rzutuje na niekorzystne stosunki z USA, a także na relacje z innymi państwami koalicji, co osłabia pozycję Pakistanu na arenie międzynarodowej.
Ponowne otwarcie trasy dostaw wiodącej przez Pakistan to będzie woda na młyn dla pakistańskich talibów, którzy już zdążyli oświadczyć, że będą atakować ciężarówki NATO.
Jednak mimo konieczności liczenia się ze stratami wskutek ataków dokonywanych przez talibów, a przez to zwiększonymi kosztami transportu i konwojowania może okazać się to bardziej korzystne niż dotychczasowa sytuacja. Blokada zmusiła Stany Zjednoczone i ich sojuszników do tego, aby korzystali z dłuższych i droższych tras północnych poprzez Azję Centralną, Rosję i Kaukaz. Generowało to dla armii amerykańskiej koszty rzędu około 100 milionów dolarów miesięcznie.
(defencetalk.com)